W ramach Zimnej Wojny, Sowietom potrzebny był konflikt na Bliskim Wschodzie, bogatym w naftę.
Planowane pogromy Żydów w latach 1945-47 i 1950-52 były mechanizmem
wypędzania Żydów z krajów ich zamieszkania, w celu zaludniania i budowy
Izraela, którego rolą strategiczną dla Sowietów było wywołanie
konfliktu zbrojnego o ziemię między Żydami a Arabami.
Subwersja komunistyczna wcześniej zawiodła i powodowała zderzenie kultur tak, że nie mogła doprowadzić do stworzenia bolszewickiego systemu rządów w żadnym kraju muzułmańskim. Natomiast podstawowa walka o ziemię Żydów, popieranych przez USA przeciwko Arabom, skutecznie uzależniała Arabów od dostaw broni i poparcia politycznego przez Sowiety.
Na przełomie czerwca-lipca 1946 r. przyjechały do Polski ostatnie transporty repatriantów żydowskich ze Związku Sowieckiego, tak że wówczas przyjechało ich do Polski ok. ćwierć miliona. Z pośród nich wkrótce wyjechało 150.000, w ramach wyjazdu „stymulowanego pogromami” NKWD i bojówek syjonistycznych. Ucieczkę przed pogromami syjoniści nazwali „Bricha”. Natomiast przejścia graniczne Żydów były nazywane „Chazyr” przez Szczecin, a przez Kłodzko „Dorom”, w ramach akcji syjonistów nazwanej "aliji-bet”.
Trzeba pamiętać, że tylko niewielka część Żydów pojechała do Palestyny dobrowolnie. Do niedawna więcej emigrantów żydowskich z Europy wschodniej jechało do Niemiec niż do Izraela. Podobna sytuacja powtórzyła się w Polsce w latach 1945-47 i w 1968 roku. Z tego powodu np. dziś we Francji jest najwięcej Żydów w Europie, a na świecie jest ich najwięcej w USA.
„Pogrom kielecki” z 4 lipca 1946 był jednym z kilkunastu pogromów,
które zostały zainscenizowane przez NKWD i bojówki syjonistyczne w
krajach satelickich. Znamienny jest fakt, że prawie w tym samym czasie
odbyły się cztery pogromy w samym Budapeszcie, dwa w Bratysławie i po
kilka w mniejszych miastach Czechosłowacji, Polski, Rumunii i Węgier. W
sumie 711.000 Żydów było wypędzonych z krajów satelickich przez
„nieprzepuszczalną” dla innych Żelazną Kurtynę. Wówczas w Polsce
panował terror Jakuba Bermana, a Polska była rządzona przez sowiecki
aparat terroru, głównie Żydów.
„Pogrom kielecki” odbył się 4 lipca, w dniu święta niepodległości USA; zgodnie ze zdaniem ówczesnego ambasadora amerykańskiego w Polsce, Blissa Lanea, data ta była specjalnie wyznaczona, ażeby reportaże z tego wydarzenia były natychmiast dostępne społeczeństwu amerykańskiemu, a zwłaszcza Żydom, w dniu wolnym od pracy.
Decyzja sowiecka - eksponowania w mediach światowych zbrodni na Żydach
na terenie Polski miała też na celu kompromitowanie Polaków w opinii
światowej, w czasie pogwałcenia przez Sowiety wcześniejszych obietnic
sowieckich przyzwolenia na wolne wybory w Polsce. Wówczas sowieccy
przedstawiciele fałszywie udowadniali, że zbrodnię katyńską popełnili
Niemcy, a nie Sowieci.
Sąd NKWD bezpośrednio po
wydarzeniach kieleckich wydał wyrok śmierci i natychmiast ten wyrok
kazał wykonać na dziewięciu niewinnych Polakach, fałszywie oskarżonych o
morderstwo 40 Żydów i dwóch nie-Żydów. W ten sposób z powodu sowiecko-syjonistycznej prowokacji zginęło 51 osób. Rodziny straconych później
udowodniły, że żaden ze skazanych Polaków nie był na miejscu zbrodni w Kielcach w czasie pogromu.
Podobnie biskup kielecki Czesław Kaczmarek był nieobecny w Kielcach 4
lipca 1946, ale wkrótce po „pogromie” był aresztowany i torturowany, głównie przez Żydów w Urzędzie Bezpieczeństwa. W urzędzie tym biskup
Kaczmarek podpisał podsunięte mu fałszywe zeznanie, po wybiciu mu w
czasie tortur 19 zębów.
Inscenizacja „pogromu
kieleckiego” odbyła się pod nadzorem wysokiej rangi urzędnika GRU
(sowieckiego wywiadu wojskowego), Michaiła Dyomina, który na parę dni
przed pogromem przyjechał do Kielc i po spisaniu sprawozdania z
„pogromu” wyjechał. Michaił Dyomin, który mówił biegle sześcioma
językami, później służył na wysokich stanowiskach w ambasadach
sowieckich w Niemczech Zachodnich i Izraelu. Był rozpoznany przez Żydów z
Kielc, którzy po pogromie przyjechali do Izraela. Sama obecność w
Kielcach urzędnika tak wysokiej rangi, jak Dyomin, byłaby niezrozumiała,
gdyby nie fakt, że „pogrom” zainscenizowany w Kielcach był bardzo
ważnym elementem w strategii Sowietów. Polska ambasada w Paryżu
otrzymała rozkaz z Warszawy stawiania Polaków i Polski w jak najgorszym
świetle na arenie międzynarodowej - za pomocą sowieckich i
syjonistycznych fałszywych schematów propagandowych dotyczących zdarzeń w
Kielcach.
Obok Michała Dyomina, w czasie pogromu w Kielcach, był stacjonowany pułkownik NKWD Natan Szpilewoj i komendant ówczesnego Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach W. Spychaj-Sobczyński, który później mówił znajomym w jego rodzinnym Koninie, że pogrom kielecki, tak jak i inne pogromy w ówczesnych krajach satelickich, był inscenizowany przez NKWD na rozkaz Moskwy, a przebieg tych zdarzeń był kontrolowany przez sowiecki aparat terroru. Wówczas aktów terroru dokonywała głównie „kompania zaporowa” czwartego pułku piechoty stacjonowanego w Kielcach. Kompanie zaporowe złożone ze zbrodniarzy miały zapobiegać cofaniu się żołnierzy frontowych Armii Czerwonej.
Pogromy w państwach satelickich „stymulowały” pierwszą dużą falę osadników w Palestynie, wśród których było wielu sowieckich weteranów II wojny światowej. Na rozkaz Moskwy broń czechosłowacka była dostarczona za darmo Żydom walczącym przeciwko Arabom w Palestynie.
W marcu 1947 ambasador sowiecki, Andrej Gromyko, był pierwszym dyplomatą przy ONZ, który wniósł oficjalne żądanie, żeby uznać państwo Izrael na terenie Palestyny, gdzie terror syjonistów doprowadził do zakończenia władzy brytyjskiej w listopadzie 1947 roku, po czym 14 maja 1948 roku ONZ uznał niepodległość Izraela.
Mimo pozornego sowieckiego stawiennictwa po stronie armii arabskich w walce o ziemię w Palestynie Żydzi zdobyli więcej ziemi - niż przydzieliły im Narody Zjednoczone. Plan ONZ dawał 749.000 (km kw.) ziemi Arabom, na której mniejszość żydowska stanowiła 9.250 osób i 498.000 (km kw.) Żydom, na której mieszkało 497.000 Arabów.
Miesiąc przed ogłoszeniem niepodległości Izraela terroryści Irgunu pod dowództwem Menachema Begina napadli 9 kwietnia 1948 roku na wioskę arabską Deir Yasin, gdzie wymordowali 254 osób cywilnych i spowodowali ucieczkę pierwszych 10.000 Arabów z 300.000 uciekinierów, opisanych przez reprezentanta ONZ hrabiego Folke Bernardotte, który sam został zamordowany przez bojówkarzy – syjonistów pod wodzą Menachema Begina. Następnie suma ta szybko wzrosła do 780.000.
Masakry i prześladowania Arabów przez Żydów spowodowały, że obecnie na wygnaniu jest ok. 4 miliony Palestyńczyków. W latach 1950-51 ziemię Palestyńczyków syjoniści zaludnili 547.000 tysiącami osadników, Żydów wypędzonych za pomocą pogromów i prowokacji, które inscenizowały wówczas bojówki syjonistyczne w krajach arabskich wg schematów używanych wcześniej w państwach satelickich przez NKWD.
Mike Wallace pokazał na programie „60 minutes” kanału telewizyjnego CBS tragedię społeczności żydowskiej, którzy po kilkusetletnim pobycie w Damaszku byli wypędzeni do Izraela za pomocą pogromów i prowokacji syjonistycznych. „Jak Haganah i Mossad Eliminowały Żydów”.
Syjoniści użyli bomb i granatów w prowokacjach i pogromach w Bagdadzie od 8 kwietnia 1950 roku do 10 czerwca 1951. Miejscowa policja znalazła jedenaście kryjówek broni, amunicji (25.000 naboi), granatów i materiałów wybuchowych, które były przygotowane, by „stymulować” ucieczkę Żydów z Bagdadu do Izraela. Dziennie ładowano 600-700 osób na samoloty linii izraelskiej Near East Air Transport Company (upozorowanej jako linia europejska) według raportu Naeima Giladi (Khalaschi).
Obok wywoływania paniki wśród Żydów w krajach arabskich, za pomocą pojedynczych granatów i sporadycznych eksplozji, syjoniści wydawali odezwy, jak na przykład tekst opublikowany w Bagdadzie: „Do Żydów z plemienia Syjonu mieszkających w Babilonie: Drugi raz w historii diaspory mamy okazję wyjechać. Zachęcamy do pośpiechu i wyjazdu. Dziś Żydzi przeżywają nową erę w historii diaspory. Wszyscy Żydzi muszą się rejestrować. Dziś wolno nam uciec od prześladowania w diasporze i jechać do Izraela i opuścić ciemności diaspory. Młodzi Żydzi, dajemy wam okazję wyjechać! Izrael jest waszym krajem. Wyjeżdżajcie z Babilonu!”
Dziś Giladi mieszka w Nowym Jorku i wspomina, jak w Iraku jako dziecko nasiąknął bogatą kulturą arabską. Po krwawym podboju Bagdadu przez Brytyjczyków wstąpił on do organizacji syjonistycznej i zaczął przemycać Żydów z Iraku przez Iran do Izraela, w którym później sam jako Żyd arabski ucierpiał dyskryminację od Żydów europejskich.
Po masakrze ponad 3.000 Palestyńczyków w Libanie w 1982, pod okupacją izraelską w obozach uciekinierów Szatila i Sabra, Giladi wyjechał z Izraela do USA. Wtedy opublikował historię zmuszania Żydów w krajach arabskich przez agentów Haganah i Mossadu do masowego wyjazdu do Izraela. Książka ta nosi tytuł: „Skandale Ben-Guriona; Jak Haganah i Mossad Eliminowały Żydów”.
Ważne jest, by Polacy wiedzieli, że Adam Michnik identyfikuje się z rządami Jakuba Bermana, kiedy obwinia Polaków za „pogrom kielecki”. W rzeczywistości był to jeden z kilkunastu pogromów zainscenizowanych przez NKWD, z pomocą syjonistów, w celu wygnania 711.000 Żydów z krajów satelickich w latach 1945-47 – kiedy Moskwa wyzyskiwała nacjonalizm żydowski i przygotowywała konflikt na Bliskim Wschodzie.
Według schematów NKWD sami syjoniści dokonali prowokacji i pogromów w latach 1950-51, by zmusić wówczas 547.000 Żydów do wyjazdu do Izraela z krajów arabskich, takich jak Maroko, Algeria, Tunezja, Libia, Egipt, Arabia Saudyjska, Jordania, Syria i Liban oraz innych islamskich krajów, jak Iran, Pakistan, Turcja i Etiopia.
Tak więc „pogrom kielecki” był tylko jednym ogniwe, w łańcuchu zbrodni sowieckich i syjonistycznych, mających na celu „stymulowanie” masowego wyjazdu Żydów do Izraela w czasie tworzenia tego państwa. Izrael spełnia rolę zarzewia konfliktu USA z islamem, tak jak to planował Stalin. Pogromy Żydów były narzędziem sowiecko-syjonistycznym dla określonych celów. Była to okrutna i bezwzględna „ludzka inżynieria”. „Pogrom kielecki” 1946 był ogniwem w łańcuchu aktów terroru przez NKWD i syjonistów.
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Za: http://www.owp.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=39&Itemid=12