Kiedy burzą twoje domy, mordują kobiety i dzieci, to mężczyzna ma tylko jedno wyjście: wziąć w ręce broń i stanąć do walki w obronie swojego narodu! |
W rocznicę śmierci dowódcy
brygady „Prizrak”, Alieksieja Mozgowoja, my, jego przyjaciele i
towarzysze broni, publikujemy zapiski z jego pamiętnika i jego ostatnie
orędzie. Na krótko przed śmiercią przekazał on nam na przechowanie
paczkę z dokumentami.
Rok temu nie zdecydowaliśmy się na ich publikację z obawy przed wyrządzeniem szkody pospolitemu ruszeniu i wspólnej sprawie. Ale
teraz to wszystko, o co walczyliśmy, zostało zdradzone i wojnę, jak mówił
Alieksiej Mozgowoj, kontynuują jedynie po to, ażeby bracia-Słowianie
wzajemnie się zabijali.
Przywódcy
Noworosji pomordowani, ideowi dowódcy z powstańcami uwięzieni siedzą „w
ciemnicach”. Teraz, kiedy pospolite ruszenie pierwszej fali zostało
„oczyszczone”, a Ługańska Republika Ludowa i Doniecka Republika Ludowa
przerobione zostały na kopie oligarchicznej Rosji i oligarchicznej
Ukrainy, to nie ma już niczego do stracenia.
Niechaj te myśli dowódcy brygady
„Prizrak” będą pomnikiem dla wiernych synów Rosji i dla samego dowódcy
brygady, i dla towarzyszy broni, Alieksandra Biednowa, Jewgienija
Iszczienko, Pawła Driomowa, i dla oficerów i szeregowych oddziału
specnazu „Troja”, i dla innych bohaterów, którzy zdecydowali się raczej
umrzeć niż zdradzić.
Sądząc po zapisach, obejmują one
okres od sierpnia lub września 2014 roku do maja 2015 roku.
Pozostawiamy wszystko tak, jak było w notatnikach, pomijamy tylko zapisy
dotyczące działalności operacyjnej i gospodarczej a także imiona i
pseudonimy konkretnych ludzi.
—————————————————————————————————-
List do Rosjan i do Ukraińców!
Bracia! Widzę, jak wrogowie,
podzieliwszy nasz naród, gotują mu wielką wojnę. A mój naród to nie
naród rosyjski ani ukraiński. Mój naród jest jeden. A innego znać nie
chcę. Tak jak człowiek bez ręki lub nogi uważany jest za inwalidę, tak i
takim jest podzielony naród. Nam Rosjanom, Ukraińcom, Białorusinom,
przeznaczono być razem. I to, że my dzisiaj oszaleliśmy i nienawidzimy
się wzajemnie, spowodowane jest pogwałceniem tego przymierza.
Czego nam brakowało? Ziemi?
Patrzcież, ile mamy tej ziemi. Wolności? A co, zabijając się wzajemnie,
staliśmy się bardziej wolni? A może zachciało nam się dobrego życia?
Beczek konfitur i koszy ciasteczek? Tak więc czy to jest cenniejsze od
rodzonego brata?
Myślę tak sobie, że brak nam
wystarczającej miłości do swojego brata. Zapomnieliśmy, co to jest
świętość pokrewieństwa. I dlatego nachodzą nas obcy i stają się w naszym
domu panami. Teraz ci obcy, którym zaufaliśmy bardziej niż swoim,
popędzają nas i pod ich chytre przemówienia o wielkości narodu
rosyjskiego i narodu ukraińskiego zabijamy się wzajemnie.
Piszę ten list z uczuciem bólu.
Ja, prawosławny Kozak, zmuszony zostałem, żeby stanąć do walki w obronie
swojej ziemi przeciwko swoim braciom w wierze. Czyż można było wymyślić
coś podlejszego? Dzisiaj już dobrze widać, że to już nie pospolite
ruszenie starło się z armią ukraińską, ale podzielony naród prawosławny
stanął do walki przeciwko sobie.
Coś takiego stało się możliwe
dlatego, że w 1991 roku straciliśmy naszą wspólną Ojczyznę, Związek
Radziecki. Wtedy wrogowie rozwalili państwo, a dzisiaj kruszą i niszczą
jego części. Nic nam już nie pozostało, nie mamy ani swojej kultury, ani
oświaty, nie mamy swoich kopalń i fabryk. Ale to jeszcze pół biedy.
Najważniejsze, co straciliśmy, to są nasi bracia. Teraz nam bezczelnie
wciskają, że Ukraińcy to lokaje Zachodu, a Rosjanie to agresorzy i
najeźdźcy.
Nam, okłamanym i okradzionym,
pozostało już tylko wspólne marzenie o sprawiedliwym państwie. Ukraińcy
marzą o wielkiej Ukrainie, a Rosjanie o wielkiej Rosji. Ale w istocie
jest to jedno wielkie marzenie podzielonego narodu, tęskniącego przez 25
lat za swoją Ojczyzną. Nie za państwem oligarchów i zdrajców, którym
jest kolonia moskiewska i kolonia kijowska, ale za naszym jednym,
słowiańskim państwem. I nie obchodzi mnie, jak ono się będzie nazywać,
Kijowska Ruś, Moskiewska Ruś, Noworosja, najważniejsze, że będzie to
Nowa Rosja, nasz wspólny dom.
A na razie mordujemy się
wzajemnie, a nasi kaci prawie jawnie popychają nas do mordu. Oni szydzą z
nas w ukraińskiej i rosyjskiej telewizji, albo znieważając naród
ukraiński, wyzywając go od faszystów, albo znieważając naród rosyjski,
wyzywając go od okupantów. Z „obiektywnych rosyjskich mediów” nie
usłyszysz słów współczucia pod adresem dotkniętych nieszczęściem
Ukraińców. Tam nie powiedzą, kto popchnął cały naród do duchowej
katastrofy. Nawet i sami Rosjanie nie słyszą już swoich braci. Ich, tak
jak i Ukraińców, znarkotyzowali kłamstwami o własnej wielkości,
rozpalili podłą dumę narodową i butę. Najważniejszą sprawą, ktorą są
teraz zajęte media, to niedopuszczenie do powrotu sympatii pomiędzy
naszymi narodami.
Jak nisko upadliśmy, bracia,
znieważając się wzajemnie! Czyż aż tak oślepliśmy, że nie widzimy
prawdziwych wrogów? I tego, co oni urządzili na Ukrainie?
To, co czynią żydowscy
naziści, którzy przechwycili władzę, zdumiewa swoim przemyślanym złem i
nienawiścią do naszego narodu. Oni nie tylko niszczą wioski i miasta
Donbasu. Oni tutaj niszczą armię Ukrainy, druzgocąc ją w kotłach i w
bezsensownych atakach.
Ich „lekarze”, ich oddziały
„sanitarne”, rozbierają na części ciała żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy i
cywilnych mieszkańców Donbasu, zbierają tutaj bogaty łup w postaci
ludzkich organów, które obfitym strumieniem płyną do Izraela, Europy i
USA. Oni już otwarcie mówią o budowie na Ukrainie Nowego Izraela. I
robią to wspólnie z rosyjską oligarchią, której służby specjalne mordują
tutaj niezależnych dowódców pospolitego ruszenia. A my wszyscy walczymy
ze sobą.
Co ciekawe, to jedynym miejscem,
gdzie zaledwie przez jedną wiosnę przetrwała ruska władza, była
Noworosja. Może dlatego z takim drżeniem jej strzegliśmy i tak zaciekle
walczyliśmy o nią, że czuliśmy, że to jest ostatnia rzecz, którą jeszcze
mamy.
Teraz i to nam zabierają.
Nie terytorium, o nie. Oni zabijają to, co jest najważniejsze, a
mianowicie wiarę w sprawiedliwość i w ludzi, którzy powstali do walki za
ideę. A bez tego, do czego potrzebne jest terytorium? Ażeby napełnić
kałdun, pić wódę w knajpach i „kulturalnie” wegetować w niewolniczym
chlewie? To można robić i w koloniach. Już lepsza jest dobra wojna niż
taki nędzny pokój. Wojna, przynajmniej, otworzy oczy naszemu narodowi na
to, kim jesteśmy i kim jest nasz wróg.
Wzywam towarzyszy broni,
wzywam tych, którzy dzisiaj stoją w szykach bojowych, i tych przyszłych
bojowników. My nie mogliśmy inaczej, nie mieliśmy wyjścia. Ale wy
bądźcie mądrzejsi od nas. Nie ufajcie wrogom. NIE WIERZCIE ANI MOSKWIE,
ANI KIJOWOWI. Ani dobremu, ani zlemu. Ani zwycięstwom, ani klęskom. Nawet,
jeżeli cały Donbas, od Sławiańska do Mariupola, oni wam oddadzą, nawet,
jeżeli oddadzą całą Noworosję, to nie wierzcie! Oni wszystko obrócą w
klęskę. WŁADZA W ROSJI I NA UKRAINIE JEST W TYCH SAMYCH RĘKACH. I TAM, I
TU SŁUŻBY SPECJALNE SŁUŻĄ ŻYDOWSKIM OLIGARCHOM. I jest to dla nich
zupełnie bez różnicy, kim jesteś, ukraińskim nacjonalitą czy rosyjskim
ochotnikiem, pisarzem Ołesiem Buziną czy dowódcą pospolitego ruszenia
Alieksandrem Biednowem.
Ludzie Donbasu! Rosjanie i Ukraińcy! Bracia!
Nasza ofiara nie jest daremna.
Nie jest daremna ani dla tych, którzy stanęli w obronie Donbasu, ani dla
tych, którzy stanęli w obronie jedności Ukrainy. Naszym wspólnym
nieszczęściem jest to, że nasze ideały znalazły się w łapach łotrów,
którzy grając na patriotycznych uczuciach narodu rosyjskiego i narodu
ukraińskiego, zorganizowali tę wojnę. Wkrótce my wszyscy, Rosjanie,
Ukraińcy, Białorusini, będziemy musieli walczyć o jedno państwo, razem
ze wszystkimi narodami, które kiedyś odpadły od naszej Ojczyzny.
I trzeba dziękować Bogu, że w
przededniu wielkiej wojny spadły maski z twarzy naszych prawdziwych
wrogów, którzy podzielili nasze narody w 1991 roku i do tej pory
utrzymują swoją władzę nad naszą ziemią, organizując przewroty i
majdany, a następnie podjudzając nas do wojen domowych.
Ale jest to ich przedwczesna
radość! Tutaj, w Noworosji, w tyglu bratobójczej wojny domowej, wykuwa
się oręż wielkiej zemsty, która przejdzie po ziemiach Rosji, Ukrainy i
Białorusi, i wypali to powszechne zło i plugastwo. Dlatego mówię wam, że
nasza ofiara nie jest daremna!
Ta wojna nie rozdzieli naszych
narodów. Wstyd za przelaną krew bratnią będzie silniejszy od mirażu
niepodległości. Na krwi umęczonych wojowników, na bratniej krwi
rosyjskiego i ukraińskiego narodu, zmartwychwstanie nasze jedyne
państwo. To dla nas jak larum brzmią słowa świętego Ławrientija
(Wawrzyńca) Cziernichowskiego: „Tak jak nie wolno dzielić Trójcy
Świętej, Ojca i Syna, i Ducha Świętego – Jedynego Pana, Boga, tak nie
wolno rozdzielać Rosji, Ukrainy i Białorusi, bo razem jest to Święta
Ruś!”.
Dlatego zwracam się do was, bracia, żebyście zawsze widzieli prawdziwego wroga i nie podnosili na siebie ręki!
Dowódca brygady MOZGOWOJ
Za: http://3rm.info/publications/63396-k-godovschine-gibeli-komandira-brigady-prizrak-alekseya-mozgovogo-dnevnikovye-zapisi-skachat.html
Tłumaczenie: Tamara