niedziela, 11 września 2016

Gladius Ferreus: Andrzej Duda show

 
      Wybrany w 2015 r. na urząd prezydenta RP Andrzej Duda niemal natychmiast zyskał sobie niemałe uznanie licznych kręgów szeroko pojętej prawicy. Istotnie, na tle swoich poprzedników, pezetpeerowskiego genseka, esbeckiego donosiciela, lubiącego sobie wychylić, nowoczesnego, europejskiego socjaldemokraty, nieżyjącego już totumfackiego neokonów i syjonistów znad Potomaku, czy nierozgarniętego platformerskiego demoliberała, rzeczywiście wydaje się wyróżniać się in plus. Upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych, honory oddane mjr Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”1, dosyć mocna antykomunistyczna retoryka, nie poddanie się presji bandy paragrafiarzy z demoliberalnego hecotrybunału, publiczna identyfikacja z Wiarą Świętą2 – to wszystko musiało wzbudzić doń naturalną sympatię. Całe kohorty naiwniaków po prawej stronie, nieposiadających solidnego reakcyjnego korpusu doktrynalnego i odlatujących od rzeczywistości, zaczęło wręcz wieszczyć… nadchodzącą kontrrewolucję (sic!). Jednakże bliższe przyjrzenie się poczynaniom obecnego prezydenta pokaże, że tak naprawdę zmiany dokonane przez niego i jego obóz polityczny, są w istocie kosmetyczne, niedotykające rdzenia bezbożnego systematu demoliberalizmu i choć niektóre z nich zasługują na słowa uznania, to jednak nie odnoszą się do rzeczy autentycznie pierwszorzędnej wagi. W dziedzinie religijnej zaś3 już na początku swej kadencji Duda dokonał tak monstrualnych aktów indyferentyzmu i wypowiedział tak haniebne słowa, że poniżył pełniony przez siebie urząd i dopóty nie odwoła swych zdumiewających twierdzeń, zapisze się w historii naszej Ojczyzny czarnymi zgłoskami, podobnie stojący przed nim na czele Republiki Okrągłego Stołu: Jaruzel, Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński i Komorowski.

19 VIII 2015 r. prezydent udał się z wizytą na czczoną niegdyś przez katolików obrządku greckiego i zagarniętą w 1839 r. przez krzywosławnych4 schizmatyków górę Garbarkę5. W swoim przemówieniu poczynił na wstępie wstrząsającą każdym wiernym jedynego prawdziwego Kościoła deklarację: dziękuję za to [że] jako prezydent RP, mogę wziąć udział [w schizmatyckiej ceremonii] ale i jako Andrzej Duda [sic! Podkreślenie moje – Gladius Ferreus], że mogę się z Wami modlić w tym miejscu. Tym samym złożył nieomal, zdając sobie z tego sprawę, czy nie, publiczne oświadczenie o przystąpieniu w szeregi krzywosławnych odszczepieńców6! Następnie wypowiedział szereg liberalnych, indyferetnych i toleranckich dyrdymał, z którymi należy się, dla własnego duchowego dobra, po kolei rozprawić. Prezydent Rzeczypospolitej jako ten, który jest najwyższym przedstawicielem państwa, powinien szanować te miejsca i te tradycje, które są ważne dla Polski i dla polskich obywateli – zgadza się, z tymże co robią w tym zestawieniu miejsca i tradycje schizmatyków? Gdyby Duda rządził normalnym państwem, katolickim i monarchicznym, a nie jego demoliberalną, pisowską atrapą, powinny być one7 co najwyżej, gdy zachodzi ku temu ważna, uzasadniona przyczyna, jedynie tolerowane, w żadnym zaś wypadku szanowane8.

To jest z pewnością takie miejsce [góra Grabarka G.F.] – czy prezydent jest niewierzący, czy wierzący, niezależnie od religii, jaką wyznaje, powinien tutaj ze swoimi współobywatelami i ich gośćmi w takich wielkich świętach uczestniczyć – czy człowiek wypowiadający takie słowa wie w ogóle, w co jeszcze wierzy? Duda wprost zachęca katolików, by brali udział w świętach schizmatyckich! Po prostu nie da się tego inaczej określić, jak nawoływanie do apostazji i communicatio in sacris ze schizmatykami. Cieszę się ogromnie, że miałem tę możliwość – dzięki temu zaproszeniu – dzisiaj oddać tutaj cześć i skłonić głowę przed relikwiami [św. Spirydona – G.F.], tak drogimi zarówno członkom Kościoła katolickiego, jak i prawosławnego. Symbolicznymi, bo przekazanymi przez Jana Pawła II, papieża Polaka, do Grecji – po to, aby te relikwie złączyły się z ciałem świętego. Aby stanowiły swoiste jedno, w rękach Kościoła prawosławnego – prezydent Duda, przez naiwnych zwolenników PiS-u(aru) przedstawiany jako ten, który podniósł Polskę z kolan (sic!), chwali zarazem jeden z najbardziej poniżających aktów meaculpizmu Jana Pawła II, akt wyrzeknięcia się ręki św. Spirydona i przekazania jej we władanie greckich schizmatyków w 1984 r.9 (o nazywaniu schizmy focjańskiej „Kościołem”, już nawet nie będę wspominał Zresztą uwagi o identycznym charakterze znajdą się parę akapitów niżej, przy analizie nadania tego zaszczytnego tytułu przez Dudę sekcie augburskiej).

Jeśli prezydent RP ma jakieś zadanie, to jednym z najważniejszych jest to, by w społeczeństwie i wśród obywateli – niezależnie od ich narodowości, wyznania i braku wiary – szukać elementów wspólnych, co powoduje, że jesteśmy wspólnotą. Powtórzę to jeszcze raz, dziękując za to wspaniałe zaproszenie. (…) Wierzę w to, że będziemy umieli budować wspólnotę – mimo różnic. Bo najistotniejszy jest wzajemny szacunek. Ja te wyrazy szacunku wszystkim z tego miejsca oddaję – prezydent deklaruje więc wolę budowania wspólnoty w naszym kraju, ale nie ufundowanej na zbawczej Krwi Chrystusa i Jego Świętym Kościele, jedynym spoiwie, które mogłoby naprawdę zjednoczyć wszystkich Polaków, lecz, pomijającym wszystkie, nawet najbardziej znaczące różnice – różnice wyznawanej wiary, masońskim indyferentyzmie i relatywizmie. Bez względu na swoje publiczne i prywatne deklaracje tyczące się religii, w porządku obiektywnym Andrzej Duda dał się poznać całkowicie jako budowniczy wolnomularskiego Novus Ordo Saeculorum, a nie katolickiego Regnum Orthodoxum.

10 IX 2015 r. miało miejsce w meczecie w Bohonikach na Podlasiu spotkanie prezydenta z przedstawicielami tatarskich mahometan10. Także tam padły z jego ust uwłaczające wszystkim katolikom i Polakom słowa. Według Andrzeja Dudy obecność muzułmanów na polskich terytoriach pokazuje piękną specyfikę polskiej wspólnoty, która mimo zróżnicowania jest jednością w ramach Rzeczypospolitej (sic!), zatem kolejny raz przywołał zgubną pamięć tej zmitologizowanej, wielonarodowej i wielokulturowej Rzeczypospolitej, w której zgodnie współżyły ze sobą wszystkie narody i wyznania etc., nie bacząc, iż to właśnie ta nieszczęsna tolerancja11 stała się główną przyczyną ostatecznego upadku państwa polsko-litewskiego, gdy w II poł. XVIII w. schizmatycka Rosja i heretyckie Prusy broniąc swych współwyznawców, tzw. dysydentów12, zyskały pretekst do nieustannego mieszania się w wewnętrzne sprawy naszej Ojczyzny. Następnie Duda stwierdził coś, przy czym jego poprzednie, indyferetne występy wydają się być czymś zgoła niewinnym – powiedział mianowicie, iż na tle wyznaniowym [z wyznawcami fałszywego bożka Allaha – G.F.] możemy stanowić wspólnotę i stanowimy ją [sic! Podkr. moje – G.F.]. Przyznam, że nawet nie bardzo wiem, jak to skomentować… Duda zestawił na jednej płaszczyźnie Boga w Trójcy Świętej Jedynego, z plemiennym bożkiem Arabów, Allahem, Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół Rzymski, z przeróżnymi mahometańskimi sektami, Wiarę nadprzyrodzoną, od Boga Objawioną, z czysto ludzkimi wymysłami, mniemaniami i urojeniami fałszywego proroka Mahometa… Podeptał tedy pamięć św. Jana Damasceńskiego, św. Bernarda z Clairvaux, św. Franciszka z Asyżu i wielu innych świętych Pańskich, a także wszystkich męczenników13, którzy zginęli walcząc z bezbożnym islamem. Kończąc wymamrotał, iż tatarska społeczność muzułmańska wpisuje się we wspólnotę Polski i historię naszego kraju na przestrzeni pokoleń – ciekawe jakimi zgłoskami… Chyba takimi, jakimi władcy Al-Andalus, kalifowie kordobańscy, Almorawidzi, Almohadzi, emirowie Granady etc., wpisali się w historię królestw Hiszpanii… To, że tatarscy mahometanie siedzą już na Podlasiu od kilku wieków, oznacza tylko, że zmuszeni jesteśmy, jako katolicy i Polacy, niechętnie znosić i tolerować ich obecność, lecz w żadnym wypadku nie należy czynić im, za to że tu są, jakichś wydumanych, specjalnych podziękowań i cieszyć się z ich obecności, co zrobił na nasze nieszczęście w niezrozumiałym akcie ekumeniacko-tolerankiego amoku, rzekomo prawicowy, konserwatywny i katolicki prezydent.

31 X 2015 r. nominalny katolik Duda wziął udział w Bielsku-Białej wraz z heretyckimi poplecznikami Lutra w tzw. święcie Reformacji14. Nie dość, że sama w sobie wizyta u heretyków jest czymś skandalicznym, to jeszcze wybór akurat tego dnia na jej odbycie – dnia w którym honoruje się rewolucyjny bunt herezjarchy Lutra przeciw Kościołowi Świętemu i bezpowrotne, jak się później okazało, rozerwanie jedności duchowej i politycznej Christianitas, powoduje, że prezydent w porządku obiektywnym15 zbliżył się wręcz do granic apostazji. Zwracając się w stronę kacerzy stwierdził: jesteśmy chrześcijanami i Polakami i tworzymy tę wielką polską wspólnotę. To zdanie zawiera wierutny fałsz, gdyż w sensie ścisłym luterańscy heretycy nie mogą być chrześcijanami, gdyż nie uznają nad sobą zwierzchności Papieża rzymskiego i nie należą do jedynego prawdziwego Kościoła chrześcijańskiego – Świętego, Katolickiego, Apostolskiego i Rzymskiego. Ich postawa, polegająca na deklaratywnej czci dla Chrystusa i jednoczesnym odrzucaniu założonego Przezeń Kościoła oznacza, że są, jako sekciarze i odszczepieńcy, niegodni drogiego imienia chrześcijanina. Tak zawsze Kościół Święty nauczał, m.in. ustami Czcigodnych Papieży Leona XIII w encyklice Satis Cognitum oraz Piusa XII w encyklice Summi Pontificatus16. Jak więc z takimi ludźmi budować wielką polską wspólnotę? Odpowiedź na to pytanie zna chyba tylko prezydent…

Mówiąc o heretyckim pastorze Juliuszu Bursche zabitym przez Gestapo w 1942 r. powiedział: ten wielki człowiek, wspaniały duchowny, wielki Polak, choć rodzina jego miała niemieckie korzenie, oddał w końcu życie za wiarę i za Polskę, zamordowany przez Niemców; torturowany, nie poddał się nigdy, nie zniemczył polskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Aż dziw bierze, że w jednym zdaniu można zawrzeć tyle błędów teologicznych i historycznych! Przede wszystkim sekta augsburska nie może być żadnym „Kościołem”, gdyż ten jest tylko jeden, założony przez Chrystusa, Święty, Katolicki i Apostolski. Pogrobowcy Lutra nie są również żadnymi ewangelikami, lecz heretykami, trucicielami dusz, przywłaszczycielami Słowa Bożego i fałszerzami Świętej Ewangelii Chrystusowej, będącej wyłączną własnością jedynego prawdziwego, Świętego Kościoła katolickiego. Juliusz Bursche nie mógł być wielkim duchownym, ponieważ całe swoje życie poświęcił na służbę herezji i zwodzenia biednych dusz ku ścieżkom błędnowierstwa. Duda mówiąc, iż ten kacerz oddał życie za wiarę, nie sprecyzował, o jaką wiarę chodzi – Świętą, Katolicką i Apostolską, czy może tą wymyśloną przez Lutra w 1517 r.? To sprawa kolosalnej wagi, gdyż w pierwszym przypadku Bursche byłby męczennikiem, zaś w drugim… aż strach pomyśleć, co może teraz dziać się z jego biedną duszą. Prezydent za zasługę poczytuje także, iż Juliusz Bursche… nigdy nie zniemczył polskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (sic!). Mój Boże, a co to jest w ogóle za zasługa! Czy gdyby Bursche przykładowo zchińszczył, bądź zsyjamizował ten swój cały pseudokościół, to miałoby dla Polski jakiekolwiek znaczenie? Przecież dusze mu podległe nadal tkwiłyby w odmętach herezji, będąc skazane na wieczne potępienie. Chyba każdy rozsądny człowiek przyzna, że lepiej byłoby dla wszystkich, gdyby śląscy luteranie zniemczyli się, jak to ujął Duda, a następnie nawrócili się na katolicyzm, niż, jak stało się to w rzeczywistości, pozostali przy swych błędach zachowując zarazem swoją polskość. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że to nie jakaś polskość, czy niemieckość zbawia, lecz Chrystus i Jego Święty Kościół. Kończąc swe przemówienie Duda dodał: Możecie liczyć na wsparcie ze strony prezydenta. Te słowa przechodzą już ludzkie pojęcie. W sposób otwarty i niedwuznaczny polski prezydent zadeklarował czynne wsparcie dla antykatolickiej sekty!

10 XII 2015 r. odbyła się w Pałacu Prezydenckim uroczystość zapalenia świec chanukowych17. Tą zgubną wszystkich dla Polaków „tradycję” zapoczątkował udający prawicowca, a tak naprawdę będący sukcesorem socjalistów niepodległościowych, czystej wody demokratą oraz aliantem światowego neokoństwa i syjonizmu Lech Kaczyński. Andrzej Duda, idąc w ślady swego mentora, zwracając się do żydowskich wiarołomców, powiedział: niech płomień świec chanukowych świeci na Rzeczpospolitą dając radość, ciepło i poczucie wspólnoty. Dał więc namacalny dowód, iż według niego oświecać i osłaniać Rzeczpospolitą od wszelkiego zła oraz integrować jej poddanych na gruncie wspólnych wierzeń winna nie jedyna Światłość świata, prawdziwe Słońce Niezwyciężone wzeszłe o poranku Zmartwychwstania – nasz Zbawiciel Pan Jezus Chrystus wraz ze swym Kościołem, lecz pogrążona w ciemnościach zaślepienia, wiarołomna synagoga żydowska za pomocą swych nieposiadających żadnej mocy zbawczej, chanukowych guseł. Z kolei kierując swe słowa do byłego ambasadora Izraela w Polsce, Szewacha Weissa, prezydent stwierdził, iż jego obecność na tych uroczystościach stanowi dowód czegoś, co nazwał… Rzeczpospolitą przyjaźni (sic!). Należy pamiętać, iż mowa tu o polityku, który nigdy nie podważył zasadności wielomiliardowych roszczeń różnych organizacji diaspory żydowskiej względem Polski, chcących bezczelnie wyłudzić nasze narodowe mienie!

Dokonawszy sumiennej, bezstronnej, obiektywnej i pozbawionej niepotrzebnej złośliwości, chłodnej analizy wystąpień prezydenta Dudy na spotkaniach z przedstawicielami odmiennych tradycji religijnych18, widać doskonale, wbrew tonom pochwalnych komentarzy ze strony przedstawicieli systemowej, demoliberalnej centroprawicy, że mimo pewnych posunięć wyróżniających go korzystnie na tle poprzedników, ostatnią rzeczą, o jakiej by marzył, jest dokonanie katolickiej kontrrewolucji w całej jej zbawiennej integralności, a jeżeli ktoś posiadał jeszcze takie złudzenia i nadzieje, winien się ich czym prędzej wyzbyć. Choćby dla własnego, dobrego samopoczucia.

PS. Doskonale zdaję sobie sprawę, że te haniebne akty obojętności religijnej nie są domeną jedynie Dudy i pisiactwa, że miały miejsce także pod rządami Platformy, kiedy np. w 2013 r. prezydent Komorowski udał się do Cieszyna wizytować heretyków nawet w Wielki Piątek19, a ówczesny marszałek Sejmu Grabarczyk otworzył podwoje izby dla bluźnierczego świętowania żydowskiej Chanuki20, niemniej chodzi tutaj o coś innego – obecnie mamy u władzy formację21, która określa się jako nawiązująca do chrześcijańskiego dziedzictwa i patriotyczna, którą co bardziej gorące głowy już zdążyły określić jako forpocztę konserwatywnej rewolucji (sic!), a która tak naprawdę, nie licząc drobnych szczegółów, nie różni się niczym istotnym od skompromitowanej do cna PO, tak samo hołdując destrukcyjnym przesądom demokracji, tolerancji, liberalizmu, indyferentyzmu i masońskiego humanizmu.

1 Awansowanemu pośmiertnie do stopnia pułkownika.
2 Niestety, w typowo posoborowym, modernistycznym wydaniu – nic bowiem nie wiadomo o choćby jednorazowym udziale prezydenta Dudy we Mszy w ortodoxyjnym, niezreformowanym rzymskim rycie i, jak dalej zobaczymy, skażona doszczętnie przez indyferencję i ekumenizm.
3 Wbrew twierdzeniom skończonych idiotów, bredzących androny o powrocie państwa wyznaniowego i iranizacji Polski…
4 Oburzającym się na ten termin, jako rzekomo obraźliwy i nielicujący z miłością chrześcijańską, pragnę dobitnie przypomnieć, że prawosławie, ortodoxja, źródłowo oznacza prawdziwą naukę (w domyśle: prawdziwą naukę Wiary), a ta, jak wiadomo, jest w posiadaniu wyłącznie Kościoła Rzymskiego pod zwierzchnictwem Papieża – jedynego Kościoła mogącego nazywać się Katolickim i Apostolskim. Jakim więc innym terminem należy określać grecko-moskiewskich schizmatyków, skoro ich wykładnia wiary jest kompletnie wykrzywiona?
5 http://telewizjarepublika.pl/prezydent-duda-podczas-uroczystosci-na-swietej-gorze-grabarka-dziekuje-ze-moge-modlic-sie-razem-z-wami,22799.html [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
6 Bo cóż innego może oznaczać wola wspólnej wraz z nimi modlitwy?
7 Owe schizmatyckie miejsca i tradycje.
8 Gdyż focjańskie odszczepieństwo, jako całkowicie fałszywa wiara, nie zasługuje nawet na cień szacunku (mam tu na myśli Cerkiew jako wspólnotę religijną, a nie tych jej poszczególnych wyznawców, którzy na takowe uznanie mogli w swym życiu uczciwie zapracowa
. Notabene należy mieć na uwadze, że wbrew mniemaniom wszelkiej maści egalitarystów i piewców praw człowieka, na szacunek, w wymiarze jednostkowym, należy sobie czymś solidnym zasłużyć – nie przysługuje on każdej osobie jak leci tylko dlatego, że po prostu jest).
9 Nie trzeba chyba dodawać, że te uwłaczające katolickiej dumie poczynania Jana Pawła II, nie spotkały się po stronie krzywosławnej z żadnym rzeczywistym zrozumieniem, wręcz przeciwnie, wzięto je, zupełnie słusznie, za oznakę niepomiernej słabości polskiego Papieża…
10 http://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/prezydent-duda-tatarzy-wzorem-dla-przyszlych-uchodzcow-w-polsce/21574795 [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
11 Wraz z beznadziejnie słabą, obieralną, nie dynastyczną, władzą monarszą.
12 Czyli najzwyczajniejszych w świecie heretyków i schizmatyków.
13 M.in. św. Alodię, św. Nunilę, św. Florę, św. Marię, św. Emila, św. Oliwę z Palermo, św. Eulogiusza z Kordoby oraz św. Pelagiusza z Kordoby.
14 http://www.pap.pl/aktualnosci/news,425530,prezydent-duda-podziekowal-luteranom-za-przechowanie-wiary-i-polskosci.html [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
15 Nie mnie osądzać jego subiektywne intencje, gdyż zwyczajnie nie mam wzglądu w najgłębsze tajemnice sumienia Andrzeja Dudy.
16 Zob. m.in. M.T. Horvat, Nie nazywajcie protestantów chrześcijanami!, http://konserwatyzm.pl/artykul/651/marian-t-horvat-nie-nazywajcie-protestantow-chrzescijanami/ [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
17 http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/w-palacu-prezydenckim-odbyly-sie-obchody-swieta-chanuki,601681.html [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
18 Czyli mówiąc normalnie, bez zbędnego ekumenicznego żargonu, po prostu luterskimi heretykami, krzywosławnymi schizmatykami, pogańskimi bałwochwalcami islamizmu oraz wiarołomcami żydowskimi.
19 Sic! Doprawdy trudno sobie wyobrazić większy policzek wymierzony w Przenajświętsze Oblicze Chrystusa Pana… http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/794518,prezydent-komorowski-modlil-sie-z-luteranami-w-cieszynie-w-wielki-piatek-zdjecia,id,t.html [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
20 http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/chanukowe-swiece-w-sejmie-to-serce-nowej-polskiej-demokracji-i-polskiej-tolerancji,376900.html [dostęp w dniu 05.07.2016 r.].
21 I prezydenta zeń się wywodzącego.

Tekst opublikowany za pisemną zgodą Autora.  


Gladius Ferreus – legitymista, kontrrewolucjonista i tradycjonalista katolicki, bezlitosny wróg rewolucji, demokracji, tolerancji, praw człowieka, masonerii, rozdziału Kościoła od państwa, wolności słowa, liberalizmu, modernizmu, egalitaryzmu, protestantyzmu, pacyfizmu, humanitaryzmu, socjalizmu, komunizmu, syjonizmu oraz wszelkich innych heretyckich i wywrotowych idei w każdej formie i pod każdą postacią, miłośnik dziejów wypraw krzyżowych, późnego Cesarstwa Rzymskiego, epoki kontrreformacji, konkwisty Nowego Świata, a także sztuki barokowej, antycznych i rycerskich eposów, tragedii szekspirowskich i heroicznej poezji religijnej, w wolnych chwilach zapalony fan piłki nożnej, wycieczek rowerowych i gier komputerowych, jego dewizą są słowa brazylijskiego karlisty, Arlinda Veigi dos Santosa, „Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą” oraz francuskiego tradycjonalisty, Ludwika de Bonalda: „Kompromis jest kompromitacją”.

OD REDAKCJI: Autor artykułu używa tytułu Prezydent w stosunku do osoby Pana Dudy. Uważamy, że jest to nadużycie, ponieważ Pan Andrzej Duda jest funkcjonariuszem publicznym tzw. III RP (tworu uknutego przy okrągłym stole) i jest kontynuatorem tzw. linii prezydenckiej PRL-owskiej (jaruzelskiej). Linia Prezydentów II RP nigdy nie została przerwana (przekazanie insygniów prezydenckich przez tzw. nielegalnego prezydenta Kaczorowskiego  było farsą - prezydentem wówczas był Pan Sokolnicki a Pan Wałęsa i tak złożył przysięgę na Konstytucję PRL). Obecnie legalnym Prezydentem II RP jest Pan Jan hrabia Potocki, chociaż zdajemy sobie sprawę iż w obecnej, bardzo skomplikowanej sytuacji pełni on tylko funkcję reprezentacyjną.