piątek, 2 września 2016

Piotr Puciński: Wysłannicy Archanioła Michała


g2jB5s5
       „Do organizacji nie może wstępować każdy, kto tylko zechce, lecz jedynie ludzie odpowiedni, uczciwi, pracowici, zdyscyplinowani, lojalni, którzy pozostaną w niej do końca”. Słowa Corneliu Codreanu zapisane w „Drodze Legionisty” odzwierciedlają niepowtarzalność Legionu Archanioła Michała. Słowa, które nie były jedynie pustym frazesem, a rzeczywistym wyznacznikiem postawy dziesiątek tysięcy Rumunów. Wiernych od początku do końca, mimo drogi pełnej bólu, zła i śmierci. Skąd wziął się legionowy fenomen? Czemu zawdzięczał swój rozwój i jakie były przyczyny jego kresu, postaram się przybliżyć w niniejszym artykule.

Capitanul Codreanu

Nie ma Legionu Archanioła Michała bez Codreanu i nie ma Codreanu bez Legionu. Nie wydaje się błędną tak postawiona teza, mając świadomość ogromnego wpływu przywódcy – Kapitana Legionu. Corneliu Zelea Codreanu, bo tak brzmiało pełne nazwisko, urodził się 13 września 1899 roku. Częściowo polskie pochodzenie zawdzięczać miał swemu ojcu pochodzącemu z Bukowiny, który kilka lat po urodzeniu syna przełożył je z Zieliński na rumuńskie Zelea. Sam Codreanu czuł się w pełni Rumunem, tak duchem, jak i krwią. Z wykształcenia był prawnikiem, kończąc rodzimy uniwersytet w Jassy. Próby kontynuowania nauki za granicą były wręcz niemożliwe, biorąc pod uwagę jego późniejsze zaangażowanie. Właśnie na uniwersytetach swój zalążek miała nowa myśl narodowo-chrześcijańska, która zyskiwała popularność wśród młodego pokolenia obserwującego z niepokojem fatalną sytuację własnego państwa. Powstawały pierwsze stowarzyszenia i grupy skupiające studentów nastawionych niechętnie do władzy. Położenie Rumunii w tym czasie śmiało porównać można do Polski międzywojennej, nękanej obcym kapitałem, wyzyskiem przez mniejszość żydowską, która świetnie odnajdowała się w demoliberalnym systemie, zyskując także swoje przyczółki na dworze królewskim. Bliźniaczo podobna była również walka z nadreprezentacją Żydów na uniwersytetach, co stanowiło doskonałą okazję do przypięcia ciążącej przez lata antysemickiej łatki Legionistom i Codreanu. Przełom drugiej i trzeciej dekady to także próby powstania opozycji parlamentarnej, w ramach Ligi Obrony Narodowo-Chrześcijańskiej. Już w 1923 roku późniejszy Kapitan, wraz z kilkoma współdziałaczami, zostaje aresztowany i osadzony w stołecznym więzieniu Vacaresti.

Powstanie Legionu Archanioła Michała i Żelaznej Gwardii

To miejsce zadecydowało o wyborze patrona ruchu powołanego kilka lat później. W więziennej kapliczce znajdowała się ikona Archanioła Michała, który miał się objawić Codreanu. Nim jednak nadszedł 24 czerwca 1927 roku – dzień oficjalnego początku Legionu, Codreanu oraz jego przyjaciół spotkały prześladowania ze strony policji i kolejne aresztowania. Po jednym z nich sam lider młodych nacjonalistów zastrzelił dowódcę policji, czym zyskał popularność, a z drugiej strony wzbudził pewien niepokój i lęk władzy bojącej się go skazać. Warto wspomnieć również o nieudanym epizodzie wyborczym z wspomnianej wcześniej partii, w której trwały wewnętrzne tarcia. Działacze najbliżsi ideowo Codreanu, postanowili kroczyć wspólnie z nim przez wszystkie kolejne lata. Początki Legionu były niezmiernie trudne z racji niechęci prasy i braku środków finansowych. Te trudy stały się jednak przez lata znakiem rozpoznawalnym organizacji i paradoksalnie jej mocnym punktem. Pierwsze miesiące działalności to zwłaszcza spotkania formacyjno-dyskusyjne niewielkich grupek studentów. Stopniowo, konsekwentną pracą u podstaw, wychowywaniem kadr, na przełomie 1929 i 1930 roku postanowiono wyjść na zewnątrz, głównie do najniższych warstw społeczeństwa i ludności wiejskiej. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja na rumuńskich ulicach, wymuszona kryzysem gospodarczym na świecie i drenażem państwa przez międzynarodową finansjerę, miała być wykorzystana przez komunistów. Rozpętane przez nich strajki miały poruszyć część społeczeństwa, w której swój potencjał widzieli również Legioniści. Powołanie 20 czerwca 1930 roku Żelaznej Gwardii i zapowiedź marszu na Besarabię w celu zwalczenia komunistów, zakończyła się masowymi aresztowaniami. Te stały się swego rodzaju nieodłącznym elementem działalności nacjonalistów w Rumunii. Uściślając, Żelazna Gwardia stanowić miała militarną przybudówkę Legionu, zyskując sobie sympatię i aktywizując już nie tylko młodzież akademicką, ale i ludność wiejską.

Symbolika i struktura

Przy omawianiu ruchów nacjonalistycznych nie sposób pominąć kwestii używanych symboli i formy zewnętrznej. W przypadku Legionu i Żelaznej Gwardii były to zielone koszule, a także rumuńskie stroje ludowe mające bezpośredni związek z umiłowaniem ojczystej ziemi, dóbr naturalnych, przyrody. W początkowej fazie aktywności za symbol obrano swastykę, która szybko została zastąpiona przez kratę, stanowiącą odniesienie do więzienia. Obdarzona wielką czcią postać Archanioła Michała wyrażała się w licznych do niego odwoływaniach, porównaniach do jego walki ze złem, którą w XX wieku mieli kontynuować Legioniści. Przy ikonach, które znajdowały się w legionowych budynkach, odbywały się całodobowe czuwania, za których nie przestrzeganie czekały surowe konsekwencje.

Działacze Legionu podzieleni byli w struktury: terytorialne, wiekowe, a później także funkcjonalne. Podstawową rolę spełniały tzw. Gniazda, liczące do 13 osób, a łączące się następnie w: oddziały, sektory, okręgi, regiony. Najmłodsi działacze (14-20 lat) należeli do Bractwa Krzyża, które wcześniej stanowiło odrębną organizację. Ponadto istniał Korpus Legionowy, dla mężczyzn w wieku 21-28 lat. Wraz z rosnącą ilością aktywistów rozwijały się Korpus Studencki Legionu, a także tzw. Cytadele, czyli żeńskie odpowiedniki Gniazd. Elitarną grupą był Szwadron Ochotników Śmierci, którego członkowie przestrzegać musieli najsurowszych zasad, a ich przeznaczenie często przybierało dosłowne znaczenie zawarte w nazwie. Z kolei Gniazdo AXA skupiało w sobie jednostki najwybitniejsze intelektualnie, które wręcz parły do organizacji w połowie lat 30. XX wieku. Ten niesamowity rozwój (przypadający na lata 1935-37) pozwolił również na założenie korpusu robotniczego oraz Batalionu Handlu Legionowego, o którym szerzej w dalszej części tekstu. Ścisłe kierownictwo Legionu gromadziło się w Korpusie Motza i Marin (bliscy przyjaciele Kapitana), założonym w 1937 roku, na cześć zmarłych kolegów na wojnie domowej w Hiszpanii. Rozwijając ten wątek, Codreanu wyraził zgodę na wsparcie wojsk katolików i nacjonalistów w Hiszpanii przez symbolicznych 7 Legionistów (z najwyższego szczebla), mimo znacznie większej ilości chętnych (mówi się nawet o 10 tys.), co spowodowane było utrudnieniami wynikającymi z braku finansów i ogromnej potrzeby działań na lokalnym polu w tym czasie. Polegli towarzysze otoczeni byli największą czcią.

Idea nad idee

Przechodząc do tej sfery, bo ciężko mówić tu o ścisłych doktrynach i programach, których Legion starał się unikać, należy zacząć od jej aksjologicznego fundamentu. Chrześcijaństwo (prawosławie), kult przodków, miłość do własnej ziemi, mistycyzm, ascetyzm i heroizm w wydaniu narodu rumuńskiego wydały jedyną w swoim rodzaju ideę. Choć ruchy narodowo-rewolucyjne i radykalne były powszechnymi w ówczesnych czasach, to żaden z nich nie może równać się Legionowi Archanioła Michała. Mimo wielu podobieństw, zbieżnych haseł, tych samych wrogów, Codreanu stworzył ruch, którego głęboka wiara połączona z dawnymi wierzeniami, umiłowanie pracy, ubóstwo wydały ten niespotykany dotąd plon. Legioniści pojmowali własny naród jako ciągłość pokoleń. Zniszczenie i nasycenie indywidualizmem społeczeństwa w XIX i XX wieku, wymusiło potrzebę wychowania nowego człowieka. Miał to być człowiek czystych intencji, stawiający dobro wspólnoty ponad własne, skromny i pokorny, troszczący się o los najuboższych. Legion stanowił właśnie taką szkołę wychowania, co najmniej kilka lat formacji wewnętrzno – duchowej miało być prawdziwym sprawdzianem charakteru. Uznanie hierarchii i decyzji przywódcy, miłość do narodu ponad wszystko, co materialne, sprawią, że w odbudowanym społeczeństwie brak ścisłego programu szybko zostanie zastąpiony realnym czynem mas, pełnych ambicji i wiary. Podkreślona niechęć do doktrynerstwa wynikała zwłaszcza z dynamicznie zmieniającej się sytuacji na świecie oraz tego, iż była to jedna z cech charakterystycznych demokracji, która była zasadniczym wrogiem idei legionowej.

Brak programów politycznych nie oznaczał jednak całkowitego zaniechania kwestii społecznych i gospodarczych, czy też nie angażowania się w życie polityczne. Wytyczone zostały ogólne postulaty, w niektórych przypadkach były nawet realizowane, co dowodziło o słusznej taktyce, iż praca nad ludźmi, cierpliwe głoszenie własnych przekonań, zamieniane stopniowo w czyn przynieść może dobre owoce. Najlepszym przykładem jest koncepcja spółdzielczości w gospodarce, jako odpowiedź na kapitalistyczny wyzysk. Rumunia nękana spekulacją bankową, pośrednictwem żydowskim, obcym kapitałem w handlu i przemyśle mogła podnieść się gospodarczo tylko w ten sposób. Zaczęło się od własnych obozów pracy budowanych od podstaw przez Legionistów, celem zapewnienia skromnych środków i żywności na potrzeby własne oraz najbardziej potrzebujących. Z czasem coraz większa ilość zaangażowanych w ten proces doprowadziła wręcz do podziwu i zdumienia nawet nieprzychylne środowiska. Niemożność wystąpień publicznych niwelowano czynem. Kupowano ziemie, które służyły później za miejsce pracy, ogrody. Charakterystyczną była również budowa własnych domów (łącznie z samodzielną wytwórczością materiałów), które służyły mieszkalnie i organizacyjnie Legionistom. Było to urzeczywistnianiem dążenia do wzrostu samowystarczalności w obrębie narodu i programów pracy, które miały zapewnić jej powszechność. Ułatwić to miała konfiskata majątków rolnych, obrona i pozbycie się z państwa Żydów. Najbardziej rozpoznawalnym budynkiem był Casa Verde – Zielony Dom, zlokalizowany w Bukareszcie, będący główną siedzibą Zielonych Koszul, zamieszkiwany między innymi przez samego Codreanu. Wskrzeszona energia twórcza narodu nie miała jednak ograniczać się do własnego kręgu. Wychodzono na zewnątrz, niosąc pomoc innym, często odmawiając sobie nawet najbardziej pilnych pragnień. Podnoszono potrzebę dzielenia losu ubogich tłumów. Sprawiedliwość można było osiągnąć, tylko poprzez uczciwe zjednoczenie narodu wokół religii, rodziny, cywilizacji rumuńskiej i korporacji pracowniczych. To świadectwo i poświęcenie było możliwe, tylko po ukształtowaniu duchowym w ramach Legionu. Nie mylił się Codreanu. W ślad za pierwszymi Legionistami podążały kolejne dziesiątki, setki, w końcu tysiące Rumunów.

Widoczny był tu proces, o którym mówił Căpitanul. Po misji duchowej – odrodzeniu i przetworzeniu jednostki, następowała misja narodowa – odbudowa wspólnoty narodowej, przejmowanie przez nią gospodarki, prasy, kultury. Trzecim etapem była misja państwowa, czyli poszukiwanie odpowiedniej formy państwa, adekwatnej do bieżących warunków. Oprócz zdecydowanego antydemokratyzmu, Legion był przychylny monarchii (paradoksalnie ten ustrój był później jego największym wrogiem) nie przeradzającej się w dyktaturę. Panować miał swego rodzaju totalizm idei, porównywalny do koncepcji RNR Falanga (Codreanu był bardzo dobrze zorientowany w sytuacji politycznej Polski lat 30. ubiegłego wieku; pozytywnie wypowiadał się o bratnich ideowo organizacjach), często zestawiany również z wydaniem niemieckim i włoskim, których Codreanu nie krytykował, widząc w nich pewne plusy, ale również był pełen niechęci. Głównie wynikało to z prymatu w nich sfery materialnej nad duchową i otwartej wrogości wobec chrześcijaństwa w przypadku narodowych socjalistów. Jak określił to sam przywódca Legionu ustrój Nowej Rumunii miała przybierać ogólnikowo formę chrześcijańskiego socjalizmu narodowego.

Dynamiczny rozwój i nasilenie represji

Wyjście Legionu do ludzi spotkało się natychmiast z zorganizowaną reakcją rządu, policji i mediów. Na początku 1931 roku ogłoszono dekret o rozwiązaniu Żelaznej Gwardii i Legionu Archanioła Michała, połączony z aresztowaniami. Codreanu zakazał reakcji zbrojnej. Było to charakterystyczne także w kolejnych latach. Uwidoczniała się tu zasada miłości opisywana w „Drodze Legionisty”, nakazująca cierpliwością, wiarą i dyscypliną znosić wrogość innych, tylko w tym autor widział możliwość osiągnięcia pokoju. Wytrwałe znoszenie szykan odnosiło jednak skutek i Legioniści byli drogą sądową uniewinniani. W tym samym roku udało się wprowadzić czterech deputowanych do Sejmu (w tym Codreanu). Od początku w tym zakresie istniały ścisłe reguły dla kandydatów, którzy zrzec się musieli całości pensji na rzecz ruchu, zaakceptować pełny zakaz dyskusji i kontaktów z innymi posłami oraz zewnętrznymi organami bankowymi i prasowymi. Rok 1933 przyniósł kolejne wybory (odmowa rejestracji list), kolejną delegalizację oraz aresztowania, które przybrały jednak znacznie brutalniejszy wymiar. Osadzonych zostało około dwudziestu tyięcy działaczy, szesnastu z nich zabito bez sądów. Niszczono legionową prasę, konfiskowano mienie. Za wszystkim stał premier Ion Duca. Po raz kolejny Codreanu nakazał znosić ataki, lecz tym razem trzech działaczy (Constantinescu, Caranica, Belimace), działających bez wiedzy przełożonych, zabiło Ducę 29 grudnia. Był to prawdziwy przełom, głównie związany z późniejszym dobrowolnym oddaniem się w ręce policji Kapitana, co w procesie sądowym pozwoliło w końcu publicznie, na niespotykaną dotąd skalę przedstawić legionową ideologię i osiągnięcia. Ku zdziwieniu wielu osób proces zostaje wygrany, a uniewinnieni zostają nawet mordercy premiera. Kolejnym krokiem, wymuszonym przez nielegalne działanie Legionu i Żelaznej Gwardii, było stworzenie partii Totul pentru Țară (Wszystko dla Ojczyzny), na której czele formalnie stanął gen. Contacuzina. Nie było to jednostkowe poparcie wśród armii, a idea legionowa zyskiwała je w coraz to szerszych kręgach intelektualnych i robotniczych, doprowadzając do wściekłości komunistów. Najlepiej zobrazują ten rozwój struktur liczby. W 1935 roku Legion liczył 4200 gniazd (50 tys. działaczy), na początku 1937 roku 12000 gniazd (130 tys. legionistów), a już jesienią niemal trzykrotnie większą liczbę członków wahającą się w okolicach 350 tys. W tym roku rozpoczął się na dobre również proces wdrażania planów Batalionu Handlu Legionowego, który przejmował i otwierał niezliczone sklepy, warsztaty produkcyjne i przemysłowe, zakłady usługowe, doprowadzając do wściekłości mniejszość żydowską, która żerowała do tej pory gospodarczo na narodzie rumuńskim. Minimalizacji kosztów, obsługa, wysoka jakość, a przede wszystkim dobrowolny wkład i ochotnicza praca Legionistów, zyskały akceptację pozostałej części Rumunów. Te wydarzenie zmobilizowały cały obóz przeciwny Codreanu, od króla Karola II, przez partie rządzącą, komunistów, po prasę, która posunęła się nawet do prowokacji (wyciekła lista z dyspozycjami w tym zakresie). Przed wyborami standardowo problemy stwarzane były przy rejestracji list, wprowadzono zakaz manifestacji i wieców, także dzień wyborów nie obył się bez oszustw. Mimo tego nacjonaliści osiągają trzeci wynik – 16%, zyskując 66 mandatów. Zwycięska partia liberałów osiągnęła ledwie 36%, co pozwoliło Legionowi stworzyć koalicję rządzącą z Narodową Partią Chłopską (20%). Kolejne wydarzenia to już pełen popis Karola II, który rozwiązuje rząd, następnie dając się wykazać partii, która zdobyła ledwie 10% (choć z nazwy narodowa, docelowo miała obóz narodowy skompromitować). Niechętny jej Codreanu pozwala jednak na porozumienie w lutym 1938 roku, doprowadzając do szewskiej pasji króla, który przeprowadza zamach stanu, likwidując parlament, rozwiązując partie i zawieszając prawa i wolności obywatelskie. Musiało to przynieść również szereg nielegalnych i bandyckich wręcz działań wobec członków Legionu. Stworzono obozy koncentracyjne, a na ulicach trwało polowanie na Legionistów. Codreanu został oskarżony o szpiegostwo, zdradę i przygotowywanie zbrojnego powstania z obcymi mocarstwami. Wyrok – dziesięć lat ciężkich robót. Przestały funkcjonować kooperatywy gospodarcze, brak funduszów zniszczył postępy Legionu, a jej działaczy, którzy uniknęli więzień, doprowadził na skraj ubóstwa.

Zabójstwo Codreanu i okres wojenny

Noc z 29 na 30 listopada 1938 roku była prawdopodobnie najtragiczniejszym wydarzeniem w historii Legionu Archanioła Michała. Corneliu Codreanu wspólnie z trójką Nikadorów (zabójcy premiera Duci) i dziesiątką Demcevirów (zabójcy szefa policji – Stelescu – głównego odpowiedzialnego za ostatnie represje) mają być przewiezieni z więzienia do twierdzy Jilava. Nad ranem w lesie TIncabesti wszyscy zostają zamordowani, ciała są przestrzelane (jako rzekomy dowód na później propagowaną wersję próby ucieczki), wrzucone do dołu, tam oblane kwasem siarkowym, przykryte niegaszonym wapnem i zalane masą betonu oraz ziemi i mchu na wierzchu. Nie były do jedyne morderstwa dokonane na nacjonalistach. Szacuje się, że na przełomie 1938 i 1939 roku zginęło około sześć tys. Legionistów, dziesiątki tysięcy więzione, pozostali zmuszeni byli uciekać za granicę, bądź żyć w odosobnieniu na prowincji. W nagrodę za zabicie Codreanu premierem zostaje Calinescu, który ponosi najwyższą karę we wrześniu 1939 roku, wymierzoną przez grupę 9 legionistów. Niewiele później ogłaszają publicznie w zdobytej rozgłośni radiowej o egzekucji premiera. Wszyscy zostali rozstrzelani, a ich ciała zbezczeszczone. W kolejnych dniach znów bez wyroków władza morduje około tysiąca działaczy Legionu.

Wybuch wojny osłabia dodatkowo pozycję króla Karola II, który pokładając nadzieję we Francji i Anglii, skazał Rumunię niemal na zagładę. Państwo traci kolejne ziemie na rzecz Węgier, ZSRR i Bułgarii. Chwytając się rozpaczliwych kroków, postanawia uwolnić w 1940 roku nielicznych żyjących jeszcze członków Legionu i Żelaznej Gwardii. Próba odrodzenia zdziesiątkowanego ruchu, na czele którego staje Haria Sima, przebiega o dziwo płynnie. Król próbuje rzutem na taśmę odwrócić od siebie uwagę opozycji. Kończy się jednak jego abdykacją i ucieczką z kraju.

14 września 1940 roku Rumunia zostaje proklamowana jako Narodowe Państwo Legionowe, współtworzone przez Legion i frakcję proniemiecko nastawionych oficerów skupionych wokół gen. Ioma Antonescu. Jednym z pierwszych działań jest osadzenie winnych śmierci Codreanu i pozostałej trzynastki kolegów (zrehabilitowanych sądowo) oraz ekshumacja ciał. Kilka dni przed pochowaniem Kapitana w Bukareszcie, miało miejsce trzęsienie ziemi. Więzienie, w którym przebywał przed śmiercią, zostało niemal całe zniszczone. Niemal… Nietknięta pozostała cela Codreanu. Legioniści uznali to za znak, co przełożyło się na zdobycie więzienia, w którym była grupa zamieszana w to morderstwo. Wszyscy z nich zostają zabici nieopodal grobu swojej ofiary. Pogrzeb Corneliu Codreanu odbył się 30 listopada 1940 roku, dokładnie w drugą rocznicę jego śmierci. Zgromadził 100 tys. ludzi, przybierając niezwykły charakter zadumy nad losem syna Rumunii. Gazety tego dnia wydane zostały na zielonym papierze, a ich treść poświęcona była pamięci przywódcy Legionu Archanioła Michała i Żelaznej Gwardii. Przyszłości nie miał wspólny rząd, gdyż w otoczeniu Antonescu była spora liczba osób, w większym i mniejszym stopniu zaangażowanych w aresztowania i morderstwa Legionistów. Po uzgodnieniu z Niemcami następuje ostatnia likwidacja Legionu, trwają walki, miejsce ma rozpaczliwa obrona Zielonego Domu. Giną kolejne tysiące nacjonalistów, pozostali są internowani, giną w obozach oraz Froncie Wschodnim, na który zostają karnie zesłani. Ostatni epizod Legionu to próby aliasów z Hitlerem po przejściu władzy w ręce komunistów. Powstała Dywizja Legionowa i dwa pułki SS, powołano rząd emigracyjny w Wiedniu. Ostatkami sił najwytrwalsi walczą w konspiracji z komunistami do 1952 roku.

Dziedzictwo

Powyższa historia stanowi najlepszy dowód na postawioną we wstępie tezę o wyjątkowości Legionu Archanioła Michała, na którego czele stał Corneliu Codreanu. Niewyobrażalna była skala aresztowań, represji i morderstw, jakie doświadczył ten ruch, a mimo tego trwał wiernie przez wiele lat przy swych najważniejszych zasadach. Takiej próby nie przeszło wiele bratnich ideowo organizacji w Europie. Nie może dziwić ówczesne wielkie uznanie dla Codreanu i jego Legionu po za granicami Rumunii. Ubolewać można jedynie nad wymarciem tej spuścizny w tym kraju. Nie licząc aktywności w prasie legionowych emigrantów, po wojnie do XXI wieku nie ostało się praktycznie nic. Nie zmienia to faktu, że do dzisiaj jest to jedna z najbardziej inspirujących idei wśród nowego pokolenia nacjonalistów, czego przykładem jest zresztą niniejszy artykuł. Jak uczył Codreanu, życie nie tylko równa się walce i zwycięstwom. Przede wszystkim oznacza niekończącą się szkołę poświęceń w służbie dla Narodu. Aż do śmierci.
Piotr Puciński