„Do organizacji nie może
wstępować każdy, kto tylko zechce, lecz jedynie ludzie odpowiedni,
uczciwi, pracowici, zdyscyplinowani, lojalni, którzy pozostaną w niej do
końca”. Słowa Corneliu Codreanu zapisane w „Drodze Legionisty”
odzwierciedlają niepowtarzalność Legionu Archanioła Michała. Słowa,
które nie były jedynie pustym frazesem, a rzeczywistym wyznacznikiem
postawy dziesiątek tysięcy Rumunów. Wiernych od początku do końca, mimo
drogi pełnej bólu, zła i śmierci. Skąd wziął się legionowy fenomen?
Czemu zawdzięczał swój rozwój i jakie były przyczyny jego kresu,
postaram się przybliżyć w niniejszym artykule.
Capitanul Codreanu
Nie ma Legionu Archanioła Michała bez
Codreanu i nie ma Codreanu bez Legionu. Nie wydaje się błędną tak
postawiona teza, mając świadomość ogromnego wpływu przywódcy – Kapitana
Legionu. Corneliu Zelea Codreanu, bo tak brzmiało pełne nazwisko,
urodził się 13 września 1899 roku. Częściowo polskie pochodzenie
zawdzięczać miał swemu ojcu pochodzącemu z Bukowiny, który kilka lat po
urodzeniu syna przełożył je z Zieliński na rumuńskie Zelea. Sam Codreanu
czuł się w pełni Rumunem, tak duchem, jak i krwią. Z wykształcenia był
prawnikiem, kończąc rodzimy uniwersytet w Jassy. Próby kontynuowania
nauki za granicą były wręcz niemożliwe, biorąc pod uwagę jego późniejsze
zaangażowanie. Właśnie na uniwersytetach swój zalążek miała nowa myśl
narodowo-chrześcijańska, która zyskiwała popularność wśród młodego
pokolenia obserwującego z niepokojem fatalną sytuację własnego państwa.
Powstawały pierwsze stowarzyszenia i grupy skupiające studentów
nastawionych niechętnie do władzy. Położenie Rumunii w tym czasie śmiało
porównać można do Polski międzywojennej, nękanej obcym kapitałem,
wyzyskiem przez mniejszość żydowską, która świetnie odnajdowała się w
demoliberalnym systemie, zyskując także swoje przyczółki na dworze
królewskim. Bliźniaczo podobna była również walka z nadreprezentacją
Żydów na uniwersytetach, co stanowiło doskonałą okazję do przypięcia
ciążącej przez lata antysemickiej łatki Legionistom i Codreanu. Przełom
drugiej i trzeciej dekady to także próby powstania opozycji
parlamentarnej, w ramach Ligi Obrony Narodowo-Chrześcijańskiej. Już w
1923 roku późniejszy Kapitan, wraz z kilkoma współdziałaczami, zostaje
aresztowany i osadzony w stołecznym więzieniu Vacaresti.
Powstanie Legionu Archanioła Michała i Żelaznej Gwardii
To miejsce zadecydowało o wyborze
patrona ruchu powołanego kilka lat później. W więziennej kapliczce
znajdowała się ikona Archanioła Michała, który miał się objawić
Codreanu. Nim jednak nadszedł 24 czerwca 1927 roku – dzień oficjalnego
początku Legionu, Codreanu oraz jego przyjaciół spotkały prześladowania
ze strony policji i kolejne aresztowania. Po jednym z nich sam lider
młodych nacjonalistów zastrzelił dowódcę policji, czym zyskał
popularność, a z drugiej strony wzbudził pewien niepokój i lęk władzy
bojącej się go skazać. Warto wspomnieć również o nieudanym epizodzie
wyborczym z wspomnianej wcześniej partii, w której trwały wewnętrzne
tarcia. Działacze najbliżsi ideowo Codreanu, postanowili kroczyć
wspólnie z nim przez wszystkie kolejne lata. Początki Legionu były
niezmiernie trudne z racji niechęci prasy i braku środków finansowych.
Te trudy stały się jednak przez lata znakiem rozpoznawalnym organizacji i
paradoksalnie jej mocnym punktem. Pierwsze miesiące działalności to
zwłaszcza spotkania formacyjno-dyskusyjne niewielkich grupek studentów.
Stopniowo, konsekwentną pracą u podstaw, wychowywaniem kadr, na
przełomie 1929 i 1930 roku postanowiono wyjść na zewnątrz, głównie do
najniższych warstw społeczeństwa i ludności wiejskiej. Dynamicznie
zmieniająca się sytuacja na rumuńskich ulicach, wymuszona kryzysem
gospodarczym na świecie i drenażem państwa przez międzynarodową
finansjerę, miała być wykorzystana przez komunistów. Rozpętane przez
nich strajki miały poruszyć część społeczeństwa, w której swój potencjał
widzieli również Legioniści. Powołanie 20 czerwca 1930 roku Żelaznej
Gwardii i zapowiedź marszu na Besarabię w celu zwalczenia komunistów,
zakończyła się masowymi aresztowaniami. Te stały się swego rodzaju
nieodłącznym elementem działalności nacjonalistów w Rumunii. Uściślając,
Żelazna Gwardia stanowić miała militarną przybudówkę Legionu, zyskując
sobie sympatię i aktywizując już nie tylko młodzież akademicką, ale i
ludność wiejską.
Symbolika i struktura
Przy omawianiu ruchów nacjonalistycznych
nie sposób pominąć kwestii używanych symboli i formy zewnętrznej. W
przypadku Legionu i Żelaznej Gwardii były to zielone koszule, a także
rumuńskie stroje ludowe mające bezpośredni związek z umiłowaniem
ojczystej ziemi, dóbr naturalnych, przyrody. W początkowej fazie
aktywności za symbol obrano swastykę, która szybko została zastąpiona
przez kratę, stanowiącą odniesienie do więzienia. Obdarzona wielką czcią
postać Archanioła Michała wyrażała się w licznych do niego
odwoływaniach, porównaniach do jego walki ze złem, którą w XX wieku
mieli kontynuować Legioniści. Przy ikonach, które znajdowały się w
legionowych budynkach, odbywały się całodobowe czuwania, za których nie
przestrzeganie czekały surowe konsekwencje.
Działacze Legionu podzieleni byli w
struktury: terytorialne, wiekowe, a później także funkcjonalne.
Podstawową rolę spełniały tzw. Gniazda, liczące do 13 osób, a łączące
się następnie w: oddziały, sektory, okręgi, regiony. Najmłodsi działacze
(14-20 lat) należeli do Bractwa Krzyża, które wcześniej stanowiło
odrębną organizację. Ponadto istniał Korpus Legionowy, dla mężczyzn w
wieku 21-28 lat. Wraz z rosnącą ilością aktywistów rozwijały się Korpus
Studencki Legionu, a także tzw. Cytadele, czyli żeńskie odpowiedniki
Gniazd. Elitarną grupą był Szwadron Ochotników Śmierci, którego
członkowie przestrzegać musieli najsurowszych zasad, a ich przeznaczenie
często przybierało dosłowne znaczenie zawarte w nazwie. Z kolei Gniazdo
AXA skupiało w sobie jednostki najwybitniejsze intelektualnie, które
wręcz parły do organizacji w połowie lat 30. XX wieku. Ten niesamowity
rozwój (przypadający na lata 1935-37) pozwolił również na założenie
korpusu robotniczego oraz Batalionu Handlu Legionowego, o którym szerzej
w dalszej części tekstu. Ścisłe kierownictwo Legionu gromadziło się w
Korpusie Motza i Marin (bliscy przyjaciele Kapitana), założonym w 1937
roku, na cześć zmarłych kolegów na wojnie domowej w Hiszpanii.
Rozwijając ten wątek, Codreanu wyraził zgodę na wsparcie wojsk katolików
i nacjonalistów w Hiszpanii przez symbolicznych 7 Legionistów (z
najwyższego szczebla), mimo znacznie większej ilości chętnych (mówi się
nawet o 10 tys.), co spowodowane było utrudnieniami wynikającymi z braku
finansów i ogromnej potrzeby działań na lokalnym polu w tym czasie.
Polegli towarzysze otoczeni byli największą czcią.
Idea nad idee
Przechodząc do tej sfery, bo ciężko
mówić tu o ścisłych doktrynach i programach, których Legion starał się
unikać, należy zacząć od jej aksjologicznego fundamentu. Chrześcijaństwo
(prawosławie), kult przodków, miłość do własnej ziemi, mistycyzm,
ascetyzm i heroizm w wydaniu narodu rumuńskiego wydały jedyną w swoim
rodzaju ideę. Choć ruchy narodowo-rewolucyjne i radykalne były
powszechnymi w ówczesnych czasach, to żaden z nich nie może równać się
Legionowi Archanioła Michała. Mimo wielu podobieństw, zbieżnych haseł,
tych samych wrogów, Codreanu stworzył ruch, którego głęboka wiara
połączona z dawnymi wierzeniami, umiłowanie pracy, ubóstwo wydały ten
niespotykany dotąd plon. Legioniści pojmowali własny naród jako ciągłość
pokoleń. Zniszczenie i nasycenie indywidualizmem społeczeństwa w XIX i
XX wieku, wymusiło potrzebę wychowania nowego człowieka. Miał to być
człowiek czystych intencji, stawiający dobro wspólnoty ponad własne,
skromny i pokorny, troszczący się o los najuboższych. Legion stanowił
właśnie taką szkołę wychowania, co najmniej kilka lat formacji
wewnętrzno – duchowej miało być prawdziwym sprawdzianem charakteru.
Uznanie hierarchii i decyzji przywódcy, miłość do narodu ponad wszystko,
co materialne, sprawią, że w odbudowanym społeczeństwie brak ścisłego
programu szybko zostanie zastąpiony realnym czynem mas, pełnych ambicji i
wiary. Podkreślona niechęć do doktrynerstwa wynikała zwłaszcza z
dynamicznie zmieniającej się sytuacji na świecie oraz tego, iż była to
jedna z cech charakterystycznych demokracji, która była zasadniczym
wrogiem idei legionowej.
Brak programów politycznych nie oznaczał
jednak całkowitego zaniechania kwestii społecznych i gospodarczych, czy
też nie angażowania się w życie polityczne. Wytyczone zostały ogólne
postulaty, w niektórych przypadkach były nawet realizowane, co dowodziło
o słusznej taktyce, iż praca nad ludźmi, cierpliwe głoszenie własnych
przekonań, zamieniane stopniowo w czyn przynieść może dobre owoce.
Najlepszym przykładem jest koncepcja spółdzielczości w gospodarce, jako
odpowiedź na kapitalistyczny wyzysk. Rumunia nękana spekulacją bankową,
pośrednictwem żydowskim, obcym kapitałem w handlu i przemyśle mogła
podnieść się gospodarczo tylko w ten sposób. Zaczęło się od własnych
obozów pracy budowanych od podstaw przez Legionistów, celem zapewnienia
skromnych środków i żywności na potrzeby własne oraz najbardziej
potrzebujących. Z czasem coraz większa ilość zaangażowanych w ten proces
doprowadziła wręcz do podziwu i zdumienia nawet nieprzychylne
środowiska. Niemożność wystąpień publicznych niwelowano czynem. Kupowano
ziemie, które służyły później za miejsce pracy, ogrody.
Charakterystyczną była również budowa własnych domów (łącznie z
samodzielną wytwórczością materiałów), które służyły mieszkalnie i
organizacyjnie Legionistom. Było to urzeczywistnianiem dążenia do
wzrostu samowystarczalności w obrębie narodu i programów pracy, które
miały zapewnić jej powszechność. Ułatwić to miała konfiskata majątków
rolnych, obrona i pozbycie się z państwa Żydów. Najbardziej
rozpoznawalnym budynkiem był Casa Verde – Zielony Dom, zlokalizowany w
Bukareszcie, będący główną siedzibą Zielonych Koszul, zamieszkiwany
między innymi przez samego Codreanu. Wskrzeszona energia twórcza narodu
nie miała jednak ograniczać się do własnego kręgu. Wychodzono na
zewnątrz, niosąc pomoc innym, często odmawiając sobie nawet najbardziej
pilnych pragnień. Podnoszono potrzebę dzielenia losu ubogich tłumów.
Sprawiedliwość można było osiągnąć, tylko poprzez uczciwe zjednoczenie
narodu wokół religii, rodziny, cywilizacji rumuńskiej i korporacji
pracowniczych. To świadectwo i poświęcenie było możliwe, tylko po
ukształtowaniu duchowym w ramach Legionu. Nie mylił się Codreanu. W ślad
za pierwszymi Legionistami podążały kolejne dziesiątki, setki, w końcu
tysiące Rumunów.
Widoczny był tu proces, o którym mówił
Căpitanul. Po misji duchowej – odrodzeniu i przetworzeniu jednostki,
następowała misja narodowa – odbudowa wspólnoty narodowej, przejmowanie
przez nią gospodarki, prasy, kultury. Trzecim etapem była misja
państwowa, czyli poszukiwanie odpowiedniej formy państwa, adekwatnej do
bieżących warunków. Oprócz zdecydowanego antydemokratyzmu, Legion był
przychylny monarchii (paradoksalnie ten ustrój był później jego
największym wrogiem) nie przeradzającej się w dyktaturę. Panować miał
swego rodzaju totalizm idei, porównywalny do koncepcji RNR Falanga
(Codreanu był bardzo dobrze zorientowany w sytuacji politycznej Polski
lat 30. ubiegłego wieku; pozytywnie wypowiadał się o bratnich ideowo
organizacjach), często zestawiany również z wydaniem niemieckim i
włoskim, których Codreanu nie krytykował, widząc w nich pewne plusy, ale
również był pełen niechęci. Głównie wynikało to z prymatu w nich sfery
materialnej nad duchową i otwartej wrogości wobec chrześcijaństwa w
przypadku narodowych socjalistów. Jak określił to sam przywódca Legionu
ustrój Nowej Rumunii miała przybierać ogólnikowo formę chrześcijańskiego
socjalizmu narodowego.
Dynamiczny rozwój i nasilenie represji
Wyjście Legionu do ludzi spotkało się
natychmiast z zorganizowaną reakcją rządu, policji i mediów. Na początku
1931 roku ogłoszono dekret o rozwiązaniu Żelaznej Gwardii i Legionu
Archanioła Michała, połączony z aresztowaniami. Codreanu zakazał reakcji
zbrojnej. Było to charakterystyczne także w kolejnych latach.
Uwidoczniała się tu zasada miłości opisywana w „Drodze Legionisty”,
nakazująca cierpliwością, wiarą i dyscypliną znosić wrogość innych,
tylko w tym autor widział możliwość osiągnięcia pokoju. Wytrwałe
znoszenie szykan odnosiło jednak skutek i Legioniści byli drogą sądową
uniewinniani. W tym samym roku udało się wprowadzić czterech
deputowanych do Sejmu (w tym Codreanu). Od początku w tym zakresie
istniały ścisłe reguły dla kandydatów, którzy zrzec się musieli całości
pensji na rzecz ruchu, zaakceptować pełny zakaz dyskusji i kontaktów z
innymi posłami oraz zewnętrznymi organami bankowymi i prasowymi. Rok
1933 przyniósł kolejne wybory (odmowa rejestracji list), kolejną
delegalizację oraz aresztowania, które przybrały jednak znacznie
brutalniejszy wymiar. Osadzonych zostało około dwudziestu tyięcy
działaczy, szesnastu z nich zabito bez sądów. Niszczono legionową prasę,
konfiskowano mienie. Za wszystkim stał premier Ion Duca. Po raz kolejny
Codreanu nakazał znosić ataki, lecz tym razem trzech działaczy
(Constantinescu, Caranica, Belimace), działających bez wiedzy
przełożonych, zabiło Ducę 29 grudnia. Był to prawdziwy przełom, głównie
związany z późniejszym dobrowolnym oddaniem się w ręce policji Kapitana,
co w procesie sądowym pozwoliło w końcu publicznie, na niespotykaną
dotąd skalę przedstawić legionową ideologię i osiągnięcia. Ku zdziwieniu
wielu osób proces zostaje wygrany, a uniewinnieni zostają nawet
mordercy premiera. Kolejnym krokiem, wymuszonym przez nielegalne
działanie Legionu i Żelaznej Gwardii, było stworzenie partii Totul
pentru Țară (Wszystko dla Ojczyzny), na której czele formalnie stanął
gen. Contacuzina. Nie było to jednostkowe poparcie wśród armii, a idea
legionowa zyskiwała je w coraz to szerszych kręgach intelektualnych i
robotniczych, doprowadzając do wściekłości komunistów. Najlepiej
zobrazują ten rozwój struktur liczby. W 1935 roku Legion liczył 4200
gniazd (50 tys. działaczy), na początku 1937 roku 12000 gniazd (130 tys.
legionistów), a już jesienią niemal trzykrotnie większą liczbę członków
wahającą się w okolicach 350 tys. W tym roku rozpoczął się na dobre
również proces wdrażania planów Batalionu Handlu Legionowego, który
przejmował i otwierał niezliczone sklepy, warsztaty produkcyjne i
przemysłowe, zakłady usługowe, doprowadzając do wściekłości mniejszość
żydowską, która żerowała do tej pory gospodarczo na narodzie rumuńskim.
Minimalizacji kosztów, obsługa, wysoka jakość, a przede wszystkim
dobrowolny wkład i ochotnicza praca Legionistów, zyskały akceptację
pozostałej części Rumunów. Te wydarzenie zmobilizowały cały obóz
przeciwny Codreanu, od króla Karola II, przez partie rządzącą,
komunistów, po prasę, która posunęła się nawet do prowokacji (wyciekła
lista z dyspozycjami w tym zakresie). Przed wyborami standardowo
problemy stwarzane były przy rejestracji list, wprowadzono zakaz
manifestacji i wieców, także dzień wyborów nie obył się bez oszustw.
Mimo tego nacjonaliści osiągają trzeci wynik – 16%, zyskując 66
mandatów. Zwycięska partia liberałów osiągnęła ledwie 36%, co pozwoliło
Legionowi stworzyć koalicję rządzącą z Narodową Partią Chłopską (20%).
Kolejne wydarzenia to już pełen popis Karola II, który rozwiązuje rząd,
następnie dając się wykazać partii, która zdobyła ledwie 10% (choć z
nazwy narodowa, docelowo miała obóz narodowy skompromitować). Niechętny
jej Codreanu pozwala jednak na porozumienie w lutym 1938 roku,
doprowadzając do szewskiej pasji króla, który przeprowadza zamach stanu,
likwidując parlament, rozwiązując partie i zawieszając prawa i wolności
obywatelskie. Musiało to przynieść również szereg nielegalnych i
bandyckich wręcz działań wobec członków Legionu. Stworzono obozy
koncentracyjne, a na ulicach trwało polowanie na Legionistów. Codreanu
został oskarżony o szpiegostwo, zdradę i przygotowywanie zbrojnego
powstania z obcymi mocarstwami. Wyrok – dziesięć lat ciężkich robót.
Przestały funkcjonować kooperatywy gospodarcze, brak funduszów zniszczył
postępy Legionu, a jej działaczy, którzy uniknęli więzień, doprowadził
na skraj ubóstwa.
Zabójstwo Codreanu i okres wojenny
Noc z 29 na 30 listopada 1938 roku była
prawdopodobnie najtragiczniejszym wydarzeniem w historii Legionu
Archanioła Michała. Corneliu Codreanu wspólnie z trójką Nikadorów
(zabójcy premiera Duci) i dziesiątką Demcevirów (zabójcy szefa policji –
Stelescu – głównego odpowiedzialnego za ostatnie represje) mają być
przewiezieni z więzienia do twierdzy Jilava. Nad ranem w lesie
TIncabesti wszyscy zostają zamordowani, ciała są przestrzelane (jako
rzekomy dowód na później propagowaną wersję próby ucieczki), wrzucone do
dołu, tam oblane kwasem siarkowym, przykryte niegaszonym wapnem i
zalane masą betonu oraz ziemi i mchu na wierzchu. Nie były do jedyne
morderstwa dokonane na nacjonalistach. Szacuje się, że na przełomie 1938
i 1939 roku zginęło około sześć tys. Legionistów, dziesiątki tysięcy
więzione, pozostali zmuszeni byli uciekać za granicę, bądź żyć w
odosobnieniu na prowincji. W nagrodę za zabicie Codreanu premierem
zostaje Calinescu, który ponosi najwyższą karę we wrześniu 1939 roku,
wymierzoną przez grupę 9 legionistów. Niewiele później ogłaszają
publicznie w zdobytej rozgłośni radiowej o egzekucji premiera. Wszyscy
zostali rozstrzelani, a ich ciała zbezczeszczone. W kolejnych dniach
znów bez wyroków władza morduje około tysiąca działaczy Legionu.
Wybuch wojny osłabia dodatkowo pozycję króla Karola II, który pokładając nadzieję we Francji i Anglii, skazał Rumunię niemal na zagładę. Państwo traci kolejne ziemie na rzecz Węgier, ZSRR i Bułgarii. Chwytając się rozpaczliwych kroków, postanawia uwolnić w 1940 roku nielicznych żyjących jeszcze członków Legionu i Żelaznej Gwardii. Próba odrodzenia zdziesiątkowanego ruchu, na czele którego staje Haria Sima, przebiega o dziwo płynnie. Król próbuje rzutem na taśmę odwrócić od siebie uwagę opozycji. Kończy się jednak jego abdykacją i ucieczką z kraju.
14 września 1940 roku Rumunia zostaje
proklamowana jako Narodowe Państwo Legionowe, współtworzone przez Legion
i frakcję proniemiecko nastawionych oficerów skupionych wokół gen. Ioma
Antonescu. Jednym z pierwszych działań jest osadzenie winnych śmierci
Codreanu i pozostałej trzynastki kolegów (zrehabilitowanych sądowo) oraz
ekshumacja ciał. Kilka dni przed pochowaniem Kapitana w Bukareszcie,
miało miejsce trzęsienie ziemi. Więzienie, w którym przebywał przed
śmiercią, zostało niemal całe zniszczone. Niemal… Nietknięta pozostała
cela Codreanu. Legioniści uznali to za znak, co przełożyło się na
zdobycie więzienia, w którym była grupa zamieszana w to morderstwo.
Wszyscy z nich zostają zabici nieopodal grobu swojej ofiary. Pogrzeb
Corneliu Codreanu odbył się 30 listopada 1940 roku, dokładnie w drugą
rocznicę jego śmierci. Zgromadził 100 tys. ludzi, przybierając niezwykły
charakter zadumy nad losem syna Rumunii. Gazety tego dnia wydane
zostały na zielonym papierze, a ich treść poświęcona była pamięci
przywódcy Legionu Archanioła Michała i Żelaznej Gwardii. Przyszłości nie
miał wspólny rząd, gdyż w otoczeniu Antonescu była spora liczba osób, w
większym i mniejszym stopniu zaangażowanych w aresztowania i morderstwa
Legionistów. Po uzgodnieniu z Niemcami następuje ostatnia likwidacja
Legionu, trwają walki, miejsce ma rozpaczliwa obrona Zielonego Domu.
Giną kolejne tysiące nacjonalistów, pozostali są internowani, giną w
obozach oraz Froncie Wschodnim, na który zostają karnie zesłani. Ostatni
epizod Legionu to próby aliasów z Hitlerem po przejściu władzy w ręce
komunistów. Powstała Dywizja Legionowa i dwa pułki SS, powołano rząd
emigracyjny w Wiedniu. Ostatkami sił najwytrwalsi walczą w konspiracji z
komunistami do 1952 roku.
Dziedzictwo
Powyższa historia stanowi najlepszy
dowód na postawioną we wstępie tezę o wyjątkowości Legionu Archanioła
Michała, na którego czele stał Corneliu Codreanu. Niewyobrażalna była
skala aresztowań, represji i morderstw, jakie doświadczył ten ruch, a
mimo tego trwał wiernie przez wiele lat przy swych najważniejszych
zasadach. Takiej próby nie przeszło wiele bratnich ideowo organizacji w
Europie. Nie może dziwić ówczesne wielkie uznanie dla Codreanu i jego
Legionu po za granicami Rumunii. Ubolewać można jedynie nad wymarciem
tej spuścizny w tym kraju. Nie licząc aktywności w prasie legionowych
emigrantów, po wojnie do XXI wieku nie ostało się praktycznie nic. Nie
zmienia to faktu, że do dzisiaj jest to jedna z najbardziej
inspirujących idei wśród nowego pokolenia nacjonalistów, czego
przykładem jest zresztą niniejszy artykuł. Jak uczył Codreanu, życie nie
tylko równa się walce i zwycięstwom. Przede wszystkim oznacza
niekończącą się szkołę poświęceń w służbie dla Narodu. Aż do śmierci.
Piotr Puciński