Wśród najgorszego kryzysu jakiego
Kościół nigdy nie widział są tacy, którzy wciąż bezradnie twierdzą, że
świeccy powinni zająć tylne miejsce i pozwolić zająć się nim duchownym.
Żyjemy w godzinie kiedy Bóg ma dosyć, i żeby sprowadzić kler z powrotem
na ścieżkę, On zamierza zesłać różne kary, które nie tylko zabiją
większość, ale sprawi, że ci pozostali będą tak spustoszeni, że będą
życzyć sobie śmierci.
Chodzi o to, jesteśmy w momencie, w
którym czas jest najważniejszy zanim nadejdą kary. Niestety, wielu
księży i prałatów stracą duszę w następstwie nowej posoborowej religii.
Więc jak te ślepe dusze proponują byśmy byli cicho i nie upominali tych
heretyckich księży, prałatów i papieży?
Nie mamy argumentu władzy. Skoro prałaci są ślepcami i heretykami, to jak mogą wskazać heretyckiego papieża? Jeśli nastąpiła zmiana zasadniczo w tym co się nazywa katolickie, to jesteśmy wystawieni na katastrofę. To jest dokładnie to co wydarzyło się na II SW, i od tam-tej pory jego była Kraina Słodyczy z tymi modernistami, którzy mają bajkowy smak katolicyzmu.
Oni już DAWNO stracili wiarę, i nie głoszą Ewangelii Chrystusa, a
człowieka. Czy muszę mieć uprawnienia by zwrócić na to uwagę i upominać?
Nie, nie muszę, ani ja ani wy, i dlatego z miłością możemy ich ganić nawet z zaciśniętymi pięściami, bo mamy tego dosyć.
Nasi papieże, kardynałowie, biskupi i księża stracili rozum. Są
modernistami. Zabrał ich nowoczesny świat i głoszą coś nam obcego, i
dlatego świeccy muszą z miłością zabrać głos. Musimy mówić, jeśli
konieczne, ze świętą przemocą w naszych gardłach. Możemy
spojrzeć na jeden przykład w historii kościoła by zobaczyć jak świeccy
stanowili ostatnia linię obrony. Newman zapisał jak w czasie kryzysy
ariańskiego prałaci utracili wiarę, a świeccy ją zachowali i byli
instrumentalni. „Episkopat, którego akcja była tak szybka i zgodna w
Nicei kiedy pojawił się arianizm, jako klasa czy zakon ludzi nie
odegrał dobrej roli w problemach wynikających z Soboru, odwrotnie do
osób świeckich. To katolicy w całym chrześcijaństwie byli upartymi
czempionami katolickiej prawdy, a nie biskupi”. – św. Newman
Bóg patrzy na was, świeccy.
Wy, którzy myślicie, że nie możecie zrobić różnicy! Jesteśmy na wojnie i
w wojnach nie ma linii autowych, więc musimy walczyć. Czekamy na ten
dzień, gdy Boża Sprawiedliwość dosłownie spadnie na tę ziemię, ale do
tego czasu będziemy walczyć. „Jest to bardzo niezwykły fakt: ale
jest w nim morał. Być może na to pozwolono, żeby wywrzeć wrażenie na
Kościół w tym czasie prześladowań w {446} jego długiej przewadze
czasowej, wielka lekcja ewangeliczna, że o jego prawdziwej sile nie
stanowią mądrzy i po-tężni, a prości, niewykształceni i słabi. To
głównie dzięki wiernym obalono pogaństwo, to dzięki wiernym pod
przewodnictwem Atanazego i egipskich biskupów, a w niektórych miejscach,
wspieranym przez biskupów i kapłanów, przetrzymano najgorsze herezje i
wypędzono je ze świętych terenów”. Św. Newman
Jesteśmy ostatnią linią obrony. Nadszedł
czas byśmy zrozumieli, że to nie jest opcjonalne. Macie z miłością
wypowiadać się i ganić kler dla dobra ich dusz. Musimy czujnie stanąć
przeciwko heretykom i ugodowcom naszych czasów i nie martwić się tym co
powiedzą inni. Siostra Jeanne z Nativity pisze tak o naszych czasach w
jej proroctwie o końcu czasów: ”Pewnego dnia usłyszałam, że Nowa
Konstytucja (II SW) będzie dla wielu inna niż jest na-prawdę.
Pobłogosławią ja jako dar Nieba, podczas gdy faktycznie będzie wysłana z
piekła i dozwolona przez Boga jako Jego sprawiedliwy gniew. Dopiero
przez jego skutki uboczne ludzie rozpoznają w nim Smoka, który chciał
wszystko zniszczyć i pożreć. Pewnej nocy zobaczyłam wielu duchownych. Ich pycha i aura ostrości zdawała się żądać respektu od wszystkich. Oni
zmusili wiernych by szli za nimi. Ale Bóg nakazał mi bym się im
sprzeciwiła mówiąc: Oni nie mają już prawa wymawiać mojego imienia,
powiedział mi Jezus. S. Jeanne z Nativity
Nie zapominajmy słów bł. Anny Emmerich, która ostrzegła nas przed nowym kościołem II Soboru i nadchodzącym Apostackim Kościołem Ciemności. ”Z
pośród najdziwniejszych rzeczy jakie widziałam była długa procesja
biskupów. Ich myśli i wypowiedzi poznałam dzięki wychodzącym z ich ust
obrazom. Ich błędy wobec religii pokazywały deformacje zewnętrzne. Kilku
mieli tylko ciało, z ciemną chmurą mgły zamiast głowy. Pozostali mieli
głowę, ich ciała i serca były jak gęsta para. Niektórzy utykali, inni
byli sparaliżowani, inni spali albo się chwiali”.
”Widziałam co uważam byli prawie wszyscy biskupi świata, ale tylko mała ich liczba była idealnie zdrowa…”
”Widzę wielu ekskomunikowanych eklezjastów,
którzy nie wydawali się tym niepokoić, ani nawet nie byli tego
świadomi. Jeszcze oni są ipso facto ekskomunikowani zawsze gdzie
współpracują w chorych przedsięwzięciach, wchodzą w stowarzyszenia i
przyjmują opinie na które rzucono klątwy. Widziałam wyraźnie błędy,
aberracje i niezliczone grzechy ludzi.
Widziałam szaleństwo i zło ich czynów
przeciwko wszelkiej prawdzie i wszelkiemu rozsądkowi. Między nimi byli
księża i z zadowoleniem znosiłam swoje cierpienia, żeby mogli wrócić do
normalności”. ”Widziałam, że wielu pasterzy pozwoliło sobie na przyjęcie
idei niebezpiecznych dla Kościoła. Oni budowali wielki, dziwny i
ekstrawagancki Kościół. Każdy miał być do niego wpuszczony żeby był
ujednolicony i miał równe prawa: ewangelicy, katolicy, każdego rodzaju
sekty (masońskie nauki). Taki miał być nowy kościół… ale Bóg ma inne
plany”.
Bracia, to dzieje się teraz!
Jeśli jakiś modernistyczny głupiec (duchowny albo świecki) każe ci
milczeć i ”znać swoją rolę”… powiedz mu by siedział cicho i słuchał!!
Wejdź do walki, bo jesteśmy ostatnią linią obrony…
Eric Gajewski
Źródło: http://tradcatknight.blogspot.com/2016/08/laity-last-line-of-defense.html#more
Za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/swieccy-ostatnia-linia-obrony-eric-gajewski-2016-09