Tym razem amerykańska ambasador Georgetta Mosbacher przygotowała nie
kij, ale marchewkę dla rządzących. Poinformowała więc o zakończeniu
negocjacji na temat jednej z najważniejszych spraw dla obozu Prawa i
Sprawiedliwości, czyli trwałej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w
naszym kraju. Władze z tego powodu oczywiście nie posiadają się z
radości.
W ostatnich tygodniach przedstawicielka rządu USA w Polsce uprawiała
głównie polemiki z politykami rządzącego obozu. W ich ramach dostało się
przede wszystkim byłemu ministrowi obrony narodowej Antoniemu
Macierewiczowi, a także byłemu szefowi polskiej dyplomacji, Witoldowi
Waszczykowskiemu. Amerykance nie podobała się głównie krytyka stacji TVN
oraz jej własnego zaangażowania w sprawy wewnętrzne naszego kraju.