Oto
największa tajemnica III RP - Wilno, Lwów, Stanisławów, Krzemieniec,
Grodno i Tarnopol mogły od przeszło 20 lat być znów w granicach Polski. W
1989 roku było to możliwe! Należące do Polski przed II wojną światową
wschodnie tereny, te same, które zabrał nam Józef Stalin w ramach
porozumień jałtańskich, chciał nam oddać Michaił Gorbaczow tuż przed
upadkiem Związku Radzieckiego. Nie mamy ich tylko dlatego, że Solidarność ich nie przyjęła.
Rok 1989 r. był u nas gorący. Także w polityce. Dużo
się wtedy działo. Wtedy właśnie Michaił Gorbaczow (na zdjęciu),
ówczesny Przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, zaproponował
ówczesnemu prezydentowi Polski Wojciechowi Jaruzelskiemu zwrot naszych
Kresów. Przedstawił dwie
możliwości. Jedna była taka: ZSRR oddaje nam Wilno, Lwów i Krzemieniec z
przyległymi ziemiami. W ramach drugiej wersji miały do nas wrócić:
okręg grodzieński z Puszczą Białowieską (całą) i okręg lwowski z
zagłębiem naftowym. Generał Jaruzelski przyjął tę propozycję w imieniu
Polski, ale, niestety, została ona zablokowana przez polityków
solidarnościowych. Nie wiadomo, czy to tylko plotka czy też prawda, ale w
różnych internetowych komentarzach powtarza się wiadomość, że wtedy
właśnie Bronisław Geremek, Adam Michnik, Jacek Kuroń i Tadeusz
Mazowiecki nie zgodzili się na to i pojechali do Moskwy, by odmówić
Gorbaczowowi.
Tak
właśnie ta sprawa została opisana w prasie polonijnej. Do dzisiaj
kwestia powrotu Kresów wschodnich jest wciąż zmiatana pod dywan przez
nasze władze. A przecież politycy ze wschodu już kilka razy ponawiali
swoje propozycje oddania nam naszych wschodnich ziem.
Dowody?
A proszę bardzo
-
Skoro koalicja kilkunastu państw się rozpada, to włączone do niej siłą
tereny mogą powrócić do stanu poprzedniego. Jest to zgodne z prawem –
powiedział na początku lat 90. w radiu Anatolij Sobczak, nieżyjący już
mer Petersburga.
-
Niepodległa Litwa będzie musiała obejść się bez Wilna – ogłosił w
telewizji Vytautas Landsbergis (były prezydent Litwy), w czasie kiedy
był przewodniczącym Sajudisu (Litewskiego Ruchu na Rzecz Przebudowy).
-
Na początku pieriestrojki odzyskanie Kresów Wschodnich było w zasięgu
ręki. W momencie rozpadu Związku Radzieckiego Polska miała szansę
odzyskać Lwów, Grodno, Stanisławów i Tarnopol. Przed ogłoszeniem
niepodległości Ukraincy byli gotowi iść na bardzo dalekie ustępstwa.
Gdyby Moskwa obiecała im samodzielność w zamian za oddanie Lwowa, z
pewnością by się zgodzili. Gdyby teraz kwestia granicy była otwarta,
żaden ukrainski polityk nie zgodziłby się na promowanie banderyzmu.
Gorbaczow chciał Polsce oddać Lwów, Wilno, Stanisławów, Grodno,
Tarnopol, ale już wówczas polscy politycy na sposób lokajski podlizywali
się Litwinom i Ukraincom – twierdziła nieżyjąca już dr hab. Dora
Kancleson, polska Żydówka, która większość życia spędziła w ZSRR.
-
Gdy w latach 1989-1990 odgórnie i z premedytacją Związek Radziecki był
demontowany przez ekipę Gorbaczowa i KBG, wiele rzeczy było możliwych i
wiele się wydarzyło. Nie tylko szereg narodów odzyskało niepodległość,
ale też powstały liczne drobne republiki autonomiczne, jak żydowska w
składzie Federacji Rosyjskiej (chodzi o Birobidżan) czy Gaugazja w
składzie Mołdawii. (…) Moim zdaniem, Gorbaczow popierał wówczas
wszystko, co było antyimperialne i w jakiejś części antyrosyjskie. W
tamtych latach w Radzie Najwyższej rozmawiałem też z wieloma wpływowymi
rosyjskimi politykami i wiem, że ich reakcja na pomysł zwrotu Kresów nie
była wroga. Wielu było jednak zaskoczonych, że na tych ziemiach żyją
jeszcze Polacy. Podczas swojego wystąpienia na Kremlu mówiłem, że
Związek Radziecki powinien uznać za nieważny pakt Ribbentrop-Mołotow
oraz wypłacić państwu polskiemu 500 miliardów dolarów za Katyń,
zagarnięte ziemie i inne zbrodnie. Postulowałem także inne rozwiązanie.
Stworzenie z terenów zabranych Polsce w 1939 r. Republiki Wschodniej
Polski, do której ściągnięto by Polaków z całej Federacji (przede
wszystkim z Kazachstanu). Myślę, że gdyby wówczas władze Polski
wystąpiły z takim żądaniem, to była szansa na odzyskanie chociaż części
utraconych ziem. Było to jednak możliwe do momentu powstania
niepodległej Białorusi, Litwy i Ukrainy. (…) Okręg autonomiczny, zwany
Krajem Polskim, istniał w granicach Litwy ponad rok. Na jego terytorium
powiewały flagi Polski i Litwy. Ta autonomia została zniesiona przez
Litwinów przy czynnym udziale rządu polskiego i polskiej dyplomacji –
mówił w wywiadzie udzielonym Krzysztofowi Różyckiemu doktor Jan
Ciechanowicz (naukowiec, Polak, obywatel Litwy, w latach 1988-1990
członek Rady Najwyższej ZSRR, współzałożyciel Związku Polaków na
Litwie).
Nigdy
nie mówi się nigdy. Historia pokazuje, że granice państw są zmienne.
Polska nie wykorzystała szansy z 1989 r., jaką dawał rozpad Związku
Radzieckiego, kiedy to na jego terytorium tworzyły się nowe państwa.
Przed ich powstaniem był doskonały moment, by przejąć z powrotem te
tereny, które zostały nam zabrane przez Stalina. Natomiast świetnie
tamtą chwilę wykorzystały Niemcy, by wchłonąć w siebie NRD.
Mimo
to, szanse na powrót Kresów wschodnich pojawiają się co jakiś czas.
Wiosną tego roku Władymir Żyrynowski, lider Demokratyczno-Liberalnej
Partii Rosji, zaproponował Polakom, że mogą odzyskać to, co zagrabił
Stalin. Takie same propozycje złożył Rumunii i Węgrom, bo także ich
ziemie zostały po II wojnie światowej okrojone i kawałkami włączone do
ZSRR, a potem weszły w skład obecnego terytorium Ukrainy.
-
Nadszedł czas, by nie tylko rosyjskie ziemie wróciły pod rosyjską flagę
– mówił Władymir Żyrynowski tuż po przyłączeniu Krymu do Rosji. –
Ziemie zachodniej Ukrainy w czasach reżimu stalinowskiego słusznie
zostały przyłączone do Związku Radzieckiego. Chodziło o to, aby
powstrzymać niemieckie armie jak najdalej (od granic ZSRR). Ale to nie
były rosyjskie ziemie; to nie były ukraińskie ziemie. To były polskie
ziemie wschodnie – Łuck, Lwów, Tarnopol, Iwano-Frankowsk (Stanisławów) i
Równe. Obwód zakarpacki – to Węgry. W Użhorodzie wszyscy mówią po
węgiersku. Albo po rosyjsku. Nie ma tu żadnego związku z Ukrainą. I
Czerniowce – w tym wypadku żadnego porozumienia nie było. Stalin zabrał
Czerniowce dla zaspokojenia apetytu; porozumienia z Hitlerem nie było.
W
marcu 2014 r. do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wpłynęło
oficjalne pismo od Żyrynowskiego w sprawie przekazania nam Kresów
wschodnich. Zostało zignorowane. Tyle tylko, że tym razem wiadomość o
nim podano do publicznej wiadomości.
Ostatnio
wynikła nowa afera, że jakoby Władymir Putin już w 2008 r. składał
Donaldowi Tuskowi propozycję wzięcia tego, co nasze.
Cóż?
Może nadszedł czas, by skorzystać z tych ofert? W końcu to Federacja
Rosyjska jest prawnym spadkobiercą Związku Radzieckiego – tak
kilkakrotnie orzekły międzynarodowe sądy. Mało kto wie o tym, że – jak
ogłosił 7 kwietnia tego roku na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa
Organizacji Narodów Zjednoczonych sekretarz generalny ONZ Ban Ki -Moon -
Ukraina jako państwo nie została nigdy uznana przez ONZ, gdyż w ramach
prawa międzynarodowego kraj ten nie ma oficjalnie zatwierdzonej granicy.
A więc?
Jak widać, sprawa
odzyskania naszych Kresów wschodnich jest wciąż otwarta. Do odważnych
świat należy. Stare polskie przysłowie mów: „jak dają - to brać, a jak
biją – to uciekać!”
Korzystałam m. in. z następujących źródeł:
1. „Oficjalne pismo z Rosji z propozycją rozbioru Ukrainy”, „Zmiany na Ziemi”, 24.03.2014, zmianynaziemi.pl/.../oficjalne-pismo-rosji-propozycja-rozbioru-ukrainy (dostęp 23.10.2014)
2. „Oświadczenie ONZ – państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było”, „Fronda”, www.fronda.pl/.../nie.../oswiadczenie-onz-panstwa-ukraina-nie-ma-i-nig... (dostęp 23.10.2014)
3. „Oświadczenie ONZ – państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było”, Wolna Polska, 30.06.2014, wolna-polska.pl › Ukraina (dostęp 23.10.2014)
4. „Przed dwudziestu laty Polska miała szansę odzyskać Kresy. Rozmowa z dr. Janem Ciechanowiczem”. Rozmawiał KRZYSZTOF RÓŻYCKI: http://www.angora.com.pl/ (www.trybunalscy.pl/node/2272 - dostęp 23.10.2014)
5. „Rosja: Władymir Żyrowski proponuje Polsce udział w rozbiorze Ukrainy”, PAP 18.03.2014 (wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Rosja-Wladimir-Zyrinowski-proponuje-...)
www.ahistoria.pl/index.php/.../republika-wschodniej-polski-w-1989-rok... (dostęp 23.10.2014)
Ilustracje: Internet