wtorek, 15 listopada 2016

Oto „wyzwolicielska” moc kapitalizmu. Pracownicy dziś wykorzystywani są bardziej niż w średniowieczu.

Oto „wyzwolicielska” moc kapitalizmu. Pracownicy dziś wykorzystywani są bardziej niż w średniowieczu
Prace polowe w średniowiecznej miniaturze
      Przekonanie, iż w dawnych czasach ludzie pracowali ponad siły, a od wręcz niewolniczego losu wyzwolił ludzkość kapitalizm, jest błędne. Owszem, XIX wieczni robotnicy byli przepracowani, ale ograniczenie ich czasu pracy do ośmiu godzin dziennie, nijak się ma do średniowiecznych standardów. Tam – rzec można – pracownik był wypoczęty.

Jak przypomina forsal.pl, faktem jest, że zanim doszło do ustawowego ograniczenia dniówki do ośmiu godzin, robotnicy pracowali nawet dwa razy tyle. „Istnieją statystyki dowodzące, że w roku 1840 w Wielkiej Brytanii pracowało się 70 godzin tygodniowo. Co daje grubo ponad 3 tys. przepracowanych godzin rocznie. Na tym tle dzisiejsze 1,8–1,9 tys. godzin rocznie (a w Polsce to nawet 1963 godziny, według nowych danych OECD) wydaje się rajem na ziemi” – czytamy.


Problem w tym, że dane te nie odnoszą się do realiów panujących we wcześniejszych czasach. Tak patrząc na problem okazuje się, że właśnie ów „zbawczy” kapitalizm zapędził ludzkość w kierat. Pisał o tym już wiktoriański ekonomista Thorold Rogers (1823–1890), odnosząc się do postulatów robotniczych, twierdząc, że postulują oni „powrót do tego, co było normą jakieś 400 czy 500 lat temu”. „Szacował on, że w średniowieczu robotnik rolny był w pracy nie dłużej niż 8 godzin” – przypomina forsal.pl.

Rogers opierał się tu na dokumentach z epoki. Tak kronikarz James Pilkington (XVI wiek), biskup Durham pisał o robotnikach rolnych, którzy „nie przychodzą wcześnie, bo muszą się wyspać” i pomstował, że  nie zaczynają oni dniówki bez śniadania, a w południe udają się na drzemkę. Potem była jeszcze przerwę na posiłek.

Z kolei historyk H.S. Bennett w książce Życie w angielskim dworze 1150–1400 pisał o tym, że „gdy służący musiał być na nogach przez cały dzień od rana do świtu, to liczyło mu się to jako dwie dniówki”. Pracowników obowiązywały święta wolne od pracy. „Szacuje się (choćby Edith Rodgers w książce Discussion of Holidays in the Later Middle Ages), że w Anglii czas świąteczny zabierał około jedną trzecią roku. We Francji na wolne składały się 52 niedziele, 38 świąt oraz 90 dni odpoczynku. W Hiszpanii zagraniczni podróżnicy ze zdziwieniem notowali, że wakacje trwały tam w sumie ok. pięciu miesięcy” – pisze forsal.pl.

Na korzyść średniowiecznego pracownika działał też rynek pracy – w czasie wojen czy zaraz – gdy brakowało rąk do pracy, wynagrodzenia szły w górę. To miało swoje konsekwencje, bo najemnik szybciej zarabiał potrzebną mu sumę i… odmawiał dalszej pracy. To dodatkowo wydłużało czas jego odpoczynku. W dzisiejszych czasach taka praktyka jest niewyobrażalna. Czy zatem w kapitalizmie pracownikowi żyje się lepiej?

Źródło: forsal.pl
MA