czwartek, 6 września 2018

Niemcy mają dość. Kolejny dzień tysiące ludzi protestuje po zamordowaniu Niemca przez nielegalnych imigrantów


       Po sobotnich demonstracjach w Chemnitz, w których udział brało około 8 tysięcy osób w niedzielę na ulice wyszło jeszcze więcej – 15 tysięcy osób. Znów doszło do starć nazistów z Antify i lewaków z protestującymi przeciwko polityce imigracyjnej Merkel.

Zamieszki i rozruchy rozpoczęły się w sobotę 26 sierpnia, po tym jak dwóch nielegalnych imigrantów z Syrii i Iraku zamordowało Niemca w czasie miejskiego festynu. Od tego czasu przez Chemnitz niemal codziennie przewalają się demonstracje przeciwko polityce Merkel i mediom, które przedstawiają protesty jako marsze rasistów i skrajnej prawicy.

Kontrmanifestacje organizują naziści z Antify i lewackie organizacje, które starają się blokować legalne marsze mieszkańców Chemnitz. Obydwie grupy są oddzielane przez kordony policji, ale i tak dochodzi do starć. W sobotę 1 września rannych zostało 8 osób, w niedzielę już 11.

Kontrmanifestacje wspierane są oficjalnie przez liderów SPD, CDU i Zielonych. W weekend mieszkańcy Chemnitz zorganizowali „Milczący Marsz” idą przez miasto m.in z portretami osób zamordowanych przez nielegalnych, sprowadzonych przez Merkel.

W okolicy XII-wiecznej Roter Turm (Czerwonej Wieży) demonstranci zostali zaatakowani przez nazistów z Antifi i inne lewackie bojówki. 11 osób zostało rannych i odwiezionych do szpitali. Policja zatrzymała 300.
Chemnitz powoli staje się „poligonem” walki pomiędzy władzą, partiami establishmentu jak SPD, CDU i Zieloni, które oficjalnie popierają administrację, a zwykłymi mieszkańcami Chemnitz, po których stronie opowiada się Alternatywa dla Niemiec.

Niemcy mają też dość kłamliwej propagandy mediów, która przedstawia ich protesty przeciwko polityce imigracyjnej jako ekscesy rasistów i „skrajnej prawicy”.