niedziela, 30 września 2018

Prezydent Duda musiał czekać na korytarzu na spotkanie z premierem Izraela


      Polska delegacja na Zgromadzenie Ogólne ONZ nie została wpuszczona na umówione spotkanie z premierem Izraela, mimo że ten czekał w środku. Prezydent Andrzej Duda, wraz z szefami KPRP, MSZ i BBN, musiał czekać na korytarzu.

W środę, przy okazji 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, polski prezydent Andrzej Duda spotkał się w Nowym Jorku z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Według mediów, przed spotkaniem „doszło do nieporozumienia”.

Sytuacja, według portal Dorzeczy.pl i stacji TVN24 wyglądała następująco. Spotkanie zaplanowano w sali zajmowanej przez izraelską delegację. Gdy Andrzej Duda wraz z towarzyszącą mu delegacją, m.in. szefem BBC Pawłem Solochem, szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem i ministrem Krzysztofem Szczerskim, przybyli na miejsce, nie zostali wpuszczeni do środka. Prezydent musiał czekać na korytarzu. Mimo tego, że premier Izraela był już w środku.
Polską delegację poinformowano, że pomieszczenie będzie gotowe za dwie minuty. Wówczas Andrzej Duda wraz z towarzyszącymi mu urzędnikami odwrócił się i odszedł, podczas gdy Netanjahu oczekiwał w środku. Krótko później, wg TVN24 „po paru chwilach zamieszania”, obaj przywódcy spotkali się i uścisnęli sobie ręce, a następnie przystąpili do rozmów.

Tematem rozmowy Dudy z Netanjahu była m.in. sytuacja na Bliskim Wschodzie, szczególnie kwestię konfliktu w Syrii oraz zagrożeń migracyjnych. Tematem rozmowy były geopolityczne konsekwencje możliwego przebiegu wypadków w regionie.

Obaj politycy omówili także bieżący stan relacji dwustronnych, wyrażając nadzieję na pozytywny rozwój współpracy polsko-izraelskiej w zakresie kontaktów międzyludzkich oraz gospodarki. To ostatnie dotyczyło szczególnie obszaru nowoczesnych technologii. Prezydent Duda i premier Netanjahu omówili również potencjalny zakresy kooperacji w kwestiach wojskowych, w tym temat technologii i sprzętu.

Dorzeczy.pl / TVN24 / Kresy.pl


OD REDAKCJI: Jak mówi stare polskie przysłowie "Pan każe - sługa musi".