wtorek, 17 grudnia 2019

Pacyfikacja górników na kopalni Wujek – 16 grudnia 1981


Znalezione obrazy dla zapytania kopalnia wujek pacyfikacja
       16 grudnia 1981 roku miało miejsce jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii stanu wojennego, które na stałe zapisało się w pamięci zbiorowej Polaków. Górnicy pracujący w kopalni „Wujek” protestowali przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Zostali spacyfikowani przez oddziały milicji i ZOMO. Zginęło 9 górników, a 21 zostało rannych. Przeciwko bezbronnym robotnikom (wyposażonym jedynie w kije i pręty) wysłano czołgi oraz uzbrojonych milicjantów i żołnierzy, którzy, według relacji świadków, zachowywali się jak na strzelnicy. Strzały były mierzone. Wiele skierowanych było w głowy oraz klatki piersiowe górników.

Oto relacja z tamtych wydarzeń:

Strajk okupacyjny w KWK „Wujek” w Katowicach. Komitet Strajkowy w składzie: Stanisław Płatek (przewodniczący), Leon Banek, Marian Głuch, Antoni Jankowski, Ludwik Karmiński, Jan Kuchnia, Zbigniew Lubasiński, Bronisław Matusiewicz, Kazimierz Matyka, Mieczysław Pieronkiewicz, Franciszek Pomiechowski, Stanisław Rak, Kazimierz Rembilas, Adam Skwira, Jerzy Wartak, Stanisław Zając, Jerzy Zbiciak – formułuje postulaty strajkowe: uwolnienie przewodniczącego KZ Jana Ludwiczaka, odwołanie stanu wojennego, przywrócenie działalności Związku, realizacja Porozumień Jastrzębskich. Po zabarykadowaniu bramy głównej kopalni i bramy kolejowej KS powołuje służby porządkowe.
Gdy w nocy 14/15 grudnia pojawia się pierwszy fałszywy alarm o nadjeżdżających siłach ZOMO, górnicy zaczynają przygotowywać się do obrony: stają barykady, przygotowuje się kamienie, cegły, dzidy metalowe kute w kuźni kopalni, świdry, kilofy, węże ciśnieniowe i styliska łopat. Rano 16 grudnia ZOMO rozpoczyna atak, ostrzeliwując kopalnię środkami chemicznymi. Między godziną 10.00 a 10.30 na teren kopalni po staranowaniu muru wjeżdża czołg, a za nim wkracza duży oddział ZOMO. 
Dochodzi do pojedynczych starć wręcz. Około 12.00 do akcji włącza się helikopter, około 12.30 zostaje podjęty ostrzał ślepymi nabojami z dział czołgowych. Tarcze zomowców rozpryskują się od ataków górników, którzy cały czas są obrzucani granatami łzawiącymi i świecami dymnymi. Unosi się straszny dym, nic nie widać. Gdy wydaje się, że atak został odparty – padają strzały. Ranny przewodniczący KS, Stanisław Płatek, krzykiem ostrzega, że strzelają ostrą amunicją. Górnicy biorą trzech zakładników, przeliczają amunicję, ale ci funkcjonariusze MO nie strzelali. Ponieważ karetki pogotowia nie zostają wpuszczone na teren kopalni, ranni są wynoszeni pod bramę wjazdową. Funkcjonariusze MO wywlekają ich z sanitarek, zrywają opatrunki. Załoga jednej z karetek pogotowia zostaje pobita. Ogień ustaje ok. godziny 13.00. Około 14.00 przyjeżdża płk Gębka i komisarz wojskowy zjednoczenia Władysław Rymkiewicz, który wraz z dyrektorem udaje się do górników. 
Płk Gębka oświadcza, że warunki postawione przez protestujących nie będą spełnione; górnicy prowadzą wojskowych do stacji ratownictwa, gdzie leżą zabici, wydają również broń zatrzymanych zakładników. Około 17.00 zbierają się na placu kopalni, aby radzić, co dalej. Wielu nawołuje do walki, jednak ostatecznie zostają sformułowane warunki przerwania strajku: swobodne opuszczenie kopalni przez strajkujących, wycofanie z otoczenia kopalni oddziałów ZOMO, podstawienie autobusów dla górników, niewyciąganie konsekwencji karnych i dyscyplinarnych wobec strajkujących. Zwolniono przetrzymywanych zakładników. Około godz. 19.00 górnicy opuszczają teren kopalni. Przed odejściem, przy ścianie kotłowni, w miejscu, gdzie polegli ich koledzy, wkopują krzyż przyniesiony ze stacji ratownictwa.
Przy pacyfikacji kopalni brało udział: 6 kompanii ZOMO, 4 kompanie ROMO, 1 kompania NOMO, 1 kompania KW MO, 6 kompanii piechoty, 6 plutonów czołgów, 17 członków plutonu specjalnego ZOMO, 7 armatek wodnych, helikopter, 55 wozów BWP.
Podczas pacyfikacji polegli od kul:
Józef Czekalski – lat 48,
Józef Giza – lat 24,
Józef Gzik – lat 35,
Bogusław Kopczak – lat 28,
Andrzej Pełka – lat 19,
ZbigniewWilk – lat 30,
Zenon Zając – lat 22,
Jan Stawisiński – lat 21, zmarł 24 stycznia 1982 r. w szpitalu w Katowicach-Ochojcu,
Joachim Gnida – lat 28, zmarł 2 stycznia 1982 r. nie odzyskawszy przytomności.

Rany postrzałowe odnieśli: Piotr Babrakowski – rany postrzałowe ud, Bernard Białas – rany postrzałowe brzucha, przedramienia i nogi, Mirosław Bronisz – rana postrzałowa głowy, Jerzy Brzeziński – rana postrzałowa klatki piersiowej i twarzy, Roman Czernik – rana postrzałowa ręki, Bogdan Dolny – rana postrzałowa podudzia, Jan Futyna – rana postrzałowa ręki, Marian Giermuziński – rana postrzałowa klatki piersiowej, Władysław Kościelniak – rana postrzałowa nogi, Henryk Kwol – rana postrzałowa ramienia, Władysław Łubień – rana postrzałowa łokcia, Józef Mikos – rany postrzałowe twarzy i obojczyka, Bogdan Nadolnu – - rana postrzałowa podudzia, Tadeusz Piecyk – rana postrzałowa miednicy, Henryk Pikos – rana postrzałowa ręki, Stanisław Płatek – rana postrzałowa ramienia, Zbigniew Szafraniec – rana postrzałowa ramienia, Zygmunt Szkoła – rana postrzałowa ramienia, Władysław Wójcik – rana postrzałowa kolana, Zbigniew Wójcik – rana postrzałowa ręki, Józef Żmuda- rana postrzałowa łopatki. W szpitalu podczas operacji funkcjonariusze SB konfiskują pociski wyjęte z ciał. 

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !
PAMIĘTAMY!
OD REDAKCJI: Górnicy i inne ofiary komunistycznych bandytów nie poległy za "umowy okrągłego stołu" i tzw. III RP (PRL-bis). Zginęli bo wierzyli w Polskę wolną, prawdziwą - NIEPODLEGŁĄ! Przyrzekamy Wam, że wasza ofiara nie poszła na marne. Walka trwa!