16 grudnia 1981 roku
miało miejsce jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii stanu wojennego, które na stałe zapisało się w
pamięci zbiorowej Polaków.
Górnicy pracujący w kopalni „Wujek” protestowali przeciwko wprowadzeniu
stanu wojennego. Zostali spacyfikowani przez oddziały milicji i ZOMO.
Zginęło 9 górników, a 21 zostało rannych. Przeciwko bezbronnym
robotnikom (wyposażonym jedynie w kije i pręty) wysłano czołgi oraz
uzbrojonych milicjantów i żołnierzy, którzy, według relacji świadków,
zachowywali się jak na strzelnicy. Strzały były mierzone. Wiele
skierowanych było w głowy oraz klatki piersiowe górników.
Oto relacja z tamtych wydarzeń:
Strajk okupacyjny w KWK „Wujek” w
Katowicach. Komitet Strajkowy w składzie: Stanisław Płatek
(przewodniczący), Leon Banek, Marian Głuch, Antoni Jankowski, Ludwik
Karmiński, Jan Kuchnia, Zbigniew Lubasiński, Bronisław Matusiewicz,
Kazimierz Matyka, Mieczysław Pieronkiewicz, Franciszek Pomiechowski,
Stanisław Rak, Kazimierz Rembilas, Adam Skwira, Jerzy Wartak, Stanisław
Zając, Jerzy Zbiciak – formułuje postulaty strajkowe: uwolnienie
przewodniczącego KZ Jana Ludwiczaka, odwołanie stanu wojennego,
przywrócenie działalności Związku, realizacja Porozumień Jastrzębskich.
Po zabarykadowaniu bramy głównej kopalni i bramy kolejowej KS powołuje
służby porządkowe.
Gdy w nocy 14/15 grudnia pojawia się pierwszy fałszywy alarm o nadjeżdżających siłach ZOMO, górnicy zaczynają przygotowywać się do obrony: stają barykady, przygotowuje się kamienie, cegły, dzidy metalowe kute w kuźni kopalni, świdry, kilofy, węże ciśnieniowe i styliska łopat. Rano 16 grudnia ZOMO rozpoczyna atak, ostrzeliwując kopalnię środkami chemicznymi. Między godziną 10.00 a 10.30 na teren kopalni po staranowaniu muru wjeżdża czołg, a za nim wkracza duży oddział ZOMO.
Gdy w nocy 14/15 grudnia pojawia się pierwszy fałszywy alarm o nadjeżdżających siłach ZOMO, górnicy zaczynają przygotowywać się do obrony: stają barykady, przygotowuje się kamienie, cegły, dzidy metalowe kute w kuźni kopalni, świdry, kilofy, węże ciśnieniowe i styliska łopat. Rano 16 grudnia ZOMO rozpoczyna atak, ostrzeliwując kopalnię środkami chemicznymi. Między godziną 10.00 a 10.30 na teren kopalni po staranowaniu muru wjeżdża czołg, a za nim wkracza duży oddział ZOMO.
Dochodzi do pojedynczych starć wręcz. Około
12.00 do akcji włącza się helikopter, około 12.30 zostaje podjęty
ostrzał ślepymi nabojami z dział czołgowych. Tarcze zomowców rozpryskują
się od ataków górników, którzy cały czas są obrzucani granatami
łzawiącymi i świecami dymnymi. Unosi się straszny dym, nic nie widać.
Gdy wydaje się, że atak został odparty – padają strzały. Ranny
przewodniczący KS, Stanisław Płatek, krzykiem ostrzega, że strzelają
ostrą amunicją. Górnicy biorą trzech zakładników, przeliczają amunicję,
ale ci funkcjonariusze MO nie strzelali. Ponieważ karetki pogotowia nie
zostają wpuszczone na teren kopalni, ranni są wynoszeni pod bramę
wjazdową. Funkcjonariusze MO wywlekają ich z sanitarek, zrywają
opatrunki. Załoga jednej z karetek pogotowia zostaje pobita. Ogień
ustaje ok. godziny 13.00. Około 14.00 przyjeżdża płk Gębka i komisarz
wojskowy zjednoczenia Władysław Rymkiewicz, który wraz z dyrektorem
udaje się do górników.
Płk Gębka oświadcza, że warunki postawione przez
protestujących nie będą spełnione; górnicy prowadzą wojskowych do stacji
ratownictwa, gdzie leżą zabici, wydają również broń zatrzymanych
zakładników. Około 17.00 zbierają się na placu kopalni, aby radzić, co
dalej. Wielu nawołuje do walki, jednak ostatecznie zostają sformułowane
warunki przerwania strajku: swobodne opuszczenie kopalni przez
strajkujących, wycofanie z otoczenia kopalni oddziałów ZOMO,
podstawienie autobusów dla górników, niewyciąganie konsekwencji karnych i
dyscyplinarnych wobec strajkujących. Zwolniono przetrzymywanych
zakładników. Około godz. 19.00 górnicy opuszczają teren kopalni. Przed
odejściem, przy ścianie kotłowni, w miejscu, gdzie polegli ich koledzy,
wkopują krzyż przyniesiony ze stacji ratownictwa.
Przy pacyfikacji kopalni brało udział: 6
kompanii ZOMO, 4 kompanie ROMO, 1 kompania NOMO, 1 kompania KW MO, 6
kompanii piechoty, 6 plutonów czołgów, 17 członków plutonu specjalnego
ZOMO, 7 armatek wodnych, helikopter, 55 wozów BWP.
Podczas pacyfikacji polegli od kul:
Józef Giza – lat 24,
Józef Gzik – lat 35,
Bogusław Kopczak – lat 28,
Andrzej Pełka – lat 19,
ZbigniewWilk – lat 30,
Zenon Zając – lat 22,
Jan Stawisiński – lat 21, zmarł 24 stycznia 1982 r. w szpitalu w Katowicach-Ochojcu,
Joachim Gnida – lat 28, zmarł 2 stycznia 1982 r. nie odzyskawszy przytomności.
Rany postrzałowe odnieśli: Piotr
Babrakowski – rany postrzałowe ud, Bernard Białas – rany postrzałowe
brzucha, przedramienia i nogi, Mirosław Bronisz – rana postrzałowa
głowy, Jerzy Brzeziński – rana postrzałowa klatki piersiowej i twarzy,
Roman Czernik – rana postrzałowa ręki, Bogdan Dolny – rana postrzałowa
podudzia, Jan Futyna – rana postrzałowa ręki, Marian Giermuziński – rana
postrzałowa klatki piersiowej, Władysław Kościelniak – rana postrzałowa
nogi, Henryk Kwol – rana postrzałowa ramienia, Władysław Łubień – rana
postrzałowa łokcia, Józef Mikos – rany postrzałowe twarzy i obojczyka,
Bogdan Nadolnu – - rana postrzałowa podudzia, Tadeusz Piecyk – rana
postrzałowa miednicy, Henryk Pikos – rana postrzałowa ręki, Stanisław
Płatek – rana postrzałowa ramienia, Zbigniew Szafraniec – rana
postrzałowa ramienia, Zygmunt Szkoła – rana postrzałowa ramienia,
Władysław Wójcik – rana postrzałowa kolana, Zbigniew Wójcik – rana
postrzałowa ręki, Józef Żmuda- rana postrzałowa łopatki. W szpitalu
podczas operacji funkcjonariusze SB konfiskują pociski wyjęte z ciał.
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !
PAMIĘTAMY!
OD REDAKCJI: Górnicy i inne ofiary komunistycznych bandytów nie poległy za "umowy okrągłego stołu" i tzw. III RP (PRL-bis). Zginęli bo wierzyli w Polskę wolną, prawdziwą - NIEPODLEGŁĄ! Przyrzekamy Wam, że wasza ofiara nie poszła na marne. Walka trwa!