Nie wiadomo na razie dokładnie, kiedy projekt „Zatrzymaj
Aborcję” będzie ponownie omawiany w Sejmie. Termin pierwszego czytania w
nowej kadencji nie został jeszcze wyznaczony – poinformowało Centrum
Informacyjne Sejmu. Czekając na to rozstrzygnięcie, Lewica zapowiada
powrót do proaborcyjnych czarnych protestów, obrońcy życia z kolei
zachęcają do nagłaśniania wśród posłów poparcia dla obywatelskiego
projektu.
Środowisko Fundacji Życie i Rodzina zachęca swoich sympatyków do
aktywnego zachęcania posłów, by w odpowiednim momencie, na sali
plenarnej, opowiedzieli się przeciw aborcji dzieci z powodu podejrzenia
upośledzenia.
„Największa inicjatywa pro-life w historii Polski ponownie w Sejmie! Wkrótce kolejne I czytanie i głosowanie w sprawie Zatrzymaj Aborcję. Pisz, dzwoń, mailuj, zaczepiaj posłów na Facebooku, Twitterze i w realu. Niech koniecznie głosują przeciw zabijaniu dzieci. Dość eugeniki w polskim prawie” – zachęca fundacja na Twitterze.
Konfrontacyjny kurs zapowiada z kolei Lewica. Jej środowiska, oprócz
przypomnienia swoich proaborcyjnych postulatów, deklarują także otwarcie
powrót do protestów znanych jako „czarne marsze”, jakie odbywały się w
Polsce w latach 2016 i 2017.
„Uwaga! Projekt ustawy Zatrzymaj Aborcję został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Nie chowamy parasolek! Mówimy jasno, aborcja powinna być legalna do 12. tygodnia ciąży. Zapewnimy refundację nowoczesnej antykoncepcji, w tym tabletek dzień po” – nawołuje Lewica, dezinformując odbiorców komunikatu. Wspomniane tabletki w większości przypadków działają bowiem mechanizmem wczesnoporonnym, a nie antykoncepcyjnym.
W dniu 22 listopada projekt „Zatrzymaj Aborcję” otrzymał numer druku sejmowego 36 i skierowany został do I czytania na posiedzeniu Sejmu. To oznacza, że najpierw zajmą się nim posłowie na posiedzeniu plenarnym i zdecydują czy ma on być przedmiotem dalszej dyskusji w konkretnej komisji, czy też odrzucą go w całości na sali plenarnej. Mówi o tym art. 39 ust. 2 Regulaminu Sejmu.
30 listopada projekt oficjalnie wpłynął do Sejmu, czyli jego treść została doręczona wszystkim posłom nowej kadencji.
Centrum Informacyjne Sejmu przypomniało, że zgodnie z art. 13 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli pierwsze czytanie projektu ustawy wniesionego przez grupę obywateli odbywa się na posiedzeniu Sejmu. „Jego termin nie został jeszcze wyznaczony” – napisało CIS.
Na obecnym etapie nie wiadomo zatem, jakie będą dalsze losy inicjatywy. Znane są jedynie ramy czasowe, gdyż określa je ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Pierwsze czytanie musi się odbyć do 12 maja, bo wtedy upłynie sześć miesięcy od pierwszego posiedzenia nowej kadencji Sejmu.
Zgodnie z art. 4 ust. 3, projekt ustawy, w stosunku do którego postępowanie ustawodawcze nie zostało zakończone w trakcie kadencji Sejmu, w której został wniesiony, jest rozpatrywany przez Sejm następnej kadencji bez potrzeby ponownego wniesienia projektu ustawy. W takim wypadku Marszałek Sejmu zarządza ponowne drukowanie projektu ustawy oraz jego doręczenie posłom.
W tle jest także spór o komisję polityki społecznej i rodziny. To w niej projekt „Zatrzymaj Aborcję” leżał nietknięty w poprzedniej kadencji. Nie zajęła się nim nawet specjalnie do tego powołana podkomisja nadzwyczajna. Jej członkowie nie spotkali się ani razu na formalnym posiedzeniu.
Na przewodniczącą komisji w bieżącej kadencji została wybrana (głównie dzięki głosom posłów PiS) posłanka Lewicy Magdalena Biejat, otwarcie domagająca się prawa do aborcji na życzenie. Z obozu Zjednoczonej Prawicy dochodzą nieoficjalne głosy, że zastąpić ją ma Dominika Chorosińska z Prawa i Sprawiedliwości, jednak ta niewątpliwie „dobra zmiana” nie stała się póki co faktem.
„Zatrzymaj Aborcję” jest obywatelską inicjatywą ustawodawczą zgłoszoną przez komitet inicjatywy ustawodawczej o tej samej nazwie. Projekt został złożony w Sejmie 30 listopada 2017. Jego celem jest wykreślenie z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży tzw. przesłanki eugenicznej, pozwalającej na aborcję dzieci, u których stwierdzono podejrzenie nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Pod projektem podpisało się 850 tysięcy Polaków.
„Uwaga! Projekt ustawy Zatrzymaj Aborcję został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Nie chowamy parasolek! Mówimy jasno, aborcja powinna być legalna do 12. tygodnia ciąży. Zapewnimy refundację nowoczesnej antykoncepcji, w tym tabletek dzień po” – nawołuje Lewica, dezinformując odbiorców komunikatu. Wspomniane tabletki w większości przypadków działają bowiem mechanizmem wczesnoporonnym, a nie antykoncepcyjnym.
W dniu 22 listopada projekt „Zatrzymaj Aborcję” otrzymał numer druku sejmowego 36 i skierowany został do I czytania na posiedzeniu Sejmu. To oznacza, że najpierw zajmą się nim posłowie na posiedzeniu plenarnym i zdecydują czy ma on być przedmiotem dalszej dyskusji w konkretnej komisji, czy też odrzucą go w całości na sali plenarnej. Mówi o tym art. 39 ust. 2 Regulaminu Sejmu.
30 listopada projekt oficjalnie wpłynął do Sejmu, czyli jego treść została doręczona wszystkim posłom nowej kadencji.
Centrum Informacyjne Sejmu przypomniało, że zgodnie z art. 13 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli pierwsze czytanie projektu ustawy wniesionego przez grupę obywateli odbywa się na posiedzeniu Sejmu. „Jego termin nie został jeszcze wyznaczony” – napisało CIS.
Na obecnym etapie nie wiadomo zatem, jakie będą dalsze losy inicjatywy. Znane są jedynie ramy czasowe, gdyż określa je ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Pierwsze czytanie musi się odbyć do 12 maja, bo wtedy upłynie sześć miesięcy od pierwszego posiedzenia nowej kadencji Sejmu.
Zgodnie z art. 4 ust. 3, projekt ustawy, w stosunku do którego postępowanie ustawodawcze nie zostało zakończone w trakcie kadencji Sejmu, w której został wniesiony, jest rozpatrywany przez Sejm następnej kadencji bez potrzeby ponownego wniesienia projektu ustawy. W takim wypadku Marszałek Sejmu zarządza ponowne drukowanie projektu ustawy oraz jego doręczenie posłom.
W tle jest także spór o komisję polityki społecznej i rodziny. To w niej projekt „Zatrzymaj Aborcję” leżał nietknięty w poprzedniej kadencji. Nie zajęła się nim nawet specjalnie do tego powołana podkomisja nadzwyczajna. Jej członkowie nie spotkali się ani razu na formalnym posiedzeniu.
Na przewodniczącą komisji w bieżącej kadencji została wybrana (głównie dzięki głosom posłów PiS) posłanka Lewicy Magdalena Biejat, otwarcie domagająca się prawa do aborcji na życzenie. Z obozu Zjednoczonej Prawicy dochodzą nieoficjalne głosy, że zastąpić ją ma Dominika Chorosińska z Prawa i Sprawiedliwości, jednak ta niewątpliwie „dobra zmiana” nie stała się póki co faktem.
„Zatrzymaj Aborcję” jest obywatelską inicjatywą ustawodawczą zgłoszoną przez komitet inicjatywy ustawodawczej o tej samej nazwie. Projekt został złożony w Sejmie 30 listopada 2017. Jego celem jest wykreślenie z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży tzw. przesłanki eugenicznej, pozwalającej na aborcję dzieci, u których stwierdzono podejrzenie nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Pod projektem podpisało się 850 tysięcy Polaków.
Źródło: KAI
RoM