czwartek, 28 lutego 2013

Quand méme, ce sacré Léon!!! Z Leonem Degrellem rozmawiał Jerzy Waldorff

Wódz młodej Belgii
Bruksela, we wrześniu. Leon Degrelle jest niewątpliwie najbardziej zaawansowanym w Europie kandydatem na nowego dyktatora i pewien jestem, ze jeśli nie zbraknie mu temperamentu i tempa, to zawładnie Belgią, zanim ludzie zdążą wyjść z podziwu, że taki Degrelle w ogóle się znalazł. Nie ma już dzisiaj Belga, który by nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia i możliwości ruchu Rex. Kraj dzieli się na rexistów i na antyrexistów obojętnych nie ma. Zdarzyło mi się wprawdzie spotkać paru ludzi, którzy usiłowali zbyć kwestię Degrellea kpinami, czułem jednak, że te niepewne kpiny pokrywają wielki niepokój, a przede wszystkim zdumienie... No, bo jakim cudem w pół roku zdobył pół kraju? Co będzie u diabła po roku?! Quand méme, ce sacré Léon!! (...).

poniedziałek, 25 lutego 2013

"Jestem Rzymianinem" - Charles Maurras

    Ludzie mylą się często co do istoty i natury powodów, dla których niektóre umysły areligijne lub w ogóle pozbawione wiary religijnej mają dla Katolicyzmu wielki szacunek prowadzący aż do tkliwości i dogłębnego przywiązania. Mawia się, że to z powodów politycznych. Ci sami ludzie dodają: to tylko zwykły głód autorytetów. Po czym następuje stwierdzenie: chcecie religii dla ludu... Co bardziej umiarkowani, nie podpisując się pod podobnymi stwierdzeniami, przypominają często powiedzenie Pana Brunetiere’a: Kościół katolicki to rząd i konkludują: Kochacie silne rządy.
Wszystkie te stwierdzenia są, nazwijmy je tak, frywolne. Rząd jest tu traktowany niezwykle szeroko, ale nie o to tu chodzi. Istotniejszy jest wielki byt moralny do którego wznosi się myśl, kiedy usta wypowiadają imię Kościoła Rzymskiego.

Jest on z pewnością rządem, jak i tysiącem innych rzeczy. Starzec w białych szatach siedzący na samym szczycie katolickiej hierarchii może przypominać władców z jabłkiem i berłem, szczególnie gdy podejmuje decyzje, gdy coś potępia lub gani; jednak przez większość czasu jego władza polega na pełnieniu pokojowej funkcji przewodnika chóru, dyrygującego śpiewem, który członkowie chóru rozumieją tak samo jak i on. Zewnętrzny porządek nie wyczerpuje pojęcia Katolicyzmu, gdyż ten jest czymś znacznie szerszym. Nawet tam, gdzie się ten porządek kończy, harmonia wcale się nie kończy. Przeciwnie, idzie dalej. Nie wymagając posłuszeństwa we wszystkich sprawach, Katolicyzm wszędzie jest porządkiem. To pojęcie najogólniejsze porządku raczej, niźli istoty religijnej, podoba się najbardziej jego zewnętrznym sympatykom.

Charles-Marie-Photius Maurras - prof. Jacek Bartyzel

MAURRAS Charles-Marie-Photius (ur. 20 IV 1868 w Martigues k. Marsylii — zm. 16 XI 1952 w Tours) — francuski pisarz i myśliciel polityczny, monarchista, teoretyk nacjonalizmu integralnego, intelektualny przywódca Action Française.
I. ŻYCIE I DZIEŁA
M. był Prowansalczykiem i pochodził z miejscowości, która była jedną z pierwszych kolonii greckich i gdzie „rozpoczyna się najstarsza historia Zachodu” (Anthinea, Paris 1902, 216); jego ojciec, Aristide, urzędnik II Cesarstwa i wielbiciel Napoleona III, obumarł go w szóstym roku życia; M. i jego rodzeństwo wychowywała matka, Marie z d. Garnier — gorliwa katoliczka i rojalistka.
W 1876 M. rozpoczął naukę w Kolegium Sacré-Coeur w Aix-en-Provence; celował we wszystkich przedmiotach oraz wielbił poezję, którą czytał (prócz francuskiego) w językach: prowansalskim, włoskim, łacińskim, greckim i angielskim; był także dzieckiem bardzo pobożnym; mając 14 lat zaczął (zapewne w następstwie kokluszu) głuchnąć; głuchota nie była jednak kompletna, bo dotknięty nią słyszał samogłoski (Tragi-comédie de ma surdité, Paris 1951, 9), choroba zamknęła mu jednak drogę do wymarzonej kariery oficera marynarki wojennej.