środa, 23 marca 2016

Antypolski, antykatolicki, prokomunistyczny i filosemicki film już w kinach


niewinne 
   „Niewinne” to nowy kinowy obraz, który szokuje antykatolickim, antypolskim, prokomunistycznym i filosemickim przesłaniem. Takimi filmami, wzruszającymi, sprawnie zrobionymi i zagranymi przez ładne aktorki, kreuje się kłamliwe stereotypy i uprzedzenia.

Skutkiem takich filmów jest ukształtowanie w widzach nienawiści do katolicyzmu, Polski i Polaków oraz wytworzenie u oglądających film sympatii dla komunistów i Żydów.

Według dystrybutora film został „oparty na prawdziwej historii”. Akcja filmu ma rozgrywać się w grudniu 1945 roku w Polsce. Główną bohaterką jest Matylda, lekarka z misji Francuskiego Czerwonego Krzyża w jednym z polskich miast, które jednak z nazwy nie zostało wymienione. Pomaga ona polskim zakonnicom z pobliskiego klasztoru (który w rzeczywistości zapewne nigdy i nigdzie nie istniał). Przed prawie 9 miesiącami zostały one wielokrotnie zbiorowo zgwałcone przez Rosjan z Armii Czerwonej. Na przełomie 1945 i 1946 roku część z nich jest w ciąży. Przeorysza klasztoru chce za wszelką cenę ukryć prawdę z obawy przed skandalem.

Powszechne gwałty dokonywane przez Rosjan z Armii Czerwonej na terenach, z których wycofywała się armia niemiecka, głównie na terenach przed wojną przynależących do Niemiec, gdzie Rosjanie gwałcili wszystkie kobiety, od kilkuletnich dziewczynek do umierających staruszek, w tym i Polki wywiezione na roboty oraz do obozów koncentracyjnych, są faktem. Ofiarami takich gwałtów padały też i zakonnice. Żołnierze Armii Czerwonej dokonywali gwałtów za przyzwoleniem i zachętą swoich dowódców. Problem polega na tym, że całkowicie nieprawdziwa jest historia mordowania przez zakonnice dzieci.

Twórczynie filmu wbrew faktom głoszą, że gwałty dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej były sprzeczne z rozkazami sowieckich przełożonych. W rzeczywistości dowództwo akceptowało gwałty dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej (celem było zastraszenie okupowanej ludności, zduszenie w żołnierzach Armii Czerwonej ludzkich odruchów wobec wrogiej ludności). Mit o samowoli żołnierzy kreowany jest też w filmie, Francuzkę przed gwałtem ze strony czerwonoarmistów ratuje sowiecki dowódca.

W rzeczywistości, wbrew kłamstwom zawartym w filmie, od wieków Kościół miał rozwiniętą strukturę domów dziecka i szpitali. W czasie wojny w w katolickich domach dziecka prowadzonych przez zakonnice ukrywano tysiące żydowskich dzieci. Instytucje te zlikwidowali dopiero po wojnie komuniści. Nie było więc jakiejkolwiek potrzeby rzekomego mordowania dzieci, bo istniały tysiące placówek, w których można było je łatwo umieścić, unikając skandalu (który by nie wybuchł, bo komuniści zakazywali mówić o zbrodniach dokonywanych przez żołnierzy Armii Czerwonej).

Powojenna Polska ukazana w filmie składa się z chciwych bezdomnych dzieci i socjopatycznych otumanionych katolicyzmem zakonnic. Widz nie dowiaduje się z filmu niczego o ogólnopolskich realiach komunistycznej okupacji i terrorze komunistów wobec polskich patriotów (prócz kilku scen z udziałem sowieckich żołnierzy).

Klasztor katolicki w filmie ukazany jest jako instytucja totalitarna, ogłupiająca, szerząca fanatyzm, skłaniająca młode kobiety do nienaturalnych autodestruktywnych zachowań. Instytucja nierobiąca nic pożytecznego dla społeczności, co podkreśla istnienie w pobliskim miasteczku społeczności chciwych polskich bezdomnych dzieci. Jedynym radosnym elementem życia w powojennej Polsce są odbywające się poza klasztorem potańcówki, w trakcie których personel francuskiego szpitala bawi się w tym samym lokalu, w którym kulturalnie tańczą sowieccy żołnierze (?!).

Piękna, słodka, odważna i wrażliwa bohaterka filmu pochodzi z robotniczej rodziny francuskich komunistów. Razem z nią we francuskiej misji pracuje sympatyczny lekarz, Żyd. Film oparto na kontraście sympatycznych komunistów i Żydów pracujących dla pożytku społecznego jako lekarze, czerpiących radość z życia i seksu, z zakonnicami (ukazanymi jako społecznie bezużyteczne, psychopatyczne i… zaburzone seksualnie).

W jednej ze scen ukazany jako pozytywny bohater Żyd wyraża nadzieję, że Polacy dostaną za swoje oraz stwierdza, że Polacy zasłużyli na swój los od Niemców i Rosjan. Swoją wypowiedź kończy stwierdzeniem, że jedyni Polacy, jakich lubił, zginęli w getcie warszawskim. Taka wypowiedź pozytywnego bohatera filmu, ukazana jako całkowicie zgodna z prawdą i oczywista, to kolejny przejaw antypolskiej nagonki, która w roli oprawców obsadza Polaków i usprawiedliwia zbrodnie nazistowskie i komunistyczne na narodzie polskim.

Rzekoma zbrodniczość instytucji klasztoru katolickiego ukazana jest też w tym, że w filmie większość zakonnic pod wpływem pobytu w klasztorze traci wiarę i tkwi za kratami klasztoru, bo nie ma gdzie uciec. Zakonnice ukazane w filmie mają za złe Bogu, że zesłał na nie cierpienia, brzydzą się „płodów”, które rosną pod ich sercem.

Rzekoma katolicka indoktrynacja wpisująca w świadomość zakonnic obsesyjny lęk przed własną seksualnością sprawia, że nie chcą się one rozbierać przed lekarką, by ta mogła je zbadać. Według twórczyń filmu dla katoliczki badanie przez lekarkę to grzech śmiertelny.

Psychopatyczna przeorysza wmawia zakonnicom, że ich urodzone dzieci oddawane są do rodzin zastępczych. W rzeczywistości filmowa przeorysza wynosi je za las na pola, by tam pośród śniegów umarły z zimna. W czasie dokonywania morderstw przeorysza zagorzale się modli. Zakonnice otumanione katolicką propagandą są posłuszne psychopatce. (...)

Jan Bodakowski

Za: http://prawy.pl/28454-antypolski-antykatolicki-prokomunistyczny-i-filosemicki-film-juz-w-kinach/