„Niewinne” to nowy kinowy obraz, który szokuje antykatolickim,
antypolskim, prokomunistycznym i filosemickim przesłaniem. Takimi
filmami, wzruszającymi, sprawnie zrobionymi i zagranymi przez ładne
aktorki, kreuje się kłamliwe stereotypy i uprzedzenia.
Skutkiem takich filmów jest ukształtowanie w widzach nienawiści do
katolicyzmu, Polski i Polaków oraz wytworzenie u oglądających film
sympatii dla komunistów i Żydów.
Według dystrybutora film został „oparty na prawdziwej historii”.
Akcja filmu ma rozgrywać się w grudniu 1945 roku w Polsce. Główną
bohaterką jest Matylda, lekarka z misji Francuskiego Czerwonego Krzyża w
jednym z polskich miast, które jednak z nazwy nie zostało wymienione.
Pomaga ona polskim zakonnicom z pobliskiego klasztoru (który w
rzeczywistości zapewne nigdy i nigdzie nie istniał). Przed prawie 9
miesiącami zostały one wielokrotnie zbiorowo zgwałcone przez Rosjan z
Armii Czerwonej. Na przełomie 1945 i 1946 roku część z nich jest w ciąży.
Przeorysza klasztoru chce za wszelką cenę ukryć prawdę z obawy przed
skandalem.
Powszechne gwałty dokonywane przez Rosjan z Armii Czerwonej na
terenach, z których wycofywała się armia niemiecka, głównie na terenach
przed wojną przynależących do Niemiec, gdzie Rosjanie gwałcili wszystkie
kobiety, od kilkuletnich dziewczynek do umierających staruszek, w tym i
Polki wywiezione na roboty oraz do obozów koncentracyjnych, są faktem.
Ofiarami takich gwałtów padały też i zakonnice. Żołnierze Armii
Czerwonej dokonywali gwałtów za przyzwoleniem i zachętą swoich dowódców.
Problem polega na tym, że całkowicie nieprawdziwa jest historia
mordowania przez zakonnice dzieci.
Twórczynie filmu wbrew faktom głoszą, że gwałty dokonywane przez
żołnierzy Armii Czerwonej były sprzeczne z rozkazami sowieckich
przełożonych. W rzeczywistości dowództwo akceptowało gwałty dokonywane
przez żołnierzy Armii Czerwonej (celem było zastraszenie okupowanej
ludności, zduszenie w żołnierzach Armii Czerwonej ludzkich odruchów
wobec wrogiej ludności). Mit o samowoli żołnierzy kreowany jest też w
filmie, Francuzkę przed gwałtem ze strony czerwonoarmistów ratuje
sowiecki dowódca.
W rzeczywistości, wbrew kłamstwom zawartym w filmie, od wieków
Kościół miał rozwiniętą strukturę domów dziecka i szpitali. W czasie
wojny w w katolickich domach dziecka prowadzonych przez zakonnice
ukrywano tysiące żydowskich dzieci. Instytucje te zlikwidowali dopiero
po wojnie komuniści. Nie było więc jakiejkolwiek potrzeby rzekomego
mordowania dzieci, bo istniały tysiące placówek, w których można było je
łatwo umieścić, unikając skandalu (który by nie wybuchł, bo komuniści
zakazywali mówić o zbrodniach dokonywanych przez żołnierzy Armii
Czerwonej).
Powojenna Polska ukazana w filmie składa się z chciwych bezdomnych
dzieci i socjopatycznych otumanionych katolicyzmem zakonnic. Widz nie
dowiaduje się z filmu niczego o ogólnopolskich realiach komunistycznej okupacji i
terrorze komunistów wobec polskich patriotów (prócz kilku scen z
udziałem sowieckich żołnierzy).
Klasztor katolicki w filmie ukazany jest jako instytucja totalitarna,
ogłupiająca, szerząca fanatyzm, skłaniająca młode kobiety do
nienaturalnych autodestruktywnych zachowań. Instytucja nierobiąca nic
pożytecznego dla społeczności, co podkreśla istnienie w pobliskim
miasteczku społeczności chciwych polskich bezdomnych dzieci. Jedynym
radosnym elementem życia w powojennej Polsce są odbywające się poza
klasztorem potańcówki, w trakcie których personel francuskiego szpitala
bawi się w tym samym lokalu, w którym kulturalnie tańczą sowieccy
żołnierze (?!).
Piękna, słodka, odważna i wrażliwa bohaterka filmu pochodzi z
robotniczej rodziny francuskich komunistów. Razem z nią we francuskiej
misji pracuje sympatyczny lekarz, Żyd. Film oparto na kontraście
sympatycznych komunistów i Żydów pracujących dla pożytku społecznego
jako lekarze, czerpiących radość z życia i seksu, z zakonnicami
(ukazanymi jako społecznie bezużyteczne, psychopatyczne i… zaburzone
seksualnie).
W jednej ze scen ukazany jako pozytywny bohater Żyd wyraża nadzieję,
że Polacy dostaną za swoje oraz stwierdza, że Polacy zasłużyli na swój
los od Niemców i Rosjan. Swoją wypowiedź kończy stwierdzeniem, że
jedyni Polacy, jakich lubił, zginęli w getcie warszawskim. Taka
wypowiedź pozytywnego bohatera filmu, ukazana jako całkowicie zgodna z
prawdą i oczywista, to kolejny przejaw antypolskiej nagonki, która w
roli oprawców obsadza Polaków i usprawiedliwia zbrodnie nazistowskie i
komunistyczne na narodzie polskim.
Rzekoma zbrodniczość instytucji klasztoru katolickiego ukazana jest
też w tym, że w filmie większość zakonnic pod wpływem pobytu w
klasztorze traci wiarę i tkwi za kratami klasztoru, bo nie ma gdzie
uciec. Zakonnice ukazane w filmie mają za złe Bogu, że zesłał na nie
cierpienia, brzydzą się „płodów”, które rosną pod ich sercem.
Rzekoma katolicka indoktrynacja wpisująca w świadomość zakonnic
obsesyjny lęk przed własną seksualnością sprawia, że nie chcą się one
rozbierać przed lekarką, by ta mogła je zbadać. Według twórczyń filmu
dla katoliczki badanie przez lekarkę to grzech śmiertelny.
Psychopatyczna przeorysza wmawia zakonnicom, że ich urodzone dzieci
oddawane są do rodzin zastępczych. W rzeczywistości filmowa przeorysza
wynosi je za las na pola, by tam pośród śniegów umarły z zimna. W czasie
dokonywania morderstw przeorysza zagorzale się modli. Zakonnice
otumanione katolicką propagandą są posłuszne psychopatce. (...)
Jan Bodakowski
Za: http://prawy.pl/28454-antypolski-antykatolicki-prokomunistyczny-i-filosemicki-film-juz-w-kinach/