Powoli nadciąga kolejny holokaust Polaków. Coraz
bardziej staje się jasne, czemu służy nadęty kult Żołnierzy Wyklętych,
wykraczający poza badania historyczne i skutecznie omijający ściganie sprawców
zbrodni na tychże Żołnierzach. Oprawcy żyją sobie bezpiecznie obok ofiar, a
młode pokolenie - ostatnie pokolenie demograficznego wyżu, które jeszcze do
końca nie wkroczyło w dorosłe życie, ma do odegrania swoją krwawą rolę w
światowym spektaklu.
Zamiast wprowadzić powszechne prawo do broni, tworzy się zastępy kamikadze, wskazując
urojonego wroga. Problem w tym, że współczesny teatr wojny, to nie wojna
leśnych ludzi z Einsatzkommando lub z NKWD. Chyba celowo już nie mówi się o
modernizacji polskiej armii, za to ochoczo chce się uzbroić dzieci i posłać je
na barykady, jak w Powstaniu Warszawskim.
Gdyby to chociaż była śmierć za Polskę, za Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, za Lwów, Wilno czy Polesie. Ale gdzie tam.
Będziemy ginąć za kliki, układy, niemieckie fabryki, za banki w obcych rękach,
za nienaruszalność ZUS-u i ciągłość rat kredytowych. Padniemy na bruku,
ułożonym z unijnych dotacji i zakopią nas w ziemi, której dzierżawa wieczysta
się kończy, a nowy bauer zmiecie mogiłę amerykańskim buldożerem. Aby zaś walka
szła gładko do samego końca, to do boju będą nas zagrzewać "narodowcy"
w rozgłośniach, umieszczonych bezpiecznie na Wschodnim Wybrzeżu USA. Walczcie!
Idźcie pod prąd! Marines już są w drodze, SAS niebawem wyląduje - tak
codziennie po kilka godzin.
Żeby jeszcze wróg nie miał wątpliwości, jaka
armia mu rośnie, to stopień tajności tego przedsięwzięcia jest bardzo ambitny.
Wystarczy przewertować internet. Niemal każdego domniemanego partyzanta można
od razu zidentyfikować i określić jego preferencje. Skoro lewactwo nie ma z tym
problemu, to czy GRU, Mossad, BND, CIA etc. połamie sobie zęby na dyslokacji
naszej przyszłej armii oraz ich rodzin?
Ktoś coś wspominał o wojnie partyzanckiej. Jacy
to w niej jesteśmy dobrzy. Nie zaprzeczam. Walczyliśmy w niej od 1939 roku do
1963. I nadal jesteśmy w niewoli. Nadal nas to niczego nie uczy?
Żołnierze Wyklęci nie mieli wyboru. Musieli
walczyć, nie było innej opcji. Natomiast nasze pokolenie ten wybór już ma. Nie
musi dać się omamiać wrogom naszej demografii. Nawet jeśli obecna władza
rozdaje ordery i organizuje seanse kinowe.
Tomasz J. Kostyła