czwartek, 12 maja 2016

Karol Litwin: Urodzeni niewolnicy?

   Co jest z nami nie tak? Czy to lata wojen i wrogowie okupujący nasze ziemie zniszczyli w nas poczucie dumy i siły?  Co doprowadziło do mentalnego zniewolenia naszych dusz? Niegdyś potężna Rzeczpospolita, zdrój kultury europejskiej i cywilizacji łacińskiej stała się dziś dojną krową i fabryką taniej siły roboczej. Niskie zarobki i wysokie bezrobocie, szczególnie wśród młodzieży, zmusza całe zastępy młodego pokolenia do emigracji zarobkowej. Pozostałych w Polsce ludzi wręcz skazuje się na egzystencję przypominającą niejednokrotnie walkę o przetrwanie od wypłaty do wypłaty. Ciężkie warunki ekonomiczne zmuszają do wzmożonej aktywności zawodowej, pracy na półtorej czy dwa etaty, a to z kolei prowadzi do wyniszczania więzi rodzinnych i zahamowania przyrostu naturalnego, który od przeszło 30 lat spada z roku na rok, oscylując w okolicy zera.

Stajemy się tanią siłą roboczą światowej finansjery. Według ostatniego raportu Global Financial Integrity nasz kraj, jako jedyny z grona członków Unii Europejskiej, znalazł się w pierwszej 20. państw najbardziej nielegalnie wyzyskiwanych na świecie przez zagraniczne koncerny. W ciągu roku zagranicę trafia aż 5% polskiego PKB, czyli ok. 90 mld zł. Najwięcej zarabiają na nas firmy niemieckie, które wyprowadzają z Polski około 30 mld zł rocznie. Poniekąd sami przyczyniamy się do tego każdego dnia. Dzieje się tak, gdy kupujemy chińskie buty w niemieckim sklepie albo robimy cotygodniowe zakupy w portugalskim supermarkecie, zaopatrując się w hiszpańskie owoce, holenderskie warzywa i włoskie wino, dodatkowo czytając niemiecką prasę, o tym, jak dobrze żyje się „na zachodzie” i jak trzeba się bać „odradzającego się w Polsce faszyzmu”. Bynajmniej nie wynika to z naszej sympatii do tych zagranicznych firm, a z prostej ekonomii. W znacznej większości przy wyborze produktu nie kierujemy się krajem jego pochodzenia, tylko własnym portfelem. Zagraniczne, wielkopowierzchniowe sklepy mają niższe ceny niż nasi lokalni przedsiębiorcy. Dlaczego? Ze względu na ulgi w podatku dochodowym od osób prawnych, zwolnienia z podatku od nieruchomości, a przy dużych inwestycjach nawet dofinansowania od państwa w postaci licznych grantów. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że wiele takich firm w ogóle nie płaci w Polsce podatku dochodowego. W ten sposób traci budżet oraz obywatele, których kieszenie drenowane są kolejnymi podatkami, nakładanymi z kolei na polskich przedsiębiorców, którzy chcąc, nie chcąc, odbijają sobie straty na cenie oferowanych produktów.

Jednak oprócz wyprowadzania kapitału w postaci pieniędzy, zachodnie gospodarki wysysają z naszego kraju najcenniejszy dla nas kapitał ludzki. Polacy są fachowymi i dobrze wykształconymi pracownikami. Za swoje zaangażowanie, sumienność oraz znakomite przygotowanie zawodowe ceni się ich w zagranicznych przedsiębiorstwach. Dużo miejsc pracy oraz godne zarobki są podstawowym motywem polskich emigrantów, którzy nawet po krótkim czasie spędzonym zagranicą niechętnie wracają do swojej ojczyzny. W konsekwencji nasz kraj pełni funkcję neokolonii. Polska staje się miejscem, w którym można dużo sprzedać i dobrze zarobić oraz pozyskać wartościowych pracowników. Przy tym jednocześnie wyniszczając jej społeczeństwo, zarówno ekonomicznie poprzez wyprowadzanie na zewnątrz znacznych sum pieniędzy, jak i fizycznie, pozbawiając naszą gospodarkę autorytatywnych i dobrze wyszkolonych pracowników.

Stąd też zastój, a nawet wstecznictwo w dziedzinie kultury, spadek zainteresowania kwestiami społecznymi oraz wzrost liczby osób prezentujących postawy konformistyczne czy wręcz hedonistyczne. Jednak należy przypuszczać, iż nie wynikają one wprost z samego charakteru danej osoby, a raczej są cechami nabytymi, w związku z funkcjonowaniem w systemie, w jakim przyszło im żyć. Do zniewolenia narodu nie potrzeba już wielomilionowych nakładów na wojsko, które w wyniszczającej wojnie zajmie i siłą zmusi daną nację do pracy na rzecz okupanta. Wystarczy uwikłać dane państwo w liczne umowy międzynarodowe, a później dzięki nim zubożyć dany naród tak, by sam dobrowolnie pracował na rzecz obcych gospodarek. Przykładem takiego kraju jest Polska, która od czasów II wojny światowej nieustannie dojona jest przez obce państwa, tracąc na tym materialnie i mentalnie.

Jako narodowi radykałowie, którym leży na sercu los pokoleń teraźniejszych i przyszłych, stanowczo sprzeciwiamy się takiemu stanowi rzeczy, dlatego już dziś musimy rozpocząć pracę nad antidotum, które podniesie polską gospodarkę ze stanu agonalnego. Zawsze będziemy czynnie przeciwstawiać się bezczelnym działaniom zagranicznej finansjery i niszczącej nasz naród polityce Unii Europejskiej. Jednocześnie wspieramy polski handel, odtworzenie przemysłu oraz odbudowę górnictwa, będących kołem napędowym dla każdej, krajowej gospodarki. Tylko silni ekonomicznie będziemy w stanie na powrót stać się wielkim narodem, być godnymi naśladowcami naszych przodków i awangardą współczesnej kultury europejskiej.