Katolik w piątek na przyjęciu
Pan Wojtek napisał: Jestem konsekwentnie podchodzącym do swej
wiary katolikiem i przestrzegam postu piątkowego. Nie uczestniczę wtedy
w „zabawach hucznych”, ale zdarza mi się np. przyjąć zaproszenie na
obiad, kolację, posiłki biznesowe, (kiedyś ten problem wystąpił też na
stypie). Czy łamię SV nie jedząc wtedy mięsa (np serwis amerykański,
daniem głównym jest kotlet, czy pierś z kurczaka – czy można zostawić na
talerzu nieruszony sznycel a zjeść jedynie dodatki?)
Zachowanie takie często wygląda na ostentacyjne i złośliwe względem gospodarzy, ale zapewne rozumie Pan dylemat czy strzec swych zasad religijnych, czy przypodobać się ludziom…
Zachowanie takie często wygląda na ostentacyjne i złośliwe względem gospodarzy, ale zapewne rozumie Pan dylemat czy strzec swych zasad religijnych, czy przypodobać się ludziom…
Są tu dwa problemy.
Jeśli większość naszych gości to wyznawcy islamu i judaizmu musimy to
brać pod uwagę przy ustalaniu menu nawet jeśli podejrzewamy, ze się
oni bardzo „zeuropeizowali”. Nie podajemy zatem gościom, między innymi,
wieprzowiny.
Jeśli organizujemy przyjęcie w piątek kraju o tradycjach katolickich
również powinniśmy brać to pod uwagę. Albo zatem organizujemy przyjecie
w którego menu znajdują się tylko warzywa, ryby, frutti di Mare albo
robimy przyjęcie, w którym serwis jest familijny. W ramach serwisu
familijnego stawia się na stół półmiski (np. jedne z rybą inne z
wieprzowiną0 i goście sami sobie nakładają co chcą.
Jeśli jesteśmy katolikami i w piątek serwują nam mięso nie
sygnalizujemy w trakcie przyjęcia naszej katolickiej postawy czy naszego
oburzenia. Kroimy mięso i pozostawimy je na talerzu, tak by nie robić
„afery” i nie rzucać się w oczy.
Możemy potem zareagować: delikatnymi uwagami lub w ten sposób, że więcej tego domu w piątek nie odwiedzimy.