piątek, 23 września 2016

Teresa Sutowicz: Nacjonalizm – dojrzałość, która zobowiązuje


14322736_1112615575487397_7484421508294364985_n
        W encyklopediach można znaleźć różne definicje słowa „nacjonalizm”, ale tak naprawdę żadna nie jest pełna, a przynajmniej w odniesieniu do Idei Narodowej, która jak wiadomo jest specyficznym jego odłamem, jako że nie czerpała raczej z zachodnich wzorców. Przyznam szczerze, że najodpowiedniejsza, moim zdaniem, definicja jest stworzona przez Zygmunta Wasilewskiego, głosząca, że nacjonalizm jest wytworem danej cywilizacji w zakresie psychiki narodowej, który z patriotyzmu typu uczuciowego uczynił fakt etycznego stosunku jednostki do narodu i to właśnie od niej chcę zacząć. Dlaczego uważam, że jest ona tak pełna i obrazowa? Ponieważ mówi o dojrzałym stosunku, nie tylko o uczuciu, z którym utożsamia się czasem tę ideologię, doprowadzając do łączenia go z szowinizmem, mówiąc o skrajnych emocjach, często bardzo niesłusznie (choć nie zawsze, bo ciężko zaprzeczyć, że nacjonalizm w różnych narodach wygląda odmiennie). Wasilewski mówi o pewnym koniecznym zobowiązaniu.

Skąd w polskich narodowcach wzięło się to zobowiązanie? Z jednej prostej przyczyny. Uznali oni w XIX i XX  wieku, że tylko stawiając dobro narodu ponad własne odzyskają niepodległość, jako że zawiedli się już na zbyt dużej ilości ideologii, które na dłuższą metę miały niszczycielskie skutki, tak jak socjalizm zakładający walkę klas jako ważniejszą od walki o Polskę, czy mesjanizm, który mroczył umysły Polaków i choć przez jakiś czas dawał im ukojenie i nadzieję na poprawę sytuacji, to ostatecznie spowodował bierność narodu i brak solidarnej, wytrwałej pracy z przekonaniem, że jego cierpienie jest podyktowane przeznaczeniem do wybawienia świata. Tak zrujnowana mentalność wymagała pracy organicznej, tego etycznego stosunku jednostki do narodu, o którym mowa i egalitaryzmu, jako że społeczeństwo było zbyt mocno spolaryzowane. Socjalizm nie był rozsądnym wyjściem, chyba że postrzegamy go tylko jako solidaryzm, ale wtedy nie nazywamy go w ten sposób, gdyż on sam w sobie dążył tylko do poprawy bytu jednej klasy – klasy robotniczej, a solidaryzm do współpracy ze sobą wszystkich tych warstw, co w efekcie budowało większe więzi narodowe, gdyż współistnienie w społeczeństwie opiera się właśnie na trosce o byt innych. Dlatego stworzono nową ideę, łączącą w sobie nacjonalizm, czyli właśnie ten dojrzały stosunek do narodu, stawianie go ponad własne dobro, solidaryzm, egalitaryzm, pracę organiczną oraz pracę u podstaw. Z tego powstała Idea Narodowa. Stawia nam ona jedno bardzo ważne zadanie, nie tylko poddaje pod zastanowienie poszczególne hasła. Jej twórcy jasno chcieli nam przekazać, że bycie Narodowcem to przede wszystkim bezinteresowna odpowiedzialność. Odpowiedzialność ta dotyka nas nie tylko wtedy, kiedy robimy coś praktycznego, ale również gdy reprezentujemy w danej chwili określony pogląd. Dlatego, gdy idziemy w marszu, zachowujemy  się godnie.

Idea nie jest tylko po to, żeby ją wyznawać czy popierać, a po to, aby dokładać do niej coś od siebie, swój trud, swój czas. Tworzymy ją, reformujemy, ponieważ postulaty zmieniają się wraz z czasami i społeczeństwem, dlatego należy się stale wykazywać pragmatyzmem, który tak bardzo podziwiamy u Romana Dmowskiego. U polskich Narodowców można zaobserwować taką cechę jak realistyczne myślenie, wynikające z pragmatyzmu, który w połączeniu z tym realizmem sprawiał, że byli oni w stanie odrzucić ideologię dla dóbr wyższych, gdyż nie jest ona celem sama w sobie, a ma nas zaprowadzić do celu, jest jedynie obraną drogą do niego. Odrzucając właśnie ten stary porządek zamykania się w ideologiach i starych podziałach pochodzących jeszcze z XVIII wieku stworzono myśl nie opowiadającą się ani po stronie prawicy, ani lewicy. Ten pragmatyzm kazał Narodowcom odrzucić przestarzały system i zaczerpnąć z każdego nurtu coś wartościowego. Dlatego z prawicy wzięto umiłowanie tradycji i ojczyzny, a z lewicy głoszenie konieczności zmian i reform.

Na samym początku istnienia Obozu Narodowego organizowano osobne lekcje poza szkołą, aby tworzyć elitę narodową. Budowanie podstaw ideologicznych zaczyna się od rzetelnej nauki. Co zrobimy bez wiedzy o przeszłości i mechanizmach kierujących współczesnością? Bez tego nie możemy myśleć o przyszłości, bo widzimy tylko nasze najbliższe otoczenie, nie mamy umiejętności syntezy i analizy, nie potrafimy przypisać zjawisk, do konkretnych przyczyn i rozwiązań. Dlatego właśnie Narodowiec zdobywający umiejętności i wiedzę robi to, aby w dalszej konsekwencji móc włożyć swój trud w budowanie Polski, a leming, czy inny konformista po to, aby móc kiedyś wyjechać za granicę i zarabiać w euro. Stąd wzięła się w nas ta niesamowita siła charakteru! Hartują nas porażki, ponieważ podnosimy się po nich jak najszybciej właśnie z poczucia wielkiego celu, jaki sobie obieramy. Z miłości człowiek jest w stanie zrobić więcej niż z myśli o sobie samym, łatwiej się poddać w takim wypadku, gdy robimy coś tylko dla pieniędzy, czy innych dóbr materialnych.

Tym różni się Obóz Narodowy od partii politycznych, na które raz na jakiś czas wystarczy oddać głos. Ich wyborcy nie poczuwają się do odpowiedzialności za nie, jedynie wyrażają swoje zadowolenie z wyborów, lub też żałują ich. To właśnie nasz patriotyzm na co dzień, nie bez powodu tym określeniem również definiuje się słowo „nacjonalizm”. Nasza codzienna praca jest tym, co wpływa na nasze decyzje, czyni z nich drogę życiową pełną wartości oraz tej jakże ważnej odpowiedzialności za czyny i w końcu etyczny stosunek do narodu wynikający z dojrzałego patriotyzmu, czyli pełnię nacjonalizmu.


TERESA SUTOWICZ

    Jest licealistką i realizuje program rozszerzony między innymi z historii oraz języka polskiego. Szczególnie interesuje się kulturą Węgier, ich językiem i historią. Najchętniej porusza tematy społeczne, historyczne, lub dotyczące Idei.