Wybrane
fragmenty pochodzą z książki Polska idea imperialna, Warszawa
1938, ss. 7 - 17, 18 - 24, 25 - 32.
Założenia ideowe
W dążeniu
do możliwie pełnego zaspokojenia swych potrzeb duchowych i fizycznych
łączy się człowiek w organizacje polityczne, gospodarcze i religijno
- kulturalne. Nie ma jednak organizacji bez hierarchii i związanej
z nią zależności jednych osób od drugich. Rozluźnianie więzów
hierarchicznych jest równoznaczne ze zniszczeniem organizacji i utratą
związanych z nią korzyści. Nie może istnieć państwo bez silnego
rządu, kościół bez dogmatów, przedsiębiorstwo bez indywidualnej inicjatywy
i odpowiedzialności. Źródłem rozluźnienia organizacyjnego może
być jednakże nie tylko niechęć jednostek do poddania się koniecznym
rygorom organizacyjnym lecz również nadużycia
władzy.
Nie
może istnieć państwo bez silnego rządu. Jednym z zasadniczych
celów państwa jest zapewnienie społeczeństwu bezpieczeństwa przed
gwałtem fizycznym zarówno na zewnątrz jak i w stosunkach
wewnętrznych.
Jednostka rezygnuje z cząstki swej wolności, ażeby
tą drogą uzyskać w rezultacie jeszcze większą wolność. Cel zostaje
jednak w samym zarodku zniweczony, gdy jednostki sprawujące władzę
polityczną, zaczynają jej nadużywać, ograniczając wolność jednostek
ponad istotne potrzeby państwa, a nawet wbrew oczywistym tego
państwa interesom. Dlatego też równolegle z utworzeniem silnej
hierarchii rządowej muszą istnieć dostateczne gwarancje chroniące
wolność jednostki przed niczym nieuzasadnionymi ograniczeniami ze
strony tego rządu.
Główną
podstawą wzrostu bogactwa społecznego jest podział pracy oraz gromadzenie
przez jednostki cieszące się specjalnymi uzdolnieniami większych kapitałów
umożliwiających im zakładanie i prowadzenie przedsiębiorstw.
Poddanie się jednak rygorom systemu kapitalistycznego ma sens, jak
długo przedsiębiorca zużywa rosnące w jego rękach zyski nie na
cele luksusowej konsumpcji, lecz na wciąż nowe inwestycje produkujące
artykuły pierwszej potrzeby dla szerokich mas ludności i zapewniające
tym masom odpowiednie źródło zatrudnienia. Tą drogą dokonuje przedsiębiorca
ponownej, społecznie sprawiedliwej repartycji nierównomiernie narastających
zysków. System indywidualnej przedsiębiorczości traci jednak sens,
gdy przedsiębiorca traktuje swój kapitał nie jako złożony w jego
ręce depozyt społeczny, lecz jako swą wyłączną własność, z którą
ma prawo postępować w sposób zupełnie dowolny. Dlatego też równolegle
z władzą gospodarczą przedsiębiorców muszą równolegle istnieć
gwarancje chroniące społeczeństwo przed nadużyciem tej władzy.
Bez
silnego rządu nie można sobie wyobrazić sprężystej i zdolnej
do trwania organizacji politycznej. Bez indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności
nie ma mowy o sprawnej organizacji gospodarczej. Zupełnie inaczej
przedstawia się jednakże sprawa z gwarancjami, mającymi na celu
ochronę jednostki przed nadużyciem władzy politycznej i gospodarczej.
System tych gwarancji jest zmienny zależnie od miejsca, czasu oraz
tradycji narodowych. [...] Martwymi są wszelkie gwarancje przeciwko
nadużyciom władzy, za którymi nie stoi idea gwarancje te ożywiająca;
idea wytryskująca z tradycji i kultury narodu; idea działająca
nie przymusem fizycznym lub materialnym, lecz sprawująca straż nad
duszą każdego człowieka i zmuszająca go do odpowiedniego postępowania.
W
nicości wszelkich gwarancji przeciwko nadużyciom siły politycznej
i gospodarczej, gwarancji nie popartych wielką ideą moralną,
wyraża się prymat ducha nad materią. Dlatego też najwyższą z wszystkich
form władzy jest władza moralna. Panowanie określonych idei moralnych
decyduje w ostatnim rzędzie o sposobie sprawowania władzy
politycznej i gospodarczej jednych ludzi nad drugimi. Stąd najgroźniejszym
objawem, jaki może wystąpić w społeczeństwie, jest wypaczenie
tych idei moralnych, od których zawisło funkcjonowanie całokształtu
ustroju społecznego. Ideami tymi są poglądy na cele życiowe jednostki
oraz narodu, do którego jednostka ta należy. [...]
Pragnąc
odrodzić polski ruch narodowy nie trzeba tworzyć niczego na nowo,
lecz tylko sięgnąć do jego czystych form, zupełnie jasno naszymi dziejami
określonych.
Katolickość
naszej kultury narodowej decyduje o jej zachodnim charakterze
odwracając nas zdecydowanie od kultury Wschodu. W stwierdzeniu,
że nasza kultura narodowa jest na wskroś katolicka tkwi równocześnie
całkowita odpowiedź na pytanie światopoglądowe. [...]
Nauka
katolicka i tym samym katolicki ruch narodowy stawia bezkompromisowo
rozwój osobowości ludzkiej na czele wszystkich celów ludzkich. Nauka
katolicka określa równocześnie najwyższe prawo jednostki do rozwoju
swej osobowości w sposób harmonizujący to prawo z celami
wszelkiego rodzaju zbiorowości ludzkich, obojętne czy to będzie rodzina,
naród, państwo, czy też w końcu ludzkość cała. Katolicki światopogląd
rozwiązuje wszelkie sprzeczności uznając w człowieku istotę nieśmiertelną,
stworzoną na obraz i podobieństwo Boga, której celem jest stałe
dążenie do doskonałości. Budzi on w człowieku sumienie i zmusza
do unikania wszystkiego, co by to sumienie gwałciło. Tępi wyrachowany
egoizm będący płodem ograniczonego rozumu ludzkiego; hartuje wolę
w walce z własnymi ułomnościami; tworzy jednym słowem najdoskonalszy
z punktu widzenia społecznego typ człowieka; człowieka, który
sprawując jakąkolwiek władzę posiada wewnętrzne hamulce przeciwko
jej nadużywaniu; podlegając zaś władzy nie ścierpi obojętnie jej nadużyć.
[...]
Katolicki
światopogląd wyłącza sprzeczność celów jednostki i społeczeństwa,
ponieważ nakazuje w każdej kolizji stawiać wyżej cele społeczne,
poczynając od rodziny a na ludzkości skończywszy. Podobnie jak
stawia on rozwój osobowości ludzkiej jako cel najwyższy, tak samo
uznaje prawo każdego narodu do własnego życia państwowego względnie
nakazuje narodowi w państwie panującemu szanować obce mu mniejszości.
Katolicki światopogląd sprzeczny jest tym samym nie tylko z wszelkim
egoizmem prywatnym, ale i z egoizmem narodowym i przyznając
narodowi prawo do własnego państwa, nie uznaje rozszerzania własnej
państwowości kosztem obcych narodów; przeciwnie pojmuje własną państwowość
jako narzędzie narodowe w podnoszeniu nie tylko bytu własnego,
ale i bytu całej ludzkości.
W tym położeniu geograficznym
co Polska może istnieć tylko naród wielki, mocarstwowy, o własnej,
odrębnej kulturze, promieniującej potężnie na zewnątrz i zdolnej
do stworzenia wału ochronnego przeciwko naporowi idącemu równocześnie
ze Wschodu i Zachodu. Dzieje wskazują, że Polska tego rodzaju
odrębną kulturę narodową stworzyć potrafiła.
Odrębność i atrakcyjność polskiej kultury narodowej
polegała właśnie na urzeczywistnianiu nie tylko w prywatnym życiu
jednostek, lecz i w działaniu politycznym państwa ideałów
chrześcijańskich. Pod tym względem wyprzedzała Polska cały Zachód
Europy. Nie ogniem i żelazem, ale tolerancją religijną i narodową
budowała Polska swą potęgę na Wschodzie Europy, sięgając od Bałtyku
po Morze Czarne. Zupełnie inaczej wyglądałyby dzieje tej części świata,
gdyby niestety polska kultura narodowa nie zaczęła ulegać degeneracji,
która w końcu przyprawiła państwo o zgubę. [...]
Jesteśmy
skazani na wielkość i albo wielkość tę zdobędziemy lub też się
w niwecz obrócimy. Musimy dlatego być
narodem imperialnym, prężnym inicjatywą i wolą ekspansji. Tak
jak niegdyś stoją przed nami nieograniczone wprost możliwości. Ale
Imperium Polskie może powstać w tym punkcie geograficznym, w którym
nas Opatrzność postawiła, tylko pod warunkiem nadania mu absolutnie
odmiennego charakteru od dwu sąsiadujących z nami imperiów.
Nasze
wielkie posłannictwo dziejowe rozbiło się już raz w przeszłości
na skutek nieumiejętności w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia
obcego najazdu. Błędu tego po raz drugi nam powtórzyć nie wolno. Tylko
w umiejętnym pogodzeniu ideałów katolickiej kultury narodowej
z potęgą ramienia potrafimy stworzyć niezwyciężony wał, w oparciu
o który mniejsze względnie młodsze narody tej części świata,
w której żyjemy, znajdą warunki bezpiecznego bytowania.
Najgłębiej
zrozumiał i najgenialniej ideę tę w życie wcielać zaczął
Józef Piłsudski. Dlatego też po zrealizowaniu pierwszego celu swego
życia, jakim było odzyskanie niepodległości, cały swój geniusz poświęcił
stworzeniu tych dwu absolutnie nieodzownych warunków bytowania i ekspansji:
ładu wewnątrz kraju oraz siły na zewnątrz. W realizacji tych
dwu zadań dbał jednak o to, aby równocześnie zachowane zostały
warunki rozwoju dla wszystkich wartościowych elementów naszej kultury
narodowej. Swe dyktatorskie stanowisko wykorzystywał tylko o tyle,
o ile to było koniecznym dla rzucenia nowych fundamentów pod
budowę państwa, działając poza tym w granicach prawa i odwołując
się do honoru narodu. Przykładem swym uczył, że państwem nie może
rządzić niczyj kaprys ani też żądza zemsty, ale honor i prawo.
Tę świętą spuściznę musimy podjąć po Nim w zbiorowym wysiłku
dziś, kiedy Go już nie stało między nami. Z rzuconego Jego ręką
ziarna musi wzrosnąć wspaniałe drzewo odrodzonego polskiego nacjonalizmu,
zdolnego zbudować nowe Polskie Imperium; imperium niosące ludom z nami
sąsiadującym wolność i braterstwo, w miejsce ucisku i strachu.
W
tym też celu POLSKA MUSI MIEĆ SILNĄ ARMIĘ stojącą z dala od rozgrywek
politycznych oraz NIEZALEŻNĄ POLITYKĘ ZAGRANICZNĄ niezależną zarówno
od przetargów partyjnych, jak i zakusów obcych potęg.
Siłę
zaś wewnętrzną może Polsce zapewnić jedynie realizacja następujących
haseł:
Etyki
katolickiej w życiu publicznym i prywatnym.
Dopuszczenia
najszerszych mas ludowych do współudziału w ustawodawstwie i kontroli
rządu przy jednoczesnym zachowaniu silnej i sprężystej władzy
wykonawczej.
Tępienia egoizmów klasowych. Polityka
gospodarcza winna zmierzać do unarodowienia oraz pełnego wyzyskania
wszystkich sił produkcyjnych Polski, w szczególności wszystkich
zdolnych do pracy rąk ludzkich oraz usunięcia rażących różnic społecznych.
Zadanie to nie jest możliwe do spełnienia bez ingerencji państwa,
zmierzającej do podporządkowania tak ujętej polityce wszystkich partykularnych
grup interesów.
Zgodnego
współżycia z mniejszościami słowiańskimi.
Stopniowego
usuwania nadwyżki mniejszości żydowskiej bez pogromów.
Odrzucenia
zgniłych kompromisów, jakimi są zawsze kompromisy poszczególnych grup
interesów politycznych czy też gospodarczych.
Przekreślenia
jałowych sporów przeszłości. Tylko przyszłość jest ważna. Z błędów
przeszłości należy wyciągać nauki, ale nie mogą one kopać w narodzie
sztucznych przepaści.
Ustrój polityczny
Pogodzenie
ideałów siły i wolności
Wskrzeszenie
polskiej siły państwowej przy równoczesnym zachowaniu tradycyjnych
wartości polskiej kultury narodowej było celem życia Józefa Piłsudskiego.
Misja ta znalazła swój wyraz w Konstytucji z 23 kwietnia
1935 r. Zarówno całe życie Piłsudskiego, jak i dosłowne
brzmienie Konstytucji kwietniowej wskazują wyraźnie, w jakim
kierunku winna iść dalsza jej realizacja. Przebija z nich na
każdym kroku troska o pogodzenie ideałów siły i wolności.
[...]
Wyrazem
potrzeby siły i wolności oraz należyte bo
między nimi kompromisu jest Konstytucja kwietniowa. Dlatego też stoimy
na gruncie tej Konstytucji, domagając się jednak szczerego wykonania
nie tylko jej litery, ale również i ducha: uczciwego wypełnienia
nie tylko tych artykułów, które mówią o uprawnieniach władzy
wykonawczej, lecz również tych, które mówią o współudziale społeczeństwa
w pracy państwowo - twórczej. Odsunięcie społeczeństwa od tej
pracy, zepchnięcie obywateli do roli biernych, zalęknionych i w głębi
duszy nienawidzących autokratyzmu poddanych jest prawie równym nieszczęściem,
jak słabość rządów liberalno - parlamentarnych. [...]
Ucisk
biurokratyczny oraz upadek moralności publicznej, wywołany niewłaściwym
systemem doboru administracji, powoduje ruchy rewolucyjne stające
się zarzewiem anarchii. W ten sposób zarówno podporządkowanie
władzy wykonawczej nieskrępowanemu partyjnictwu, jak i uzależnienie
składu izb ustawodawczych od woli rządu prowadzi do jednakowych rezultatów:
rodzi komunizm względnie formy bezideowego totalizmu. Odrzucamy bezwzględnie
jedno i drugie, domagając się stanowczo odseparowania funkcji
władzy wykonawczej od funkcji organów stanowiących prawa.
Partie
polityczne w żadnym wypadku nie mogą mieć możności rządzenia
krajem; Konstytucja kwietniowa przewiduje dostatecznie silne gwarancje
w tym względzie. Tak samo władza wykonawcza nie może w sposób
ani jawny, ani też ukryty przez odpowiednio skonstruowaną ordynacją
wyborczą, mianować składu izb ustawodawczych. Wtedy
bowiem praworządność ograniczająca samowolę władzy staje się
fikcją, albowiem uzależniony od władzy wykonawczej sejm i senat
uchwalą takie prawa, jakich ta władza zażąda.
Ordynacja
wyborcza
[...]
Uzależnienie zarówno obecnego jak i poprzednich sejmów od woli
rządu doprowadziło do uchwalenia takich ustaw, które odebrały społeczeństwu
najbardziej istotne gwarancje praw obywatelskich,
jakimi są niezawisłość sędziowska, samorząd terytorialny i gospodarczy,
aparat administracyjny zdyscyplinowany, ale pewny swoich praw, wolność
prasy i wolność zrzeszania się. [...]
Wszystko
to sprawia, że o ile społeczeństwo nie ma się oddalać coraz bardziej
od państwa, system ustalania kandydatur musi zostać w ordynacji
wyborczej zmieniony w taki sposób, aby pozwolił wszystkim grupom
społecznym na swobodne stawianie kandydatur. Jest to kardynalny warunek,
bez którego nie można sobie wyobrazić panowania w kraju zagwarantowanej
przez Konstytucję władzy, która by posiadała za sobą nie tylko przymus
fizyczny, ale i poparcie moralne społeczeństwa.
Wypowiadając
się za zmianą systemu ustalania kandydatur, domagamy się równocześnie
wprowadzenia możliwie ostrych przepisów mających na celu:
1.
zagwarantowanie czystości wyborów;
2.
zapewnienie zdecydowanie polskiej większości;
3.
utrudnienie demagogii partyjnej;
4.
likwidację wpływu obcych agentur na wynik
wyborów.
W
tym celu żądamy pozostawienia głosowania na osoby, a nie na listy,
ustanowienia kurii narodowościowych w okręgach o ludności
mieszanej, specjalnie zaś wyznaczenia dla kurii żydowskiej najwyżej
3% ogólnej ilości posłów i senatorów, ustanowienia wyjątkowo
ostrych przepisów przeciwko organizacjom i osobom korzystającym
z pomocy oraz ulegającym wpływom obcych agentur. Wypowiadamy
się, w myśl wyżej wyrażonych punktów, przeciw zasadzie proporcjonalności
zniesionej zresztą przez samą konstytucję.
Ordynacja
wyborcza do senatu winna być oparta na analogicznych zasadach
co ordynacja wyborcza do sejmu, z wprowadzeniem jedynie
klauzul mających na celu dopuszczenie do senatu w wyższym stopniu
czynnika rozwagi politycznej oraz fachowości. Dałoby się to uzyskać
poprzez podwyższenie granicy wieku, wymaganie pewnego minimum wykształcenia,
wprowadzenie ograniczonej ilości nominatów Prezydenta i ewentualnie
wirylistów piastujących godność senatora w związku z zajmowanym
stanowiskiem. Łączna ilość nominatów i wirylistów nie mogłaby
wynieść jednak więcej niż 1/4 ogólnej liczby senatorów, a to
w tym celu, ażeby nie przesądzać przez to o wynikach pracy
senatu. [...]
Reforma
stosunków wewnętrzno - politycznych
Po
przeprowadzeniu naczelnego postulatu zmiany ordynacji wyborczej żądamy
dokonania następujących reform:
1.
Wprowadzenia trybunału stanu sprawdzającego zgodność ustaw z konstytucją.
2.
Gruntownej reformy samorządu terytorialnego i gospodarczego mającej
na celu: a) usunięcie z jego terenu rozgrywek politycznych przez
odseparowanie wyborów do ciał samorządowych od wyborów do izb ustawodawczych;
b) uwolnienie samorządu od nadmiernej zależności ze strony administracji
państwowej przez dopuszczenie do niego absolutnie niezależnego czynnika
obywatelskiego, zniesienie rządów komisarycznych i odciążenie
od nadmiaru poruczonych czynności administracyjnych; c) ściślejsze
zespolenie samorządu gospodarczego z potrzebami lokalnymi przez
jego rozbudowę w głąb do niższych jednostek samorządu terytorialnego.
3.
Zniesienia tych klauzul pragmatyki sędziowskiej, które czynią z niezawisłości
sądów fikcję.
4.
Uchwalenia odpowiedniej pragmatyki służbowej, której brak czyni z wyższej
biurokracji panów życia i śmierci szerokich mas administracji
państwowej.
5.
Ustanowienia wyjątkowo ścisłych środków kontroli, która by uniemożliwiała
jednostkom piastującym wyższe godności państwowe wyzyskiwanie swoich
wpływów dla korzyści osobistych lub też politycznych.
6.
Pełnej niezależności prac Najwyższej Izby Kontroli oraz poddania jej
badaniom wszelkich bez wyjątku instytucji i przedsiębiorstw publicznych
i społecznych, a nie tylko administracji państwowej w ścisłym
tego słowa znaczeniu.
7.
Ustawowego zakazu tajnych związków.
8.
Wprowadzenia w życie ustawy prasowej, o zgromadzeniach i stowarzyszeniach,
uniemożliwiającej z jednej strony nadużywanie swobód, a z drugiej
stosowanie przez administrację państwową nieuzasadnionych szykan.
Armia i polityka zagraniczna
Zasady
ogólne
Armia
i polityka zagraniczna są dwoma formami gwarancji niepodległości
państwa. Uzupełniają się one wzajemnie, ponieważ nie ma potęgi, która
by mogła sobie pozwolić na politykę wspaniałej izolacji, tak
że siła własnego oręża winna być w razie potrzeby poparta
pomyślnym dla kraju układem sił międzynarodowych. W polityce
zagranicznej liczą się jednak tylko z państwem silnym militarnie
oraz wewnętrznie skonsolidowanym. W braku tych elementów żadna
polityka zagraniczna nie osiągnie trwałych rezultatów.
O
ile w społeczeństwie istnieje duże zrozumienie dla konieczności
pozostawienia zagadnień wojskowych wyłącznej kompetencji naczelnego
wodza, o tyle w polityce zagranicznej spotykamy się z ciągłymi
dążeniami do podporządkowania jej woli stronnictw i zmiennej
opinii publicznej, mimo to że wpływ obu tych
czynników na bieżące zagadnienia polityki zagranicznej może być i zazwyczaj
jest wybitnie szkodliwy. W odniesieniu do partii politycznych
powodem tego jest, że są one aż nadto skłonne do rozstrzygania zagadnień
zagranicznych nie z punktu widzenia racji stanu swego kraju,
lecz sympatii względnie antypatii do ustrojów wewnętrznych sąsiednich
krajów. [...]
Opinia
publiczna jest równie podatna jak partie polityczne na sympatie względnie
antypatie do ustrojów istniejących w obcych państwach. [...]
Wymienione
powyżej względy nakazują stanowcze odsunięcie zarówno partii politycznych
jak i opinii publicznej od jakiegokolwiek wpływu na bieżące zagadnienia
polityki zagranicznej, które muszą być traktowane w sposób zupełnie
taki sam, jak zagadnienia natury czysto wojskowej, tzn. podporządkowane
w zupełności decyzji czynnika nadrzędnego, w tym wypadku
Prezydenta Rzeczypospolitej, który zresztą w myśl Konstytucji
kwietniowej decyduje o podstawowych rozstrzygnięciach zagranicznych
samodzielnie bez aprobaty izb ustawodawczych. Stan ten jest podwaliną
silnego ustroju państwowego i za wszelką cenę musi być trwale
utrzymany.
Mimo
to bynajmniej nie można sobie lekceważyć stanowiska opinii publicznej,
a tym samym i partii politycznych w odniesieniu do
polityki zagranicznej. Podobnie jak armia, tak samo i polityka
zagraniczna lepiej spełni swą rolę, posiadając pełne zaufanie w społeczeństwie,
co może mieć miejsce tylko przy opinii publicznej należycie oświeconej
i wyrobionej w ocenie racji stanu swego kraju. [...]
Domagając
się, aby partie polityczne nie wciągały armii, ani polityki zagranicznej
do swych wewnętrznych rozgrywek musimy nawzajem stwierdzić, że czynniki
wojskowe winny poświęcać cały swój czas i wysiłek na należytą
organizację obrony państwa zajmując bezwzględnie neutralne stanowisko
wobec rywalizujących ze sobą ugrupowań politycznych. [...]
Wytyczne
polskiej racji stanu
[...] Fatalne następstwa słabszego stosunkowo
upadku kulturalnego Polski były wynikiem dwu faktów:
1.
Tworzenia się na naszych granicach w czasie od XV do XIX wieku
stale w potęgę rosnących imperiów.
2.
Zjednoczenia się tych imperiów we wrogą nam koalicję.
Podobnie
jak nie wolno nam po raz drugi powtórzyć błędu polegającego na nieumiejętności
w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia przemocy zewnętrznej,
tak samo musimy za wszelką cenę przeciwdziałać tworzeniu się na naszych
granicach takiego układu sił, który by mógł stać się dla nas śmiertelnie
groźny.
Tak zatem zasadniczą wytyczną polskiej racji stanu jest:
1.
Nieistnienie na naszych granicach imperiów, które by nam mogły nadmiernie
grozić.
2.
Podtrzymywanie pomiędzy tymi imperiami, jak długo one istnieją, przez
możliwie długi okres czasu wzajemnego antagonizmu.
Z
punktu pierwszego, wynika że podstawowym
założeniem polskiej racji stanu musi być dążenie do wytworzenia na
naszych granicach jak największej ilości małych państw na gruzach
scentralizowanych imperiów. Postulat ten został już spełniony, o ile
chodzi o wybrzeże bałtyckie oraz o kraje wchodzące w skład
dawnej monarchii Habsburgów. Tak więc nad Bałtykiem oraz na Południu polityka polska winna
iść w kierunku zachowania małych państw i uniemożliwienia
hegemonii Niemiec lub Rosji nad nimi. Środki zmierzające do tego celu
muszą być bardzo rozmaite, np. w dziedzinie
naddunajskiej nie można sobie wyobrazić wytworzenia wspólnego frontu
małych państw bez zaspokojenia niektórych żądań terytorialnych Węgier
pod adresem Czechosłowacji oraz bez zmniejszenia ilości mniejszości
niemieckiej w Czechach, która czyni to państwo niezdolne do roli
realnego sojusznika Polski w ewentualnej rozprawie z Niemcami.
Zasadniczo jednak polityka Polski na terenie południowym i północnym
winna być konserwatywna, tzn. zmierzać do zachowania i wzmocnienia
małych państw wobec wielkich imperiów. [...]
O
ile chodzi o stosunki polsko - niemieckie, to polityka nasza
musi być podyktowana koniecznością podtrzymania na jak najdłuższy
okres czasu istniejącego obecnie antagonizmu niemiecko - rosyjskiego.
Zniknięcie bowiem tego antagonizmu, a fortiori sojusz tych dwóch imperiów, stworzyłby najgorszy
dla Polski układ sił, jaki sobie w naszym położeniu w ogóle
można wyobrazić. Podtrzymanie antagonizmu niemiecko - rosyjskiego
wymaga z kolei udzielenia poparcia tej stronie, która w danej
chwili jest źródłem tego antagonizmu, tzn. Niemiec. Dla uzyskania
tego celu rozwiązującego nam znakomicie ręce w polityce zagranicznej
warto jest też podporządkować szereg ubocznych względów.
Pomimo
wszelkich wysiłków z naszej strony nie jest możliwym, ażeby antagonizm
niemiecko - rosyjski trwał wiecznie. Tak samo musimy się zawsze liczyć
z możliwością ponownego zwrócenia się zaborczości niemieckiej
na nasze ziemie zachodnie. Konieczność poparcia Niemiec celem podtrzymania
antagonizmu niemiecko - rosyjskiego jest też nadzwyczaj trudna do
pogodzenia z krokami, mającymi na celu przygotowanie się do chwili,
kiedy by ekspansja niemiecka skierowała się ponownie przeciwko nam.
Rozwiązanie tej sprzeczności musi być jednak pozostawione bieżącej
polityce zagranicznej. Konieczność liczenia się z możliwością
ponownej ekspansji Niemiec przeciwko Polsce zmusza nas w każdym
razie do utrzymywania jak najściślejszej współpracy z Francją,
Anglią i Włochami. Współpraca ta, specjalnie zaś sojusz francusko
- polski, musi jednak istnieć jako wzajemna gwarancja na wypadek zagrożenia
ze strony Niemiec. Nie może być natomiast pojmowana jako popieranie
przez Polskę wszystkich, nawet błędnych kroków tych państw, tym bardziej
zaś, gdy kroki te znajdują się w wyraźnej kolizji z polską
racją stanu.
Najlepsza
polityka zagraniczna nie zmieni jednak naszego położenia pomiędzy
Niemcami a Rosją. W sposób trwały moglibyśmy podnieść nasze
bezpieczeństwo jedynie na skutek rozpadnięcia się tych imperiów na
szereg mniejszych organizmów państwowych.
W
odniesieniu do Niemiec należy życzenia te uznać za niemożliwe do spełnienia.
Niemcy stanowią monolit narodowy. Dziejowy proces scalania się tego
monolitu na gruzach dynastycznych państewek dobiega właśnie na naszych
oczach swego końca. Odwrócenie tego procesu nie jest ani realne, ani
też z punktu widzenia moralnego możliwe do uzasadnienia.
Zupełnie
inaczej przedstawia się sprawa z Rosją, będącą konglomeratem
wielkiej ilości uciemiężonych od setek lat narodów. Tutaj odbywa się
proces odwrotny niż w Niemczech. Dojrzewają mianowicie procesy
uświadomienia narodowego oraz tendencje separatystyczne podsycane
prześladowaniem narodowościowym. Rosja Sowiecka wykazuje poza tym
niesłychanie głęboki rozkład moralny, który może łatwo przyśpieszyć
dziejową godzinę wyzwolenia ciemiężonych przez nią narodów. Musimy
też czuwać, ażeby ta dziejowa godzina zastała nas w pełni przygotowanymi
do przeprowadzenia zmian, które by w sposób trwały ugruntowały
nasze bezpieczeństwo, usuwając raz na zawsze zmorę koalicji dwu potężnych
imperiów, powstałych na naszych granicach.