
W ostatecznym rachunku, jedynym sposobem
by dokonywać wielkich rzeczy, jest działać z rozmachem. Gdy będziemy
mieli do czynienia z koniecznością, oraz z wyrazistą ideą którą każdy
będzie mógł zrozumieć i która odwoływała się będzie do wzniosłego
ideału, lud odpowie niezwłocznie, dostrzegając konieczność, rozumiejąc
plan, oraz odczuwając zew danej idei. To właśnie dlatego w życiu często
łatwiej dokonywać wielkich rzeczy, niż na bieżąco radzić sobie z małymi.
W najważniejszych momentach, jak podczas przeszłych wojen, ludzie
Europy zdolni byli do każdego wysiłku i do każdego poświęcenia. Obecnie,
istnieje rzeczywista potrzeba odwołania się do tego samego żarliwego
ducha dla dokonania decydującego aktu, nie jednak o charakterze
niszczącym, lecz twórczym, nie w imię podziałów i śmierci, lecz w imię
zjednoczenia i życia. Można tego dokonać jedynie w imię jasnej i
wielkiej idei. Naród-Europa może pobudzić ludy Europy do takiej żywotnej
odpowiedzi.
Jeśli pewne jest, że kraje Zachodu
zderzą się na światowych rynkach z konkurencją, której nie będą w stanie
sprostać, to jak można temu wyzwaniu zaradzić? Jedyną odpowiedzią jest
wycofanie się z rynków światowych w gospodarkę autarkiczną, która byłaby
wystarczająco duża by zapewnić sobie podstawowe surowce i zaspokoić
potrzeby własnego rynku. Jedynym możliwym takim obszarem gospodarczym
jest Euro-Afryka. Ameryka Południowa jest wyobrażalną alternatywa dla
Afryki, nikt jednak na Zachodzie nie może sobie pozwolić na
pozostawienie pustej przestrzeni w Afryce którą mógłby wypełnić
komunizm, a poza tym zbyt bliskie ekonomiczne związki Europy i Ameryki
Południowej mogłyby stać się źródłem politycznych problemów w stosunkach
z Ameryką Północną, czego uniknięcie leży w interesie całego Zachodu.
Ameryka Południowa będzie raczej miejscem spotkania zarówno dla
gospodarek jak i kultur Europy i Ameryki Północnej. Możliwie szybkie
utworzenie gospodarki Euro-Afryki jest zatem obecnie dla Europy kwestią
egzystencjalną.
Cywilizacja którą chcemy wytworzyć musi
być trwała i humanitarna. Znaczy to, że Czarni nie mogą być
podporządkowani Białym w Afryce, ani wykorzystywani jako źródło taniej,
gorszej jakości siły roboczej. W Afryce, która wciąż jest względnie
pustym kontynentem, jest wystarczająco dużo miejsca zarówno dla Białych,
jak i dla Czarnych. Jest tam wystarczająco dużo miejsca dla dwóch
narodów, każdy z których miałby dostęp do bogactwa niezbędnego dla pełni
rozwoju na wysokim poziomie. Muszą być to jednak narody od siebie
oddzielone, jeśli nie chcemy powrotu do męczarni i wyzysku właściwych
staremu kolonializmowi. Jakiekolwiek iluzoryczne gwarancje wolności nie
zostałyby zapewnione ludom zacofanym – nawet jeśli opór Białych przed
byciem w liczebnej mniejszości zostałby przezwyciężony, nie mógłby zaś
być przezwyciężony bez użycia siły, na użycie której nikt nie jest
gotowy – to i tak mniej zaawansowane ludy w praktyce popadłyby ponownie w
zależność od ludów bardziej zaawansowanych, jeśli żyłyby pośród nich.
Rezultatem byłoby dziedzictwo w postaci niekończącej się rasowej
nienawiści, która kulminować musiałaby w eksplozji, którą stłumić można
by jedynie w krwawej łaźni. Konieczne jest więc utworzenie w Afryce
dwóch narodów, nikt zaś nie może powiedzieć że zabraknie tam dla nich
zasobów żywności i surowców. Jak i w poprzednich sprawach, jest to
zadanie leżące poza horyzontem możliwości słabych pojedynczych narodów
europejskich, w żadnym jednak wypadku poza zakresem siły i mocy
zjednoczonej Europy.
Z dowolnej strony patrząc, wracamy do
naszych pierwotnych pytań: jak coś tak wielkiego jak Euro-Afryka mogłoby
w ogóle zostać stworzone bez rządu europejskiego; jak to wszystko
mogłoby zostać zrobione bez rządu europejskiego w krótkim dostępnym
czasie – znacznie krótszym niż piętnaście lat prognozowane jako okres
konieczny dla powstania samego jedynie wspólnego rynku europejskiego; i
jaka jest nadzieja na szybkie zjednoczenie Europy oraz ekonomikę
Euro-Afryki, które dostarczyłyby rozwiązania problemów gospodarczych z
którymi obecnie mierzą się narody Europy Zachodniej? Coś tak wielkiego
nie może zostać dokonane w tak szybkim tempie bez prawdziwej jedności.
Zaś prawdziwa jedność oznacza teraz europejski rząd Narodu-Europy.
Musimy obecnie myśleć, czuć, działać, jako Europejczycy.
Oswald Mosley
Z języka angielskiego przełożył i przypisem opatrzył: Ronald Lasecki
Przypisy:
1) O. Mosley posługuje się w tym tekście
właściwym krajom anglosaskim rozumieniem „narodu” jako tożsamego z
państwową wspólnotą polityczną. W krajach wschodnioeuropejskich (od
Niemiec włącznie na wschód) przeważa raczej etniczna koncepcja narodu.
Zarazem O. Mosley nawiązuje do koncepcji państwa autorstwa austriackiego
prawnika Georga Jellinka (1851-1911), wskazującego na terytorium,
ludność i władzę jako na jego elementy konstytutywne.