Cytaty

INTEGRALNY RZYMSKI KATOLICYZM * NACJONALIZM INTEGRALNY * NARODOWY SOLIDARYZM * UNIWERSALIZM * REWOLUCJA KONSERWATYWNA * EUROPA WOLNYCH NARODÓW

PRZECIWKO KOMUNIZMOWI I KAPITALIZMOWI! ZA NARODOWYM SOLIDARYZMEM PAŃSTWA!

PORTAL PUBLICYSTYCZNY FRONTU REX - RNR

Codziennik internetowy (wydarzenia - relacje - artykuły)

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”

PRZEŁOM NARODOWY - jest to projekt polityczny łączący w sobie ideę hierarchiczną z myślą narodową w duchu rzymskiego katolicyzmu, dążący do zmiany obecnego Systemu politycznego w sposób radykalny i trwały

poniedziałek, 15 lutego 2021

Piotr Relich: Technologia w służbie utopii. Historia zatacza koło

 Technologia w służbie utopii. Historia zatacza koło

          „Wizjonerzy” pragnący na siłę uszczęśliwiać ludzkość zawsze upatrywali sukcesu swoich utopijnych wizji w nowych rozwiązaniach technologicznych. Dzisiaj znajdujemy się w tym samym miejscu – nową epokę powszechnego dobrobytu, bez Boga, własności i wolności, mają zapewnić osiągnięcia czwartej rewolucji przemysłowej. Historia uczy nas, jak kończą się takie pomysły.

Na początku od razu zaznaczę: to nie jest jeden z tekstów pomstujących na wszelki postęp, tekstów  postulujących – wzorem protestanckich sekt w USA czy ortodoksyjnych społeczności żydowskich – eskapizm i alienację od osiągnięć ludzkiego rozumu. Wręcz przeciwnie. Technologia nie jest zła sama w sobie, wszystko zależy od tego kto i w jakim celu z niej korzysta. Jednak problem polega na tym, że najnowszymi odkryciami często jako pierwsi interesują się wszelkiej maści rewolucjoniści, pragnący postawić na głowie znany nam świat. Z tragicznym skutkiem.

Wiek herezji

Być może Marcin Luter przeszedłby do historii jako zwykły, błądzący zakonnik jakich w ówczesnych czasach nie brakowało, a w świecie zachodniego chrześcijaństwa nie doszłoby do rozłamu, gdyby nie… druk. To wynalazek Jana Gutenberga spowodował, że nośne, proste i przystępne hasła rewolucji protestanckiej trafiły pod strzechy.

Jak pisze Andrew Pettegre w książce „Marka Luter”: „nikomu nieznany mnich zmienił niewielkie miasto w centrum wydawnicze, zaistniał jako najsławniejsza osoba w Europie i zapoczątkował reformację”. Były augustianin w pełni wykorzystał możliwości, jakie dawało powielanie w niespotykanym dotąd tempie słowa pisanego.

Luter osiągnął sukces z pomocą możnych protektorów. W duchowej rewolcie dostrzegli korzyści polityczne; wykorzystali ją do transformacji systemu społeczno-politycznego – i do wykonania wielkiego „skoku na kasę” za pomocą dwóch narzędzi, rabunku i wojny.

Na trzysta lat przed narodzinami Marksa zwłaszcza w Anglii i Szwecji na masową skalę dokonywano „przekształceń własnościowych”. Konfiskowano dobra klasztorne, odbierano majątek wszystkim, którzy ośmielili się stanąć w obronie Kościoła. Jak pisze Grzegorz Braun, wywłaszczenia majątkowe Kościoła to „pierwsze, założycielskie akty wszystkich bez wyjątku protestanckich reżimów”. Nie mówiąc już o prześladowaniach i wykluczeniu społecznemu katolików, trwającemu – już w mniejszym stopniu – do dzisiaj.

Technologia jawnie przyczyniła się do transformacji ówczesnego świata oraz stanowiła paliwo napędzające radykalnych marzycieli o rozumianym pokrętnie „Królestwie Bożym”: ze wspólną własnością (w rzeczywistości należącą do nowej elity), bez różnic klasowych (oprócz wodza i jego świty), gdzie w opętańczym szaleństwie niszczy się pozostałości Starego Porządku – kaplice, kościoły, przedstawienia świętych i Matki Bożej.

Nic dziwnego, że jeden z szesnastowiecznych rewolucyjnych przywódców, Thomas Müntzer, został nazwany przez Karola Marksa prekursorem komunizmu.

Wiek pary i przejęcia środków produkcji

Zmiany jakie przyniosło wynalezienie atmosferycznego silnika parowego przez Thomasa Newcomena nie mogły nie wpłynąć na wizje kolejnego utopijnego rewolucjonisty, dla zrealizowania swoich chorych pomysłów gotowego poświęcić życie milionów robotników.

Karol Marks w „technologiach kapitalistycznych” dostrzegał źródło „degradacji i intensyfikacji pracy”, ponieważ „bardziej zaawansowana technologicznie maszyna zmuszała robotnika, by pracował dłużej niż człowiek dziki” (Michel Löwy). Wykorzystując realne problemy trapiące społeczeństwa epoki „maszyny i pary”, stawiając się w roli adwersarza robotników, stworzył ideologię jak mało która depczącą godność człowieka. To właśnie postęp technologiczny stanowił początek urojeń Marksa o determinizmie, materializmie i dialektyzmie, prowadzących do koncepcji rewolucji społecznej, z przemocą jako nieodzownym środkiem jej zaprowadzenia.

Nieznane wcześniej technologie umożliwiały w jego myśli przejęcie i rozdysponowanie środków produkcji, zlikwidowanie własności prywatnej i stworzenie nowego, socjalistycznego społeczeństwa. O zgubnych konsekwencjach jego niebezpiecznych pseudo-idei już wkrótce miał przekonać się cały świat. 

Wiek porażki

Nowe technologie zostały na dobre zaprzężone w budowę „nowego wspaniałego świata” wraz z ustanowieniem totalitarnych reżimów XX w. – narodowo-socjalistycznych Niemiec, oraz komunistycznego ZSRR. Pracę rzesz inżynierów, wynalazców, profesorów, architektów czy biologów podporządkowano na zachodzie budowie chwały „Tysiącletniej Rzeszy”, a na wschodzie tworzeniu „dobrobytu i bogactwa proletariackiej warstwy posiadającej”. Tamy, elektrownie, huty, kopalnie, transport, fabryki, budynki socjalne, centralne planowanie przestrzeni urbanistycznej – cel istnienia tych przedsięwzięć napędzała ideologia.

Paul. R. Josephson w książce „Totalitarian Science and Technology” przekonuje, że „dla komunistycznych przywódców, wizja postępu była nierozerwalnie związana z rozwojem technologicznym, który w ich mniemaniu zostałby osiągnięty w krótkim czasie, poprzez centralne planowanie, masową produkcję i powszechną mechanizację”.

Przykładowo, Lenin myślał, że powszechna elektryfikacja zmieni fabryki w „czyste, jasne laboratoria godne człowieka” oraz „wykorzeni kulturową i ekonomiczną przepaść między miastem a wsią”. Domowe oświetlenie ułatwi życie „domowych niewolników”, a energia elektryczna zmodernizuje rosyjskie rolnictwo, dostarczając zboża na eksport i zamieniając chłopów „w pełnoprawnych członków państwa socjalistycznego”.

Czym dla III Rzeszy była koncepcja Lebensraum, tym dla Związku Sowieckiego była idea permanentnej rewolucji. Obie wizje wymuszały transformację gospodarki z naciskiem na przemysł ciężki, a zwłaszcza wojenny, uwzględniając w swoich planach najnowsze zdobycze techniki, wynalezione lub skradzione. Postęp technologiczny w niespotykanym w historii tempie przyspieszyła II wojna światowa. Blitzkrieg, szarże pancerne gen. Guderiana, coraz nowocześniejsze czołgi, silnik odrzutowy, pociski V2 czy w końcu bomba atomowa – przełomowe wynalazki miały odmienić sytuację na frontach na korzyść III Rzeszy, lub, na wschodzie z kolei, zapewnić „zwycięstwo rewolucji”.

W kontekście „nowego człowieka”, nie można nie wspomnieć o eksperymentach medycznych i inżynierii genetycznej w nazistowskich Niemczech. Chore urojenia eugenicznego towarzystwa z Nowego Jorku, opętanego marksistowsko-darwinowskimi pomysłami poprawy gatunku ludzkiego za pomocą biologii, zostały zrealizowane dzięki możliwościom jakie dało państwo o charakterze totalitarnym.

I tak na podstawie iście diabelskich pomysłów o „czystości niemieckiej krwi” czy „udoskonaleniu rasy”, systemowo sterylizowano – a później mordowano – osoby kalekie i z defektami fizycznymi.

Z przysłowiową niemiecką precyzją na upośledzonych umysłowo testowano trujące gazy, a osobom nieuleczalnie chorym serwowano „specjalne diety”, dzięki którym umierali zagłodzeni. Dzieci z wrodzonymi wadami genetycznymi traktowano zaraz po narodzinach zabójczym zastrzykiem (gdyż nie wynaleziono jeszcze badania USG), a z aborcji uczyniono narzędzie inżynierii społecznej dla „nie-aryjskich” narodów. W obozach koncentracyjnych natomiast wszelkiej maści doktorzy-Mengele dokonywali okrutnych eksperymentów na ludziach.

Wszystko w imię ideologii stworzenia nowego, wspaniałego nadczłowieka.

Wielki Reset

Historia zatoczyła koło. Na globalnym kryzysie (tym razem post-pandemicznym), ponownie próbują jak najwięcej ugrać rozmaici „wizjonerzy”, z Klausem Schwabem i Światowym Forum Ekonomicznym na czele. Zdobycze kolejnej, tym razem już czwartej rewolucji przemysłowej, mają zapewnić realizację ich utopijnych planów osiągnięcia „prosperity” i „dobrej jakości życia dla wszystkich, oczywiście w połączeniu „uwolnienia” mas od własności prywatnej.

Sztuczna inteligencja, ogromne bazy danych, internet rzeczy, nanotechnologia, inżynieria genetyczna i wiele innych wynalazków ostatniego półwiecza, posłużą w budowie Nowego Ładu, tym razem na skalę globalną. I znów na podstawie ściśle marksistowskich założeń. Wśród zachwytów nad nowatorskimi jakoby, a w rzeczywistości starymi jak świat hasłami pokroju „nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”, niepokoi brak refleksji uczestników corocznych zjazdów w Davos.

A należą do nich przywódcy największych państw świata, multimiliarderzy, przedstawiciele świata nauki, aktywiści ekologiczni i potentaci najbardziej perspektywicznych branż...

Próby odgórnego budowania systemu powszechnej szczęśliwości prędzej czy później prowadzą do tyranii. Nie wszyscy bowiem chcą partycypować w nieefektywnym i zgniłym programie, pięknym tylko na papierze. Jego autorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego postawili na wysokie technologie.

Bo ich podstawowa funkcja to nie wymiana zdjęć, filmików czy wiadomości, ale bezwzględna kontrola. Shoshana Zuboff w książce „The Age of Surveillance Capitalism” przekonuje, że cyfrowe rozwiązania pozwalają nie tylko gromadzić gigantyczne ilości wrażliwych danych, niezauważanie odizolowywać „niewygodne” jednostki, ale za pomocą algorytmów i proponowanych treści stopniowo zmieniać zachowanie człowieka tak, aby podążał w wyznaczonym przez nas kierunku. Dzisiaj zwycięża ten, kto zaproponuje najbardziej prawdopodobny model zachowania całych grup społecznych. Przyszłe pokolenia, wychowane w rzeczywistości „total-techu” (ang. totalitarnej technologii), z ulgą oddadzą swoją prywatność i autonomię na rzecz zewnętrznych podmiotów.

Bezwzględna cenzura, powszechna grabież, skrupulatna inwigilacja, ścisła i totalna kontrola, pogwałcenie godności człowieka, ubóstwo i w końcu masowa depopulacja w białych rękawiczkach - oto co nas czeka, jeżeli w końcu nie odrobimy lekcji historii. Doświadczenia poprzedniego wieku aż za dobrze nauczyły nas jak kończą się próby budowania świata, gdzie człowiek - a dzisiaj nawet w połączeniu z maszyną - jest równy bogom.

Dlaczego akurat tym razem ma się udać?

Piotr Relich