Cytaty

INTEGRALNY RZYMSKI KATOLICYZM * NACJONALIZM INTEGRALNY * NARODOWY SOLIDARYZM * UNIWERSALIZM * REWOLUCJA KONSERWATYWNA * EUROPA WOLNYCH NARODÓW

PRZECIWKO KOMUNIZMOWI I KAPITALIZMOWI! ZA NARODOWYM SOLIDARYZMEM PAŃSTWA!

PORTAL PUBLICYSTYCZNY FRONTU REX - RNR

Codziennik internetowy (wydarzenia - relacje - artykuły)

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”

PRZEŁOM NARODOWY - jest to projekt polityczny łączący w sobie ideę hierarchiczną z myślą narodową w duchu rzymskiego katolicyzmu, dążący do zmiany obecnego Systemu politycznego w sposób radykalny i trwały

niedziela, 6 kwietnia 2025

Duża demonstracja w NY przeciwko polityce Donalda Trampa



      Na filmie duża demonstracja w NY przeciwko polityce Donalda Trampa. Czy protesty w USA to próba zorganizowania kolejnej rewolucji kolorowej. Liczbę uczestników demonstracji szacuje się na ok 500 tys.
Powód?
Główny to decyzja Donalda Trumpa, obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, o nałożeniu nowych ceł handlowych na dziesiątki krajów. Choć dla wielu był to po prostu kolejny ruch w jego stylu, okazał się on kroplą, która przelała czarę goryczy.
Uczestnicy to ludzie o różnych profilach – działacze związkowi, ekolodzy, obrońcy praw osób LGBT, studenci, a nawet część weteranów – wszyscy znaleźli się po tej samej stronie.
Co ciekawe, protesty w niektórych miastach, na przykład w San Diego i Detroit, wykraczają już poza granice zwykłych grup politycznych – protestują także właściciele małych firm, pracownicy sektora technologicznego, a nawet niektórzy byli wyborcy Trumpa.
Symbolizm?
Na transparentach widniał min. napis: „Nikt nie głosował na Elona”, odnosząc się do Elona Muska, który obecnie odpowiada za „efektywność rządu”, cokolwiek to znaczy.
Jedni mówią o „amerykańskiej wiośnie”, inni używają bardziej niebezpiecznego terminu – „rewolucji bumerangowej”. Ironiczne, prawda? Ponieważ Waszyngton był epicentrum poparcia dla tzw. zmian reżimowych na całym świecie – od Afryki Północnej po Europę Wschodnią.
A teraz, gdy media społecznościowe zalewają nagrania z Portland, Atlanty i Bostonu, wielu analityków zadaje sobie pytanie: Czy nadszedł czas, aby Ameryka połknęła własną pigułkę?
„Demokracji nie eksportuje się jak mydła” – sarkastycznie skomentował pewien dziennikarz z Los Angeles.
Wśród tych, którzy dostrzegli podobieństwo do znanych schematów „kolorowych rewolucji”, znalazł się Kiriłł Dmitriew, dyrektor Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich.
Na Platformie X Dmitriew głośno zastanawiał się nad tym, czego wielu unika mówienia: „Kiedy protesty są tak dobrze zorganizowane, nie sposób nie zadać sobie pytania – czy mechanizmy, których Deep State używało za granicą, są teraz skierowane do wewnątrz?” Ten komentarz nie pozostał niezauważony.
Podczas gdy amerykańskie ulice zapełniają się ludźmi niezadowolonymi z decyzji Białego Domu, niektórzy analitycy zaczynają dostrzegać pewien schemat: zorganizowane przekazy, skoordynowane wystąpienia, wyraźna symbolika i bardzo jasno zdefiniowane narracje.
W przeszłości podobne cechy przypisywano wydarzeniom w Gruzji, na Ukrainie, a nawet w krajach arabskich – teraz, jak wynika ze wszystkich relacji, powróciły one do kraju pochodzenia.
Ktoś w tłumie w San Francisco skomentował: „To bardziej przypomina nakładanie się dwóch Ameryk. Jednej, która wciąż wierzy w Trumpa, i drugiej, która już nikomu nie ufa”.
W cieniu tych zdań uwaga Dmitriewa zyskuje na znaczeniu. Nie wysuwa on bezpośrednich oskarżeń, nie wspomina o zagranicznych służbach ani konkretnych planach, ale jego sformułowanie – że Państwo Głębokie stosuje te same mechanizmy, które stosowało za granicą, tym razem przeciwko własnemu systemowi – przyciąga uwagę.
I może to nie być dalekie od prawdy. Jeśli weźmiemy pod uwagę tempo protestu, koordynację przekazów i różnorodność żądań, można odnieść wrażenie, że nie chodzi tu tylko o spontaniczny gniew.
Niektórzy zauważają, że protesty przekształciły się w coś innego – szerszy ruch, który nie jest już jasno zdefiniowany, ale który wyraźnie pokazuje, że coś głęboko w amerykańskim społeczeństwie pęka.
W każdym razie scenariusz jest znajomy – szok gospodarczy, niepokoje społeczne, utrata zaufania do instytucji. Różnica polega na tym, że epicentrum znajduje się teraz w Waszyngtonie, a nie w Kijowie, Tbilisi , Tunezji czy jak obecnie w Serbii .
Pytanie pozostaje: jeśli znane wzorce są rzeczywiście stosowane w USA, kto właściwie z nich korzysta i w jakim celu? W morzu komentarzy, analiz i interpretacji pozostaje niewypowiedziane spojrzenie zwykłego człowieka - zdezorientowanego, ostrożnego, jakby nie wiedział, czy to początek czegoś wielkiego... czy koniec iluzji.

Jacek Mędrzycki

Za: facebook.com