Nacjonalizm, zrodzony (choć jeszcze nie noszący tej nazwy) pośród
konwulsji Rewolucji 1789 roku we Francji – i rozprzestrzeniający się
stamtąd błyskawicznie również do krajów przez rewolucyjne armie
francuskie ujarzmianych – przez całe stulecie był wszędzie i ściśle
związany z ideami rewolucyjnymi: „wolnością, równością i braterstwem”,
liberalizmem, republikanizmem, wojującym laicyzmem, ideałem
scentralizowanego i demokratycznego państwa narodowego.
Legitymizmowi monarchicznemu i teorii „suwerenności królów”
przeciwstawiał on demokratyczną koncepcję „suwerenności ludu”;
historycznym prawom dynastii, krajów czy prowincji – postulat tworzenia
państw na etnicznej „zasadzie narodowościowej” (principe des
nationalités) – stąd uprawnione jest nazywanie go „nacjonalitaryzmem”;
hierarchicznej strukturze tradycyjnego ładu społecznego i zasadzie
arystokratycznej – postulat równej wolności niezróżnicowanych i
wyzwolonych z „więzów stanowych” jednostek, a także kult „ludowości” i
apoteozę „prostego człowieka”, niezepsutego i nieuczonego ludu, który
„czuje i wierzy głęboko”.
W XIX-wiecznych leksykonach słowo national traktowano po prostu jako
synonim słowa libéral. Francuscy „patrioci roku II” gilotynowali króla
Francji i spławiali do rzek dziurawe barki z księżmi i zakonnicami.
Marzący o zjednoczeniu kraju patrioci włoscy pozbawiali tronów królów i
książąt historycznych państw Półwyspu Apenińskiego i wypędzali z Rzymu
papieża, proklamując Republikę Rzymską. Niemieccy patrioci podczas „nocy
Walpurgi” święcili noże tyleż przeciw francuskim najeźdźcom, co książętom.
Polscy patrioci wywołali antyrosyjskie powstanie między innymi po to,
aby zapobiec interwencji oraz nie dopuścić do udziału w niej armii
„kongresowego” Królestwa Polskiego, która miała przywrócić we Francji
tron władcy legitymistycznemu oraz panowanie króla Holandii nad Belgią.
Symbolem tej epoki pozostanie niemiecki student nacjonalista Sand,
zasztyletowujący reakcyjnego apologetę monarchów Świętego Przymierza,
pisarza Kotzebuego.
Ta sytuacja zaczyna ulegać zmianie pod koniec XIX wieku, i to
jednocześnie w wielu krajach: Francji, Włoszech, Niemczech, Polsce.
Biegnące dotąd obok siebie drogi rewolucji, demokracji, liberalizmu oraz
nacjonalizmu zaczynają się teraz rozchodzić. Antynacjonalizm zaczyna
być jednym z głównych wyznaczników lewicowości i postępowości.
Nacjonaliści z kolei odkrywają wartość tradycji, rodziny,
„zakorzenienia”; coraz bardziej zdecydowanie przesuwają się na prawicę;
niektórzy przeżywają także nawrócenie religijne.
Trudnym do przecenienia, milowym krokiem na tej drodze jest twórczość
francuskiego pisarza Maurice’a Barrèsa, który w 1892 roku pierwszy
określa się jako nacjonalista i definiuje nacjonalizm jako obronę
interesu narodowego oraz przeciwieństwo kosmopolityzmu. Jednak do
ostatecznego przejścia nacjonalistów na prawicę, do obozu
Kontrrewolucji, konieczne było całkowite przecięcie pępowiny łączącej
jeszcze nacjonalistów z ideami 1789 roku, a przede wszystkim z
republikanizmem i demokratyczną ideą politycznej „suwerenności narodu”.
I krok ten właśnie wykonała Action Française, za sprawą swojego
intelektualnego przywódcy Charlesa Maurrasa, który przekonał niedawnych
republikanów, że nacjonalizmem konsekwentnym, nacjonalizmem zupełnym,
„integralnym” (nationalisme intégral) jest i może być tylko rojalizm
postrzegający króla – suwerena jako jedynego, wolnego od wszelkiego
partykularyzmu, gwaranta i obrońcę jedności narodowej i narodowego
interesu.
Lecz jednocześnie musiał przekonać konserwatystów i monarchistów
„starej daty” – zupełnie obcych dotąd nacjonalizmowi, a w jego pokoleniu
częstokroć też „zliberalizowanych” – że restaurowana monarchia musi być
monarchią narodową właśnie, dla której – zgodnie z dewizą księcia
Filipa Orleańskiego przyjętą jako stały nagłówek dziennika „L’Action
Française” – „wszystko, co jest narodowe, jest nasze” (Tout ce qui est
National est Nôtre).
Action Française stała się odtąd – i była przez kilka dziesięcioleci –
ośrodkiem krystalizacyjnym i punktem odniesienia dla szkół oraz ruchów
politycznych nacjonalistycznej i na ogół także rojalistycznej prawicy
nie tylko we Francji, ale w różnych częściach świata. Nie tylko w
najbliższych Francji kulturowo krajach romańskich – o czym dowodnie
świadczą choćby nazwy takich kierunków, jak Acción Española,
Integralismo Lusitano czy Acção Integralista Brasileira, ale nawet spoza
obszaru cywilizacji zachodniej, by wspomnieć choćby nacjonalistyczną
formację BAAS w krajach arabskich. Również w Polsce myśl Maurrasa,
Daudeta, Bainville’a i innych luminarzy „nacjonalizmu integralnego”
inspirowała zarówno wielu narodowców (zwłaszcza w pokoleniu „młodej
endecji” z lat 30.), jak konserwatystów i monarchistów, osobliwie
Stanisława Mackiewicza, Adolfa Bocheńskiego i Leszka Gembarzewskiego.
W samej zaś Francji trudno byłoby wskazać wybitną postać z życia
umysłowego pierwszej połowy XX wieku, nawet spośród tych, którzy odeszli
potem w zupełnie inną stronę (by wspomnieć choćby późniejszych
faszystów: Pierre’a Drieu La Rochelle’a i Roberta Brasillacha,
późniejszego komunistę Maurice’a Blanchota czy przedstawiciela
psychoanalizy Jacquesa Lacana), która nie przeszłaby przez intelektualny
trening „maurassizmu”. O sile i uroku formuły nationalisme intégral
świadczą również tworzone bądź jako uzupełniające, bądź konkurencyjne,
formuły syndicalisme intégral Georgesa Valoisa, traditionalisme intégral
René Guénona, humanisme intégral Jacquesa Maritaina czy personalisme
intégral Emmanuela Mouniera. Nie należy też zapominać, że przez szkołę
Action Française przeszli w młodości dwaj prezydenci V Republiki
Francuskiej, którzy wywarli największy wpływ na kształt Francji (i
Europy) współczesnej: Charles de Gaulle i François Mitterand.