Krakowskie
środowiska neokonserwatywne symulujące patriotyzm, skupione wokół tzw.
„Gazety Polskiej” (będącej medialną przybudówką „Prawa i
Sprawiedliwości”), postanowiły zorganizować 18 września koncert „Nasze
serca z Ukrainą”, na którym miał wystąpić zespół muzyczny otwarcie
nawiązujący do ukraińskiego szowinizmu spod znaku Stepana Bandery.
Organizatorzy koncertu nie ukrywali także, że jest on wyrazem poparcia
dla akcji pacyfikacyjnej władz w Kijowie przeciwko ludności i powstańcom
Noworosji.
W
wyniku zorganizowanej akcji protestacyjnej środowisk kresowych, parafia
Św. Jadwigi w Krakowie, gdzie pierwotnie miał odbyć się koncert,
odmówiła udostępnienia swej salki teatralnej. Podobnie postąpili
zarządcy drugiego miejsca, do którego zwrócili się organizatorzy spod
znaku GazPola: Muzeum Żydowskiego „Galicja” na krakowskim Kazimierzu. W
końcu, w niejasnych okolicznościach, w przeddzień koncertu udostępnić
swą niewielką salkę teatralną postanowiła parafia Św. Józefa w Krakowie,
pomimo licznych protestów „kresowiaków” kierowanych zarówno do samej
parafii jak i Archidiecezji krakowskiej.
Jak
stwierdził na miejscu jeden ze współpracowników Redakcji Xportal.pl, o
godzinie na którą zaplanowano w czwartek koncert, pod kościołem Św.
Józefa na Rynku Podgórskim było więcej funkcjonariuszy Policji niż
chętnych na jego wysłuchanie. Przyczyną takiego stanu rzeczy było
prawdopodobnie kilkanaście odbitych szablonów z napisem „Śmierć katom
Wołynia i Donbasu” oraz symbolem ręki z mieczem i odwróconego tryzuba
(identycznego jak na zniszczonym pomniku UPA
w Hruszowicach), jakie ktoś pozostawił w nocy na parkingu pod salką, w
której miał odbyć się koncert. Jedna z obecnych na miejscu osób
poinformowała także, że rano na kościelnej dzwonnicy znaleziono
zawieszoną do góry nogami ukraińską flagę, zbryzganą czerwoną substancją
przypominającą krew.
Środowiska
związane z GazPolem doniosły zaś, że tej samej nocy nieznani sprawcy
odwiedzili krakowską „Księgarnię Gazety Polskiej” na ulicy
Jagiellońskiej 11. Na ścianie pod szyldem pozostawiono odbity czarną
farbą szablon o znanej treści, a tablice z nazwami inicjatyw GazPola
zostały prawdopodobnie nadpalone. Co charakterystyczne, gazpolowcy
nazwali treść napisu „grożeniem im śmiercią”, nieświadomie (?)
przyznając, że poczuwają się do roli „katów Wołynia i Donbasu”. Jak we
właściwym dla siebie histerycznym tonie (pisząc o „zielonych ludzikach” i
„agenturze Putina”) przypominają gazpolowcy, niedawno jeden z
redaktorów tej gazety mieszkający w Warszawie dostał specyficzne „pozdrowienia od Striełkowa„, a jeszcze wcześniej nieznani sprawcy ubrani na czarno wtargnęli do warszawskiej siedziby GazPola i w biały dzień wynieśli z niej flagę ukraińską z podpisami członków bojówek tzw. Euromajdanu w Kijowie.
Na podst. Gazeta Polska, Kresy.pl, inf. własne
Komentarz Redakcji: Zielone, czarne i czerwone – ludziki wszystkich kolorów, łączcie się przeciwko atlantystom!
Za: http://xportal.pl/?p=16584