Cytaty

INTEGRALNY RZYMSKI KATOLICYZM * NACJONALIZM INTEGRALNY * NARODOWY SOLIDARYZM * UNIWERSALIZM * REWOLUCJA KONSERWATYWNA * EUROPA WOLNYCH NARODÓW

PRZECIWKO KOMUNIZMOWI I KAPITALIZMOWI! ZA NARODOWYM SOLIDARYZMEM PAŃSTWA!

PORTAL PUBLICYSTYCZNY FRONTU REX - RNR

Codziennik internetowy (wydarzenia - relacje - artykuły)

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”

PRZEŁOM NARODOWY - jest to projekt polityczny łączący w sobie ideę hierarchiczną z myślą narodową w duchu rzymskiego katolicyzmu, dążący do zmiany obecnego Systemu politycznego w sposób radykalny i trwały

sobota, 13 grudnia 2025

Oskar - Równo dwa lata temu

           Równo dwa lata temu, poseł Grzegorz Braun zgasił na sejmowym korytarzu najważniejszy symbol klasy politycznej McRzeczpospolitej; z pomocą gaśnicy, odważył się naruszyć sakralne centrum, wokół którego obracać zdaje się od dekad cała nadwiślańska elita. Politycy, dziennikarze i celebryci, zjednoczeni jak nigdy wcześniej "podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem" [Dz 7,57-60]

Zamiast zapowiadanej przez wielu marginalizacji prezesa Korony, ten i kilka innych, przygotowanych iście po reżysersku performance-ów, przyniosły Grzegorzowi Braunowi trwałą popularność i rzeszę zwolenników, których oddanie i entuzjazm wychodzi poza prostą relację między politykiem i wyborcami. Śmiało można stwierdzić, że ta symboliczna gaśnica wyzwala energię, która tu i teraz elektryzuje debatę publiczną i przeraża nadwiślańskie elity. Gdzie w takim razie tkwią korzenie tego precedensu?
Warto zacząć od sprawy oczywistej - jak mówi popularne łacińskie powiedzenie: "acta, non verba" (czyny, nie słowa). Prawicowy wyborca, przez osiem lat rządów PiS widział, jak mocne słowa, huczne deklaracje, górnolotne zwroty (patrz słynne "wstawanie z kolan"), w praktyce kończyły się nieprawdopodobną uległością, upokarzającym uniżeniem i całkowitą kapitulacją względem oczekiwań obcych stolic i instytucji Unii Europejskiej. Od lat wyborca prawicowy, narodowy, konserwatywny ma serdecznie dość deklaracji, za którymi nie idą konkretne działania, nie przekonuje go już pustosłowie, służące wyłącznie żerowaniu na nastrojach suwerennościowych i patriotycznych.
Tymczasem Grzegorz Braun, jeszcze zanim zdobył władzę, poprzez zamianę słów w czyny, potwierdził (przynajmniej w optyce zwykłego człowieka) wiarę w wyznawane wartości. Zaznaczyć należy, że zrobił to znacznie wyraźniej niż będący do tej pory najsłynniejszym "młotem na poprawność polityczną" Janusz Korwin-Mikke, który popularności Brauna nigdy nie osiągnął. Wnika to z faktu, o którym pisał Włodzimierz Pawluczuk: "Lud potrzebuje treści namacalnych, a nie metafor i rebusów [...] Nie wystarczy powiedzieć, trzeba też zobaczyć" Prawicowy wyborca zobaczył - sam czyn, będącą jego konsekwencją burzę medialną, zbiorowe seanse potępienia i wykluczenia Brauna (bez żadnego wyroku sądu!), aż w końcu uwierzył, że prawica nie musi kończyć się na podniosłych deklaracjach i mocnych słowach. Jest o tyle ważne, że niezależnie od prywatnych opinii na temat performance-ów Grzegorza Brauna, widocznie zaostrza to polityczną konkurencję (już pojawiają się oskarżenia o "mówienie Braunem") i daje szansę, że konserwatywny wyborca podniesie wymagania względem wszystkich ugrupowań tzw. prawicy i zacznie oczekiwać wyrażenia idei w formie realnych czynów.
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o drugim, równie ważnym aspekcie "fenomenu gaśnicy". Głośne akcja z udziałem Grzegorza Brauna, była by niczym więcej, niż pojedynczą sensacją, gdyby nie trwająca do dziś erupcja społecznej energii, dla której gaśnica była wyłącznie zapalnikiem. Duszenie zdrowych instynktów terytorialnych, etnocentrycznych, suwerennościowych i nacjonalistycznych za pomocą różnorakich mitów, narracji historycznych, ideologii, a nawet uzasadnień religijnych, ma w Polsce długą i niechlubną tradycję, szczególnie rozwijaną od czasu wejścia na orbitę tzw. Kolektywnego Zachodu.
Jak widać jednak, urojone, egalitarne brednie narodowego mesjanizmu, walki o "wolność naszą i waszą", multietnicznej obywatelskości, fałszywie pojmowanego humanitaryzmu, liberalnego ekumenizmu, sprowadzenia Polaków do bycia sługą tego czy innego narodu, tracą swoją moc, co przyznają również liczni lewicowo-liberalny komentatorzy. Jak wspominałem w poprzednim wpisie pt. "Nowy Romantyzm - przełom kultury Europejskiej?", ostatnie lata charakteryzują się widoczną utratą społecznego zaufania do narracji i instytucji, na których dotychczas opierało się zbiorowe zaufanie do panującego systemu.
Grzegorz Braun w znakomicie wybranym momencie, wpisał się w ten proces. Stał się wyzwalaczem energii, która gromadziła się w Polakach przez dekady, ukryta pod grubą powłoką konformizmu, bierności i wspomnianych wyżej sztucznych konstruktów ideologicznych. Braun zadziałał jako aktywizator naturalnego popędu do bycia gospodarzem na własnej ziemi, znajdowania się we własnym państwie na pierwszym miejscu. Przysłużył się wyzwoleniu instynktów nakazujących posiadanie przestrzeni, gdzie panować będą tylko nasze zasady, eksponowane będą tylko nasze symbole, realizowane tylko nasze interesy.
Wbrew medialnym pokrzykiwaniom, nie należy doszukiwać się tu chęci zniszczenia, krzywdzenia czy dominacji tych, których po Schmittańsku zdefiniujemy jako "obcych". Wiele osób tak z lewej, jak i "prawej" strony, nie potrafi zrozumieć, że zdrowych instynktów terytorialnych nie da się wykorzenić i nawet proste manifestacje, jak ta z sejmowego korytarza, będą przyspieszać to co nieuniknione - próby ich zduszenia, szczególnie w czasach kryzysu, zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej będą z całą pewnością skutkować gwałtownymi napięciami i niekontrolowanymi erupcjami.
Grzegorz Braun regularnie przypomnia Polakom o tym, że mają pełne prawo do "własnego kawałka podłogi" i niezależnie od wysiłków nadwiślańskich elit, Polacy prędko o tym nie zapomną. Gaśnica rezonuje do dziś i wiele wskazuje, że jest zapowiedzią szerszych przemian, w ramach których wykuwać się będzie nowe podejście Polaków do wizji własnego państwa i naszej dziejowej roli.

Oskar