“Musimy krzewić wśród nas ducha
zdobywców, a psychikę obrony i cierpiętnictwa zamienić w wolę
zwycięzców”- te słowa podpułkownika Macieja Kalenkiewicza najlepiej
oddają sposób w jaki Polacy powinni myśleć o zrywie, który 100 lat temu
pozwolił powrócić kolebce polskiej państwowości do macierzy. Historycy i
eksperci są zgodni, że mimo spontanicznego wybuchu było to jedno z
najbardziej przemyślanych i dobrze zorganizowanych powstań w historii
Polski.
Żeby zrozumieć fenomen rebelii
wielkopolskiej należy cofnąć się do źródeł jej wywołania. Kończący I
wojnę światową rok 1918 zostawił w Polsce chaos. Na południowym-
wschodzie trwały walki z Ukraińcami o Lwów i Galicję, na północnym-
wschodzie poza granicami kraju pozostawała Wileńszczyzna. Na zachodzie
trwał konflikt z Czechami o Śląsk Cieszyński, a Wielkopolska i
terytorium na zachód od niej pozostawało pod niemiecką okupacją. W
Poznaniu funkcjonowała Naczelna Rada Ludowa – uznawana za legalną władzę
państwową, jednak Niemcy nie zamierzali oddać za darmo bogatych ziem
Wielkopolski. Początkowo NRL opowiadało się za pokojowym przejmowaniem
ziem zaboru pruskiego, jednak z biegiem czasu musiało zmienić swoje
stanowisko.
Co więcej w omawianym okresie
historycznym Wielkopolska była bastionem narodowców. To właśnie tu
endecy, a później także narodowi radykałowie odnosili największe
sukcesy. Nic dziwnego, że jeszcze podczas zaborów mieszkańcy tej krainy
stawiani byli za wzór oporu wobec najeźdźcy. To właśnie oni zmagali się z
działalnością Hakaty, brutalną germanizacją, represjami wobec Kościoła
Katolickiego, rugowaniem chłopów czy utrudnianiem działalności
gospodarczej. Owocem tego ostatniego była m.in. popularna akcja “swój do
swego”, która w późniejszym czasie wykorzystywana była na terytorium
całego kraju do walki ekonomicznej z mniejszością żydowską.
25.12.1918 do portu w Gdańsku przypływa
krążownik. Na jego pokładzie znajduje się angielska misja pokojowa oraz
Ignacy Jan Paderewski, światowej sławy muzyk, działacz niepodległościowy
oraz dobry znajomy prezydenta USA, Woodrow’a Wilsona. Jeszcze przed
wpłynięciem do portu staje się jasne, że kompozytor zawita do Poznania,
chociaż władze pruskie będą robić wszystko co w ich mocy, aby do tego
nie dopuścić. 26 grudnia z Piły wyrusza pociąg, na którego pokładzie
Paderewski wraz z żoną podróżuje na południe. Niemcy prowokują incydenty
na kolejnych stacjach. Nie udaje im się zablokować przyjazdu jednego z
trójki architektów polski niepodległej do stolicy Pyrlandii. Po godzinie
21 na Dworcu Głównym w Poznaniu germańscy policjanci podejmują
bezpośrednią próbę zatrzymania kompozytora, lecz uniemożliwia im to
ludność polska – już na poprzednich stacjach bardzo emocjonalnie, ale
również radośnie witająca przybysza ze Stanów Zjednoczonych. Na nic
zdaje się także wyłączenie elektryczności na obszarze całego miasta.
Dworzec oświetla kilkaset pochodni. Przy ich asyście Paderewski wyrusza
do hotelu “Bazar”. Gościa witają prezydent Poznania, Jarogniew Drwęski
oraz przedstawiciele NRL. Jeszcze tego samego dnia kompozytor wygłasza
płomienne przemówienie z okna hotelu. Cała otoczka nadaje temu
wydarzeniu wyjątkowy, wręcz mistyczny charakter.
Kolejnego dnia odbywa się radosna,
patriotyczna manifestacja poznańskich dzieci. W reakcji na euforię
towarzyszącą Polakom, Niemcy podejmują rozpaczliwą i brutalną próbę
spacyfikowania tych nastrojów. Zrywają polskie flagi i napadają na
budynki użyteczności publicznej. Przy pomocy 6 pułku grenadierów
organizują kontrmanifestację. W jej trakcie zrywają biało-czerwone flagi
oraz symbole państw Ententy – nawet z prywatnych domostw. Wszystkie
służby stoją już od rana w stanie gotowości. Napięcie rośnie z każda
chwilą.
Kilka minut przed godziną 17 oddziały
polskiej Straży Ludowej atakują posterunek policji. W trakcie walk o
niego ginie pierwszy powstaniec, Franciszek Ratajczak. Walki o ten
budynek zakończyły się w nocy, kiedy to Niemcy zgodzili się opuścić
miasto. Ich pozycje zaczęli powoli zajmować Polacy. Walki wybuchły także
poza Poznaniem. Dowódcy przekazali w teren rozkaz “Nie należy zwlekać
dłużej”. Rebelia wybuchła także w Gnieźnie, Śremie, Wrześni, Środzie
Wlkp. czy Kórniku. Walki obejmują coraz większy obszar Wielkopolski, a
także części Pomorza. Powstańcy zdobywają kolejne dzielnice Poznania
oraz lotnisko Ławica wraz ze znajdującymi się tam pruskimi samolotami –
co umożliwiło stworzenie zalążku powstańczego lotnictwa.
Pierwszym naczelnym dowódcą powstania
był major Stanisław Taczak. Dopiero w drugim tygodniu stycznia Piłsudski
oddelegował do Poznania gen. Józefa Dowbora- Muśnickiego. Wywodził się
on z carskiej armii, w związku z czym zachodziła obawa, że służący
wcześniej w pruskiej armii Wielkopolanie nie podporządkują się
oficerowi. Część badaczy twierdzi dziś, że marszałek nie miał do tej
pory zbyt wysokiej oceny umiejętności dowódczych generała. Do dziś
pozostaje kwestią otwartą czy naczelnik państwa świadomie chciał
sabotować powodzenie walk o zachodnią Polskę.
16 lutego 1919 roku, w Trewirze został
podpisany rozejm pomiędzy Niemcami i Ententą. Wśród jego założeń
znalazły się zaliczenie powstańców oraz obszaru Wielkopolski do państw
sprzymierzonych. Niedługo po jego ogłoszeniu zaprzestano walk. Nie
oznaczało to końca zmagań Poznaniaków o niepodległość Rzeczpospolitej.
Wielu z nich natychmiast udało się na wschód, aby walczyć z Ukraińcami o
Galicję Wschodnią, a niedługo potem stawiali czoła Sowietom. Inni
powstańcy wzięli udział w insurekcjach śląskich.
Wszystko to pokazuje nam dlaczego należy
być dumnym z Powstania Wielkopolskiego i warto o nim pamiętać. Nadawać
mu choćby taki rozgłos jak Powstaniu Warszawskiemu. Dla wielu ludzi –
głównie z zachodu Polski – pozostaje niezrozumiałym, dlaczego pamięć o
zwycięskim zrywie kultywuje się wyłącznie na obszarze, gdzie toczyły się
walki lub znajdowały obozy jenieckie. Porównajmy to z przegranym bojem o
stolicę. Co roku, w rocznicę wybuchu Powstania, w całym kraju o
godzinie 17:00 rozbrzmiewają syreny, a lokalne organizacje patriotyczne
prześcigają się w organizowaniu obchodów. Dlaczego wobec tego nie robi
się czegoś podobnego wobec bojowników o polskość jednego z największych i
najbogatszych regionów w kraju?
Bartosz Minge