„To, że rodzaj ludzki składa się z
mozaiki ras i kultur jest istotą wspólnego instynktu. I choć jest to
niewiarygodne, to są tacy, którzy chcieliby zniszczyć to bogactwo ras
ludzkich dlatego tylko, aby zastąpić je pozbawionym korzeni i tożsamości
konformizmem, gdzie pojęcia rasy, narodu i kultury będą bez znaczenia.
Innymi słowy, taka wielorasowość próbuje zniszczyć żywy grunt, w którym
zakorzenione są wszystkie narody i gdzie zawarty jest ich byt i
tożsamość”.
W czasach promocji multikulturalizmu i
źle pojmowanej tolerancji coraz większe spustoszenie sieje chora idea
łączenia odmiennych ras i kultur w jedną całość. Konsekwencje takiego
stanu rzeczy są widoczne gołym okiem. Czyni on ogromne szkody, niszczy
europejskie społeczeństwa i narody. Idealny przykład tych procesów
stanowi Francja, gdzie co jakiś czas kolorowi imigranci wszczynają
zamieszki, a społeczeństwo jest silnie zatomizowane. Konflikty zachodzą
nie tylko między rdzennymi a imigrantami, ale również pomiędzy ludnością
napływową(jak np. podczas zamieszek na przedmieściach Paryża i innych
miast Francji, gdzie dochodziło do walk Murzynów i Żydów). W krajach, w
których zezwolono na osiedlanie się odmiennej rasowo i kulturowo
ludności, życie społeczne uległo brutalizacji, a przestępczość znacząco
wzrosła.
Podczas gdy upadają ostatnie bastiony
cywilizacji łacińskiej, a rdzenni Europejczycy w większości zostali
pochłonięci przez chorą ideę materializmu, w latach kryzysu wartości
oraz wielu problemów natury ekonomicznej, społecznej i politycznej,
konflikty z obcymi kulturowo ludami mogą być ostatnim gwoździem do
trumny Europy. Konfliktów na tle rasowym nie ma jedynie w krajach pod
tym względem jednorodnych. Dlatego też Trzecia Pozycja popiera koncepcję
rasowego separatyzmu. Zakłada ona zerwanie z ideą społeczeństwa
wielorasowego i osiedlenie się ras w krajach ich pochodzenia. Dzięki
temu różniące się od siebie grupy rasowe pracują dla dobra własnego, jak
również współpracują z innymi dla dobra całej ludzkości, unikając
zbędnych antagonizmów. Jest to pierwszy krok do pokojowego świata,
zakłada bowiem nie tylko miłość do własnej rasy, ale również szacunek
wobec odmiennych grup, których miłość do własnych ras i własnych
rodzimych tradycji jest równie silna.
Kolejnym krokiem ku pokojowemu
współistnieniu jest rozdział cywilizacyjny oraz utworzenie państw
narodowych; jest to jednak na tyle szeroki, iż zasługuje na osobny
artykuł. Dzięki proklamacji ustrojów opartych na wspólnocie narodowej
zachowana zostaje również różnorodność i wielość kultur, niemożliwa do
osiągnięcia w przypadku mieszania się różnorodnych grup. Społeczeństwo
multikulturowe bowiem zawsze prowadzi do zaniku narodowych kultur – czy
to w skutek powstania całkiem nowego tworu, będącego syntezą
ścierających się ze sobą cywilizacji (w jego ramach żadna z istniejących
dotychczas kultur nie przetrwa, a stworzona quasi-cywilizacyjna hybryda
jest tylko ohydną karykaturą własnych składowych), czy też zdominowania
innych obyczajowości przez jedną z nich i zniszczenie wszystkich
pozostałych.
Systemowi watażkowie wraz z
reprezentantami wielkich korporacji oraz zwykli pożyteczni idioci,
ogłupieni telewizją czy innymi mediami, od lat próbują wtłoczyć w nasze
mózgi wizję idealnego (oczywiście według nich) społeczeństwa. Według ich
koncepcji ludzie o różnym kolorze skóry, pochodzący z przeróżnych
kręgów kulturowych i wszystkich kontynentów świata, mają żyć wspólnie, w
atmosferze miłości i zrozumienia, nie dostrzegając różnic miedzy sobą, a
wyznając jedynie słuszne wartości: tolerancję, demokrację i
konsumpcjonizm. Jedyną przeszkodą dla osiągnięcia tego – nie ukrywajmy –
utopijnego świata są zdaniem jego krzewicieli ,,faszyści’’, katolicy i
inny element reprezentujący tak znienawidzony przez nich
,,ciemnogród’’- a więc ludzie, którzy wyznają jeszcze jakiekolwiek
wyższe wartości ponad te wyżej wymienione.
Zastanówmy się jednak, w jakim świecie
człowiek byłby szczęśliwszy – w naszym, gdzie panuje porządek, a każdy
żyje w swoim naturalnym, nie wrogim wobec niego środowisku, wraz z
ludźmi, z którymi czuje więź, czy może w świecie chaosu, w którym ludzie
są całkowicie sobie obcy i różnią się w sposób oczywisty. ,,Nie samym
chlebem człowiek żyje.’’ Ludziom potrzebne jest poczucie więzi,
zakorzenienia na gruncie jednej, wspólnotowej tożsamości. Wbrew
promowanej obecnie wizji szczęścia nie zapewni tego doświadczenia
wyjście na niedzielne zakupy do galerii handlowej, nowy telewizor,
wyjazd do pracy za granicę czy luksusowy samochód. W społeczeństwie
chaosu rasowego i kulturowego niezwykle trudno bowiem doświadczyć owego
poczucia tożsamości .
Nierealne bowiem wydaje się prawdziwe i
pełne utożsamienie się przedstawiciela rasy czarnej czy żółtej, nawet
urodzonego w Polsce i świetnie władającego naszym językiem, z naszym
Narodem, jego tradycjami i historią. Bo niby jak mógłby ów człowiek
doświadczyć więzi wspólnotowych, przykładowo oglądając obraz Jana
Matejki ,,Bitwa pod Grunwaldem’’ czy też czytając dzieła polskich
wieszczów, kiedy obcych rasowo ludzi jest w tych dziełach jak na
lekarstwo. Rasa stanowi bowiem jeden z czynników tworzących tożsamość
narodową. Narodowi radykałowie, uważający separatyzm rasowy za najlepsze
rozwiązanie wielu problemów doczesnego świata, często spotykają się ze
stereotypowym stwierdzeniem, jakoby byli rasistami.
Otóż w nowoczesnym nacjonalizmie nie ma miejsca na rasizm, a nawet jest on niemożliwy do pogodzenia z ideologią nacjonalistyczną.
Rasizm, będąc teorią głoszącą istnienie ras lepszych i gorszych oraz
uznając absolutną wyższość jednej rasy nad innymi, doprowadza do uznania
jej za wspólnotę najwyższego rzędu, która ma doprowadzić jej
reprezentantów do szczęścia. Ów postulat stoi w oczywistym konflikcie z
zasadami ideowymi nacjonalizmu, które głoszą iż ,,wspólnotą najwyższego
typu – wspólnotą naturalną –jest naród.’’ Kolejną sprawą jest
wątpliwość moralna poglądów rasistowskich oraz ich sprzeczności z
nauczaniem Kościoła katolickiego; przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi, a
w życiu doczesnym powinniśmy kierować się ideami miłości bliźniego oraz
wzajemnego braterstwa.
Nie oznacza to oczywiście akceptacji
mieszania się ras i kultur. Wręcz przeciwnie, to właśnie
multikulturalizm jest zbrodnią popełnioną na boskiej wizji
społeczeństwa. Separatyzm rasowy stanowi wiec jedyne wyjście z chorej
sytuacji, w jakiej obecnie znajdują się społeczeństwa wielu państw
świata. Jest jedyną szansą na zaprzestanie odzierania każdego człowieka z
jego tożsamości rasowej, narodowej i kulturowej. Powtarzając więc za
ulotką, kolportowaną przez nas ,,Dla dobra wszystkich – i
Białych i Kolorowych – rozdział cywilizacyjno-kulturowy musi zostać
zachowany, a każdy winien żyć tam, gdzie umieściła go ręka Najwyższego.
Europa dla Europejczyków, Azja dla Azjatów, Afryka dla Afrykańczyków!’’