***
Wieczne Ukrzyżowanie
Wobec pogardliwych ironii lubieżników i
sceptyków, ledwo ośmielamy się przypomnieć, że od dwóch tysięcy lat
każdej wiosny powtarza się duchowo największa z ludzkich tragedii:
tragedia Paschalna.
Kto będzie cierpiał? Kto będzie cierpiał tu, na Kalwarii, podczas tych kolejnych dni agonii?
Na pustyni dziejów wznosi się Krzyż.
Banalne, mętne lub zepsute życie ludzi będzie dalej płynąć jak bezbarwna rzeka.
Chrystus otrzyma razy i ciernie.
Osunie się na ziemię. Drzewo Krzyża
przygniecie Jego ciało. Silnymi ciosami młotka zostanie przybity do
twardego drzewa. Przebodli me ręce i me nogi, policzyli wszystkie kości
moje.
Co o tym będzie wiedział świat?
Jego krew spłynie powoli na Jego pobladłe ciało. Swe oczy zwróci zarazem ku Ojcu i ku naszym duszom.
Co nasze dusze zrozumieją z tej tragedii?
Nie zadrżą ni nie zapłaczą.
Nawet nie pomyślą.
Nawet nie zobaczą.
Chrystus umiera sam. Całkiem sam.
Dusze albo śpią, albo są sterylne albo
popełniły samobójstwo, chociaż to Ciało jest zawieszone w boleściach
między niebem a ziemią właśnie po to, by wyciągnąć je z drętwoty, błota i
śmierci.
To Serce bezskutecznie wydaje okrzyki rozpaczy, które powinny zmrozić świat i zaprzeć ludziom dech w piersi.
*
A przecież przyczyną świat upada za sprawą duchowego zaczadzenia.
By odzyskać nieco świeżego powietrza świat potrzebuje nadziei, miłości, sprawiedliwości i pokory.
Otrzymaliśmy to życie duchowe w depozyt.
Jesteśmy jego nosicielami.
Tymczasem nasze ręce są bezczynne, nasze oczy suche, zaś nasze wargi nie drżą z zapału i wzruszenia.
Nasze serca są jak wyschnięty piasek.
Nasze dusze znajdują się w martwym punkcie albo po prostu są martwe.
*
Wiara ma wartość jedynie wtedy, gdy zdobywa, miłość – gdy płonie, a miłosierdzie – gdy zbawia.
Za: www. nacjonalista.pl