Izrael ma teraz poważne powody do obaw. Iran dostarczył
rakiety balistyczne do szyickich bojówek w Iraku. Ich zasięg sprawia,
że pociski teoretycznie mogłyby dolecieć do Tel Awiwu i Rijadu.
Reuters powołując się na informacje
udostępnione przez irackich, irańskich i zachodnich urzędników donosi,
że rakiety balistyczne krótkiego zasięgu posiadają zasięg do 700 km. To w
zupełności wystarcza, aby Iran mógł odpalić pociski z terytorium Iraku w
kierunku stolic Arabii Saudyjskiej i Izraela. Co więcej, Iran pomaga
irackim bojówkom rozwijać własne rakiety.
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się
również, że Iran stale zwiększa swoją aktywność w Syrii – w muhafazie
Tartus powstaje podobno kolejna fabryka rakiet. Wszystko wskazuje na to,
że Iran aktywnie rozbudowuje tzw. szyicki most lądowy. Określenie to
często pojawia się w zachodnich mediach i opisuje wpływy Iranu, które
sięgają od Iraku przez Syrię, aż do Libanu.
Izrael wielokrotnie zapowiadał, że
będzie atakował irańskie obiekty militarne w Syrii i wiele razy
realizował swoje groźby. Stany Zjednoczone naturalnie stoją po stronie
Izraela. Z kolei irańska Gwardia Rewolucyjna dała Amerykanom do
zrozumienia, że jeśli USA zaatakują Iran to deszcz rakiet spadnie na
Arabię Saudyjską i Izrael, co doprowadzi do wybuchu wielkiej wojny na
Bliskim Wschodzie.