Jednym
z największych skarbów Kościoła są zakony. W życiu każdego z tych
licznych zgromadzeń niezwykle istotną rolę odgrywa jego partykularna
tradycja. Poszczególne zakony stale badają swoje początki, zagłębiają
się w swoje najstarsze pisma i w nauki swoich założycieli. Czynią tak
zarówno te starsze, jak franciszkanie czy kameduli, jak i stosunkowo
młode, jak zakon felicjański – nie wspominając o pradawnym korzeniu
Europy, jakim są benedyktyni. Nieustanne nawracanie do własnych
początków stanowi źródło permanentnej odnowy każdej rodziny zakonnej.
Historyczna ciągłość praktyki, sięgająca aż do źródła, przekazywanie i
stałe doskonalenie metody życia wspólnego jest zasadą rozwoju wielkich
zakonnych szkół duchowości. Dawność założeń życia duchowego
paradoksalnie gwarantuje jego świeżość.
Zarazem
jednak wszystkie zakonne szkoły duchowości – benedyktyńska,
franciszkańska, felicjańska i wiele, wiele innych – pozostają
wewnętrznie połączone i zjednoczone. Niczym gałęzie ogromnego drzewa,
wyrastają ze wspólnego pnia. Jest nim duchowość monastyczna jako taka. I
ona także musiała mieć swój korzeń. Kościelnych badaczy tradycji nie
mógł nie frapować ten problem: pytanie o praźródło – o początek
monastycyzmu.
Człowiekiem,
który wprowadził życie mnisze na kontynent europejski był św. Marcin z
Tours (+ 397). Około 360 r. utworzył on w Locogogiacum w Galii (ob.
Ligugé) pierwszy znany w Europie klasztor. Mistrzem duchowym Marcina, z
którego rąk prawdopodobnie przyjął on święcenia kapłańskie, pozostawał
wielki egzegeta i kościelny mistagog, św. Hilary z Poitiers (+ 367).
Jako pierwszy objął on urząd biskupa galijskiego Pictavium – w czasach,
kiedy Kościół pogrążał w mroku kryzys ariański, jeden z najgłębszych i
najgroźniejszych w jego dziejach. Hilary, będąc prawowiernym hierarchą,
zwalczał arianizm, za co został przez sprzyjającego tej herezji cesarza
Konstancjusza II zesłany do Syrii. Tam poznał cud Wschodu – świat
mnichów. Po powrocie z Syrii przekazał wiedzę o nim Marcinowi, który
założył swój klasztor zaledwie kilka kilometrów od stolicy biskupiej
Hilarego, czyli dzisiejszego Poitiers.
Monastycyzm
przybył więc do Europy ze Wschodu. Jego pierwotne centra leżały w
starożytnej Palestynie, Syrii i Egipcie. A dokładniej – na rozległych
pustyniach tych krajów, ponieważ ci, co wybierali życie monastyczne,
udawali się w tym celu w miejsca odludne. Było ich tak wielu, że – jak
mówi tytuł pewnej książki – „pustynia stała się miastem” (1),
pokrywając się licznymi eremami i klasztorami, gdzie mnisi prowadzili
różne formy życia pustelniczego (anachoretycznego), półpustelniczego
(semianachoretycznego) lub wspólnotowego (cenobitycznego).
Ruch
monastyczny na Wschodzie wziął swój początek od św. Antoniego Wielkiego
(+ 256), który jako pierwszy założył osadę mniszą na pustyni, na
półwyspie Synaj. Będąc już w sędziwym wieku, po dekadach życia w
odosobnieniu, Antoni popadł jednak w pychę: sam uznał się za pierwszego i
najdoskonalszego z mnichów. Dostąpił wówczas widzenia, w którym Bóg
przykazał mu, aby wyszedł ze swej celi i wyruszył w drogę, a spotka
człowieka, który służy Chrystusowi lepiej i dłużej niż on. Antoni
rozpoczął więc wędrówkę i podążał za zsyłanymi przez Opatrzność znakami,
prowadzącymi go coraz dalej w głąb pustyni, aż dotarł w końcu do
maleńkiej, izolowanej oazy. Tam znalazł starca, który wydawał się
starszy niż wszystko, odzianego w tunikę uplecioną z palmowych liści.
Długo nie chciał mówić z Antonim. W końcu wyjawił mu swe imię: Paweł. A
wraz z imieniem – historię życia. Paweł pochodził z Teb, z
chrześcijańskiej rodziny. Był młodym chłopakiem, gdy cesarz-poganin
zaczął zabijać chrześcijan. Paweł przeżył, bo zbiegł z miasta
natychmiast, nie zabrawszy ze sobą niczego; pozostawił znaczny majątek,
odziedziczony po niedawno zmarłych rodzicach. Uciekł w głąb pustyni,
najdalej, jak mógł, by prześladowcy nie podążyli jego tropem. Tak trafił
do miejsca, które okazało się niewielką, ukrytą oazą. Tam zrozumiał, że
do tej naturalnej pustelni nie przywiódł go przypadek, lecz Bóg, i
postanowił całkowicie poświęcić Mu resztę życia. Dwaj starzy mnisi
rozmawiali ze sobą w roku 341. Prześladowanie chrześcijan wszczął cesarz
Decjusz. To znaczy, że Paweł przebywał na pustyni przez
dziewięćdziesiąt lat! Nigdy nie opuszczał oazy ani nie kontaktował się
ze światem, oddany wyłącznie modlitwie. Kiedy Antoni po niedługim czasie
odwiedził go powtórnie, znalazł go już umarłego. Tak dokonał życia św.
Paweł, pierwszy pustelnik czczony przez Kościół. Antoni przekazał jego
historię swoim uczniom. Od nich zaś poznał ją św. Hieronim, gdy około
trzydzieści lat po śmierci Antoniego przebywał na Wschodzie, i spisał
żywot mnicha Pawła (2).
A
zatem monastycyzmowi dał początek św. Paweł Pustelnik? Nie, dla
kościelnych badaczy duchowej tradycji było oczywiste, że musiało istnieć
starsze źródło. Ranga najważniejszego zakonodawcy, podobnie jak
najwyższego Kapłana, może należeć oczywiście tylko do samego Chrystusa,
Boskiego założyciela Kościoła (3). Ale nawet On
praktykował post i modlitwę na pustyni według znanych już wówczas, czyli
wcześniejszych wzorców. Zagadnienie owej tradycji monastycznej
poprzedzającej (w sensie chronologicznym) Pana Jezusa studiowali
zwłaszcza mnisi XII wieku, w tym benedyktyni, cystersi i kartuzi.
Rozwiązanie zagadki znaleźli dzięki uważnemu odczytaniu przekazu
biblijnego. I tak Wilhelm z Saint-Thierry (1075-1148) w jednym z
najważniejszych tekstów epoki, „Złotym liście”, mógł wyjaśnić, iż droga monastyczna była „zapowiadana
od czasów Proroków i już po wzejściu słońca nowej łaski ustanowiona i
odnowiona w Janie Chrzcicielu, przez samego Pana praktykowana wobec
grona najbardziej zaufanych uczniów, przez nich w Jego obecności
upragniona” (4). W centrum uwagi staje tu postać
św. Jana Chrzciciela. Swoim życiem nakreślił on wzór trzech praktyk,
stanowiących później podstawę monastycyzmu od jego zarania.
Pierwszą
z nich było życie w miejscach odosobnionych, z dala od świata, tak jak
Jan żył na Pustyni Judzkiej (Mt 3,1), z której przychodził nad rzekę
Jordan, do Betanii i do Ainon jedynie po to, by nauczać (Mt 3,5-6; J
1,28 i 3,23). Ponadto Jan „nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder” (Mt
3,4). Nie miał więc nawet zwykłego ubrania, zastąpiwszy je najlichszym,
najtańszym materiałem, byle tylko okryć ciało. W ten sposób dał
przykład drugiej zasadniczej praktyki życia mniszego: ogołocenia się z
dóbr doczesnych, którego głównym aktem jest złożenie ślubu ubóstwa, a
symbolem habit. Ten szczególny strój – podobnie jak w przypadku św. Jana
– zmienia też wygląd mnicha, podkreślając jego obcość wobec tego
świata. Ewangeliczne świadectwo mówi wreszcie o Janie Chrzcicielu, iż „jego pokarmem były szarańcza i miód leśny”
(Mt 3,4). Tak pozostawił on wzorzec trzeciej fundamentalnej praktyki
monastycznej: umartwienia ciała, życia w permanentnym poście. W
klasycznej epoce monastycyzmu wyrażała się ona w rygorach
ograniczających dietę mnichów do najprymitywniejszych pokarmów,
jadalnych na surowo (jak wymieniony w Ewangelii miód dzikich pszczół)
lub po minimalnej obróbce (jak Janowa szarańcza).
Ewangelista zapisał o Janie, że „ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem”
(Mt 3,5), jednak, co ważne, nie tylko udzielał on pouczeń tłumom.
Podobnie jak wielcy zakonodawcy późniejszych wieków – św. Antoni, św.
Benedykt, św. Franciszek, św. Ignacy i inni – miał też węższe grono
właściwych uczniów (J 1,35-37; J 3,25-26), którym przekazywał ściślejszą
doktrynę. Musiał ich inicjować w praktyce duchowej, skoro później
uczniowie Jezusa prosili Go: „Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów” (Łk 11,1).
Idąc
za dawną kościelną egzegezą, powinniśmy więc patrzeć na św. Jana
Chrzciciela jako proroka wprowadzającego ludzi nie tylko w tajemnicę
przyjścia Królestwa Bożego, ale również w arkana życia ascetycznego i
wewnętrznego, a zarazem uznać, że pierwsze ziarna monastycyzmu zostały
rzucone in illo tempore, już „w owym czasie” (Łk 2,1), kiedy na ziemi rozgrywały się najważniejsze wydarzenia w całych dziejach.
Adam Danek
1. Derwas James Chitty, A pustynia stała się miastem… Wprowadzenie do dziejów monastycyzmu w Egipcie i Palestynie pod panowaniem chrześcijańskim, przeł. Teresa Lubowiecka, Kraków 2008.
2. Zob. św. Hieronim, Żywoty mnichów Pawła, Malchusa i Hilariona, przeł. Bazyli Degórski OSPPE, Kraków 1995.
3. Zob. Litania do Chrystusa Kapłana i Żertwy, [w:] Jan Paweł II, Dar i Tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kraków 1996, s. 97-100.
4. Wilhelm z Saint-Thierry, Złoty list (do braci z Mont-Dieu), przeł. Wojciech Mohort-Kopaczyński, Kraków 2013, s. 81.