W 1940 roku na obcej, ale przyjaznej węgierskiej ziemi zakończył
życie Tadeusz Gluziński, jeden z “ojców-założycieli” Obozu
Narodowo-Radykalnego a zarazem jego główny ideolog, zaliczany często do
grona najzdolniejszych uczniów Szkoły Dmowskiego.
Tadeusz Gluziński na świat przyszedł 30 czerwca 1888 roku. Był
najstarszym synem profesora Antoniego Gluzińskiego (1856-1935) –
światowej sławy lekarza i swego czasu rektora Uniwersytetu im. Jana
Kazimierza we Lwowie. Miał aż pięcioro rodzeństwa: dwie siostry i trzech
braci. Od najmłodszych lat wychowywano go w duchu polskiego patriotyzmu
i starannie kształcono pod kierunkiem najlepszych lwowskich
nauczycieli. Po części za namową ojca ale głównie z powodu własnych
zainteresowań zdecydował się studiować filozofię na Uniwersytecie Jana
Kazimierza, gdzie uzyskał tytuł doktora filozofii. Na Uniwersytecie
Jagiellońskim w Krakowie obronił doktorat z prawa (1). Od początku mocno
angażował się w życie lwowskiej społeczności studenckiej, gdzie był
pierwszym prezesem Czytelni Akademickiej - prekursorki bratniaków
studenckich. Już wówczas wykazywał duże zainteresowanie problematyką
społeczno-polityczną, pisząc do przeróżnych studenckich pism i
uczestnicząc w spotkaniach dyskusyjnych.
Jesienią 1918 roku w bólach zaczęła się rodzić niepodległa Polska.
Wybuch wojny polsko-ukraińskiej w listopadzie 1918 roku zaskoczył
rodzinę Gluzińskich we Lwowie. Ich wspólny dom znajdował się w tej
części miasta, którą przez 3 tygodnie kontrolowali Ukraińcy. Gluzińscy
bezpiecznie przetrwali okres najintensywniejszych walk w mieście. Na
dzień przed wyzwoleniem Miasta Lwa naszli ich jednak nocą ukraińscy
żandarmi w celu przeprowadzenia rewizji. Te chwile grozy zapamiętali
sobie Gluzińscy na całe życie. W czasie wielogodzinnej rewizji Ukraińcy
znalezieniu w mieszkaniu kilka starych rewolwerów, po czym aresztowali
Antoniego, Tadeusza i Kazimierza Gluzińskich oraz ich gościa inżyniera
Witolda Sokołowskiego a mieszkanie zdemolowali bombą. Aresztowanych
przez 14 godzin poniewierano i bito, a następnie wyprowadzono na
rozstrzelanie. Tadeusza Gluzińskiego żandarmi zrzucili ze schodów.
Świadek tamtych czasów Franciszek S. Krysiak pisał: - “Jeden z [
ukraińskich ] żołnierzy chciał prof. Gluzińskiego przebić bagnetem, lecz
na szczęście bagnet podbity przez syna Kazimierza Gluzińskiego ominął
profesora i zranił Kazimierza w ucho. [...] W Domu Narodnym dokąd
wprowadzono aresztowanych [...] jeden z żołnierzy konwoju uderzył prof.
Gluzińskiego w twarz. [...] Sytuacja zmieniła się nagle z chwilą
przystąpienia do aresztowanych pułkownika Stefaniuka, który jako były
pacjent profesora [...] polecił internowanych uwolnić. O godz. 11 w nocy
odstawiono aresztowanych do domu. [...] Męka prof. Gluzińskiego
skończyła się prawie równocześnie z chwilą, gdy dzięki bohaterstwu
dzieci lwowskich i nadesłanej z Krakowa odsieczy, Lwów został uwolniony i
jego chwilowi oprawcy zmuszeni zostali do spiesznej ucieczki.” (2)
Miesiąc po opisanej sytuacji w walce z Ukraińcami poległ młodszy brat
Tadeusza, 24- letni Lech Gluziński ( absolwent Wydziału Lekarskiego na
Uniwersytecie Lwowskim ). Jego ciało spoczęło w jednej z krypt na
Cmentarzu Orląt Lwowskich.
Te dwa tragiczne wydarzenia roku 1918 wywarły duży wpływ przyszłego
ideologa ONR i na treść jego późniejszych publikacji poświęconych
tematyce stosunków polsko-ukraińskich.
Swoją działalność polityczną Tadeusz Gluziński rozpoczął na początku
lat dwudziestych w szeregach Związku Ludowo-Narodowego, gdzie zasłynął z
dużego zaangażowania i dał się poznać jako osobowość o nadzwyczajnych
zdolnościach organizatorskich. Sukcesy odnosiły też jego artykuły oraz
teksty publikowane w "Myśli Narodowej". Na początku lat dwudziestych w
ramach publicystycznego cyklu "Zmierzch liberalizmu" ( na łamach "Gazety
Warszawskiej" ) mocno krytykował mało efektywne, parlamentarne metody
działalności Związku. Po rozwiązaniu ZLN podobnie jak większość
działaczy stał się członkiem Stronnictwa Narodowego. W 1933 roku był -
obok H. Rossmanna, J. Jodzewicza, J. Mosdorfa oraz Al. Heinricha -
jednym z działaczy "Straży", tajnego kierownictwa “grupy młodych”
wewnątrz warszawskiej sekcji SN. Za działalność niezgodną z założeniami
kierownictwa SN został wraz z innymi aktywistami zawieszony na rok przez
komisję w pracach tajnego zespołu. Organ wydający wyrok podał krótkie
uzasadnienie: "próby wykorzystania fermentu przez czynniki zewnętrzne"
(3). Żaden z zawieszonych działaczy nie przyjął orzeczenia komisji i na
znak protestu solidarnie opuścili szeregi Stronnictwa.
14 kwietnia 1934 w Warszawie 46-letni dr Tadeusz Gluziński jako
członek Komitetu Organizacyjnego podpisał Deklarację Obozu
Narodowo-Radykalnego. Tak jak zawczasu przypuszczał, miał przez to potem
spore kłopoty z pracodawcą czyli Ministerstwem Wyznań Religijnych i
Oświecenia Publicznego. W dzień po podpisaniu Deklaracji opublikował w
"Sztafecie" przełomowy artykuł pt. "Prosta droga", w którym między
innymi pisał: ”Wypadki idą szybko i u wielu wyprzedzają myśli. Kto nie
nadąży, musi zostać w tyle. Kto zbyt silnie wrósł w przeszłość, w stare
metody działania, stare nawyki myślenia, kto boi się własnego cienia,
zaś przed myślą własną ucieka w najciemniejszy zakątek, ten nie znajdzie
dla siebie miejsca w szeregach ludzi dzisiejszych. Gdy walą się ściany
starej, tandetnej budowy, podpórki nie wystarczą, trzeba rozebrać
resztki, odsłonić zdrowe fundamenty i na nich budować gmach przyszłości"
(4).
W nowej organizacji Gluziński stał niemal na samym jej czele. Obóz
Narodowo-Radykalny był kierowany przez tajną Organizację Polską, która -
podobnie jak jej poprzedniczka "Straż" - podzielona była na szczeble
oraz stopnie wtajemniczenia a jej członkowie, zgodnie ze złożoną i
obowiązującą aż do śmierci przysięgą, zobowiązani byli do zachowania
tajemnicy. Dlatego dzisiaj można jedynie domniemywać jaką dokładnie
funkcję pełnił Gluziński w ONR. Wiemy jednak, że w Organizacji Polskiej (
podzielonej na cztery stopnie wtajemniczenia ) był wraz z Janem
Mosdorfem i Janem Jodzewiczem w trzyosobowym Komitecie Politycznym
wybieranym przez siedmioosobowy Komitet Wykonawczy ( zawierający się w
najwyższym stopniu - "Z" czyli Zakonie Narodowym) (5).
Po zamknięciu przez rząd 14 czerwca 1934 roku drukarni "Sztafety"
Gluziński postanowił wraz z Mosdorfem i Jodzewiczem interweniować w tej
sprawie u ministra Pierackiego. Niebawem jednak minister został
zamordowany przez nacjonalistów ukraińskich, przy czym rząd o morderstwo
oskarżył... ONR. W nocy z 15 na 16 czerwca nastąpiły aresztowania
ONR-owców, które nie ominęły również Gluzińskiego. Wraz z większością
działaczy Obozu przebywał w więzieniu, jednak nie tak długo jak inni. W
lipcu, po interwencji kogoś wpływowego został zwolniony, dzięki czemu
uniknął osadzenia w obozie odosobnienia Bereza Kartuska. Dostępne
materiały poświęcone tym wydarzeniom nie wyjaśniają, komu Gluziński
zawdzięcza ową życzliwość. Rodzina miała podstawy do przypuszczeń, że
był to jakiś wyskoki hierarcha Kościoła katolickiego, być może sam
kardynał prymas August Hlond...
Po rozłamie w Obozie Narodowo-Radykalnym w 1935 roku, Tadeusz
Gluziński pozostał w grupie najstarszych działaczy i założycieli ONR
kierowanej przez Henryka Rossmanna, później określanej jako ONR-ABC. Gdy
w 1937 r., po wzajemnych atakach prasowych, między ONR-ABC a Falangą
doszło do fizycznej konfrontacji, 49-letni Gluziński został dotkliwie
pobity przez falangistowskie bojówki. Nigdy im tego nie mógł zapomnieć.
Nie zatracił jednak zdrowego rozsądku ani nie uniósł się ambicjami. Jako
jeden z pierwszych apelował na łamach dziennika "ABC" o jedność między
wszystkimi narodowcami. Chciał, aby wszystkie ugrupowania
narodowo-radykalne, a także Sekcja Młodych z SN, skupione były wokół
jednej organizacji - Konfederacji Polskiej. Mimo iż propozycja ta nie
została przez nie przyjęta, wzajemne napaści ustały.
W 1937 r. wobec stale rosnącego zagrożenia komunistycznego skierował w
imieniu ONR list do sanacyjnych przywódców. Deklarował w nim możliwość
taktycznego, antykomunistycznego sojuszu z ONR-ABC. "Będąc w posiadaniu
informacji o przygotowaniach "fołksfrontu", zmierzających do zagarnięcia
władzy, wobec powagi sytuacji oświadczamy, że w rozprawie z czynnikami
tzw. "fołksfrontu" można liczyć na nasze całkowite poparcie w granicach
naszych technicznych i propagandowych możliwości i to bez względu na
postawę taktyczną innych ugrupowań narodowych" (3) – pisał.
W 1938 r. Tadeusz Gluziński opisał program i koncepcje polityczne
narodowych radykałów oraz opracował statut Stronnictwa
Narodowo-Radykalnego – projektowanej legalnej organizacji
narodowo-radykalnej, która niestety w wyniku usilnych starań sanacji
nigdy nie powstała (6). Plany pracy dla Polski w ramach oficjalnego
ugrupowania zostały więc odłożone na czas późniejszy.
Gluziński był nie tylko organizatorem i ideologiem. Dla
narodowo-radykalnej młodzieży był także moralnym i intelektualnym
autorytetem. Jego przyjaciółka Maria Rutkowska-Kurycuszowa odnotowała w
swoich wspomnieniach:
- “Bardzo lubiłam odwiedzać jego dom. W niewielkim mieszkaniu,
pełnym antycznych bibelotów, wspaniale gwarzyło się przy czarnej kawie i
pysznym torcie. [...] Był małego wzrostu. Siwa, gęsta czupryna wznosiła
mu się nad czołem jak srebrny czub, szare oczy głęboko osadzone
obdarzały nas spojrzeniami [...] tak skoncentrowanymi, że odnosiło się
wrażenie ulegania niemal hipnozie. Było to oczywiste złudzenie. Doktor
nie zamierzał nikomu narzucać par force swoich myśli. Jedynie w nim
samym, gdy podejmował jakiś temat, dokonywał się proces koncentracji.
Cały był pochłonięty myślą, której się w danej chwili oddawał. [...] Był
idealistą, tworząc takie pojęcie jak <>.
Nie wierzył, aby można było osiągnąć dobro i szczęście kraju rękami
ludzi, którzy do władzy dochodziliby dla osobistych korzyści. Nosił w
swych myślach wizję Polski, którą kierować będzie <> ludzi szlachetnych. Kiedy mi było trzeba pewności, co jest a co nie jest etyczne, szłam na rozmowę do Gluzińskiego.” (7)
Po upadku Polski we wrześniu 1939 roku nowy polski rząd i prezydent
przenieśli się na emigrację do formalnie sojuszniczej Francji. Tadeusz
Gluziński musiał nawiązać z nowymi, już nie sanacyjnymi. władzami
osobisty kontakt jako przedstawiciel ONR i wybadać możliwości
obustronnej współpracy. W tym celu należało przedostać się do Francji.
Jego towarzyszem w tej niebezpiecznej podróży został Jerzy Kurcyusz –
jeden z przywódców ONR, usunięty swego czasu z organizacji z powodu
skandalu obyczajowego, którego był bohaterem (8). W podroż do Francji
wyruszyli z Warszawy w grudniu 1939 r. Maria Rutkowska-Kurcyuszowa:
- “Chwila odjazdu nastąpiła w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia.
Pożegnanie moje z Jerzym [ Kurcyuszem ] odbyło się na peronie Warszawy
Zachodniej. Tadeusza Gluzińskiego odprowadzała jego żona Janka. Mróz
szczypał w twarz, a łzy zwisały jak szron na czarnych rzęsach Janki. Po
peronie kręciło się wielu ludzi. Z plecakami, z walizkami w rękach.
Jerzy i Tadeusz także mieli walizki i starali się udawać spokojnych
podróżnych. Było nam wszystkim ogromnie trudno spokojnie przebrnąć przez
te chwile rozstania. [...] Nadjechał pociąg. Nie sposób było mówić o
czymkolwiek. Przyszła chwila pożegnania. Zostałyśmy na peronie we dwie z
Janką.” (7)
Trasa wyprawy do Francji prowadzić miała przez Słowację i Węgry.
Najpierw jednak należało dotrzeć do Zakopanego i zdobyć przewodnika,
który bezpiecznie przeprowadziłby narodowo-radykalnych konspiratorów
przez polsko-słowacką granicę. Gluziński i Kurcyusz dotarli do stolicy
Tatr pociągiem, jadąc przez Radom i Kielce, po czym rozpoczęli
poszukiwania przewodnika. Mijały dni. Tymczasem niespodziewanie gestapo
aresztowało wszystkich mieszkańców hotelu, w jakim zatrzymali się
ONR-owcy, w tym naszych bohaterów. Przez 2 tygodnie więziono ich i
przesłuchiwano w piwnicach willi Palace - siedziby zakopiańskiego
gestapo. Przygotowani na ewentualność zatrzymania ONR-owcy konsekwentnie
przedstawiali Niemcom przygotowaną uprzednio w szczegółach, bardzo
wiarygodną opowieść na temat biznesowego charakteru ich przyjazdu do
Zakopanego. Po takich zeznaniach Niemcy wypuścili ich z więzienia z
nakazem niezwłocznego zameldowania się w warszawskim gestapo. Tej samej
nocy w towarzystwie górskiego przewodnika konspiratorzy wyruszyli pieszo
przez Tatry ku Słowacji. 50-letniemu Gluzińskiemu chodzenie po górach
nie sprawiało problemów - prawie do wybuchu wojny był aktywnym turystą
górskim, członkiem jednego z towarzystw taternistycznych. Podczas marszu
przez Tatry doszło jednak do wypadku: gdy schodząc z gór przekraczano
zamarznięty potok, załamał się lód i dr Gluziński wpadł do wody. Na
suszenie ubrań nie było czasu i przy 20-stopniowym mrozie odmroził sobie
nogę i dostał wysokiej gorączki. Dalsza część wyprawy przez Słowację -
opisana przez Ryszarda Terleckiego na podstawie relacji Jerzego
Kurcyusza - wyglądała następująco: - “Przez Kiry i Orawę dotarli do
małej wioski w pobliżu Rużomberku, gdzie na przeszło tydzień zatrzymała
ich choroba Gluzińskiego. Sprowadzony lekarz nie umiał nic poradzić,
więc wyruszyli dalej, naprzód pociągiem w pobliże granicy węgierskiej,
później znów piechotą. Kurcyusz szedł pierwszy, torując drogę w głębokim
śniegu, a następnie wracał po towarzysza podroży, prowadząc go po
wydeptanych śladach”(8). Do granicy węgierskiej dotarli w ostatnich
dniach stycznia 1940. W Budapeszcie natychmiast umieszczono Gluzińskiego
w klinice, gdzie amputowano mu stopę a następnie całą nogę. Podczas gdy
lekarze walczyli o jego życie, ten wraz ze swoim towarzyszem
przygotowali pismo do premiera rządu RP na uchodźstwie gen. Władysława
Sikorskiego, informujące o ich tajnej misji, uzupełnione raportem o
sytuacji w Polsce. Pomimo operacji Tadeusz Gluziński zmarł na gangrenę
kilka dni później.
-“Na daleki budapesztański cmentarz Ujkesemete odprowadzała go z
kliniki na Baros utca niewielka grupa Polaków, przyjaciół, znajomych
oraz tych, którzy słyszeli o nim jako publicyście, działaczu politycznym
i pisarzu, autorze głośnej przed wojną książki pt. Zmierzch Izraela”
(8) - wspominał tę smutną chwilę Jerzy Kurycusz.
Śmierć Gluzińskiego nie oznaczała końca jego misji. Ani dla
Kurcyusza, ani dla przywódców ONR w Warszawie. Do polskiego poselstwa w
Budapeszcie przyszła wkrótce odpowiedź od gen. W. Sikorskiego i jeszcze w
lutym 1940 r. poprzez Jugosławię i Włochy Jerzego Kuryusza przerzucono
do Paryża. Przedstawicielem ONR przy polskim rządzie jednak nie został,
gdyż rolę tę przywódcy organizacji powierzyli w międzyczasie swojemu
nowemu wysłannikowi Mieczysławowi Harusewiczowi. Towarzysz ostatniej
podróży Tadeusza Gluzińskiego został natomiast skierowany przez premiera
do pracy w tajnych placówkach rządu polskiego w Rzymie, Atenach i
Stambule, odpowiedzialnych za łączności z krajem. W okupowanej Posce
pozostała najbliższa rodzina ONR-owskiego ideologa, w tym jego młodszy
brat Kazimierz Gluziński - jedna z czołowych postaci ONR w okresie
okupacji, przewodniczący Rady Politycznej Narodowych Sił Zbrojnych.
IDEALIZM STOSOWANY
Wielką pasją darzył historię. Jest niemalże charakterystycznym dla
stylu pisarskiego Gluzińskiego, że przed poruszeniem jakiegokolwiek
tematu politycznego musiał go poprzedzić opisem tła historycznego,
ujawniając przy tym swoją doskonałą znajomość zagadnień
historiozoficznych.
Jedną z pierwszych prac Tadeusza Gluzińskiego była broszura pt. "Cele
i drogi propagandy wywrotowej" wydana w 1927 roku. Zawarł w niej
"młodoendeką wersję dziejów cywilizacji europejskiej" (9), jak to ujął
prof. Bogumił Grott. Gluziński zwracał w niej uwagę na niepokojący
kierunek rozwoju cywilizacji łacińskiej, alarmując o zatruwaniu jej
przez wolnomularski laicyzm i stopniowym kurczeniu się - w porównaniu z
wiekami średnimi - wpływów katolicyzmu.
W roku 1932 ukazała się książka "Zmierzch Izraela", jego doskonała
praca poświęcona w całości dziejom światowego żydostwa. Swoje autorstwo,
z obawy przed ewentualnymi represjami, ukrył pod pseudonimem Henryk
Rolicki. Mimo tego cały nakład rozszedł się w szybkim tempie. Książka -
chociaż okrzyknięta kontrowersyjną - odniosła wielki sukces, wywołując
polemikę w prasie. Doczekała się wznowień, z czego wydanie trzecie
zostało w całości wykupione przez jedną z organizacji żydowskich w
obawie przed "narastającym antysemityzmem".
Kwestia żydowska poruszana była przez Gluzińskiego głównie w aspekcie
religijno-filozoficznym, bez antropologiczno-rasistowskiego kontekstu.
Tytuł książki "Zmierzch Izraela" nie był zresztą zbieżny z jej treścią.
Mieli mu to za złe ci, którzy poszukiwali w niej recepty na rozwiązanie
sprawy żydowskiej, a wraz z nią wszystkich problemów gnębiących
przedwojenną Polskę.
W roku 1935 ukazało się "Odrodzenie idealizmu politycznego" -
sztandarowa praca Tadeusza Gluzińskiego, stawiana na równi z
najważniejszymi pracami Dmowskiego i Doboszyńskiego. Co stanowiło o jej
fenomenie? Gluziński próbował rozpatrywać historię jako płaszczyznę
starcia katolicyzmu i formacji katolicko-narodowej z prądami wrogimi
nauce Kościoła. Posłużył się tu pojęciem "przewrotu umysłowego", który
dokładnie opisał i scharakteryzował, pisząc: "Przed dziesiątkami lat
odebrano narodom chrześcijańskim to, co stanowiło ich siłę: wiarę. Wiarę
religijną, etykę chrześcijańską, idealizm. Proklamowano nowe bóstwo,
które nazwano >bóstwem rozumu<... W XIX wieku rozum zajął miejsce
Boga, a stworzona przezeń wiedza miała stać się wiarą przyszłości. Etykę
chrześcijańską zastąpiło prawo, ideę - wymędrkowała doktryna. Odtąd
człowieka miał doskonalić >postęp<..." (10). Tu właśnie Gluziński
dopatrywał się źródeł laicyzacji i stopniowego upadku cywilizacji
"chrześcijańsko-rzymskiej", która przecież przed wiekami była tak prężna
i ekspansywna, a jej narody radziły sobie ze wszystkimi problemami.
Korzenie upadku tkwiły jego daniem w reformacji, która zeświecczyła
życie publiczne i znacznie obniżyła autorytet Kościoła, a także dała
początek wielu trendom umysłowym i prądom filozoficznym sprzecznym z
nauką Kościoła katolickiego. Apogeum "przewrotu umysłowego" była "idea
wolnomyślicielstwa" jaką bez przeszkód rozniosła rewolucja francuska.
"Odrodzenie idealizmu politycznego" nie zawiera recepty na
rozwiązanie problemów powstałych wraz z "przewrotem umysłowym", jedynie
we wstępie autor proponował, aby wszelkie reformy zacząć od siebie.
Scharakteryzował też radykalizm, który cechował Obóz Narodowo-Radykalny.
Nie miał być on spontanicznym, upartym i bezmyślnym dążeniem do
jakiegoś wytyczonego sobie celu, ale bezustanną, bezkompromisową i
konsekwentną pracą dnia codziennego oraz walką ze złem i własnymi
słabościami. "Dziś w Polsce panuje beznadziejność... Gdzie spojrzeć -
bierność. Grzęźniemy w pesymizmie... Tego upadku duchowego, jaki
przeżywamy nie da się wyjaśnić jakimś zbiegiem zdarzeń zewnętrznych, ani
jakimś mechanicznym działaniem obcych, wrogich sił. Zło musi tkwić
głębiej, musi tkwić w nas samych. Jeżeli nie dostrzegamy go dziś z
należytą wyrazistością, jeżeli nie widzimy jasno wyjścia, to gdzieś musi
być jakaś zasłona, która zakrywa nam oczy. Póki jej nie zedrzemy,
będziemy błądzić bezradnie... Chcę wskazać na to, że uzdrowienia
stosunków u nas nie można dokonać mechanicznie przez jakiś luźny akt
wyzwolenia. Musimy zmienić radykalnie istotne podstawy życia
politycznego, gospodarczego, kulturalnego, przebudować nasze mieszkanie
tak, aby przestało być polskie tylko z nazwy" (10) – pisał.
Tadeusz Gluziński był także autorem wielu innych prac, m.in. "Szkoła
jednolita i wychowanie państwowe" (Warszawa 1931) i "Sprawa ukraińska"
(Warszawa 1937) oraz artykułów, pisanych to gazet ONR-ABC takich jak
"Sztafeta" (wydawana w latach 1934-1937), miesięcznik "Nowy Ład"
(1935-1939) czy dziennik "ABC", którego redaktorem naczelnym był przez
dwa miesiące w roku 1938.
Tomasz Wieczorek
Dawid Zadura
Źródła:
1. Według relacji syna - Przemysława Gluzińskiego.
2.Franciszek S. Krystyniak “Z dni grozy we Lwowie”, Rzeszów 2003
3.Sz. Rudnicki „Obóz Narodowo-Radykalny. Geneza i działalność”, Warszawa 1985
4.„Sztafeta” nr 12/18 z 15 kwietnia 1934r.
5.Ponieważ na ten temat nie zachowały się żadne dokumenty - bo praktycznie ich nie było, więc są to rzeczy niemożliwe do sprawdzenia. Nazwiska podane są za: Z. S. Siemaszko „Narodowe Siły Zbrojne”, Londyn 1982
6.K. Kawalec „Działalność i myśl społeczno-polityczna w ONR-ABC, 1934-1939”, praca doktorska, 1988
7.Maria Rutkowska-Kurycuszowa “Kamyki Dawida”, Katowice 2005
8.J. Kurcjusz „Na przedpolu Jałty”, Katowice 1995
9. B. Grott „Nacjonalizm chrześcijański”, Kraków 1996
10. T. Gluziński „Odrodzenie idealizmu politycznego”, Warszawa 1935
Za: http://www.phalanx.pl/info/pojed/info/polska-mlodosc-idealizm/