Ambasador Iranu w Polsce Masoud Kermanshahi nazwał wprost zabicie gen.
Sulejmaniego "atakiem terrorystycznym USA". Przekazał, że Iran
oczekuje, iż "żaden kraj nie stanie u boku USA". - Lepiej, by pozostałe
kraje nie dały się wplątać w kwestie wyborcze USA i ich awanturnictwo -
stwierdził Kermanshahi.
- To była osoba, która wyzwoliła wielu mieszkańców spod reżimu ISIS. To
był bohater narodowy - mówił ambasador Iranu w Polsce o gen. Kasemie
Sulejmanim. Przypomnijmy, że ten dowódca elitarnej jednostki wojskowej
Al-Kuds, jedna z najbardziej wpływowych osób w Iranie, został zabity w
czwartek późnym wieczorem w ataku rakietowym w Bagdadzie. Rozkaz do tego
ataku wydał prezydent USA Donald Trump.
- Oczekujemy, ze żaden kraj nie stanie u boku USA przeciwko Iranowi.
Lepiej, by pozostałe kraje nie dały się wplatać w kwestie wyborcze USA i
ich awanturnictwo - oświadczył podczas konferencji prasowej ambasador
Iranu w Polsce Masoud Kermanshahi.
W nocy Iran zaatakował amerykańskie bazy wojskowe - w Erbilu w irackim
Kurdystanie oraz Al Asad w Iraku. Atak miał nastąpić około godz. 1:30
czasu lokalnego w środę (godz. 23:30 czasu polskiego).
Jak
podała związana z rządem w Teheranie prywatna irańska agencja Fars,
lotnictwo irańskie użyło pocisków krótkiego zasięgu Fateh-313.
Iran: Amerykanie muszą wycofać się z Bliskiego Wschodu
Według źródeł irańskich rannych i zabitych w ataku miało zostać od 60
do 80 amerykańskich żołnierzy. Ambasador Iranu podał tę samą liczbę
ofiar, choć jak podkreślił, są to "informacje nieoficjalne". Jego
zdaniem Amerykanie nie mają wyjścia. - Muszą wycofać się z Bliskiego
Wschodu - dodał.
-
Iran jest krajem odpowiedzialnym, także za bezpieczeństwo nawigacji na
terenie Zatoki Perskiej. Dbamy o to bezpieczeństwo bardziej niż inne
kraje. Będziemy przeciwdziałać każdemu, kto będzie podejmował akcje
zmierzające do destabilizacji na tym terenie - mówił Kermanshahi.
Dodał,
że Iran jest przekonany o tym, że pilnowanie bezpieczeństwa tego
obszaru powinno odbywać się z udziałem wszystkich leżących na nim
krajów. - Na pewno obecność sił obcych nie sprzyja stabilizacji, ale
wręcz przeciwnie, zagraża mu - stwierdził ambasador.
Według niego to USA są największym czynnikiem destabilizacyjnym na Bliskim Wschodzie.
Iran do Polaków: nie schodźcie na dno czeluści po linie rzuconej przez Amerykanów
Ambasador
Iranu odniósł się także do słów duchowego przywódcy swojego kraju.
Ajatollah Ali Chamenei w swoim przemówieniu po ataku na amerykańskie
bazy wspomniał o "złym, małym kraju w Europie”, w którym "Amerykanie
spotkali się z irańskimi zdrajcami, by spiskować przeciwko Republice
Islamskiej". - Na pewno nie chodziło o Polskę. Mamy dobre relacje.
Radzimy naszym przyjaciołom z Polski, by nie schodzili na dno czeluści
po linie rzuconej im przez Amerykanów - zapewnił Masoud Kermanshahi.
Zdaniem
irańskiego ambasadora stosunki polsko-irańskie są "od zawsze
przyjazne". Wymagają jednak pobudzenia w sferze gospodarczej. - Jesteśmy
gotowi, aby relacje z Polską utrzymać i rozwijać. Czekamy na zielone
światło ze strony polskiego rządu - podkreślił.
Za: https://wiadomosci.wp.pl/ambasador-iranu-w-polsce-masoud-kermanshahi-oczekujemy-ze-zaden-kraj-nie-stanie-u-boku-usa-6465496358930561a?fbclid=IwAR3HT4Ehb0rXcKmq
NkVNaeiXU4hZoCtLRfcrR_S_hK4QKIEHv2b50G-
Vqno