Koncesjonowani "polscy patrioci" mają odgórnie polecone, by zachwycać się publicznie Viktorem Orbanem i stawiać go za wzór. Tymczasem premier Węgier doszedł do swojego stanowiska głównie dzięki temu, że w młodości został hojnie wsparty przez żydowskiego finansistę Georga Sorosa. Swego czasu podobne wsparcie otrzymał Jarosław Kaczyński, który przed laty poszedł na żebry do Fundacji Batorego.
Otóż w czasach fałszywej pandemii Orban dołączył do grona najpodlejszych drani i zafundował obywatelom Węgier totalny zamordyzm. Nie ma więc mowy, iż urwał się ze smyczy, jak sugerują koncesjonowani "polscy patrioci".
Ale to jeszcze nic. W ostatnich dniach Orban okazał publiczne wsparcie największemu zbrodniarzowi XXI wieku i potępił decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego o wydaniu nakazu aresztowania Netanjahu.
Przypominam, MTK z siedzibą w Hadze wydał w czwartek (21 listopada) nakaz aresztowania premiera Izraela Binjamina Netanjahu oraz byłego ministra obrony w jego rządzie Joawa Galanta. Są oni oskarżani o zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione w związku z trwającą od ponad roku wojną w Strefie Gazy.
Tymczasem premier Węgier Viktor Orban zapowiedział zaproszenie Netanjahu do Budapesztu i zagwarantował mu nietykalność.
Kim trzeba być, by gwarantować nietykalność twórcy największego LUDOBÓJSTWA naszych czasów?