W czwartek w nocy izraelskie lotnictwo wojskowe zaatakowało co najmniej pięć obszarów w Jemenie w ramach kampanii przeciwko Ansarullahowi. Izraelskie pociski spadły na stolicę Jemenu Sanę oraz kontrolowane także przez ruch miejscowych szyitów-zajdytów jemeńskie porty na wybrzeżu Morza Czerwonego. Izraelczycy twierdzą, że atak został rozpoczęty, gdy ruch Ansarullah wystrzelił pocisk balistyczny. Jednocześnie „The Jerusalem Post” przyznaje, że „14 samolotów było już w powietrzu, gdy Jemen wystrzelił rakietę balistyczną w stronę Izraela”. Izraelskie samoloty wojskowe opuściły przestrzeń powietrzną swojego kraju około godziny 1 w nocy czasu lokalnego. Około godz. 3:15 izraelskie pociski zaczęły spadać na trzy jemeńskie miejscowości portowe. Około 4:30 nad ranem zostały zaatakowane cele w Sanie. Łącznie Izraelczycy porazili kilkadziesiąt celów w pięciu głównych lokalizacjach, jak twierdzą ich siły zbrojne.
„Tej nocy uderzyliśmy na Hutich w Jemenie. Ostrzegam przywódców organizacji terrorystycznej Hutich: długie ramię Izraela dosięgnie także was. Tym, którzy podniosą rękę na Państwo Izrael, ręka zostanie odcięta ręka, a ci, którzy nas skrzywdzą, zostaną uderzeni siedmiokrotnie” – skomentował na X minister obrony Izraela Jisrael Kac.Według jemeńskiej telewizji Al Masirah, na której informacje powołuje się Al Jazeera, zbombardowane zostały dwie elektrownie pod stolicą, Saną, intalacja naftowa Ras Isa, instalacje portów as-Sajf i Hudajdy. Według „The Jerusalem Post” celem ataku było także osiem statków stojących w portach. Ich zniszczenie może zablokować wejścia do portów, odgrywających kluczową rolę dla handlu i dostaw pomocy humaniternej do obszaru pod kontrolą szyitów-zajdytów. Według cytowanej przez Izraelczyków jemeńskiej telewizji Al Masirah zginęło co najmniej dziewięć osób, z tego siedem w porcie as-Sajf. Poprzednie ataki Izraelczyków miały miejsce w lipcu i wrześniu. Zginęły w nich cztery osoby. Izraelczycy twierdzą, że atakowali cele militarne. Jemeńczycy wprost przeciwnie, utrzymują, iż porażona została cywilna infrastruktura. W poniedziałek Ansarullah wystrzelił rakietę oraz drony na cel w okolicy Tel Awiwu i Aszkolonu. Izraelczycy podali, że zestrzelili jedną rakietę Hutich. Jemeńczycy dokonali już podobnego ataku na Izrael pod koniec października. We wrześniu atak rakietowy Hutich na Izrael doprowadził do obrażeń dziewięciu Izraelczyków. Pocisk miał zostać trafiony przez antyrakietę obrony przecipowietrznej, jednak na tyle późno, że jego szczątki spadły na ziemię wyrządzając szkody. W lipcu ich dron bojowy spadł na Tel Awiw eksplodując w pobliżu biura ambasady USA w mieście. Zginął wówczas jeden Izraelczyk a 10 zostało rannych.
Ansarullah określa się sprzymierzeńcem Palestyńczyków. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku bojownicy Ansarullahu przechwycili na Morzu Czerwonym powiązany z Izraelem statek handlowy Galaxy Leader, co było sygnałem wdrożenia nowej strategii walki z wrogami. Następnie jego bojownicy zajęli tankowiec Central Park. Ta druga jednostka została jendak odbita przez okręt amerykańskiej marynarki wojennej. Taktyka taka miała uderzać w interesy Izraela i jego zachodnich sprzymierzeńców w ramach wsparcia jakiego Jemeńczycy postanowili otwarcie udzielić walczącemu z Izraelem palestyńskiemu Hamasowi. Faktycznie zmniejszyła ruch zachodnich statków przez Morze Czerwone i operatywność izraelskiego portu Eljat. Na początku grudnia 2023 r. nieskutecznie zaatakowany został amerykański okręt wojenny USS Carney i dwa statki handlowe Unity Explorer i Number Nine płynące po Morzu Czerwonym. Do ataku użyto rakiety i dronu, a Huti wzięli odpowiedzialność za jego przeprowadzenie. Celem ataku była także francuska korweta Languedoc. Celem ataków Ansarullahu stał się norweski tankowiec. 19 grudnia zaatakowany statek po raz pierwszy został uszkodzony tak poważnie, że zatonął. 6 marca doszło do pierwszych ofiar wśród marynarzy zaatakowanego przez Jemeńczyków statku. Od tego czasu Jemeńczycy regularnie atakują okręty i statki postrzegane jako wspierające Izrael.
Ansarullah, zwany także ruchem Hutich, od 2014 r. kontroluję stolicę Jemenu Sanę i większość jego gęsto zamieszkanego obszaru kraju. Rząd utworzony przez ten ruch polityczno-wojskowy miejscowych szyitów-zajdytów, przez lata dyskryminowanych przez sunnickie elity, nie jest uznawany międzynarodowo. Ma natomiast wsparcie Iranu. Jemen był już bombardowany przez Amerykanów, Brytyjczyków i Izraelczyków. Ostatni raz 16 grudnia.
jpost.com/aljazeera.com/kresy.pl