Legenda mówi, że zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię. Faktem natomiast jest to, że politycy przed zbliżającymi wyborami mówią ludzkim głosem. A dokładniej mówią to, co naród chce usłyszeć. Czasem nawet czynią, coś co jest w interesie naszego narodu. Ale trzeba pamiętać, to jest POPiS.
Oglądam u znajomego TVN24. Przecieram i uszy uszy - politycy PiS-u zauważyli zagrożenie banderyzmem. Nie bredzą o onucach, trollach Putina i szampanach na Kremlu. „Uważamy, że banderyzm, symbole banderowskie nie powinny być propagowane. Zwróciłem się do Marszałka Sejmu z wnioskiem o to, żeby ta ustawa, z uwagi na wagę tego projektu, była omawiana na posiedzeniu Sejmu, które dziś się rozpoczyna” - powiedział Mariusz Błaszczak, będący szefem klubu parlamentarnego PiS. Na konferencji prasowej towarzyszyli mu Przemysław Czarnek i Zbigniew Bogucki. Brakowało tylko Małgorzaty Gosiewskiej w koszulce "Wołyń pamiętamy".
Przecieram oczy i uszy - politycy PO - zauważyli szkodliwość działań Biełsat TV? Tego nie wiem. Ale zlikwidowali tą antyłuszaszenkowską szczujnie. Stacja Biełsat została zlikwidowana przez, likwidatora TVP. Ubolewa nad tym Agnieszka Romaszewska. Brakowało tylko Pawła Kowala mówiącego, że nie wolno się wtrącać w wewnętrzne sprawy naszych sąsiadów.
Pięknie, prawda? Ale jak już wspomniałem, że to jest POPiS. Zaufanie tym politykom jest tym samym, co zaufanie skorpionowi. Nawet jak się łaszą, to tylko po to, by znienacka ukąsić.
Po wyborach PiS wróci do definicji banderyzmu zmarłego premiera Jana Olszewskiego. Jarosław Kaczyński znów będzie wspominał Majdan, Małgorzata Gosiewska, zaś Brygadę Szturmową Azow, i z uśmiechem będą bredzić o "sługach narodu ukraińskiego".
Biełsat też wróci. Jak mówił mi znajomy będący dosyć blisko Komitetu Obywatelskiego po wyborach usłyszymy o Ośrodku Mediów dla Zagranicy. Instytucja ta będzie miała szerszy zakres działania, bo obejmować ma nie tylko Białoruś. Nadawać ma po rosyjsku, ukraińsku, białorusku i angielsku.
Zajmować ma się tym, podobno prezes Rady Fundacji Ośrodek Analiz Strategicznych Michał Broniatowski (syn Mieczysława, tego mianowanego przez Romana Zambrowskiego do zadań specjalnych). Nie jest to postać przypadkowa. Pełnił obowiązki szefa agencji Reutersa w b. Związku Radzieckim, pracował przy powstawaniu pierwszej ogólnoukraińskiej gazety codziennej wydawanej w języku ukraińskim oraz Espreso TV (to ta co transmitowała na żywo Euromajdan), pracował też dla brytyjskiej telewizji ITN, amerykańskiej Associated Press i brukselskiego Politico. Był naczelnym magazynu „Forbes”. I co oczywiste był obecny i zaangażowany w uruchomienie w Polsce TVN24. W latach 1994–2005 dyrektor i członek Rady Nadzorczej Grupy ITI, zaś w latach 2001–2005 członek Rady Nadzorczej Grupy Onet. W tym roku został redaktorem naczelny TVP World.
Za: facebook.com