Renata jest ofiarą szczepionki przeciw odrze podanej jej w
1978 roku. Ma założoną w głowie zastawkę. Do tej pory ponosi tego
konsekwencje. 20 lat była na rencie, ale lekarz orzecznik „cudownie ją
uzdrowił” odbierając rentę i mówiąc – Mogła pani nie dać się zaszczepić!
W 1975 r. w Polsce wprowadzono obowiązkowe szczepienia przeciwko odrze u wszystkich dzieci w 12-15 miesiącu życia. Do
roku 1989 stosowano w Polsce radziecką szczepionkę przeciw odrze
przygotowywaną ze szczepu Leningrad 16. Była to szczepionka żywa,
atenuowana, bezpieczna pod względem odczynowości, wykazująca wysoką immunogenność – zapewniał Przegląd Epidemiologiczny w 1998 r. Tę szczepionkę otrzymała również Renata.
Jaka jest ta przemilczana strona masowych szczepień przeciw odrze? O tym rozmawiałam z Renatą Grudzień.
– Miałaś półtora roku. To był 1978 rok i radziecka szczepionka przeciw odrze…
– Tak. To było szczepienie na odrę. Masa dzieci z tego nie wyszła
cało. Wiele dzieci było po tym niepełnosprawnych, wegetowało jak
roślinki. Część dzieci do tej pory już nie żyje. Gdy była szybka
interwencja lekarska to dziecko przeżyło. Z tego co mój tata się
dowiedział to z naszego rejonu przeżyłam tylko ja.
– Jakie były objawy powikłań szczepionki?
– Miałam powiększoną główkę, wymioty, torsje, bardzo wysoka
gorączkę. Wtedy tata mnie zaniósł do przychodni, która była niedaleko
domu. Nie poszedł do rejestracji, tylko zaniósł mnie prosto do gabinetu.
Pani doktor, która leczy do dnia dzisiejszego dzieci, wyrzuciła go za
drzwi i powiedziała – Co mi pan przynosi dziecko z przeziębieniem.
Proszę stanąć w kolejce. Wtedy tata wsiadł w auto i zawiózł mnie do
prywatnego pediatry. Ten zmierzył mi obwód główki i była szybka
interwencja, transport do Bielska. Żyję dzięki temu pediatrze, który
szybko postawił diagnozę. Zakazano u mnie dalszych szczepień.
Potwierdzeniem związku ze szczepieniem było znalezienie po punkcji w
płynie mózgowo-rdzeniowym wirusa odry. Najgorzej, że moja pierwsza karta
wypisowa szpitalna zaginęła. Mam natomiast kolejne karty wypisowe. Tam
nie jest czarno na białym, że to po szczepieniu.
– Czyli mogło to dotknąć również innych dzieci?
– Tata miał w pamięci takiego chłopczyka, którego matka
przyjeżdżała też na kontrolę i ona musiała mu wszystko pod nosek
podsuwać, podawać. I co się okazało, że ten chłopczyk był głuchoniemy i
niewidomy. Już na następnej wizycie się nie spotkali, bo już nie żył. O
tym się nie mówiło głośno. Ludzie spotykali się pod gabinetem lekarza i
rozmawiali.
– Jak wyglądało twoje dzieciństwo?
– Same zakazy, zakazy, przeciwwskazania… Nie wolno się
przemęczać, dźwigać, nie wolno ci się w żadnym wypadku denerwować, co
jest nierealne. Nigdy nie mogłam się nauczyć jeździć na rowerze. Nigdy
nie mogłam robić tego co normalne dzieciaki w moim wieku.
– Szczepiłaś swoje dziecko?
Swojego dziecka już na nic nie szczepię. Wcześniej szczepiłam,
chociaż przejmowałam się tym wszystkim, ale dla dziecka ściągali mi z
zagranicy specjalne szczepionki. Płaciłam za nie słoną kasę. Przestałam
szczepić przed MMR, gdy się połapałam, że ta szczepionka wywołuje
autyzm. Wtedy powiedziałam pas. Na kolejne wezwania nie reagowałam.
Gnębili mnie, straszyli sądami.
Gdy dziecko szczepili to musieli wpisać dokładnie imię i nazwisko
oraz godzinę szczepienia, nie popuściłam. Byłam też świadkiem rozmowy w
pewnej dziwnej przychodni, do której chwilowo należeliśmy, gdzie
przychodziły matki z dziećmi do szczepienia i lekarka się pytała –
Zdrowe? Matki odpowiadały – Zdrowe. I dzieci tak były szczepione.
Lekarka nie zajrzała nawet w gardło, nie ruszyła nawet stetoskopem. Ja
do nich – Czy wy wiecie co wy robicie? A one – A, to tylko szczepienie…
– Co myślisz o stworzeniu funduszu odszkodowań? Czy zadośćuczynienie powinien płacić producent? Skarb państwa?
– Tak, to by było bardzo uczciwe. Bo ja tylko bym chciała żeby
ktoś powiedział mi chociaż przepraszam. To co przechodzę, gdy mi
odebrano rentę, gdy mnie traktują jako zło konieczne… Słowa lekarza
orzecznika jak do mnie powiedział, że mogłam się nie dać zaszczepić.
Przypomnę, że miałam 1,5 roczku gdy wystąpiły powikłania… Z gabinetu
wyszłam zapłakana. Mam odebraną rentę. Od wyroku sądu w tej sprawie już
nie mogę się odwołać.
– Co byś chciała przekazać przyszłym rodzicom, którzy stoją przed wyborem?
– Żeby dobrze się zastanowili co robią. Jak będzie zaszczepione
dziecko i czy warto… Dużo ludzi nie wiąże problemów zdrowotnych ze
szczepieniami. U nas w kraju się szczepi szczepionkami, które dawno są
na zachodzie wycofane. Nie patrzy się na dobro małego człowieka. Patrzy
się tylko żeby było jak najtaniej.
– Czy mogłaś pracować?
– Lekarz mówi mi, że powinnam być całe życie na rencie, a praca
powinna być dla mnie rozrywką. Jest dzień, że nie jestem w stanie się
zwlec z łóżka. Mam zawroty głowy, jest mi słabo, niedobrze, tracę
równowagę, mam skoki ciśnienia. Trzy lata temu przeszłam udar. Jakoś
staram się sobie radzić, robię dobrą minę do złej gry.
– To że żyję i co potrafię to jest zasługa mojego taty.
Zawsze powtarzał – Nie chcą cię drzwiami – wejdź oknem. Nie chcą cię
oknem – wejdź kominem. Musisz sobie dać radę w życiu gdy nas zabraknie.
***
Światowa Organizacja Zdrowia ciągle przesuwa datę eradykacji odry. Niepowodzenie
planu zakładającego eliminację do 2010 r. zachorowań na odrę w
regionie europejskim ma wiele przyczyn, m.in. związanych z charakterem
odpowiedzi immunologicznej na to zakażenie – tłumaczą badacze w
publikacji z 2011 r. (Postępy Mikrobiologii). W debacie publicznej
jednak winą za niepowodzenia w eliminacji choroby obarcza się
nieszczepione przeciw odrze dzieci. Czy jednak wzięto pod uwagę
wszystkie istotne fakty? Powszechnie pomija się pozytywny wpływ
przechorowania odry na układ odpornościowy (mniejsza podatność na
infekcje, mniej alergii, łuszczycy, leczniczy wpływ na chroniczne
choroby, obniżenie ryzyka zachorowania na raka – na co dowody
przedstawia w swojej książce „Szczepienia za i przeciw” dr Martin
Hirte). Pomija się również rolę witaminy A w ograniczeniu śmiertelności i
powikłań odry (o tym z kolei napisał dr Aleksander Kotok w książce
„Bezlitosna immunizacja”).
Justyna Socha
Za: https://stopnop.com.pl/bylismy-szczepieni-i-nic-nam-nie-bylo-historia-renaty-z-1978-r-obala-najczesciej-powtarzany-mit/?fbclid=IwAR3TTaQ--VilR2i0u2dVJn0h1ID3Z74yNDSKhxhVnMe5iyrruZuS-TT5hks