Gdyby nie samowola dowódcy Okręgu AK Kraków płk. Edwarda
Godlewskiego, sprzeciw krakowskich polityków i kardynała Adama Sapiehy,
to 1 września 1944 r. hekatomba powstania warszawskiego zostałaby
powtórzona w Krakowie. 23 sierpnia 1944 r. komendant główny AK gen.
Tadeusz Bór-Komorowski wysłał bowiem do płk. E. Godlewskiego depeszę z
rozkazem wywołania powstania w Krakowie.
Depesza Bora-Komorowskiego zaczynała się od słów:
„Walka o Warszawę mimo dużych strat w ludziach i w materiale daje nam potężny atut w rozgrywkach politycznych. Obecnie zależy mi bardzo by obok Warszawy nastąpiło silne uderzenie na Niemców jeszcze w Okręgu Muzeum [Kraków]. Drobne działania już nie mają znaczenia. W związku z tym: wykonajcie akcję na szerszą skalę przez opanowanie Krakowa”.
Ten rozkaz został wydany po wymordowaniu przez Niemców i ich
wschodnich kolaborantów 50-60 tys. mieszkańców Woli i Ochoty, po
wypędzeniu dalszych dziesiątek tysięcy warszawiaków do obozu w
Pruszkowie i wywiezieniu części z nich w pierwszym transporcie
pruszkowskim do KL Auschwitz, po tym jak Niemcy zaczęli masakrować
mieszkańców pozostałych dzielnic Warszawy nalotami lotniczymi, ostrzałem
artyleryjskim i pociskami wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych
Nebelwerfel ("ryczące krowy"), po tym jak powstańcy warszawscy toczyli
już beznadziejną walkę w ruinach Starego Miasta, Śródmieścia, Powiśla,
Mokotowa i na odciętym od pozostałych dzielnic Żoliborzu.
Bór-Komorowski wydał rozkaz wybuchu powstania w Krakowie na dzień 1
września 1944 r. mając pełną świadomość faktu, że sytuacja militarna
Armii Krajowej w Krakowie była znacznie gorsza niż w Warszawie, gdzie
powstańcy znajdowali się już w położeniu krytycznym.
Te słowa – „walka o Warszawę mimo dużych strat w ludziach i w
materiale daje nam potężny atut w rozgrywkach politycznych” – mówią
wszystko o dowództwie AK, o Borze-Komorowskim, Chruścielu, Okulickim,
Pełczyńskim oraz Delegacie Rządu Jankowskim. Dla nich życie mieszkańców
Warszawy było warte tyle samo co dla Niemców. Straty ludzkie nie miały
znaczenia. Ważne były jedynie "rozgrywki polityczne", czyli restytucja
za wszelką cenę II RP i jej ustroju społeczno-ekonomicznego. Taka jest
prawda o powstaniu warszawskim, zagłuszana przez ryk propagandowy IPN i
rządzącej „prawicy”.
Warto wiedzieć komu zawdzięcza się to, że można się było ćwierć wieku po wojnie urodzić. Płk Edward Józef Goldewski "Garda" (1895-1945),
który odmówił wykonania zbrodniczego rozkazu Bora-Komorowskiego o
rozpoczęciu 1 września 1944 r. powstania w Krakowie. Aresztowany przez
gestapo 19 października 1944 r. Więziony w obozach koncentracyjnych
Gross-Rosen i Mauthausen. Zamordowany tuż przed wyzwoleniem Mauthausen,
które nastąpiło 5 maja 1945 r. I wspierający go w tej decyzji książę kardynał Adam Sapieha (1867-1951).
Bohdan Piętka
Za: http://www.mysl-polska.pl/2019?fbclid=IwAR21zkB7pl1YjbrXRZlwBWLnIruqMd7u8JcqAMPAGQQL4kZBPNHfFtoASfc