Przychodzimy tu, aby uczcić doniosłość dzisiejszego dnia. Dnia
wejścia w życie traktatu lizbońskiego – to jest dnia, w którym Polska
zostaje formalnie podporządkowana decyzjom politycznym innych państw.
Moglibyśmy się wprawdzie zastanawiać nad sensownością tej ofiary,
jaką władze Państwa Polskiego składają z jego suwerenności, gdyby
traktat lizboński przynosił Europie choć szczątkowe odrodzenie – ale nie
przynosi, wbrew zapewnieniom jego twórców. Traktat ten nie przywraca
Europie podmiotowości geopolitycznej w formie zgodnej z jej wzniosłą
tradycją, ciągnącą się od średniowiecznej Christianitas po
czasy Świętego Przymierza. Nie wskrzesza też w żadnym wymiarze – choćby
symbolicznym – wielkiego dziedzictwa duchowego Europy. Jego cel jest
zupełnie inny.
Traktat lizboński ma zakonserwować system polityczny, który
podtrzymuje w Europie panowanie aksjologii opartej na lewackich
doktrynach oraz na permisywizmie moralnym. Ten system – to reżim
demoliberalny.
Traktat lizboński wprowadzono w życie z pominięciem narodów Europy –
ich wola w tej kwestii została rozmyślnie zignorowana. I dobrze się
stało. Dobrze, ponieważ kiedyś będzie można jasno powiedzieć światu, że
narody Europy nie brały w tym wielkim błędzie udziału. Dobrze również
dla nas, ponieważ uświadomiło to nam, że odtąd dla obrońców prawdziwej
tradycji Europy, Europa invicta, nadchodzi czas walki.
Począwszy od tego dnia, będziemy mogli mówić, parafrazując poetę
Kazimierza Wierzyńskiego: „Moją ojczyzną jest Europa podziemna, walcząca
w mroku, samotna i ciemna.”
Tekst stanowi zapis wystąpienia koordynatora Dzielnicy
Małopolskiej organizacji Falanga wygłoszonego pod krakowskim pomnikiem
Adama Mickiewicza 1 grudnia 2009 r. – w dniu palenia flag Unii
Europejskiej.
Za: http://www.legitymizm.org/europa-podziemna