Do
napisania tego tekstu skłoniło mnie obserwowane od lat zjawisko
bezmyślnego powtarzania pewnych formułek i tekstów. W
tym wypadku nie chodzi jednak o powtarzanie tego, co podaje do myślenia
pewna gazeta, którą Grzegorz Braun nazywa „Gwiazdą śmierci”, lecz o bezrefleksyjne powtarzanie tekstów będących dla chrześcijan chlebem codziennym.
Podczas
spotkań z Grzegorzem Braunem częstokroć pada pytanie o monarchistyczne
przekonania znanego reżysera, przy czym pytający zazwyczaj sprawiają
wrażenie ludzi szczerze zdziwionych faktem, że ktoś może nie być demokratą.
Dlaczego
mnie to intryguje? Ano dlatego, że często są to ludzie, którzy właśnie
wyszli z wieczornej Mszy św., gdzie powtarzali „Przyjdź KRÓLESTWO Twoje”
albo śpiewali „My chcemy Boga, my PODDANI” czy „Maryjo, KRÓLOWO
Polski”. Odmawiali, śpiewali, a potem wracali do swoich demokratycznych
czy niekiedy nawet socjalistycznych postaw i poglądów. Istne (jak by
powiedział Nikodem Dyzma) „fiksum dyrdum”. Jeszcze bardziej dziwię się
niektórym księżom, którzy w kazaniach mówią coś o „obywatelach Królestwa Bożego”….
Chrześcijanin
powinien pamiętać, że Bóg JEST KRÓLEM, że Jego Syn, Jezus Chrystus JEST
KRÓLEM i dlatego też nie ma co walczyć o Jego intronizację. Bóg NIE JEST królem elekcyjnym i NIKT nie ustanowił Go królem. Tak samo Jego Syn.
Przy okazji warto zauważyć, że jeśli ktoś ma prawo „intronizować” to ma
też prawo „detronizować” i nikt mi nie zagwarantuje, że kiedyś jakaś
„demokratycznie wybrana większość” nie pokusi się o akt detronizacji. Sprawa
jest prosta: albo to uznajemy, albo nie mówmy, że jesteśmy
chrześcijanami i nie powtarzajmy tekstów, z którymi nie współgrają nasze
postawy i poglądy. Nie można być jednocześnie monarchistą i (co nie daj
Boże!) socjalistą (ale solidarystą społecznym wręcz wskazane - przyp.red. portalu Christus Rex). Żadne gremium z Kolegium Kardynalskim i Soborem
Powszechnym włącznie nie jest władne obalić MONARCHII Bożej. Bóg nie da się zmienić w „obywatela Boga” jak nieszczęsny król Ludwik XVI w „obywatela Capet”.
Chrześcijanin
NIE MOŻE nie być monarchistą i tyle. Oczywiście, Królestwo Boże jest
przykładem monarchii idealnej, której nie dorównuje żadna ludzka
instytucja o tej nazwie. Ale Pan Bóg pokazuje ludziom, że to ON
ustanawia warunki i nikt nie znajdzie się w Jego Królestwie inaczej, niż
je spełniając. Z Panem Bogiem nie ma dyskusji.
W Królestwie Bożym nie ma parlamentu, debat, głosowań ani wyborów powszechnych. I chrześcijanie powinni MYŚLEĆ
nad treścią, tego, co mówią i śpiewają. Cóż, nie każdy jest
chrześcijaninem i nie każdy być nim musi. Bóg nikogo do niczego nie
przymusza. Nie każdy musi być chrześcijaninem, ale skoro nim już jest,
niech wie, że nie do niego należy ustalanie reguł gry.
Dr Jan Przybył
Za: Prawica.net