* Źle się dzieje na froncie
Milicja Donbasu podaje informacje, że rząd ukraiński wysyła na front
kolejnych młodych ludzi, świeżo po poborze, bez pełnego wyszkolenia.
Pojmani jeńcy wojenni informują, że są zmuszani do walki przez
prawo-sektorowe oddziały zaporowe, które grożą zastrzeleniem każdego kto
odmówiłby walki, co znajduje aprobatę w ukraińskim prawie.
Znamienne wydaje się, że coraz więcej pojawia się żołnierzy z obwodów
sąsiadujących z powstańczymi Republikami, a nie z zachodniej Ukrainy
uważanej dotąd za bastion nowej władzy. O wzrastającej fali dezercji, oraz prób uniknięcia poboru do wojska
alarmowały już … ukraińskie media. Może więc nie wszyscy Ukraińcy chcą
podbijać Donbas?
* Sytuacja wokół Debalczewa
Obecnie są tam utworzone dwie linie frontu w rejonie
trasy E40: pierwsza w rejonie miejscowości Swietłodarsk i tamtejszych
zbiorników wodnych oraz druga wokół Debalczewa, które jednocześnie jest
obecnie atakowane na północno-wschodnich przedmieściach. Ocenia się, że łączne siły wojsk ukraińskich liczą tam do 10 tys
żołnierzy wraz z dużą ilością sprzętu, w tym czołgów, opancerzonych
wozów bojowych, ciężkich armat, dział samobieżnych i wyrzutni rakiet. Dowodem zaś na to, że siły ukraińskie zostały odcięte w kotle jest
to, że od początku bieżącego tygodnia nie mogą w ten rejon przebić się
kierowane tam posiłki oraz konwoje z amunicją i innym sprzętem
wojskowym- w tym z żywnością i środkami medycznymi. Jednocześnie
oddziały ukraińskie uwięzione w kotle nie są w stanie wykonać żadnego
manewru taktycznego zdane jedynie na paniczne utrzymywanie swych mocno
rozbudowanych stanowisk obronnych.Tak więc po donieckim lotnisku i Iłowajsku, które miały być
symbolem zwycięstw ukraińskiej armii, podobny los czeka również oddziały
ukraińskich wojsk, uwięzionych pod Debalczewem, gdzie honorowo muszą
polec. Sytuacja jest tam o tyle niewdzięczna, w porównaniu do kotłów jakie
wcześniej powstały w strefie przygranicznej, obecnie ukraińskie
oddziały nie mają już się dokąd schronić i jedynym logicznym wyjściem
dla nich w tej sytuacji jest- aby nie potęgować dalszych strat w swoich
szeregach oraz w ludności cywilnej Debalczewa- tylko poddanie się. Ale jak widać z poprzednich doświadczeń oni takiego rozwiązania unikają nie chcąc być posądzonym o zdradę, więc wolą ginąć.
* Kolejni terroryści zatrzymani
W Doniecku zatrzymano trzech terrorystów, którzy ostrzeliwali bloki
mieszkalne w mieście przy pomocy moździerzy zamontowanych na podwoziu
busów. Jest to kolejna taka grupa zlikwidowana w ostatnim czasie.
Prawdopodobnie jeden z takich oddziałów terrorystycznych ostrzelał 22
stycznia przystanek autobusowy w Lenińskiej dzielnicy stolicy, wskutek
czego zginęło trzynaście osób. Zatrzymani są obywatelami Federacji Rosyjskiej, którzy przyznali, że
za swoje działania otrzymywali wynagrodzenia. Śledczy liczą, że w
trakcie postępowania uda się ustalić zleceniodawców. W związku z tym, że żaden z zatrzymanych nie jest żołnierzem, ani też
nie został ujęty w trakcie prowadzenia działań wojennych, cała trójka
zostanie osądzona w oparciu o kodeks karny.
* Basurin: droga pomiędzy Artjemowskiem a Debalczewem nasza
Zastępca Ministra Obrony Donieckiej Republiki Ludowej Edward Basurin
oświadczył, że droga pomiędzy Artjemowskiem, a Debalczewem znajduje się
pod kontrolą Milicji Donbasu.
* Ługańska Republika alarmuje!
Ługańska Republika Ludowa alarmuje, że w ostatnich dniach wskutek
ostrzałów artyleryjskich dokonywanych przez armię ukraińską, zmarło 16
osób, 114 jest rannych, z czego 14 znajduje się na oddziałach
intensywnej opieki. Jednocześnie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych ogłosiło komunikat w
którym mówi, iż apelowano do przedstawicieli OBWE o zwrócenie uwagi na
sytuację w ŁRL jednak apel nie spotkał się z odzewem.