Obrońcy Kościoła czy Polski muszą pamiętać, że niebezpieczeństwo pochodzi nie tylko ze strony tzw. lewicy, establishmentu czy mainstreamu, lecz przede wszystkim z łona kościoła posoborowego oraz z kręgów prawicowych, od narodowców i patriotów — bo tysiącletnia polityka żydowska polega na tym, żeby potajemnie przedostawać się zwłaszcza do tych sektorów, instytucji religijnych i opozycyjnych, by wyeliminować prawdziwych obrońców kraju i wiary, a przede wszystkim tych, którzy znają żydowskie niebezpieczeństwo, — a w ich miejsce zainstalować swoją agenturę. Dokładnie tak, jak zrobiono to z Solidarnością, o czym wszyscy doskonale wiemy.
Ojcem Grzegorza Brauna jest Kazimierz Braun, reżyser, profesor reżyserii na Uniwersytecie Stanu Nowy Jork w Buffalo. Bratem Kazimierza Brauna jest Juliusz Braun, obecny prezes TVP. Dziadek Grzegorza to nieżyjący już Juliusz Braun. Bratem zaś dziadka był Jerzy Braun.
Jeden z ważnych ośrodków masonerii w Polsce, po pierwszej wojnie światowej, został zorganizowany jako Instytut Mesjanistyczny. Kierował nim wysoko stojący w hierarchii masońskiej Józef Jankowski – różokrzyżowiec i martynista, znawca Kabały. Jego najbliższym współpracownikiem i wychowankiem był Jerzy Braun
– postać niepospolita: filozof, poeta, doskonały publicysta i redaktor
pism na dobrym poziomie, przede wszystkim Zetu i Merkuryusza Polskiego
Ordynaryjnego.
Po przekształceniu Instytutu Mesjanistycznego w Towarzystwo Hoene-Wrońskiego, Jerzy Braun
z niesłychaną energią zaczął propagować naukę tego filozofa, którego
Papus stawia w jednym rzędzie z takimi Mistrzami, jak Fabre d’Olivet i
Eliphas Levi. Jako członek Zakonu wyspecjalizowanego w prowadzeniu
dywersji Jerzy Braun – mason wysokiego stopnia,
pochodzenia żydowskiego, zaczyna energicznie zwalczać masonerię i Żydów,
przede wszystkim na łamach Merkuryusza; można się domyślić z jakim
skutkiem.
W końcu lat trzydziestych organizuje Porozumienie Organizacji Antymasońskich i zaczyna wydawać Biuletyn Antymasoński,
którego materiał informacyjny z zachwytem przejmuje prasa narodowa i
katolicka. Dobry dowcip, nieprawdaż? Zakon masoński posiadł tę mądrość,
że może spokojnie egzystować dopiero wtedy, gdy sam zorganizuje własnych
przeciwników – i odpowiednio nimi pokieruje. I robi tak nadal.
Filozofia Hoene-Wrońskiego propagowana przez Jerzego Brauna
systematyzuje podstawowe elementy Kabały i przedstawia je w duchu
niemieckiej filozofii idealistycznej. Po dziś dzień zwolennicy i
wyznawcy Wrońskiego – zwani wronskistami – tworzą rodzaj sekty ściśle związanej z Zakonem Martynistów – jedną z naczelnych struktur wolnomularstwa.
Jerzy Braun w czasie
okupacji niemieckiej stał się jednym z przywódców „Unii” (1940-42) –
organizacji konspiracyjnej o chrześcijańskim charakterze. „Unii”
podległy był m.in. Teatr Rapsodyczny. Mieczysław Kotlarczyk, któremu Jerzy Braun
pomagał w zorganizowaniu i prowadzeniu Teatru Rapsodycznego, wprowadził
do „Unii” jednego ze swych aktorów i podopiecznych, młodego Karola Wojtyłę. To Kotlarczyk wprowadził Wojtyłę w fenomenologię. Tak się zdarzyło, że Kotlarczyka zainspirowała Helena Petrowna Bławatska, rosyjska okultystka, założycielka nowoczesnego teozofizmu. Bławatska, jak potem Wojtyła, nauczała, że religie były bardzo podobne do siebie, wszystkie pochodziły z tego samego źródła.
W książce „Il Pensiero of Karol Wojtyla”
[Myśl Karola Wojtyły] włoskiego współczesnego filozofa i polityka.
Rocco Buttiglione, możemy przeczytać: „Żeby zrozumieć Kotlarczyka, ponad to co mówi o nim Wojtyła, ważne wydaje się przeczytać Mieczysława Kotlarczyka
“Sztuka żywego słowa” (Gregorianum, Rzym, 1975), ze wstępem kard.
Karola Wojtyły… Odnośnie relacji, jakie istnieją między słowem
[mówionym] i przedmiotem [widzianym], Kotlarczyk czytał i rozważał teksty z tradycji teozoficznej Heleny Pietrownej Blawatskiej,
Świtowskiego, Ignacego Matuszewskiego… i z tradycji hebrajskiej –
Ismara Elbogena – zgodnie z którą wszystko redukowane jest do syntezy
osobistej”.
Teatr Rapsodyczny
czerpał inspirację do swoich przedstawień z tekstów literackich,
filozoficznych, religijnych, z poezji romantycznej i neoromantycznej.
Koncepcja teatru wyrosła z ducha polskiej myśli mesjanistycznej, z pism Augusta Cieszkowskiego, Zygmunta Krasińskiego, Józefa Hoene-Wrońskiego, Andrzeja Towiańskiego.
Towiański był zwolennikiem „mesjanizmu”, prądu zapoczątkowanego przez Hoene-Wrońskiego „który ostatecznie skończył wierząc, że jest Parakletem na którym spoczywa misja głoszenia «chrystianizmu spełnionego»” (Rocco Buttiglione, s. 251).
Zwolennikami mesjanizmu byli również dwaj wielcy mężowie polskiej literatury: Zygmunt Krasiński (1812-1859) i August Cieszkowski (1814-1894): pierwszy „głosił, że Kościół Piotrowy dobiega końca, jak wszystkie starożytne społeczności„, drugi „obwieszczał
otwarcie trzeciego i ostatniego wieku historii: po starożytności, która
była epoką Ojca, po okresie chrystianizmu, który był czasem Syna,
wkrótce nadejdzie era Ducha Świętego, który uskuteczniając porozumienie
woli ludzkiej z Wolą Bożą założy na ziemi królestwo Boże: wówczas to
urzeczywistni się «pełnia narodów» obwieszczona przez świętego Pawła” (Rocco Buttiglione, s. 250-251). Co do Towiańskiego,
w swojej głębokiej pokorze, uważał się, za trzecie po Napoleonie
objawienie Chrystusa, za wybranego przywódcę, który miał powstać z
narodu, Polski – na wzór Chrystusowy – męczennicy i odkupicielki. Był on
„upojony literaturą mistyczną i okultystyczną: być może był dopuszczony do jakichś tajnych stowarzyszeń” (Rocco Buttiglione, s.252).
Ojciec Grzegorza Brauna, Kazimierz Braun, w wywiadzie udzielonym dla Dziennika Polonii w Kanadzie relacjonuje: W początkowym okresie kontaktów Jerzego Brauna z Karolem Wojtyłą
można mówić o dużym wpływie idei, twórczości i osobowości przywódcy
„Unii”, starszego przecież o 19 lat poety, myśliciela, przywódcy – na
młodego aktora, początkującego poetę i dramatopisarza, a niebawem alumna
podziemnego seminarium. Echa idei „Unii” odzywały się po latach
wielokrotnie w pismach i wypowiedziach Jana Pawła II.
Ostatnią dekadę życia Jerzy Braun spędził w Rzymie. Tam zaangażował się w prace Soboru Watykańskiego II (1962-65) – był konsultantem w sprawach ekumenizmu i apostolstwa świeckich. Współpracował z prymasem Stefanem Wyszyńskim i biskupem Karolem Wojtyłą. Dwukrotnie gościł na audiencji u antypapieża Pawła VI (żyda, masona, komunisty).
- Zachowało się kilka bardzo
znaczących fotografii stryja: z Prymasem Wyszyńskim, z papieżem Pawłem
VI, z Karolem Wojtyłą. To ostatnie pochodzi zapewne z wiosny roku 1964, a
zatem już po powołaniu Wojtyły na urząd arcybiskupa krakowskiego, a
przed wyjazdem stryja Jerzego z kraju. Obaj są na tym zdjęciu jacyś
radośni, uśmiechnięci, pełni nadziei… – mówi w wywiadzie Kazimierz Braun.
Zapytany o kontakty rodziny Braunów z Janem Pawłem II odpowiada:
- Kontakty z Karolem Wojtyłą miał
mój ojciec Juliusz, prawnik i ekolog, działacz katolicki i więzień
polityczny (tak jak stryj Jerzy). Potem te kontakty objęły młodsze
pokolenie. Profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Maria
Braun-Gałkowska, to moja kochana młodsza siostra. Moja wielka przyjaźń i
radość. To właśnie dzięki niej wszedłem do grupy młodzieżowej zwanej
„Święta Lipka”. W tamtych latach (od 1958 r.) studiowałem w Warszawie
reżyserię. Ona była wtedy studentką KUL-u. Studentem KUL-u był też jej
narzeczony, wkrótce mąż, potem również profesor KUL-u, Jerzy Gałkowski.
(…)
Karol Wojtyła był dla nas po
pierwsze przewodnikiem duchowym, wzorcem modlitwy, zarówno wspólnotowej,
jak i indywidualnej – miał takie chwile w ciągu dnia, gdy usuwał się na
modlitwę samotną, „wychodził na górę”, jak Chrystus. Był też
wymagającym pedagogiem oraz aktywnym turystą, czy uczestnikiem gier
sportowych.
Z ogromnym wzruszeniem wspominam, że
grałem kiedyś w siatkówkę z papieżem… Te wyjazdy uczyły właśnie tego:
integracji modlitwy z nauką i pracą, a także i rozrywką, przenikania
modlitwą wszelkiej działalności „świeckiej”. On ukazywał jedność życia
duchowego i „życia w świecie”. Dawał przykład życia tą jednością.
Grzegorz Braun jest dzisiaj związany ze
środowiskami tzw. tradycji katolickiej, m.in. z Bractwem św. Piusa X.
Bractwo to zostało założone oraz jest finansowane przez rodzinę
Rothschildów. Ciepło jest przyjmowany również w parafiach soborowego
kościoła.
Braun w swoim wystąpieniach mówi dużo
prawdy o sytuacji Polski, o Żydach oraz masonerii. Jednym z głównym
punktów programu Brauna jest własność, wolność gospodarcza. O czym
jednak Grzegorz Braun nie mówi?
Głoszenie idei wolnościowych, postulatów
obniżenia podatków, własności itd. nie ma żadnego znaczenia i jest
niemożliwe do realizacji tak długo, jak Naród Polski nie ma prawnej
możliwości emisji własnej waluty. Konstytucja Kwaśniewskiego vel
Stolzmana z 1997 r. oddała emisję złotówki w ręce żydowskiej lichwy.
Art. 220 konstytucji zabrania finansowania deficytu budżetowego przez
„zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa”. Innymi słowy
Narodowi Polskiemu odebrano możliwość emisji pieniądza i oddano ją w
ręce żydowskie. W istocie jest to główna przyczyna ucisku fiskalnego i
jak długo Polska będzie miała związane prawem ręce w emisji złotówki,
tak długo nie ma możliwości obniżenia czy likwidacji ucisku fiskalnego.
Dlatego wszelkie postulaty Korwina czy Brauna odnoście obniżenia
podatków i likwidacji biurokracji nie mają żadnego znaczenia. Działając w
myśl zasady Mayera Amschela Rothschilda „Daj mi kontrolę nad podażą pieniądza narodu i nie będzie mnie obchodzić kto tworzy jego prawa” temat ten jest przemilczany przez wszystkich kandydatów w wyborach i przez wszystkie partie polityczne.
Grzegorz Braun postuluje, aby Naród
jednoczył się wokół soborowej sekty antychrysta udającej Kościół
katolicki. W świetle wiary katolickiej, posoborowy kościół nie jest
Kościołem katolickim a posoborowa hierarchia z „papieżem” na czele, nie
jest hierarchią Kościoła katolickiego. Każdy, kto temu przeczy, jest
albo zwiedziony przez żydowskie kłamstwa, albo działa w złej woli i
celowo kanalizuje siły i potencjał Narodu i zagubionych katolików w
ściek żydowskiej sekty ubranej w katolickie szaty.
Nie możemy pozwolić, aby przywódcami
katolickiej i narodowej opozycji wobec żydowskiego NWO stały się osoby,
które za fundament swojej działalności obierają jedną z macek synagogi
szatana – soborowy kościół, uparcie twierdząc, iż jest to Kościół
katolicki i temu kościołowi należy się posłuszeństwo. Taka opozycja
zawsze będzie fałszywą opozycją, tak jak opozycja Wałęsy, Michnika,
Kuronia, Geremka, itd. z żydem Wojtyłą na czele, była fałszywą opozycją
wobec komunizmu.
Grzegorz Braun pozuje na Polaka, katolika, patriotę, narodowca. Czy tak jest w istocie?
Za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/grzegorz-braun-polski-kandydat-na-prezydenta-2015-03