Mord na śp. Charlie'm Kirku jest czymś ohydnym i godnym potępienia, tak samo wybuchy radości światowego lewactwa, a wdowie i osieroconym dzieciom należy się współczucie.
Natomiast przestrzegałbym przed wyrażaniem jakiejś wspólnoty ideowej z Zamordowanym. Owszem, bronił wielu słusznych spraw, jak życia poczętego czy prawa naturalnego, niemniej to nie był jeden z nas, konserwatystów w europejskim rozumieniu tej idei i katolickich tradycjonalistów, lecz protestancki "ewangelikał" i "chrześcijański syjonista", wychowanek pastora Falwella,stronnik "turbosyjonisty" Trumpa i pupil Netanjahu. Kolejny niestety przykład, że amerykańska "prawica" jest z innej planety niż my.
Za: facebook.com