Batalion „Azow” został kompletnie
rozgromiony w walkach o Saur-Mogiłę, tracąc do 70% składu osobowego. Po
tym sztab generalny neonazistów oświadczył, że „Azow” wcale się tam nie
znajdował, a wykonuje zadania bojowe pod Mariupolem. Obecnie się
wyjaśniło, że żołnierzy „Azowa” wysłano na nieprzyjazny step do walki z
przyrodą i że żołnierze batalionu mrą jak muchy od ukąszeń kacapskich
żmij. Ale swego rodzaju korzyść z tego dla Ukrainy jest. Zwiększy się
komfort w więzieniach kraju.
Wcześniej Oleg Laszko przyznał, że wśród żołnierzy z jego batalionu „Azow”, który bierze udział w ATO, są przestępcy. „To,
że ludzie byli wcześniej karani – nie jest przecież piętnem na całe
życie. Chcę wam powiedzieć, że wśród żołnierzy oddziału specjalnego
„Azow” około połowy było wcześniej karanych”- oświadczył Laszko.