Ukraina – Krach operacji Walcman. Zawieszenie broni w Noworosji przerwane. Straszny i przerażający „plan B”, którym kijowski gauleiter Walcman-Poroszenko groził niepokornym powstańcom pospolitego ruszenia, wszedł w życie.
Ale…Miażdżącego ataku na wszystkich
frontach z jakiegoś powodu nie widać. Co więcej, nie słychać i
zwycięskich doniesień, które zwykle z powodu, i bez powodu (częściej bez
powodu) dochodzą z Kijowa. Oficjalne persony wyraźnie nie w nastroju,
pracują bez zapału, ograniczają się do nudnych, rytualnych oświadczeń:
„Szef Rady Najwyższej poinformował, że siły antyterrorystycznej operacji
kontynuują aktywne natarcie na bojowników na wschodzie Ukrainy.
Otwierając posiedzenie Turczinow
powiedział: „Siły Zbrojne i nac-gwardia kontynuują aktywne natarcie na
terrorystów i przestępców. Jestem przekonany, że właśnie dzięki
działaniom naszych Sił Zbrojnych, naszej Gwardii Narodowej, całkowicie
oczyścimy od terrorystów i wyzwolimy od najeźdźców wschód naszej
Ukrainy. I obwód doniecki i obwód ługański znowu będą żyły w pokoju i
będą pracowały wspólnie na rzecz potężnej, silnej Ukrainy”. Ale
rzeczywistość mówi co innego. Doradca ministra spraw wewnętrznych
Ukrainy, Anton Gieraszczienko, na przykład, informuje: „Nasi żołnierze
ciągle jeszcze bronią ługańskie lotnisko ale praktycznie jest ono
odcięte od świata zewnętrznego przez terrorystów.
Wszystkie podjazdy do tego
strategicznego obiektu są zaminowane. Straciliśmy możliwość przyjmowania
samolotów na ługańskim lotnisku. Ale jestem pewien, że nasi „chłopcy
nie poddadzą się”. A jak jest naprawdę? Ługańskie lotnisko, które miało
być jednym z punktów w operacji „wyzwolenia Ługańska”, wkrótce padnie.
Ale to, że „chłopcy nie poddadzą się” to
już bardzo wątpliwe biorąc pod uwagę niskie morale ukraińskiej armii. A
może w Doniecku sprawy junty idą lepiej? Ależ nie! „Budynek
regionalnego Głównego Zarządu MWD w centrum Doniecka po walkach
całkowicie przeszedł pod kontrolę pospolitego ruszenia. Ochotnicy armii
Donieckiej Republiki Ludowej i żołnierze specnazu „Berkut” zmusili do
poddania się pro-kijowskich donieckich pracowników milicji i, wcześniej
przybyłych im na pomoc, żołnierzy specnazu „Sokoł”.
W niewoli znalazł się szef UMWD,
Konstantin Pożidajew, i jego zastępcy. Poinformowały o tym ukraińskie
media powołujące się na źródła w UMWD obwodu donieckiego”. A jak z
granicą? Przypomnijmy: Walcman-Poroszenko zawsze twierdził, że główne
zadanie wojsk ukraińskich to przywrócenie kontroli granicy. Dokładniej,
nad głównymi przejściami, a to dlatego, że kontrolowanie całej linii
granicznej z Rosją przez ukraińskich wojaków jest niewykonalne. I co?
Ano nic! Powstańcy pospolitego ruszenia Noworosji nie tylko ciągle
utrzymują „korytarz” na granicy, oni nawet podejmują próby rozszerzenia
go. Służba Graniczna Ukrainy donosi: „2 lipca o 2:20 terroryści
przeprowadzili ostrzał moździerzowy przejścia „Nowoazowsk” na granicy z
Rosją w obwodzie donieckim.
W trakcie ataku bandyci wystrzelili
około 20 pocisków i prowadzili ogień od strony osady Markinie. W związku
z tym pracę na przejściu przerwano a pogranicznicy podjęli obronę
ciągłą. W rezultacie ostrzału zginął 1 żołnierz a 4 zostało rannych.
Poza tym terroryści ostrzelali oddział pograniczników zmierzający w
kierunku przejścia granicznego. 4 pograniczników odniosło rany, 3 z nich
ciężkie”.
Analitycy od samego początku wojny
domowej na Ukrainie ostrzegali, że jej wynik zależy od tego co zdarzy
się szybciej, reanimacja armii ukraińskiej i przekształcenie jej w
realną siłę bojową czy rozpad państwowości ukraińskiej, osłabionej
potworną korupcją, szalejącą niekompetencją urzędniczą i nazistowskim
sabatem Majdanu. Dzisiaj, patrząc na rezultaty „planu B”
Walcmana-Poroszenki, wydaje się, że upadek Banderstanu, założonego na
ruinach post-sowieckiej Ukrainy, wydarzy się dużo szybciej, zanim
kijowscy oprawcy zdołają zgnieść powstanie w Noworosji.
Konstantin Duszienow
Za: http://rusprav.org
Za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/ukraina-krach-operacji-walcman-2014-07