Można próbować zrozumieć intencje 
oszczędnych Szwajcarów, ale nawet dla laika staje się jasne, że taka 
potężna inwestycja będzie się zwracać przez stulecia, co stawia pod 
znakiem zapytania jej ekonomiczny sens. Chyba, że sens powstania tego 
tunelu leży zupełnie gdzie indziej…
Na uroczyste otwarcie zaproszono 
najpotężniejszych ludzi dzisiejszej Europy z kanclerz Merkel i 
prezydentem Hollandem na czele. To prawda, że tunel jest 
przedsięwzięciem unikalnym, ale ilość i ranga dygnitarzy zadziwia i znów
 każe podejrzewać, że nie chodzi tu tylko o sam tunel, ale o coś jeszcze.
 Przypomina to kontrowersje wokól lotniska w Denver, które również 
powstało olbrzymim, niczym nieuzasadnionym wysiłkiem finansowym. Sama 
ilość materiału, jaki wywieziono z terenu budowy lotniska, sugeruje 
podziemną instalację, a kto wie, może nawet całe podziemne miasto. Czy coś
 podobnego stworzono w szwajcarskich Alpach i zbudowano tam podobnie jak
 w przypadku amerykańskiego Denver “zapasową” stolicę – tym razem dla 
Europy?
Na dodatek ceremonii otwarcia towarzyszył dziwaczny, niepokojący i przyprawiający o gęsią skórkę mroczny rytuał…
Ceremonia rozpoczęła się wewnątrz tunelu
 od wejścia ubranej na pomarańczowo grupy, symbolizującej robotników 
pracujących przy tunelu. Weszli oni w wojskowej formacji w rytm 
miarowego dźwięku bębnów. Jak armia beznamiętnych zombie…
Zaraz po nich, na dużej platformie 
kolejowej pojawiła się następna grupa – żeby było dziwniej, ubrana 
jedynie w białą bieliznę. Obraz ten miał podobno symbolizować ludzi, 
którzy będą podróżować tunelem.
Z niewiadomych przyczyn ludzie ci 
zaczęli się nagle obejmować w sposób daleki od powszechnie przyjętego. 
Seksualna natura tego aktu wydaje się być oczywista i niezwykle 
sugestywna, zwłaszcza gdy popatrzeć na to z homoseksualnego punktu 
widzenia.
W pewnym momencie pod sufitem tunelu 
pojawiła się latająca postać o brzydkiej, anormalnie dużej głowie 
wykrzywionego w grymasie dziecka. Nie sposób odgadnąć płci stworzenia ze
 względu na kobiece piersi, co nie powinno dziwić, bo żyjemy w czasach, w 
których tradycyjny podział na dwie płcie rozpada się na naszych oczach. 
Jest coś diabelskiego w tej paskudnej postaci – jakby sam Lucyfer albo 
inny upadły anioł wydostał się z piekielnej czeluści, do jakiej dokopali 
się robotnicy budujący tunel. A może był to sam Baphomet? Postać o 
koźlej, rogatej głowie, kobiecych piersiach, siedząca na ujarzmionym 
świecie?
Nie ma koźlej głowy? Popatrzcie na następne zdjęcie…
Ceremonia, a właściwie satanistyczny 
rytuał przeniósł się na zewnątrz tunelu i pojawił się kozioł… Podobno 
miał symbolizować alpejskie kozice. Jeśli tak, to dlaczego wszyscy 
dookoła oddają mu wiernopoddańczą cześć? Zebrani wokół niego ludzie 
kłaniają mu się, widząc w nim kogoś, kto ma nad nimi władzę… Kozica ma 
władzę???? Chyba nie…
Następnie wyruszyła procesja, niosąc ze sobą rogatą czaszkę…
Po niej kolejna, tym razem złożona z kobiet, które przystawiły sobie do głowy kozie rogi.
Dookoła procesji biegał główny kozioł w szaleńczym, ekspresyjnym tańcu.
Procesja wyszła na zewnątrz. Na szatana (?) i jego wyznawców czekał szpaler robotników-zombie.
A za nim podążała grupa młodych kobiet i mężczyzn w białych majtkach.
Kilku zombie-robotników powieszono w niezwykle sugestywny sposób. Nie chcieli być zombie???
Na zewnątrz stał ogromny ekran, z którego
 patrzyło wielkie wszystko widzące oko (!). Wokół niego unosiły się duchy, a
 może dusze tych , których złożono w ofierze krwiożerczemu "bogu"…
Tymczasem procesja, która towarzyszyła Baphometowi, okryła się welonem – jakby idąc z nim do ślubu.
On sam miotał się i wrzeszczał dziko na 
scenie. Na ekranie pojawiła się jego upiorna wykrzywiona w grymasie 
twarz i… egipskie skarabeusze…
Ludzie z procesji padli na twarz przed 
kozłem w wyrazie uległości i oddania, a na ekranie pojawiły się kręgi 
złożone z uważnie wpatrzonych oczu.
Jedna z kobiet zarzuciła na kozła biały welon, mówiąc: „Teraz jesteś panem świata!”.
Na ekranie pojawił się jeszcze zegar, 
który podążał raz do przodu, a raz wstecz symbolizując ponadczasowość. Za
 każdym razem, kiedy wskazówki zegara zmieniały kierunek, na ułamek 
sekundy zatrzymywały się na godzinie 9:11…
Źródło: http://nowaatlantyda.com/2016/06/04/rytual-w-tunelu-sw-gotarda/