We wrześniu minie kolejna już, tragiczna, 79.
rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. Wojny, która rozpoczęła się 1
września 1939 roku atakiem Trzeciej Rzeszy na Polskę, i której
długofalowe skutki odczuwamy do dnia dzisiejszego. Zniszczenie kraju,
wymordowanie kilku milionów Polaków, eksterminacja elit narodowych w
Palmirach, Katyniu, na Syberii i wielu innych miejscach kaźni oraz
utrata niepodległości, na którą musieliśmy czekać do 1989 roku. Do tego
należy zaliczyć kompletne przewartościowanie mentalności polskiego
społeczeństwa, czego rezultatem jest „homo sovieticus”. Tylko te powyżej
podane fakty świadczą o tym, że nie jesteśmy takim samym Narodem jak
przed katastrofą polityczną września 1939 roku. W polskiej debacie
publicznej ponownie, jak co roku przy okazji minionej już rocznicy
wybuchu Powstania Warszawskiego, zabrzmią głosy na temat polskiej
polityki poprzedzającej wybuch wojny, innych alternatyw geopolitycznych
wobec świata anglosaskiego (który nas pozostawił ostatecznie samych
sobie, a później sprzedał ZSRS), wojny od strony militarnej etc. etc.
Jedno jest pewne, żołnierzom Września należy się wieczna pamięć i honor,
bo walczyli za słuszną sprawę. Bronili niepodległości Polski przed
niemieckim oraz sowieckim agresorem.
W tym miejscu, po krótkim wstępie, przejdę do
meritum. Niniejszy artykuł przybliży w dość szerokim zarysie jedną z
najwybitniejszych postaci polskiej geopolityki okresu międzywojnia.
Postać ta przez wiele dziesięcioleci nie była szerzej znana w polskiej
przestrzeni publicznej, a która została ochrzczona przez publicystykę
mianem „czołowego polskiego germanofila”. Postać, której ostrzeżenia ws.
zbliżającej się wojny światowej skierowane do ministra spraw
zagranicznych Józefa Becka zostały zignorowane; której jedna z prac
została skonfiskowana na osobiste polecenie Becka, by nie siać defetyzmu
w społeczeństwie propagandowo urabianym przez sanacyjne władze do walki
z Niemcami. Tą postacią jest „dziecko 1864 roku”, działacz
niepodległościowy, polityk i publicysta, Władysław Studnicki.
***
Żeby móc przejść do przybliżenia problemu badawczego,
warto najpierw przedstawić życiorys Studnickiego. Urodził się on 15
listopada 1867 roku w Dyneburgu na Łotwie (wówczas było to miasto
największym ośrodkiem polonijnym na Inflantach, znajdowało się w
granicach Imperium Rosyjskiego). Pochodził z patriotycznej rodziny –
jego ojciec był agentem Rządu Narodowego w okresie powstania
styczniowego, matka zaś była związana z Polską Partią Socjalistyczną.
Był również bratem Wacława Studnickiego, działacza niepodległościowego,
uczestnika wojny polsko-bolszewickiej i uznanego wileńskiego archiwisty.
W młodości uczył się w gimnazjum w Dyneburgu, a w 1887 roku wyjechał do
Warszawy celem rozpoczęcia studiów w Szkole Handlowej Leopolda
Kronenberga. W czasie studiów Studnicki związał się z polskim ruchem
socjalistycznym, jednak trzeba zaznaczyć, iż nie był zwolennikiem
rewolucji światowej, tylko odzyskania przez Polskę niepodległości. Rok
po rozpoczęciu studiów, w 1888 roku był jednym z założycieli II
Proletariatu i w tym samym roku został aresztowany, a po ośmiu
miesiącach śledztwa zesłany na Syberię. Po powrocie z zesłania w 1896
roku zamieszkał w Petersburgu, a wkrótce potem w Warszawie. W 1897 roku
wyjechał ze swoim bratem do Wiednia, a następnie osiadł w Heidelbergu.
Był członkiem władz (Centralizacji) Związku Zagranicznych Socjalistów
Polskich oraz publikował m.in. na łamach „Przedświtu” i „Gazety
Robotniczej”. Mimo tego stopniowo zaczął oddalać się od środowiska PPS w
stronę poglądów bardziej narodowych. W 1901 roku zamieszkał w Galicji i
został najpierw członkiem Stronnictwa Ludowego, a rok później
Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego. W 1903 roku założył „Tygodnik
Lwowski”. Postulował on w tym czasie utworzenie autonomii galicyjskiej i
przygotowywanie kadr wojskowych na potrzeby przyszłego konfliktu z
Rosją.
W 1904 roku wydał zbiór publicystyki pt. „Od
socjalizmu do nacjonalizmu”, w której wyłożył przyczyny zmiany swoich
poglądów. Jako jeden z pierwszych polskich socjalistów Studnicki podążał
ku idei niepodległości Polski. Miał okazję osobiście przekonać się o
tym, jak faktyczna była „proletariacka solidarność”: „Odwiedzając
kraje europejskie napotkał m.in. niemieckich robotników, którzy
protestowali przeciw polskiej imigracji, albo czeskich i żydowskich
proletariuszy zapytujących go, kiedy wreszcie Rosja zniszczy „reakcyjną
agitację o jakiejś Wielkiej Polsce.”. Doszedł wtenczas do wniosku, iż cyt. „solidarność międzynarodowa proletariatu jest blagą”,
a refleksją tą podzielił się ze swymi towarzyszami na łamach…
socjalistycznego i marksistowskiego „Przedświtu” (w którym – warto dodać
– zajadle zwalczał antypolonizm i moskalofilstwo Róży Luksemburg,
zwłaszcza w artykule „Ugodowy socjalizm” z 1897 roku).”[1] Za swą
niepodległościową postawę i „herezję” był zajadle atakowany przez
środowisko socjalistów – w tym Ignacego Daszyńskiego i Leona
Wasilewskiego (ten drugi zarzucił nawet Studnickiemu „zdradę interesów proletariatu”).
Około 1906 roku, gdy powstała Frakcja Rewolucyjna PPS, Studnicki pisał,
iż secesja piłsudczyków oznacza uratowanie idei niepodległościowej w
polskim socjalizmie. Stanisław Cat-Mackiewicz wskazał, iż: „W trzech
epokach Studnicki występuje jako prekursor Piłsudskiego, trzy razy
trzeba mu przyznać, że jego myśl wyprzedza czyn Piłsudskiego. Pod koniec
wieku XIX obaj są w PPS. (1) Studnicki pierwszy skierowuje się na drogę
haseł narodowych, co go zresztą skłoni wkrótce do opuszczenia PPS i
czasowego wstąpienia do wszechpolaków, Piłsudski z PPS nie wystąpi, lecz
dużo za Studnickim powtórzy. (2) Studnicki wyprzedza swoją myślą czyn
Piłsudskiego tworzenia zaczątków polskiej siły zbrojnej w oparciu o
Austrię w celu wyzyskania nadchodzącej wojny do głoszenia haseł
niepodległości. Nestorem niepodległościowej myśli jest Studnicki.”[2]
W latach 1905-1910 mieszkał w Warszawie. W 1910 roku wydał „Sprawę polską”,
w której wyłożył koncepcję odbudowy państwa polskiego w oparciu o
państwa centralne i głosił koncepcję „trializmu”, czyli utworzenia
monarchii austro-węgiersko-polskiej. Był zwolennikiem rozbicia Rosji: „Osiemdziesiąt
procent naszego terytorium państwowego posiada Rosja – wołał Studnicki –
Kwestia niepodległości Polski, to kwestia pobicia Rosji. Wszystkie
nasze powstania były zwrócone przeciwko Rosji. Państwo polskie nie może
powstać bez tych terytoriów, które posiada Rosja.”[3] Przed
wybuchem Wielkiej Wojny był działaczem Polskiego Skarbu Wojskowego i
Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych oraz czynił
kroki na rzecz stworzenia nadbudowy politycznej dla polskich organizacji
paramilitarnych. Po jesieni 1914 roku, gdy armia austro-węgierska
poniosła klęskę na froncie, zmienił orientację na proniemiecką. 10 maja
1916 roku spotkał się z niemieckim generalnym gubernatorem Hansem von
Beselerem, któremu przedstawił projekt odbudowy Polski ze wschodnią
granicą na rzece Dźwinie i Berezynie z jednoczesnym zachowaniem granicy
zachodniej w oparciu o granice dawnego Królestwa Polskiego z 1815 roku.
21 lipca 1916 roku założył Klub Państwowców Polskich. Nazywano go jednym
ze współautorów aktu 5 listopada 1916 roku. Dzięki poparciu władz
niemieckich wszedł w grudniu 1916 roku do Tymczasowej Rady Stanu, w
sierpniu następnego roku został z niej wykluczony. Do końca pierwszej
wojny światowej popierał ideę ekspansji Polski na wschód w sojuszu z
państwem niemieckim. W 1918 roku został mianowany członkiem Rady
Stanu.[4]
Rok po odzyskaniu niepodległości pracował kolejno
jako naczelnik Wydziału Statystycznego Cywilnego Zarządu Ziem Wschodnich
(1919-1921), konsultant w Ministerstwie Przemysłu i Handlu (1922-1926),
konsultant w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (1928-1930) oraz
wykładowca w Instytucie Nauk Handlowo-Gospodarczych w Wilnie
(1930-1934). 1 lipca 1928 roku został wybrany członkiem komisji
rewizyjnej Związku Sybiraków.[5] Dwukrotnie startował w wyborach do
Sejmu w 1935 i 1938 roku (bez powodzenia). To był równolegle czas
zaangażowanej publicystyki politycznej Studnickiego, pisał artykuły
prasowe i książki poświęcone polskiej geopolityce, współpracy
polsko-niemieckiej, krajom bałtyckim etc. M.in. opublikował „System polityczny Europy a Polska” w 1935 roku (w której to książce postulował stworzenie federacji państw środkowoeuropejskich opartej o Polskę i Niemcy), „Kwestia Czechosłowacji a racja stanu Polski” w 1938 roku oraz „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”
w czerwcu 1939 roku (w tej pozycji prognozował wojnę polsko-niemiecką
oraz niewykonanie zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Wielką
Brytanię). Nakład tej ostatniej pozycji został skonfiskowany, jak wyżej
wspomniano, na polecenie Józefa Becka, a ona sama została pozbawiona
debitu.[6] Miesiąc wcześniej, 5 maja 1939 roku Studnicki opublikował „Memoriał przeciwko wojnie z Niemcami”.
We wrześniu 1939 roku Studnicki dwukrotnie zwracał
się do władz Trzeciej Rzeszy z postulatem utworzenia rządu polskiego,
gotowego do zawarcia pokoju z Niemcami (bez skutku, ponieważ żaden
gabinet powołany przez Studnickiego nie zyskałby szerszego poparcia
społecznego). 23 listopada 1939 roku wysłał „Memoriał w sprawie odtworzenia Armii Polskiej i w sprawie nadchodzącej wojny niemiecko-sowieckiej”,
w nim postulował on odtworzenie polskiej armii, która miałaby wspólnie z
armią niemiecką walczyć przeciwko ZSRR.[7] Pomimo pozostania przy
orientacji proniemieckiej Studnicki nie był obojętny wobec terroru
okupanta. 20 stycznia 1940 roku napisał i wystosował „Memoriał dla Rządu Niemieckiego w sprawie polityki okupacyjnej w Polsce”,
w którym zaprotestował przeciwko terrorowi i oskarżał władze niemieckie
o zbrodnie na Polakach.[8] Z owym memoriałem wyjechał do Berlina i
dotarł do ministra propagandy, Josepha Goebbelsa. Ta odważna misja
zakończyła się aresztowaniem Studnickiego przez Gestapo i internowaniem w
sanatorium w Neubabelsbergu. Zwolniono go po klęsce Francji. W sierpniu
1940 roku wrócił do Warszawy. W stolicy utrzymywał kontakty z władzami
okupacyjnymi, które wykorzystywał do krytyki niemieckich działań wobec
swoich rodaków oraz interwencji w sprawach uwięzionych osób. 10 lipca
1941 roku Gestapo ponownie aresztowało Studnickiego i umieściło go w
więzieniu na Pawiaku. Po interwencji właściciela Jabłonny, Maurycego
Stanisława Potockiego, Studnicki wyszedł na wolność 15 sierpnia 1942
roku. Od 1944 roku działał w Polskim Komitecie Opiekuńczym, natomiast w
lipcu tego roku opuścił Warszawę (przed wybuchem powstania
warszawskiego). Wyjechał na Węgry, potem do Austrii, gdzie wciąż
apelował o mobilizację Polaków i ich zwolnienie z niemieckich obozów
koncentracyjnych.
W 1945 roku zamieszkał w Rzymie, a pod koniec 1946
roku przeniósł się do Londynu. Jak wielu innych, polskich emigrantów,
mówiąc potocznie – klepał biedę. Był izolowany w środowiskach
emigracyjnych ze względu na swoje poglądy, wielu emigrantów pamiętało
jego dwuznaczną postawę w czasie okupacji. W 1951 roku wszystkie jego
prace zostały objęte cenzurą i podlegały natychmiastowemu wycofaniu z
bibliotek.[9] Przed śmiercią opublikował wspomnienia z okresu II wojny
światowej, zatytułowane „Tragiczne manowce”, w których próbował wyjaśnić swoje proniemieckie stanowisko z okresu międzywojnia.
Zmarł 10 stycznia 1953 roku w Londynie.
***
„Mówiąc o Studnickim nie sposób pominąć jeszcze
jednej jego cechy. Oto politycy mają zwykle ambicje co do swej
koncepcji, związane z ambicjami co do swej osoby. „To moja idea” – woła
każdy z polityków i ma prawo wołać. O ile potępia się polityków, którzy
robiąc politykę dorabiają się równocześnie majątku, o tyle nie sposób
się na nich gniewać, jeśli z ambicją co do swej idei łączą ambicje co do
swej osoby. Dwóch znałem tylko ludzi pod tym względem całkowicie
bezinteresownych: Sławka i Studnickiego. Studnickiemu było naprawdę
wszystko jedno, czy będzie się to nazywało koncepcją Studnickiego czy
Mackiewicza lub Bocheńskiego, byleby koncepcja mogła mieć jakieś szanse
realizacji. Dbał tylko o swoją ideę, nic a nic o swoje przy niej
nazwisko. Gotów był do człowieka, który mu wyrządził największą krzywdę,
pójść z rękami wyciągniętymi, o ile uważał, że człowiek ten powiedział
coś rozsądnego politycznie. Studnicki to człowiek o przeroście odwagi
cywilnej, przeroście bezinteresowności. Naród polski może być dumny, że
wydaje takich ludzi. Niech się wstydzą ci, którzy nim poniewierali, a
którzy przeważnie niegodni są rzemyka zawiązać u jego obuwia.”[10]
Tak o wizji politycznej Władysława Studnickiego pisał
Stanisław Cat-Mackiewicz. Kim on był, można pokrótce przedstawić.
Wileński Żubr, konserwatysta i – moim skromnym zdaniem – jeden z
mistrzów publicystyki politycznej II RP z obozu zachowawczego. Więzień
Berezy, aktywny obserwator życia politycznego Polski w okresie
międzywojnia i II wojny światowej. Warto więc teraz przejść do meritum
rozważań, czyli publicystyki politycznej Studnickiego w okresie
międzywojnia, gł. będą omawiane zagadnienia geopolityczne w
interesującym nas regionie, czyli Europie Środkowo-Wschodniej. Jak
wskazuje Jolanta Mysiakowska-Muszyńska na łamach „Dziejów Najnowszych”: „W
niepodległej Polsce Studnicki nadal pozostawał orędownikiem bliskiej
współpracy z Niemcami. Uważał, że położenie geograficzne Polski i
Niemiec zmusza oba narody albo do zawarcia przymierza, albo do trwania w
antagonizmie. Niezmiennie również obawiał się zagrożenia ze strony
sowieckiej Rosji. Był przekonany, że prędzej czy później będzie chciała
narzucić Polsce ustrój komunistyczny. Proponował więc sojusz
polsko-niemiecki, który byłby podstawą bloku środkowoeuropejskiego
skierowanego przeciwko Rosji. W jego skład miałyby wejść: Austria,
Czechy, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Jugosławia, Grecja, Turcja oraz kraje
bałtyckie. Na czele sojuszu stałyby Niemcy, natomiast Polska – dzięki
swym wpływom politycznym i kulturowym – stanowiłaby główny podmiot i
element scalający ów blok. To właśnie dzięki współpracy z Niemcami
Polska miałaby szansę na realizację swych interesów geopolitycznych. Jej
mocarstwowość zostałaby ponadto przypieczętowana inwestycjami
gospodarczymi, które zyskałaby dzięki współpracy z Niemcami. Rzecz
charakterystyczna jednak – Studnicki był zdania, że Polska nie powinna
występować wobec Niemiec w roli petenta. Podejmując się realizacji idei
bloku, mogła stać się dla Niemiec partnerem i cenionym sojusznikiem.”[11]
Wg badaczki tezy Studnickiego dot. utworzenia bloku
środkowoeuropejskiego były rozwinięciem myśli Friedricha Naumanna, które
on sformułował w wydanym w Berlinie, w 1915 roku, dziele
„Mitteleuropa”.[12]
Po I wojnie światowej Studnicki ukształtował formułowane przez siebie poglądy m.in.: „tak
jak Kresy Wschodnie będą zawsze przedmiotem sporu polsko-rosyjskiego,
tak Ziemie Zachodnie będą stale wywoływały konflikt polsko-niemiecki.
Pozbawiona i jednych, i drugich, Polska będzie zbyt słaba, by istnieć
jako państwo. Z drugiej strony stosunek sił względem sąsiadów nie
pozwala Polsce utrzymywać antagonizmu na obu granicach, grożącego
porozumieniem niemiecko-rosyjskim i nowym rozbiorem. Z analizy tej
wynika wniosek, że samo istnienie i rozwój Polski będą możliwe tylko
wtedy, jeżeli Niemcy uznają je za ekonomicznie i politycznie korzystne
dla siebie.” Jak pisze Jan Sadkiewicz w artykule na stronie Klubu Jagiellońskiego: „Koniunktura
dla idei współpracy polsko-niemieckiej poprawia się w drugiej połowie
lat 20. Pod wpływem Studnickiego podejmuje ją jego najwierniejszy uczeń,
Stanisław Mackiewicz, czyniąc z wileńskiego „Słowa” sztandarowe pismo
„germanofilów”. W tym samym okresie publicystyczną działalność
rozpoczyna Adolf Bocheński, którego Studnicki także zaliczał do swej
„szkoły politycznej”. Gdy wreszcie przychodzi odprężenie relacji Warszawa-Berlin, ukoronowane podpisaniem zaskakującej dla całej Europy „Deklaracji o niestosowaniu przemocy”
(26 stycznia 1934 roku), Studnicki przystępuje do publicystycznej
ofensywy.”[13] 1 kwietnia 1934 roku w „Wiadomościach Literackich”
Studnicki napisał „Wyznanie germanofila polskiego”, w którym m.in.
opisywał wpływ Francji na antagonizm polsko-niemiecki, wskazał szereg
czynników niekorzystnych dla Polski w potencjalnej wojnie z Niemcami i
ostrzegał przed zawarciem sojuszu ze Związkiem Sowieckim: „Przymierze
z Rosją sowiecką jest dla Polski rzeczą niebezpieczną. Przekształcenie
wojny w rewolucję społeczną, to zasada partii komunistycznej. Armia
sowiecka, gdyby weszła do Polski jako sprzymierzona, przeobraziłaby
Polskę w jedną z republik sowieckich.”[14] Zaznaczył, iż: „Polska
dotychczas miała tylko pewnych antagonistów, nie miała zaś
sprzymierzeńców. Dla uniknięcia wojny z Niemcami, dla zachowania swego
terytorialnego status quo, Polska winna iść na zbliżenie z Niemcami.
Podstawy tego zbliżenia istnieją we wzajemnie uzupełniającej się
strukturze gospodarczej obu państw. Niemcy i Polska, to podstawy bloku
środkowo-europejskiego, ciągnące się od Bałtyku do Morza Czarnego, od
Morza Niemieckiego do Adriatyku, to czynnik pierwszorzędny w polityce
światowej. Wszystko to było podstawą moich przekonań politycznych i
gospodarczych. Między mną a opinią polską był olbrzymi kąt odchylenia.
Kąt ów się zmniejsza nie z tego powodu, żebym zmienił moje przekonania,
lecz że obiektywna prawda mych poglądów przenika coraz bardziej do
świadomości lepszych umysłów w Polsce.”[15] W 1935 roku wydał
książkę zatytułowaną „System polityczny Europy a Polska”, w której on
opisał ówczesną sytuację geopolityczną Polski. Jej głównymi tezami były:
-
Władze Wielkiej Brytanii były zainteresowane współpracą z Rosją, a później ZSRS i nie miały żywotnego interesu w istnieniu niepodległego państwa polskiego.
-
Słabość państwa polskiego leżała w interesie Francji, która traktowała Polskę jedynie instrumentalnie w kategoriach geopolitycznych; a wpływ kulturowy Francji na Polskę był destruktywny.
-
Relacje polsko-rosyjskie: 15 wojen, podziały, ujarzmienia, powstania, prześladowania; a zaborcza i imperialna polityka Rosji pozostała niezmienna niezależnie od tego, czy rządził tam carat, czy bolszewicy.
-
Postulat utworzenia sojuszu i unii gospodarczej państw środkowoeuropejskich, który oparty byłby o sojusz Polski i Niemiec.
Blok środkowoeuropejski w koncepcji Studnickiego był
szczegółowym projektem, ponieważ zawierał on postulat utworzenia unii
gospodarczej, sojuszu politycznego oraz militarnego, który miałby ostrze
antysowieckie. Jak podaje dr Gaweł Strządała: „Stworzenie bloku
odbywać się miało w pierwszym okresie, poprzez połączenie
niemiecko-austriackie, następnie porozumienie polsko-niemieckie i
polsko-węgierskie. Połączenie Austrii z Niemcami, powrót Węgier do
historycznej granicy polsko-węgierskiej, zbliżenie polsko-niemieckie dla
ułatwienia anschlussu, jak dla uzyskania wspólnej granicy
polsko-węgierskiej – oto ogniwa pośrednie, a niezbędne dla powołania do
życia bloku środkowo-europejskiego.”[16] Granica polsko-węgierska
miałaby zostać stworzona wskutek oddania Sudetów czeskich Niemcom,
Zaolzia Polsce i Rusi Zakarpackiej Węgrom oraz przyłączenie Słowacji do
Węgier. Wg Studnickiego wspólna granica między Polską a Węgrami
zlikwidowałaby „korytarz czeski”, który mógł być dla polskiego położenia
geopolitycznego w regionie niebezpieczny (biorąc pod uwagę fakt, iż
Czechosłowacja była krajem sojuszniczym dla ZSRS oraz możliwość jej
wykorzystania przez Niemcy np. na drodze aneksji), i również byłaby
punktem wypadowym „na dolinę węgierską, to pomoc w aprowizacji, w
dostawach dla wojska polskiego w ogóle, to pewna ilość korpusów
węgierskich wzmacniających nasze siły zbrojne.”[17] Wobec Rosji postulowano „poważne
okrojenie Związku Radzieckiego na północy, południu i wschodzie na
rzecz sąsiadów, jak i państw, które w wyniku rozbicia ZSRR uzyskałyby
niepodległość, działania te wspierać miał właśnie blok
środkowoeuropejski.”[18] Granica polsko-rosyjska z kolei „winna
być poprawiona tak ze względów strategicznych, jak i gospodarczych. Ze
względów strategicznych powinna opierać się o Berezynę. Względy
gospodarcze, melioracja Polesia, stworzenie przez to wielkiego terenu
kolonizacyjnego wymaga naszego dostępu do ujścia Prypeci.”[19] Wg
Studnickiego po przeprowadzeniu zmian terytorialnych państwa regionu
byłyby gotowe na stworzenie bloku gospodarczego, którego „zwornikiem
musiały być Niemcy, jako państwo utrzymujące stosunki handlowe z
wszystkimi potencjalnymi członkami. Obok Polski miały się w nim znaleźć
państwa bałtyckie, Węgry, Rumunia, Czechosłowacja (ale po okrojeniu),
Jugosławia, w dalszej kolejności Grecja, Bułgaria i Turcja, a w końcu
także Włochy i Francja.”[20] Natomiast Polska powinna była zacząć
od porozumienia z Niemcami i tym samym wzmocnienia swojej pozycji wobec
mniejszych i średnich państw regionu, by przedsięwzięcie Studnickiego
miało szanse powodzenia.
***
Rok 1938, który był jednym z przełomowych w
europejskiej geopolityce, w większości trafnie zweryfikował diagnozy
Władysława Studnickiego. 12 marca 1938 roku nastąpił Anschluss Austrii, a
pod koniec września 1938 roku na mocy układu monachijskiego Niemcy
uzyskały czeskie Sudety. Wszystko to odbyło się bez uwzględnienia
polskich interesów: nie udało się uzyskać granicy polsko-węgierskiej,
jedynie odzyskano Zaolzie, a Studnicki uznał nawiązanie kontaktów
dyplomatycznych z Litwą za mierną rekompensatę Anschlussu. Latem 1938
roku opublikował książkę pt. „Kwestia Czechosłowacji a racja stanu Polski”,
w której przyczyn porażki upatrywał w błędach popełnianych przez stronę
polską i niemiecką oraz ostrzegł, iż groźba skierowania się
potencjalnych sojuszników przeciwko Niemcom może być na rękę tylko Rosji
i doprowadzić do konfliktu. 15 marca 1939 roku nastąpiła likwidacja
Czechosłowacji, dzień wcześniej Węgry zajęły Ukrainę Karpacką, a
Słowacja ogłosiła niepodległość i oddała się pod opiekę Niemiec.
Wprawdzie Polsce udało się uzyskać wspólną granicę z Węgrami, ale była
ona niekorzystna po likwidacji Czechosłowacji, ponieważ oznaczała ona
okrążenie Polski od południa i pogorszenie tym samym jej sytuacji
strategicznej. Studnicki skrytykował wtedy błędną politykę niemiecką
wobec Czech, ostatecznie porzucił realizację swojej koncepcji po zajęciu
Kłajpedy przez Niemców w dniu 22 marca 1939 roku.
Po udzieleniu wzajemnych gwarancji przez Polskę i
Wielką Brytanię w kwietniu 1939 roku Władysław Studnicki zdał sprawę z
tego, że zmiana orientacji politycznej równać się będzie wojnie
polsko-niemieckiej. 13 kwietnia 1939 roku napisał list do ministra spraw
zagranicznych, Józefa Becka, w którym ostrzegał, iż wzajemnie udzielone
gwarancje między Warszawą a Londynem spowodują wybuch wojny
polsko-niemieckiej, która w jego opinii byłaby dla Polski katastrofą. 5
maja 1939 roku wystosował głośny „Memoriał przeciwko wojnie z Niemcami” (rozesłany do wszystkich członków rządu), w którym pisał m.in.: „Przez
udział w wojnie nie mamy nic do zyskania, a wszystko do stracenia.
Zyskać na przegranej Niemiec nie możemy. Aneksja Prus Wschodnich lub
niemieckiego Śląska zmusiłaby Niemcy do przymierza z Rosją, które
zakończyłoby się rozbiorem Polski i wspólną granicą rosyjsko-niemiecką,
tak pożądaną dla Francji. Wielka Brytania w swej prasie i wystąpieniach w
parlamencie stale uważa osiągnięcie przez nas ziem wschodnich za jakiś
imperializm karygodny, jak wszystkie imperializmy nieangielskie. Idea
granicy Curzona: Białystok – Brześć jest w wysokim stopniu zakorzeniona w
Anglii. Z czystym sumieniem będą oddawali nasze wschodnie dzielnice.
Francja robiła trudności co do przynależności Wilna do Polski. Inne
ukształtowanie granic Polski, dające wspólną granicę niemiecko-rosyjską,
jest dla niej rzeczą pożądaną. Jeśli Niemcy zostaną zwyciężone przy
współpracy koalicji z Rosją Sowiecką, musi ona być wynagrodzona, a może
być wynagrodzona tylko naszym kosztem. W razie zwycięstwa Niemiec, przy
naszym wystąpieniu przeciwko nim, tracimy Pomorze i Śląsk. Przymierze z
Francją po Locarno stało się fikcją. Briand w parlamencie francuskim
wypowiedział się wyraźnie, że Francja nie przyjdzie ze zbrojną pomocą
Polsce. W sprawie litewskiej, w sprawie czechosłowackiej, mieliśmy
Francję przeciwko sobie. Trzeba wiedzieć, że różne traktaty
sprzymierzeńcze nie wytrzymują próby wojny. W danej chwili chodzi o byt
naszego państwa i byt naszego narodu.”[21] Wg Studnickiego: „Grożących
nam katastrof można uniknąć przez porozumienie z Niemcami, które byłoby
związane z zobowiązaniem się Polski do neutralności na wypadek wojny na
Zachodzie, odrzuceniem paktu wzajemnej gwarancji z Anglią i wycofaniem
wojsk z granicy zachodniej na granicę sowiecką dla obrony naszej
neutralności oraz uznaniem w zasadzie przeprowadzenia autostrady i
powrotu Gdańska do Rzeszy z zastrzeżeniem naszych interesów
gospodarczych i wolnego portu autonomicznego w Gdańsku.”
Neutralność miała oznaczać przy tym brak zgody na przepuszczenie Armii
Czerwonej przez terytorium Polski, wg Gawła Strządały oznaczała
przekreślenie budowy bloku środkowoeuropejskiego, a była wyłącznie próbą
odwleczenia w czasie nieuchronnego konfliktu polsko-niemieckiego i
zachowania niepodległości Polski.
W czerwcu 1939 roku Studnicki wydał książkę zatytułowaną „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”,
której nakład został skonfiskowany na polecenie Józefa Becka, a nawet
premier, gen. Felicjan Sławoj-Składkowski na posiedzeniu Rady Ministrów
złożył wniosek o internowanie go w Berezie Kartuskiej (co spotkało się
ze sprzeciwem ministrów oraz samego marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza).
Cat-Mackiewicz po wojnie nawet pisał: „Studnickiemu zagrożono, że
zostanie osadzony w szpitalu wariatów, jeśli zacznie osłabiać hasło
„Silni, zwarci, gotowi”. A no – było to logiczne. W społeczeństwie
ogarniętym powszechną wariacją miejsce jedynego człowieka przytomnego
było w szpitalu wariatów.” W tej książce Studnicki trafnie
przewidział przebieg wojny – prognozował wojnę polsko-niemiecką,
niewykonanie zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Wielką Brytanię,
utratę Kresów Wschodnich na rzecz ZSRS, klęskę w wojnie, zdradę Zachodu i
w dalszej perspektywie – zwycięstwo Związku Sowieckiego i sowiecką
okupację Polski. Tak m.in. ocenił politykę brytyjską wobec Polski w tym
okresie: „Ponieważ obecnie zarysowuje się na horyzoncie wojna państw
Osi z Wielką Brytanią, deklaracja angielska może wciągnąć Polskę do
wojny, gdyż Polska będzie uważana za sprzymierzeńca Wielkiej Brytanii.
Deklaracja formalnie nie narusza paktu o nieagresji z Niemcami r. 1934,
lecz została potraktowana przez Niemcy jako wejście Polski w przymierze z
wrogim obozem. Może mieć to dla Polski opłakane konsekwencje. Przy
wojnie na dwa fronty usiłuje się zlikwidować najpierw słabszego
przeciwnika, a tym słabszym jest Polska, i wojna światowa może się
rozpocząć wojną polsko-niemiecką.”[22] Pisał, że: „Największe
niebezpieczeństwo ze strony Anglii polega na tym, że pragnie udziału
Rosji sowieckiej w koalicji. Czym jednak za ten udział może Rosji
zapłacić? Tylko ziemiami polskimi. Tylko naszym wschodem, t.j.
województwami będącymi za Bugiem i Sanem. Nie ulega wątpliwości, że
będzie to klauzula tajna, Polsce nieznana.”[23] Książka ta została
skonfiskowana, a w lipcu 1939 roku rozpatrywano przed sądem sprzeciw
Studnickiego wobec konfiskaty jego książki. Wspominał on, że: „Był
to okres bodaj najcięższy w moim życiu. Gdy nocą dochodziły mnie odgłosy
maszerującego wojska, dostawałem palpitacji serca, czując boleśnie
zbliżanie się katastrofy. W wyobraźni mojej zarysowywały się klęski,
jakie spotkać nas miały, lecz przyznam, że rzeczywistość przewyższyła
wszystko co narysować by mogła najczarniejsza wyobraźnia.”[24]
***
Dzisiaj postać Władysława Studnickiego jest powoli
przywracana na karty polskiej historii. Jego poglądy i idee
geopolityczne są obecnie przedmiotem badań naukowych z zakresu nauk
historycznych, mają swoich zwolenników i przeciwników. Jakkolwiek nie
oceniać wyborów politycznych Studnickiego i można się z nimi zgadzać lub
nie, to trzeba mu oddać, że był jednym z wybitnych polskich patriotów.
Polityk, publicysta i działacz niepodległościowy, mimo iż nie posiadał
tytułu naukowego, nierzadko mówiono do niego per „profesor”, a zarazem
szeroki umysł analizujący zagadnienia natury geopolitycznej, kierujący
się chłodną analizą i kalkulacją potencjalnych zysków i strat z
podjętych działań politycznych. Był jednocześnie tragicznym bohaterem,
który starał się powstrzymać polskich polityków przed decyzjami, które w
konsekwencji doprowadziły do wojny, utraty niepodległości Polski na
rzecz Trzeciej Rzeszy i Związku Sowieckiego oraz później – sowieckiej
okupacji Polski. Mimo, iż pozostał wierny swojej proniemieckiej
orientacji politycznej, to w okresie okupacji niemieckiej sprzeciwiał
się terrorowi okupanta wobec Polaków, za co był dwukrotnie aresztowany, i
walczył o uwolnienie wielu osób z Pawiaka (m.in. udało się mu uwolnić
Adolfa Nowaczyńskiego i Chacińskiego, również starał się o uwolnienie
Jana Mosdorfa).[25]
***
Przypisy:
[1] D. Kitaszewski, Parę słów na obronę Marszałka, „SZTURM – miesięcznik narodowo-radykalny” 2014, nr 2.
[2] S. Cat-Mackiewicz, Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r., Londyn 1992, s. 70.
[3] Tamże, s. 69.
[4] Monitor Polski, 26 kwietnia 1918, nr 57, s. 1.
[5] Ze zjazdu Sybiraków, „Kurier Warszawski”, 2 lipca 1928, nr 181, s. 4.
[6] Debit – zezwolenie cenzury na rozpowszechnianie wydawnictwa.
[7] P. Zychowicz, Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z III Rzeszą, Poznań 2014, s. 57.
[8] W. Studnicki, Z tragicznych dni (5). Akt oskarżenia polityki okupacyjnej, „Wiadomości” 1947, rok 2, nr 31 (przedruk w: http://retropress.pl/wiadomosci/z-tragicznych-dni-akt-oskarzenia-polityki-okupacyjnej/).
[9] Cenzura PRL, posłowie Zbigniew Żmigrodzki, Wrocław 2002, s. 40.
[10] S. Cat-Mackiewicz, Historia Polski…, s. 70-71.
[11] J. Mysiakowska-Muszyńska, Sowietyzacja Polski i Europy Środkowo-Wschodniej w myśli politycznej Władysława Studnickiego (1945-1953), „Dzieje Najnowsze”, R. XLVI, 2014, 2, s. 57.
[12] Tamże, s. 57, przypis nr 8.
[13] J. Sadkiewicz, „Jestem germanofilem polskim”. O Władysławie Studnickim, „Klub Jagielloński”, 25 sierpnia 2018, <https://klubjagiellonski.pl/2018/08/25/jestem-germanofilem-polskim-o-wladyslawie-studnickim/>.
[14] W. Studnicki, Wyznanie germanofila polskiego, „Wiadomości Literackie” 1934, Rok 11, nr 30 (przedruk w: http://retropress.pl/wiadomosci-literackie/wyznanie-germanofila-polskiego/).
[15] Tamże.
[16] G. Strządała, Władysław Studnicki – myśliciel niepokorny, „Nowa Debata”, 17 kwietnia 2012, <http://nowadebata.pl/2012/04/17/wladyslaw-studnicki-mysliciel-niepokorny/>.
[17] Tamże.
[18] Tamże.
[19] Tamże.
[20] J. Sadkiewicz, „Jestem germanofilem polskim.”…
[21] W. Studnicki, Memoriał przeciwko wojnie z Niemcami, 5 maja 1939 (fragment przedruk. za fp „Polecam poczytać Studnickiego”, Facebook, data dostępu: 29 sierpnia 2018).
[22] W. Studnicki, Z tragicznych dni (1). W przededniu drugiej wojny światowej, „Wiadomości” 1947, rok 2, nr 19 (przedruk w: http://retropress.pl/wiadomosci/z-tragicznych-dniw-przededniu-drugiej-wojny-swiatowej/).
[23] Tamże.
[24] Tamże.
[25] W. Studnicki, Z tragicznych dni (7). Moje interwencje, „Wiadomości” 1947, rok 2, nr 35 (przedruk w: http://retropress.pl/wiadomosci/z-tragicznych-dni-moje-interwencje/).
***
Wybrana bibliografia:
S. Cat-Mackiewicz, Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r., Londyn 1992.
D. Kitaszewski, Parę słów na obronę Marszałka, „SZTURM – miesięcznik narodowo-radykalny” 2014, nr 2.
J. Mysiakowska-Muszyńska, Sowietyzacja Polski i
Europy Środkowo-Wschodniej w myśli politycznej Władysława Studnickiego
(1945-1953), „Dzieje Najnowsze”, R. XLVI, 2014, 2, s. 57.
J. Sadkiewicz, „Ci, którzy przekonać nie umieją”:
idea porozumienia polsko-niemieckiego w publicystyce Władysława
Studnickiego i wileńskiego „Słowa” (do 1939 roku), Kraków 2012.
J. Sadkiewicz, „Jestem germanofilem polskim”. O Władysławie Studnickim, „Klub Jagielloński”, 25 sierpnia 2018, <https://klubjagiellonski.pl/2018/08/25/jestem-germanofilem-polskim-o-wladyslawie-studnickim/>.
G. Strządała, Władysław Studnicki – myśliciel niepokorny, „Nowa Debata”, 17 kwietnia 2012, <http://nowadebata.pl/2012/04/17/wladyslaw-studnicki-mysliciel-niepokorny/>.
W. Studnicki, Memoriał przeciwko wojnie z Niemcami, 5
maja 1939 (fragment przedruk. za fp „Polecam poczytać Studnickiego”,
Facebook, data dostępu: 29 sierpnia 2018).
W. Studnicki, Wskazania polityczne irredentysty polskiego, Lwów 1913.
W. Studnicki, Wyznanie germanofila polskiego, „Wiadomości Literackie” 1934, rok 11, nr 30 (przedruk w: http://retropress.pl/wiadomosci-literackie/wyznanie-germanofila-polskiego/).