Od Redakcji: Wybrane i krótko
opisane zagadnienia przez wielkiego polskiego narodowca, Adama
Doboszyńskiego powinny nadal stanowić podstawę edukacji każdego
polskiego patrioty, który chce wiedzieć więcej niż podają reżimowe
media.
ELITA
Wybór (w znaczeniu „wyborowy” – np.
ziarno wyborowe). Do nauk społecznych pojęcie krążenia elit wprowadził
genialny socjolog włoski Vilfredo Pareto (1848-1923). Elitę w znaczeniu
socjologicznym definiuje Pareto jako „kategorię ludzi, mających
najwyższe wskaźniki zdolności w swej dziedzinie działalności”.
Kolabińska, autorka pracy pt. „Krążenie elit we Francji”, pisze: „Mówiąc
o elicie, mam na myśli ludzi, którzy w wybitnym stopniu posiadają
zalety takie, jak inteligencję, charakter, talent, zdolności
jakiegokolwiek rodzaju”. Według Pareta, „każdy naród rządzony jest
przez elitę”; i dalej: „wśród ogółu ludności rozróżniamy dwa pokłady:
1) pokład niższy, nieelitarny, którego możliwym wpływem na rządy zajmiemy się w innym rozdziale, oraz
2) pokład wyższy, elitę, która dzieli się na:
a. elitę rządzącą, obejmującą jednostki, które bezpośrednio lub pośrednio odgrywają jakąś znaczniejszą rolę w rządach;
b. elitę nierządzącą, do której należy reszta. (…)
Bogactwo, związki rodzinne lub
społeczne pomagają w licznych wypadkach do uzyskania nalepki,
stwierdzającej przynależność do elity rządzącej — tzn. tytułu ministra,
senatora, posła, prezesa sądu, generała, pułkownika itp. – osobom, nie
mającym skądinąd podstaw, aby rościć sobie prawo do przynależności do
elity”. Jeśli odsetek ludzi, „których wskaźnik zdolności nie
kwalifikuje do elity rządzącej”, a którzy się mimo to do niej
wślizgnęli, stanie się znaczny, ustrój polityczny zaczyna działać
niezadowalająco, a samo pojęcie „elity”, acz socjologicznie i
biologicznie niemożliwe do zakwestionowania, staje się przedmiotem
ogólnej niechęci, jak to miało miejsce np. w Polsce w latach
poprzedzających r. 1939.
Stwierdzenie samego faktu istnienia
„elity rządzącej” oraz konieczności starannej regulacji „krążenia
elit” (co wyraża się przede wszystkim w ustroju szlacheckim i w
metodach awansu w życiu politycznym, wojskowym, gospodarczym,
administracji państwa itp.), nie przeczy bynajmniej konieczności wpływu
„pokładu nieelitarnego” na rządy państwem.
Prawidłowe krążenie elit, kontrolowane przez masy narodu, stanowi zasadniczy warunek sprawiedliwości społecznej.
INDYWIDUALIZM
Nadmierne akcentowanie praw jednostki
kosztem więzi społecznej. Indywidualizm znalazł pełnię swego wyrazu w
ustroju liberalnym, nie da się zaś pogodzić z chrześcijańskim poglądem
na świat, który żąda zharmonizowania osobistych i społecznych
obowiązków człowieka i kieruje się zdaniem Arystotelesa (podzielanym
przez św. Tomasza z Akwinu), że „człowiek jest istotą społeczną” [patrz:
Personalizm].
KAPITALIZM
Ustrój gospodarczy oparty na własności
indywidualnej, nieskrępowanej, w myśl teorii liberalnej, żadnymi
względami natury społecznej [patrz: Liberalizm].
W swym pierwotnym założeniu, gospodarka
liberalno-kapitalistyczna miała się opierać na swobodzie
współzawodnictwa, dostosowującej wytwórczość do spożycia oraz
chroniącej inicjatywę prywatną przed zejściem na tory niezgodne z
potrzebami społeczeństwa. Z biegiem czasu kapitalizm doprowadził
jednak do skupienia się bogactw w coraz mniejszej ilości rąk [patrz:
Koncentracja], co ułatwiło zmowy przemysłowców i w praktyce usunęło z
wielu działów przemysłu współzawodnictwo, podrywając samo założenie
ustroju kapitalistycznego i pozbawiając go samoczynnej regulacji, która
stanowiła jego główną zaletę.
Przeciwieństwem kapitalizmu jest nie
tylko kolektywizm (komunizm lub socjalizm), ale również ustrój oparty
na katolickich zasadach społecznych. Ustrój ten akcentuje bardzo
silnie własność prywatną (konieczną ze względu na wrodzone właściwości
natury ludzkiej) i dąży do jej rozciągnięcia na ogół ludzi [patrz:
Upowszechnienie własności], normuje jednak własność nakazami moralności
i dobra zbiorowego oraz więzami korporacji zawodowych, a ponadto żąda
uspołecznienia własności w tych wszystkich wypadkach, w których –
według encykliki „Rerum Novarum” – „posiadanie dóbr daje taką potęgę, że
jej ze względu na bezpieczeństwo państwa nie można zostawić osobom
prywatnym”.
KONCENTRACJA WŁASNOŚCI
Zjawisko skupiania się własności w coraz
mniejszej ilości rąk. Koncentracja wynika z szeregu przyczyn, do
których należą: oszczędność przy masowej produkcji, wadliwy rozdział
dochodu społecznego, na skutek nadmiernych zysków wielkich
przemysłowców i finansistów, zmowa wytwórców itp.
Oto parę cyfr, ilustrujących postępy
koncentracji w społeczeństwach anglosaskich. Według Collin Clarka
(„Własność a postęp gospodarczy”, 1945) w W. Brytanii „faktyczna
własność wszystkich środków produkcji leży w rękach 10% ludności, a
mniej niż 2% ludności posiada nominalnie 70%, a faktycznie 80% środków
produkcji”. W Stanach Zjednoczonych A.P. w r. 1927 2% ludności posiadało
40% majątku narodowego.
Ustrój liberalny sprzyja koncentracji
przemysłu i finansów. W Encyklice „Quadr. Anno” Papież Pius XI daje
następujący obraz tego zjawiska: „Uderzającym w naszych czasach
zjawiskiem jest skupianie się nie tylko samych bogactw, ale także
ogromnej potęgi i despotycznej władzy gospodarczej w rękach niewielu
ludzi, którzy w dodatku nie są często nawet właścicielami, lecz tylko
nadzorcami i zarządcami kapitału, a którzy mimo to kierują nim w sposób
samowolny. To ujarzmienie życia gospodarczego najgorszą przybiera
postać w działalności tych ludzi, którzy zarządzając kapitałem
finansowym władają kredytem i rozdzielają go według swojej woli. W ten
sposób regulują oni niejako obieg krwi w organizmie gospodarczym i
trzymają rękę na gardle społeczeństwa tak, że nikt nie może oddychać
wbrew ich woli”.
Marks sądził, że koncentracja własności
postępować będzie nieuchronnie naprzód, aż dojdzie do stanu, w którym
masy wywłaszczonego proletariatu zbuntują się przeciw rządom garstki
kapitalistów. Rzeczywistość zadała kłam przewidywaniom Marksa o tyle,
że rolnictwo w ostatnim kilkudziesięcioleciu raczej się dekoncentruje,
budownictwo domów jednorodzinnych rozwija się, w dziedzinie zaś
przemysłu postępy techniki, a w szczególności wyparcie maszyny parowej
przez silnik elektryczny i spalinowy oraz rozwój plastyków, stworzyły
również warunki sprzyjające dekoncentracji.
Dalsze postępy koncentracji w przemyśle
są dziś w wielu wypadkach wynikiem świadomego poparcia, udzielanego
koncentracji przez koła zarówno kapitalistyczne, jak i marksistowskie, a
nie wynikiem konieczności naturalnej.
Postępy dekoncentracji zależą od usunięcia sztucznie stworzonych zapór, a to przez:
reorganizację aparatu kredytowego;
rewizję ustawodawstwa nastawionego na popieranie koncentracji;
udostępnienie drobnym i średnim wytwórcom wynalazczości i porad technicznych;
wyrównanie poziomu płac i cen;
organizację korporacyjną;
zmianę nastawienia duchowego kół
gospodarczych i robotniczych, u których wszystkie instynkty
konserwatywne, tak silne u większości ludzi, grają dziś automatycznie
na korzyść koncentracji. Dekoncentracja przyczynia się do
upowszechnienia własności.
KORPORACJA
Ciało zbiorowe (corpus znaczy ciało),
rządzące się samo, które łączy w sposób ścisły i trwały pewną ilość
osób o wspólnych zainteresowaniach religijnych, kulturalnych,
zawodowych itp.
Korporacje rozpowszechnione były w
starożytnej Grecji pod nazwą „heterii”, w starożytnym Rzymie pod nazwą
„kolegiów”, w Średniowieczu pod nazwą cechów, gildii, bractw itp.
Stanowią one drugą, obok rodziny, naturalną komórkę społeczną,
niezbędny składnik każdego zdrowego organizmu społecznego.
Rodzący się z końcem XVIII wieku
liberalizm wypowiedział korporacjom zawodowym wojnę (rewolucja
francuska zaczęła się od zniesienia cechów i zakazu organizowania się
pracobiorców i pracodawców) i wojnę tę przegrał, po długich walkach
społecznych, toczonych w pierwszej połowie XIX wieku we Francji (walka
robotników o „prawo koalicji”) i w W. Brytanii (walka o „prawo
kombinacji”) [patrz: Związki Zawodowe].
Dziś, prawo robotników do zrzeszania się
jest znów ogólnie uznane, jednakże związki robotników mają jeszcze
rzadko charakter na tyle ścisły, by zasługiwać na miano korporacji.
Encyklika „Rerum Novarum” cytuje
powiedzenie św. Tomasza z Akwinu, że „ustrój jest jednością powstałą z
dobrego złożenia wielości”. Z powiedzenia tego wyciąga Encyklika
wniosek, że „prawdziwy i naturalny ustrój społeczny wymaga wielości
członków społecznego organizmu, które spaja w jedność jakaś mocna więź.
Otóż taką więzią spajającą każdą organizację zawodową jest wytwarzanie
tych samych dóbr materialnych lub świadczenie tych samych usług; we
wspólnym działaniu wiążą się ze sobą pracodawcy i pracobiorcy tego
samego zawodu”.
Korporacja opiera swe istnienie na
Prawie Natury. W Encyklice „Rerum Novarum” czytamy: „Jak bowiem więź
sąsiedzka skłania mieszkańców poszczególnych miejscowości do łączenia
się w gminy, tak też wykonywanie tego samego zawodu, czy to
gospodarczego, czy innego, pobudza ludzi do zawiązywania stowarzyszeń
lub korporacji. Zarówno jedno, jak i drugie wynika z natury. Dlatego też
wielu uważa te samorządne korporacje za naturalne składniki ustroju
społecznego”.
Wewnętrzne kształtowanie się korporacji
zależy od okoliczności. W Encyklice „Rerum Novarum” czytamy dalej: „Na
czele swych zadań powinny korporacje stawiać sprawy wspólne całemu
zawodowi, a wśród tych spraw górować znów powinna troska o to, by każdy
zawód coraz sprawniej współdziałał na rzecz całego społeczeństwa. Sprawy
natomiast, przy których szczególne interesy pracodawców lub
pracobiorców szczególnej wymagają troski lub ochrony, mogą obydwie
strony rozpatrywać oddzielnie lub rozstrzygać stosownie do okoliczności
sporu”.
„Nie trzeba chyba przypominać, że to,
czego Leon XIII uczy odnośnie do formy rządów politycznych, stosuje się
także – w pewnej mierze – do owych stowarzyszeń zawodowych lub
korporacji: mianowicie ludzie mają pełną swobodę wybierania dla nich
dowolnych form organizacyjnych, byle tylko zabezpieczone były wymogi
sprawiedliwości i dobra publicznego”.
Korporacja powinna więc obejmować
wszystkich ludzi pracujących w danej gałęzi produkcji, z możliwością
podziału wewnętrznego na grupy pracobiorców i pracodawców; o ile
podział taki nastąpi, powinny obie grupy występować na zewnątrz
wspólnie.
KORPORACJONIZM
Ustrój społeczny, w którym każda gałąź
wytwórczości czy usługa gospodarcza organizowana jest w korporację
(ścisły związek samorządowy), obejmującą wszystkie osoby zaangażowane w
danym przemyśle czy usłudze. Kościół katolicki wywodzi prawo ludzi do
zrzeszania się, stanowiące samą istotę korporacjonizmu, z Prawa
Natury; sam Kościół uważa się za strażnika tego prawa. W Encyklice
„Rerum Novarum” czytamy: „Z naturalnej dążności rodzą się wszelkie
związki i nawet państwo; dążność ta skłania człowieka do łączenia się ze
swymi współobywatelami, w ramach państwa, w inne związki, węższe
wprawdzie i niedoskonałe, będące jednak prawdziwymi społecznościami”. I
dalej: „Stąd jednak, że w łonie państwa istnieją związki prywatne, które
są niejako składowymi częściami państwa, nie wynika bynajmniej, by
państwo mogło samowolnie odmawiać tym związkom prawa do istnienia.
Swoboda bowiem wchodzenia w związki prywatne przysługuje człowiekowi
na podstawie prawa natury, a państwo istnieje nie dla niszczenia prawa
natury, lecz dla jego ochrony; dlatego też państwo, które zakazywałoby
swym obywatelom związków prywatnych, podważałoby własne podstawy,
skoro zarówno one samo, jak i związki prywatne z jednego pochodzą
źródła, którym jest społeczna natura człowieka”.
Wielkie okresy cywilizacyjne wykazują z
reguły korporacyjną budowę społeczeństwa. Rozkwit korporacjonizmu w
starożytnym Rzymie („Collegia” rzemieślników i kupców) zbiega się z tym
okresem dziejów rzymskich, który uważany jest za najsprawiedliwszy i
najpomyślniejszy (druga połowa pierwszego wieku po Chrystusie do
początku III wieku, rządy dynastii Antoninów). Schyłek korporacjonizmu
rzymskiego (wyrodnienie korporacji) przebiega podobnie do schyłku
średniowiecznego ustroju korporacyjnego w wiekach XVI-XVIII.
W Polsce średniowiecznej, w zapadłych
nawet miasteczkach, było po kilkanaście, a nieraz i po parędziesiąt
cechów. W XVI i XVII wieku następuje szybki upadek cechów spowodowany
wrogą akcją szlachty oraz przejmowaniem handlu i rzemiosła przez Żydów.
Upadek cechów wiąże się z upadkiem gospodarczym kraju i powoduje
osłabienie mieszczaństwa, co w dalszym skutku przyczyniło się do
zwyrodnienia ustroju politycznego Rzeczypospolitej.
Nowoczesne organizacje robotników (Związki Zawodowe i Spółdzielnie) oraz pracodawców (Izby
Przemysłowo-Handlowe, związki przemysłowców, kartele i koncerny itp.)
stanowią zawiązki, bardzo jeszcze niedoskonałe, przyszłych korporacji
zawodowych.
Ruchy lewicowe zrobiły duży wysiłek
propagandowy, by pojęciu „korporacjonizm” nadać nieprzyjemny posmak.
Podobnie dokoła pojęcia „syndykalizm” sfery kapitalistyczne wytworzyły
nieprzychylną atmosferę. W rzeczywistości oba te pojęcia tyczą tego
samego zjawiska socjologicznego [patrz: Syndykalizm], które określane
bywa w naszych czasach jeszcze szeregiem innych nazw – samorządu
gospodarczego, ustroju „funkcjonalnego”, organizacji „branżowej” itp.
Wszystkie te wyrażenia odnoszą się do tego samego zjawiska, toteż trudno
o bardziej fałszywe twierdzenie niż to, że „korporacjonizm jest
wymysłem faszystowskim”. Wręcz przeciwnie, głównymi wrogami korporacji
są ustroje totalitarne (faszyzm, komunizm), tępiące wszelkie formy
samorządu. Rządząc społeczeństwem katolickim, w którym idee korporacyjne
były bardzo żywe, faszyzm włoski stworzył karykaturę ustroju
korporacyjnego, kierowanego autokratycznie przez państwo; karykaturę tę
napiętnował ostro Papież Pius XI w Encyklice „Quadr. Anno”.
Nowoczesny korporacjonizm opiera się na
badaniach socjologicznych, prowadzonych przez katolickich myślicieli i
działaczy społecznych, poczynając od połowy XIX wieku. Badania te
znalazły swój wyraz w Encyklikach „Rerum Novarum” i „Quadr. Anno”.
LEWICA
W XIX wieku utarło się określać tym
pojęciem ugrupowania polityczne zasiadające po lewej stronie
parlamentu, które zwalczały religię oraz tradycje narodowe, wysuwały
radykalne hasła społeczne i dążyły do demokratyzacji ustroju, wzgl. do
dyktatury proletariatu [patrz: Prawica].
LIBERALIZM
Pogląd na świat oraz dyktowany tym
poglądem ustrój polityczny i gospodarczy, oparty na wierze w
konieczność wszechstronnej i nieograniczonej wolności indywidualnej.
Podstawową tezę liberalizmu (i jego skrajnej postaci – anarchizmu)
wyraził J.J. Rousseau mówiąc, że „człowiek jest z natury dobry, a tylko
instytucje są złe”. Porównanie tej tezy z chrześcijańską nauką o
skażeniu natury człowieka wskazuje zasadniczą i niedającą się pogodzić
sprzeczność między liberalizmem a chrześcijaństwem. Idąc po linii
rozumowania Rousseau musieli liberałowie dojść do wniosku, że im mniej
instytucji, tym lepsze społeczeństwo, toteż rządy liberalne ograniczyły
się do roli stróża porządku publicznego, unikając wkraczania w
zagadnienia społeczne i gospodarcze.
Podwaliny intelektualne pod liberalizm
rzuciło szereg myślicieli, od J. Bethama po J. S. Mill’a. W dziedzinie
gospodarczej za twórcę ekonomii liberalnej (tzw. „klasycznej”) zwykło
się uważać Adama Smitha („Bogactwo Narodów”, 1776), choć miano to
raczej należałoby się D. Ricardo (1772-1823). Konsekwentne stosowanie
liberalizmu w gospodarce i polityce doprowadziło do wytworzenia się
ustroju zwanego „kapitalistycznym” [patrz: Kapitalizm].
NACJONALIZM
Pogląd na świat oraz kierunek
polityczny, uważający naród za najwyższą formę społeczną, a miłość do
własnego narodu i ofiarną służbę dla niego za naczelny obowiązek
każdego człowieka. Nacjonalizm utrzymany w słusznych granicach, a w
szczególności nie wchodzący w konflikt z prawami rodziny, z zasadami
religii oraz z prawami innych narodów nie budzi zastrzeżeń Kościoła,
który stoi na stanowisku, że „porządek chrześcijańskiej miłości nie stoi
w sprzeczności z prawą miłością do swego kraju i z uczuciem słusznego
nacjonalizmu; wręcz przeciwnie, kontroluje je, uświęca i ożywia ”
(Encyklika „Caritate Christi Compulsi”, 1932).
Przesadny nacjonalizm, oparty na
budzeniu nienawiści do narodów sąsiednich, czy też do mniejszości
narodowych na obszarze własnego państwa, zwany jest „szowinizmem”.
Prowadzi on do ubóstwienia narodu i podejmuje z reguły walkę z religią i
naturalnymi uprawnieniami jednostki, dochodząc w końcu do
nacjonalistycznej odmiany totalizmu.
PRAWICA
W XIX wieku pojęciem tym zwykło się
określać zachowawcze ugrupowania polityczne, zasiadające po prawej
stronie parlamentu, które broniły autorytetu władzy, religii, tradycji
narodowych oraz przywilejów warstw posiadających. Od czasu ukazania się
papieskich encyklik „społecznych”, które spowodowały, że w
społeczeństwach katolickich obrońcy religii stali się w wielu wypadkach
radykalniejsi społecznie od jej wrogów, oraz od czasu silnego wysunięcia
przez ruchy nacjonalistyczne haseł sprawiedliwości społecznej, przy
równoczesnym pojawieniu się „faszyzmu lewicowego”, pojęcia prawicy i
lewicy uległy pomieszaniu i stanowią dziś zupełne przeżytki.
ROZDZIAŁ KOŚCIOŁA OD PAŃSTWA
Idealny stosunek między Kościołem a
Państwem zachodzi wówczas, gdy „Państwo uznaje swój naturalny stosunek
do Kościoła, wyznaje Wiarę i praktykuje obrządek Kościoła, ochrania
go, nie stanowi praw na jego szkodę, a nawet w razie konieczności i na
jego żądanie wydaje wszelkie sprawiedliwe i konieczne zarządzenia,
pomagające do osiągnięcia ustanowionego przez Boga celu Kościoła — o ile
te zarządzenia dadzą się pogodzić z własnym zasadniczym celem Państwa,
którym jest doczesne szczęście jego obywateli” („The Catholic
Encyclopoedia”).
Gdyby taki idealny stosunek Państwa do
Kościoła stanowił regułę, konkordaty byłyby zbędne; w praktyce jednak
zawieranie konkordatów nawet z państwami tzw. katolickimi okazało się
rzeczą pożyteczną. Rozdział Kościoła od Państwa, wyrażający się w
zupełnym zerwaniu wszelkich więzów między tymi dwiema instytucjami i
traktowaniu Kościoła przez Państwo jako zwykłego stowarzyszenia, nie
nastąpi nigdy w społeczeństwie szczerze katolickim.
Tam natomiast, gdzie społeczeństwo
składa się w swej większości z członków innych wyznań religijnych lub
też ludzi religijnie obojętnych, rozdział Kościoła od Państwa wydaje się
rzeczą nieuniknioną. Rozdział taki nie musi i nie powinien wyrażać się
w stosunku wrogim; w razie rozdziału rząd powinien udzielać
poszczególnym obywatelom „ogólnej ochrony i zachęty do praktykowania
religii, stosownie do ich własnych zasad religijnych, w ramach Prawa
Natury lub ogólnie przyjętych zasad Chrześcijaństwa” („The Catholic
Encyclopoedia”).
SYNDYKALIZM
Projektowany ustrój społeczny, w którym
pracownicy poszczególnych gałęzi wytwórczości zorganizowani byliby w
odrębne związki zwane syndykatami; syndykaty te byłyby w posiadaniu
środków produkcji i kierowałyby nią, a społeczeństwo stanowiłoby pewnego
rodzaju „federację syndykatów”.
Syndykalizm, oczyszczony z pierwiastków
materialistycznych i kolektywistycznych, pokrywa się w dużej mierze z
korporacjonizmem [patrz: Korporacjonizm].
UPOWSZECHNIENIE WŁASNOŚCI
Przeciwieństwo koncentracji własności
[patrz: Koncentracja]. Upowszechnienie własności polega na wyposażeniu
każdej rodziny we własność nieruchomą (dom z kawałkiem ziemi) oraz
większości rodzin we własne warsztaty rolne, przemysłowe, handlowe
itd. Do upowszechnienia własności prowadzą: w rolnictwie – „reformy
rolne” (znane już w czasach starożytnych); w przemyśle –
„dekoncentracja”, polegająca na mnożeniu małych i średnich warsztatów; w
handlu – zwalczanie wielkich domów towarowych.
W społeczeństwie uwłaszczonym tylko mała
część ludności, zatrudniona w przedsiębiorstwach „naturalnie”
skoncentrowanych, pozbawiona jest własnych warsztatów pracy, a i ta
część ludności powinna mieć możność stopniowego uwłaszczania się dzięki
pobieraniu „słusznej płacy”. Upowszechnienie własności stanowi
naczelną zasadę społecznej nauki katolickiej.
USTRÓJ KATOLICKI
Ustrój oparty na katolickich zasadach
moralnych i społecznych, przypominanych światu w ostatnich
kilkudziesięciu latach w tzw. encyklikach społecznych. Wprawdzie
Kościół katolicki nie wypowiada się za żadną określoną formą ustroju
politycznego czy gospodarczego i ogranicza się do wskazań ogólnych,
dzieje jednak dowodzą, że społeczeństwo przestrzegające zasad takich,
jak upowszechnienia własności, korporacyjnej budowy społeczeństwa,
poszanowania godności ludzkiej, powagi władzy itd., dochodzi z biegiem
lat do ustroju wolnościowego i samorządowego, niepozbawionego jednak
silnej więzi społecznej i władzy o dużym autorytecie. W późnym
Średniowieczu ustroje takie były regułą; św. Tomasz z Akwinu określał
je jako mieszane i uważał za najlepsze.
ZWIĄZKI ZAWODOWE
Związki zawodowe stanowią naturalny
składnik każdej prawidłowo zorganizowanej społeczności. Rewolucja
francuska z r. 1789 wydała, w myśl haseł liberalizmu, zakaz zrzeszania
się robotników; analogiczne ustawy uchwalił parlament brytyjski w
latach 1799-1800. W wyniku tego pogwałcenia naturalnego ładu
społecznego pierwszą połowę XIX wieku wypełniły we Francji i w W.
Brytanii walki (krwawe nieraz) robotników o prawo do zrzeszania się. Po
uzyskaniu tego prawa (w W. Brytanii częściowo w r. 1825, a całkowicie w
r. 1871), Trade Union’y brytyjskie stały się pierwowzorem nowoczesnych
Związków Zawodowych.
Należy przypuszczać, że dzisiejsze
Związki Zawodowe, ograniczające się do walki o warunki płacy i pracy bez
wnikania w techniczną i administracyjną stronę wytwórczości, znajdują
się dopiero w początkowej fazie swego rozwoju, który z biegiem czasu
doprowadzi je do pełnej organizacji korporacyjnej.
„Encykliki Społeczne” podkreśliły potrzeby organizacji zawodowej.